Virgin Snatch - "Współpraca i zaufanie jest kluczem"


Virgin Snatch to już uznana marka na naszym podwórku. Nową płytą zatytułowaną "We Serve No One" tylko to potwierdzili. O nowym albumie, o trasie koncertowej z Frontside i Chainsaw, o niebezpiecznych koncertowych zabawach i o tym co po tych koncertach się dzieje rozmawialiśmy z wokalistą Zielonym.





MetalSide.pl: Cześć! Ponownie witamy na łamach serwisu MetalSide.pl! Działo się to przy okazji premiery poprzedniej płyty Virgin Snatch zatytułowanej "Act Of Grace". Tamta rozmowa datowana jest na styczeń 2009 roku. I tutaj nasuwa się pytanie: dlaczego na kolejną płytę musieliśmy czekać aż tak długo? (śmiech)

Zielony: Działo się bardzo dużo bo i roszady były i powroty i w ogóle wszystko… Wydaje mi się, że tak musiało być by w końcu światło dzienne ujrzał "We Serve No One". Z punktu widzenia fana muzyki powiem tak: Warto było!

Dokładnie to samo napisałem w recenzji! Zanim porozmawiamy o nowej płycie to chciałbym zapytać o zmiany personalne w zespole. Po wielu latach odszedł gitarzysta i kompozytor Jacek Hiro, możesz przybliżyć okoliczności tego rozstania? Z tego co można było wyczytać to wszystko odbyło się bez tarć i problemów.

Jacek Hiro powziął decyzje o odejściu i pomimo naszych argumentów nie zdecydował się na przemyślenia… Trochę za dużo ciśnienia pojawiło się w naszych personalnych relacjach i w końcu musiało wybuchnąć. Zostajemy z nim z dobrej komitywie i żadnych fakków nie ma… W końcu grał z nami prawie od początku więc uszanowaliśmy jego decyzje i wciąż jesteśmy kolegami. Salute Jacek! Siłą rzeczy, zaczęliśmy szukać nowego wiosłowego, który by przejął schedę i umiejętności po Jacku… Okazało się, ze Pavlo Pasek praktycznie sam nas znalazł ( z dużą pomocą Grysika) i.. rządzi! Świetny gitarzysta i kompan. "Jego wkład w "We Serve No One" mówi sam za siebie! Czego chcieć więcej?

Była też krótka zmiana za bębnami, ale Jacko znowu z Wami bębni...

Bębni i ma się dobrze. Jacko też potrzebował chwile przerwy by naładować akumulatory bo granie w VS to nie przelewki

No to teraz trochę o nowej płycie. Gdzie nagrywaliście "We Serve No One", kto pilnował produkcji itp.? I jak przebiegła sama sesja nagraniowa. Udało się zrealizować wszystko to co sobie założyliście?

Praca przy "We Serve…" była podzielona na kilka etapów. Okładkę pilotowałem z Maćkiem Kamudą, bardzo zdolnym, grafikiem. Kuma wszystko bardzo szybko i myślę ze rozwinie skrzydła bardzo szeroko w przyszłości. Bardzo mi się podoba grafika jego autorstwa. Jeśli chodzi o warstwę muzyczną: Najpierw pierwsze szkice, 100 milionów telefonów czy ok. czy może inaczej. Potem demo, aranż bębnów i pierwsze solówki (tu Grysik spisał się na medal) i znowu milion minut spędzonych na telefonie. Swoją drogą powinniśmy mieć darmowy abonament w naszych sieciach bo z pół mózgu nam się spaliło przez te komórki

Jak już zgodziliśmy się do tego co muzycznie będzie pasować, zaczęła się praca nad wokalami. Tu już telefonów było mniej bo preferuje pełną autonomię przy pracy nad wokalami, ich aranżacją i tekstami. Rzeźbię dopóki nie siedzi mi w głowie… W międzyczasie gary, bas i gitary zostały nagrane (Bochnia, Kraków, Białystok) a ja zaczynam wbijać voxy u Jarka Barana… Co ciekawe w tym zespole mamy tyle zaufania do siebie, ze nikt poza mną nie wie jak wokale ich aranże i teksty będą wyglądać bo… nie pokazuje ich nikomu dopóki ich nie nagram. Tak jest od zawsze i to się sprawdza! Oczywiście lubię wziąć kogoś do studia ( co 2 głowy to nie jedna) ale ogólnie najlepiej pasuje mi duet: realizator i wokalista. Po nagraniu wokali poszły solówki (nowy wioślarz odwalił kawał świetnej roboty!) i z powrotem do Hertza na mixy i mastering. Mało czasu mieliśmy i zmieściliśmy się dosłownie na styk. Duża w tym zasługa Braci Wiesławskich (za jakość, cierpliwość i okiełznanie) oraz Mystic Production, którzy uwierzyli że da się zrobić w takim tempie…. Wiedzieliśmy jednak, ze musimy to nagrać i wiedzieliśmy czego chcemy. To bardzo ważne! Ten zespół dawno nie miał takiego dobrego klimatu. Zaczęliśmy się z powrotem lubić!

Jesteś zadowolony z tego jak brzmi nowy album? Taka wizja dźwięku była od początku?

Brzmienie bardzo mi pasuję bo po pierwsze jest inne niż te, które na co dzień wychodzi z Hertz'a. Gitary mają więcej góry więc są bardziej selektywne, bas siedzi w dole ale nie jest przesterowany… Po drugie bębny zostały nagrane na żywo więc poza dopaleniem stopy i werbla - wszystko jest z łapy. To słychać i Jacek może być dumny! Po trzecie wreszcie wokale są zrobione na medal. Nie może być jednak inaczej jak za nagranie i ich edycje odpowiadał Jarek Baran. Dla mnie najlepszy realizator ever!

No to teraz będziesz się tłumaczył (śmiech)... Coś Ty chłopie z tymi wokalami porobił na tym albumie? (śmiech)... Przyznam szczerze, że zostałem rozwalony od pierwszego odsłuchu "We Serve No One". Z tego co zauważyłem to większość ludzi, która przesłuchała płytę komentuje podobnie "Zielony zniszczył wokalnie!".

Dzięki za miłe słowa! Faktycznie nie jest źle. Wprawdzie praca nad wokalami nie różniła się jakoś specjalnie od tego jak je robiłem w przeszłości (poszło nawet szybciej) ale masz racje - efekt jest zadawalający. Oczywiście taka kolej rzeczy nie była by możliwa gdyby nie zaangażowanie gitarzystów a więc samych kompozycji. Wiesz, znam się z Grysikiem od lat i myślę sobie, że dokładnie się rozumiemy. Jeżeli więc przesyła mi szkielet kompozycji to pewne jest, ze zna moje możliwości, wie jak śpiewam i co będę chciał osiągnąć etc… To dobrze naoliwiona maszyna - świetna współpraca. Nie skupia się tylko na sobie i swoich gitarach ale myśli o mnie. Jednocześnie nie ma problemu z ingerencją w jego pomysły. Poprawkami i dopieszczaniem, jeżeli efekt będzie jeszcze lepszy. Grysik szanuje inny punkt widzenia ale przede wszystkim robi riffy, które mi w większości przypadków siedzą! Powtórzę raz jeszcze: WSPÓŁPRACA I ZAUFANIE JEST KLUCZEM! Uwierz mi to nie takie oczywiste.

Powiedź jak wyglądało komponowanie materiału na nowy album? Jak już wcześniej zostało powiedziane pisaliście materiał bez Jacka Hiro. I tym samym czy nowy gitarzysta Paweł Pasek dołożył swoją cegiełkę do tych kompozycji?

Komponujemy zawsze podobnie. Pierwsze rzeczy robią gitarzyści i ślą dalej. Siłą rzeczy ślą do mnie bo wokal w VS łączy poszczególne ślady w jedną całość. Na "We Serve No One" 70 % wyjściowych kompozycji to robota Grysika. Paweł dopisał "Under Fire", "Vive La Hypocrisie!", instrumentalny "Answers To Nothing" , intro "Coup The Main" oraz wbił mnóstwo solówek.

Bębny to robota Jacka choć Grysik zrobił aranże bębnów na demo i dużo z nich Jacko zagrał właśnie w sposób zaproponowany przez Grysika. Sam widzisz, ze rozumiemy się świetnie i to główny powód, że nowa płyta jest taka jaka jest.

Po raz kolejny wydajecie płytę dla Mystic Production jesteście tak bardzo zadowoleni ze wcześniejszej współpracy, że nie kombinujecie ze zmianą wydawcy? (śmiech). A tak bardzie serio to na jakie wsparcie możecie liczyć od tej firmy?

Mystic płaci za całą produkcje longa, zapewnia reklamę i dystrybucje a więc to co najważniejsze. Całą resztę musimy okiełznać sami. W końcu jesteśmy dorośli. Nie mamy na co narzekać.

Spływają recenzje "We Serve No One", więc przyznaj jaki jest odbiór nowej płyty? Obstawiam w ciemno, iż poniżej "dobry+" nie schodzicie (śmiech)

Oceny są świetne i nadzwyczaj wysokie. To cieszy ale skłamałbym, gdybym powiedział, ze jestem zaskoczony. Mam świadomość, że płyta jest ok a jeżeli ktoś to docenia, tym bardziej gęba się cieszy.

A co najbardziej Cię zaskoczyło w jakiejś z tych recenzji? Jakieś kosmiczne porównanie, czy może coś bardziej odjechanego?

Porównują wszyscy do wszystkiego, w zależności od osłuchania i własnych preferencji muzycznych. Wciąż ktoś powie, ze Testament choć moim skromnym zdaniem akurat Testamentu jest tu najmniej… Piszą że Nevermore (wokale), klasyka (gitary)….. Szufladkowanie to domena wszelkiej maści recenzentów i wcale się nie obrażam. Sam pewne rzeczy oceniam przez pryzmat czegoś co znam i co mi to przypomina.

O czym opowiadają liryki zawarte na "We Serve No One"? Masz jakiś swój ulubiony tekst z tej płyty?

Teksty na "We Serve No One" to spotkanie z polityczną (choć nie tylko) rzeczywistością. Przepełnioną układami, kłamstwami i całym tym syfem, który powoduje, że wciąż jest tyle do zrobienia. Hipokryzja, partykularyzm, małe i wielkie rewolucje, gadające głowy w TV etc… Wierze że zdrowy rozsądek jest kluczem do sukcesu i usilnie namawiam do używania głowy przy dokonywaniu wyborów. Tylko w ten sposób możemy zmienić szarość w paletę barw…. Ulubiony tekst to "Devil's Ride" - jeden z tych numerów który ma więcej do zaoferowania niż się z pozoru wydaje. Dialog rogatego z bogiem to tylko symbolika, pod którą widzę nas samych…

W recenzji nowej płyty pokusiłem się o stwierdzenie, iż "tak dobrze to Virgin Snatch jeszcze nie grał". Zgodzisz się z tym? Czy masz trochę odmienne zdanie na ten temat?

Pełna zgoda.

To kończąc wątek nowej płyty zadeklaruj proszę, że na następną nie będziemy musieli czekać tak długo, ok? (śmiech)

Chcemy zabierać się za nowe songi w przyszłym roku. Wiesz, by móc rzeźbić w kompozycjach do końca 2015. Na spokojnie i bez stresu. Z drugiej strony stres w VS działa bardzo kreatywnie i mobilizująco więc kto wie kiedy to nastąpi.

Niejako tradycją jest, iż na każdej kolejnej płycie umieszczacie balladę... skąd taka koncepcja i pomysł?

Ballada to klasyczne podejście do tematu. Bardzo lubimy takie dźwięki bo melodia to najważniejszy element tej układanki. Takie numery zresztą to najtrudniejsze rzeczy do komponowania, aranżowania i śpiewania. Łatwo przecież otrzeć się o banał i kicz, traktujemy to więc jak wyzwanie. Mam usilne wrażenie, że na razie się udaje.

Zakończyliście niedawno trasę zatytułowaną "Non Stop Rock'N'Roll Tour", gdzie przejechaliście Polskę z zespołami Frontside i Chainsaw. Jakie wrażenie po tych koncertach? Gdzie mieliście największe przyjęcie? A gdzie najbardziej daliście do pieca?

Trasa wypaliła i śmiało mogę powiedzieć że zakończyła się sukcesem. Zarówno towarzyskim jak i frekwencyjnym. Zarówno Frontside jak i Chainsaw to zaprawieni w bojach zawodowcy więc nie mogło być inaczej. Poza tym prywatnie normalni i pozbawieni kompleksów kolesie! Warszawa, Wrocław czy choćby Bielsko-Biała przyjęli nas owacyjnie i w komplecie ale generalnie wszędzie było dobrze albo bardzo dobrze. Fajny Szczecin, niezły Gdańsk, Poznań… chyba tylko w Olsztynie zabrakło trochę ludzi ale tam ostrzegali nas, ze koncertów nie robi się w niedziele. Pamiętam przecież Olsztyn z poprzednich gigów i zawsze było wspaniale…

Z tego co mi wiadomo, to w Toruniu spotkała Cię bardzo nieprzyjemna sytuacja podczas koncertu. Jednak dałeś radę dokończyć sztukę...

Jak pewnie wiesz cenie sobie bardzo integracje z publiką więc wchodzę w tłum by wspólnie się trochę porozpychać albo polatać na rękach. W Toruniu też tak było. Wskakuję więc któryś raz z rzędu do ludzi.. by chwile później połknąć pół zęba nr. 1. Ktoś przez przypadek odepchnął mnie w tym samym momencie na tak samo rozpędzonego kolesia. Czysta fizyka. Spotkaliśmy się tak samo przyśpieszeni przy odpowiednim natężeniu siłowym... Nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że moja otwarta gęba uderzyła prosto w tył głowy innego delikwenta. Ząb nie wytrzymał choć to i tak cud, ze tylko jeden bo przez chwile byłem przekonany ze mam odbita literę O na szczęce.

Koncert był mniej więcej w połowie więc trzeba było grać dalej.Niefortunnie to był pierwszy z 4 koncertów do zagrania i zakończenia trasy tak więc 3 kolejne miasta zagrałem lekko sepleniąc. Na szczęście klawiaturę mam już kompletną z powrotem…

A teraz podchwytliwe pytanie... Które after party chcecie... jak najszybciej zapomnieć (śmiech) i oczywiście dlaczego? Uprzedzam, że to samo pytanie zadałem chłopakom z Chainsaw, więc czytelnicy będą mogli sobie porównać odpowiedzi (śmiech)

Największy i najgłośniejszy afterek jak zawsze w Rude Boy w Bielsku. Mrok kompletny i dużo zbitego szkła. Na szczęście główny winowajca to Poli - właściciel klubu więc mogliśmy teoretycznie pozwolić sobie więcej i … pozwoliliśmy sobie. Z drugiej strony nieźle bawiliśmy się w Gdańsku (dużo starych znajomych z prezentami) czy Olsztynie (na zakończenie trasy). Tak w Olsztynie też było miło no i bar był otwarty.

Jakieś dalsze plany koncertowe? Gdzie zagracie w najbliższym czasie?

Mamy powbijane koncerty do maja i wciąż coś dopisujemy. Właśnie wróciliśmy z Przemyśla, przed nami Krosno i inne miasta. Jest gdzie grać więc kontynuujemy promocje "We serve no One" do bólu!

Dokończ proszę zdanie: Virgin Snatch to dla mnie...

Kreacja, wentyl bezpieczeństwa, przyjaciele i dobry fun

I to w sumie tyle jeśli chodzi o mnie. Ze swojej strony bardzo serdecznie dziękuję za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi. Na koniec tradycyjnie poproszę o kilka słów dla czytelników serwisu MetalSide.pl!

Virgin Snatch pozdrawia czytelników MetalSide! Czekamy na Was na scenie i pod nią w imię naszej muzyki, poglądów i ideałów. WE SERVE NO ONE!


Autor: Gumbyy

Data dodania: 08.04.2014 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!