Piotr Luczyk - "KAT to całe moje życie"


Zespół KAT zna każdy szanujący się fan muzyki metalowej w naszym kraju. Płyty takie jak "Oddech wymarłych światów", "666", czy "Bastard" to Ewangelia tej muzyki dla polskich fanów. Do rozmowy zaprosiliśmy Piotra Luczyka, który w 1979 roku zakładał ten zespół. KAT niedawno wydał płytę zatytułowaną "Acoustic - 8 Filmów" i o niej rozmawiamy najwięcej. Oczywiście nie zabrakło pytań o tym, co w zespole działo się w przeszłości, czy o inicjatywie "Cover Festival". A dla bardzo ciekawskich kilka ploteczek o after party ze światowymi tuzami z którymi KAT miał przyjemność zagrać na jednej scenie. Zapraszamy serdecznie do czytania.





MetalSide.pl: Witaj Piotrze! Zacznę dosyć nietypowo... ale właśnie zauważyłem, że urodziliśmy się tego samego dnia (11 lipca) z tym, że ja o 11 lat później. A teraz już na poważnie. Doszły mnie jakieś nieoficjalne słuchy, że można spodziewać się nowej płyty zespołu Kat. Możesz coś o tym więcej powiedzieć?

Piotr Luczyk: Odpowiadam w przeddzień premiery nowej płyty KAT'a "Acoustic - 8 Filmów", więc posiadasz dobre słuchy. Tym razem jest to płyta akustyczna z naszymi najlepszymi utworami, właściwie z całej historii zespołu.

Jednym słowem KAT wraca do świata żywych po kilkuletnim milczeniu? Czy to będzie tylko coś na krótką metę?

Nie wydaje mi się. Mam materiał na kilka płyt i pomysły na kilka różnych przedsięwzięć które również chcę uwiecznić na płytach, ale teraz jest "Acoustic - 8 Filmów".

Co to za płyta "Acoustic - 8 Filmów"?

To najbardziej specyficzne dotychczasowe dzieło KAT'a. To płyta akustyczna , ale nie unlugged. Inne aranżacje utworów, orkiestracja, instrumenty orientalne, klawesyn, fortepian, keyboard, wiolonczela, i inny wokalista. Tym razem płyta nie jest przeznaczona jedynie do fanów KAT'a. Tym razem pokazujemy naszą muzykę w sposób delikatny i wysublimowany. Będzie można odkryć KAT'a na nowo.

A po płycie koncerty? Będzie taka opcja?

Planuję nagrać DVD "Acoustic - 8 Filmów". Koncerty potem.

Poprzednia płyta "Mind Cannibals" miała swoją premierę w 2005 roku, czyli już dosyć dawno temu. Album zebrał bardzo podzielone opinie wśród fanów - wiadomo nowy skład, angielskie teksty itp. A jak ty dzisiaj oceniasz ten materiał?

Bardzo dobrze. Dla mnie się nic nie zmieniło. Płyta się sprzedała. Będzie wznowienie. Jest bardzo dobrze przyjęta na zachodzie. W Polsce też, lecz pewna część fanów ocenia płytę przez pryzmat zmiany wokalisty. W rozmowach mówili mi, że gdyby na Mind Cannibals śpiewał Kostrzewski płyta była by piękna. Jak śpiewa Beck to płyta jest "be". Trochę dziwne podejście bo to tak jak by "Małysz wygra konkurs to dobrze, ale jak Kamil Stoch wygra konkurs to źle", ale każdy ma prawo do własnych ocen. Kiedyś też myślałem że tylko Blackmore potrafi grać na gitarze. Teraz wiem że się myliłem. Reasumując KAT idzie swoją drogą i dzięki temu powstała płyta "Acoustic - 8 Filmów", gdzie śpiewa Maciek Lipina, czyli jeszcze ktoś inny.

Zostawiając na chwilę zespół KAT porozmawiajmy o innym muzycznym projekcie. Cover Festival - proszę przybliż czytelnikom naszego serwisu ideę tych koncertów.

Cover Festival to pomysł który przywiozłem z USA. Będąc z moim przyjacielem Danem na koncercie Whitesnake, w pewnym momencie zacząłem przyglądać się publiczności. Wszędzie panowała piknikowa atmosfera. Wszyscy uśmiechnięci śpiewają wspólnie utwory które mają 20-30 lat. Zrozumiałem w oczach ludzi powrót do ich przeszłości. Sam czułem się znakomicie. Pomyślałem, fajnie by było zagrać te utwory wspólnie z przyjaciółmi ale tak na poważnie.

I jakie są najbliższe plany koncertowe w ramach tej imprezy?

Prace nad nową edycją festiwalu trwają, ale musiałem je przerwać na rzecz płyty "Acoustic - 8 Filmów" Teraz do tego powrócę.

Jak wypadły organizacyjnie i frekwencyjnie pierwsze edycje Cover Festival? Jest zapotrzebowanie na taką cykliczną imprezę?

Myślę że jest. Mamy bardzo dobre recenzje Cover Festivalu z każdej strony. Od muzyków, od publiczności. Zagraniczni wykonawcy piszą do nas z propozycją następnych koncertów.

Miałeś przyjemność grać na jednej scenie z takim tuzami jak Metallica, Iron Maiden, Helloween czy Motorhead. Powiedź proszę jak to wyglądało... poza sceną? Były jakieś niezapomniane imprezy? (śmiech)

Oczywiście że były. Z Metalliką było wesoło. Wypiliśmy trochę i trochę poimprezowałem. Z Iron Maiden nie mieliśmy kontaktu. Przyjechali tylko na koncert i odjechali. Jedynie Nico oglądał nasz koncert i popijali z naszym managerem winko. Z Lemmym poimprezowałem po koncercie. Zaproponowałem mu polską wódkę, ale on powiedział że ON stawia i przyszedł ktoś z obsługi Motorhead z tacą różnych alkoholi. Potem pamiętam już piąte przez dziesiąte. On chyba też. Jak graliśmy trasę z Helloween już nie piłem, ale też było wesoło.

Muzyka to jest cały Twój świat? Bo trzeba powiedzieć, że nie tylko samym Katem żyjesz w świecie muzyki. Były różne inne projekty, zespoły, gościnne udziały... itp., itd.

W momentach kiedy w Kacie był czas kłótni współpracowałem z jazzowym Jung Power. Później zostałem zaproszony do zespołu DDD. Grali tam muzycy z różnych zespołów. Od SBB przez Krzak, jazzowy Jung Power po KAT. Graliśmy na festiwalu w Sopocie. Wydaliśmy płytę, ale każdy miał trochę inne plany i projekt musiał się zakończyć. Specjalnie na potrzeby festiwalu METALLICA ZLOT stworzyłem zespół Adrenalina. Ale jednak KAT który założyłem w 1979 roku był zawsze podstawą mojej działalności muzycznej.

A od czego, a raczej od kogo to wszystko się zaczęło? Kto spowodował, że zapragnąłeś grać na gitarze i podbijać kolejne sceny? Masz swojego Mistrza?

Pierwszy zespół który usłyszałem to Led Zeppelin, a główny gitarzysta który mnie zafascynował to Ritchie Blackmore.

Jak z perspektywy czasu oceniasz wydarzenia z 2004 roku i rozłam w obozie Kata? Masz 100% przekonanie, że to było jedyne słuszne co mogło w tamtym czasie się wydarzyć?

Tak. Jak widać po czasie moje przewidywania się sprawdziły. Ja od razu w 2004 r. nagrałem "Mind Cannibals" . W 2005 wyjechaliśmy na europejskie trasy. Dostaliśmy propozycje następnych koncertów i pozostania na zachodzie, ale 4 dni przed festiwalem w Austrii gdzie mieliśmy być jednym z dwóch headlinerów, Oset (bas) i Gronowski (git) odmówili wyjazdu na koncerty. Takie szanse marnuje się tylko raz.
Co do zespołu Kostrzewskiego, też się nie myliłem. Mamy 2014 rok. Czyli Kostrzewski przez 10 lat wydał jedną płytę i od 10 lat gra koncerty z moimi kompozycjami, zmieniając jedynie nazwy tras. To mówi samo za siebie.

Interesujesz się tym co słychać u Romka i jego zespołu? Czy masz to totalnie gdzieś i zajmujesz się swoimi sprawami?

Nie interesuję się jego zespołem. 3 lata temu przesłuchałem ich płytę i to wszystko. Może kiedyś jeszcze wydadzą płytę z własnymi kompozycjami , wtedy posłucham. Na razie grają koncerty z moimi utworami i chyba uwierzyli że sami to stworzyli.

Czy czujesz się spełniony jako muzyk? Jak tak patrzysz wstecz to jesteś zadowolony z tego co osiągnąłeś? Czy jeszcze masz coś do udowodnienia sobie i innym?

Myślę że szczególnie po "8 filmach" nie muszę nic udowadniać. Tak jak kiedyś z płytą "Metal And Hell", tak teraz z "8-mioma filmami" wytyczam pewne trendy a inni mają obecnie co kopiować. Komponuję muzykę która od 30 lat się sprzedaje, wydaję płyty, organizuję festiwale www.coverfestival.pl , ostatnio nawet piszę teksty. Na razie mi wystarczy.

A jakie muzyczne marzenia ma jeszcze Piotr Luczyk? Czego chciał byś jeszcze w życiu doświadczyć?

Nie zastanawiałem się nad tym , a o marzeniach zazwyczaj nie rozmawiam. Wole je urzeczywistniać i później cieszyć się z efektu. Tak właśnie jest między innymi z płytą "8 Filmów". Mam plany, i z pewnością chcę je zrealizować. Myślę że wtedy wszyscy zainteresowani dowiedzą się o efektach.

Jak oceniłbyś naszą scenę metalową? Co w tym wszystkim jest najbardziej wkurzającego i irytującego Ciebie jako muzyka?

Nasza scena metalowa jest bardzo zamknięta i ortodoksyjna. Muzycy koncentrują się głównie na wyborze szminki niż na tonacji. To efekt braku edukacji muzycznej i osłuchania, a co ca tym idzie braku umiejętności. Według mnie nie ma sensu szukać odpowiedzialnych za tą sytuację. Należy grać swoje, słuchać wszystkiego, nie gwiazdożyć, uczyć się angielskiego i szukać szczęścia za granicą. Jedna trasa po Niemczech daje więcej niż 5 lat walki w Polsce. I nie ma co użalać się na system czy media. Będziesz gwiazdą za granicą - będziesz również w Polsce. KAT też pierwszą płytę wydał na zachodzie. Nikt nie chciał wydać polskiego zespołu metalowego. A po zachodnim wydaniu "666" od razu ukazało się polskie "Metal And Hell". Tak to już jest. Trzeba pamiętać o jednym: "Nigdy nie będziesz prorokiem we własnym kraju".

Dokończ proszę zdanie: Kat to dla mnie...

...moje życie.

I to byłoby tyle z mojej strony. Na koniec tradycyjnie poproszę o kilka słów dla czytelników serwisu MetalSide.pl, a ja dziękuję za odpowiedzi i poświęcony czas.

Coś dla słuchaczy: Szanujcie muzyków, nawet tych najmłodszych. Szukajcie w nich pozytywnych elementów. Czy to jest radość z grania, czy fajna solówka. Nie plujcie na nikogo jeśli nie nagraliście wcześniej 10- ciu płyt. Oni to robią dla was. Mówię to także do tak zwanych "dziennikarzy". Najłatwiej głupią recenzją zniszczyć zapał młodego wokalisty czy gitarzysty. Spróbujcie sami coś nagrać a potem pogadamy. Wy macie promować i edukować młodych. Osiągnięciem dziennikarza jest sukces znalezionego i wypromowanego przez niego artysty, a nie zgniła recenzja.
Pozdrawiam Piotr Luczyk


Autor: Gumbyy

Data dodania: 06.05.2014 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!