MetalSide.pl: Witam serdecznie! Na początek pytanie, które pewno dostajecie w każdym kolejnym wywiadzie... trudno, ale muszę o to zapytać (śmiech)... Co spowodowało, iż na Wasz debiut trzeba było czekać tyle długich lat?
Greg: Witaj Gumbyy, witam też wszystkich czytelników MetalSide.pl. Tak to prawda, wiele lat minęło od założenia Fanthrash (właśnie wczoraj była kolejna rocznica, początek Fanthrash datujemy na 08.03.1986 r.) i wiele musiało wydarzyć się na horyzoncie zdarzeń, by wreszcie nasz debiutancki album ujrzał światło dzienne. Jak już pewnie parę osób wie, nasza pierwsza płyta długogrająca "Duality Of Things" została wydana w roku 2011. Co do powodów tego stanu rzeczy, to po prostu w latach 80-ych nie udało nam się wydać dużej płyty a jedynie klika demówek, później była dłuuuuga przerwa i po reaktywacji zespołu w roku 2007, przygotowaliśmy materiał, który znalazł się na naszym debiucie, poprzedzonym zresztą EP "Trauma Despotic" w roku 2010. A co było pomiędzy rokiem 1992 a 2007, no cóż, był trud, praca, dzieci, obowiązki, próba wyprostowania karku przytłoczonego nadmiarem obowiązków, zmagania z życiowymi problemami, po prostu proza życia i esencja przetrwania. Jednak nie był to do końca czas stracony, powstały wtedy szkice większości utworów, które teraz gramy i wiele tekstów i liryków, które są na tyle uniwersalne, że do tej pory wykorzystuję je w naszych nowych kompozycjach.
Dlaczego na początku lat 90-tych nie udało się wydać dużej płyty? Kilka demówek na koncie już mieliście, czyli zespół dosyć aktywnie funkcjonował. Czego zabrakło w tamtych czasach?
Zabrakło siły przebicia, kontaktów, determinacji, sam nie wiem, pewnie gdyby nie "tymczasowa" przerwa w graniu (pierwsza już w latach 1990-1992 kiedy graliśmy "na pół gwizdka" a druga znacznie dłuższa, bo do czasów nam współczesnych), doszło by do rejestracji i wydania naszego debiutu, skrojonego na koniec lat 80-ych, czy początek 90-ych. Pewnie jakimś sposobem na osiągnięcie wtedy sukcesu, było położenie wszystkiego na jedną kartę i całkowite poświęcenie się muzyce ale mieliśmy już żony, rodziły nam się wtedy pierwsze dzieci i trzeba było decydować, czy gram koncerty, promujemy zespół, licząc na jakąś kasę w przyszłości, czy idziemy do pracy, by było co włożyć do garnka, czy za co wykupić recepty w aptece. Niestety ani ja ani moi koledzy w zespole, nie mieli bogatych rodziców, którzy by "zasponsorowali" nasze muzyczne pasje, do wszystkiego musieliśmy dochodzić sami, ciężka pracą, począwszy od kupna instrumentów a skończywszy na zapłaceniu za salę prób, czy rejestrację nagrań. I wszystko było by OK, tylko trzeba pamiętać, jak ciężko było zarobić pieniądze uczciwą pracą na początku lat 90-ych a to co już udało się zdobyć, to i tak ledwo starczało na życie a co dopiero mówić o dofinansowywaniu twórczości muzycznej. No i jeszcze w takim natłoku obowiązków, był chroniczny braku czasu, praca poza domem, delegacje, wyjazdy, itp. No dobra nie będę zanudzał naszych czytelników, beznadziejnie nudnymi opowieściami o "żelaznym wilku" z przełomu lat 80-ych i 90-ych.
W Waszej historii jest biała plama w latach 1992 - 2007 co się stało, że Fanthrash zniknął ze świata żywych?
Właściwie na to pytanie, odpowiedziałem już wcześniej. Mogę jedynie tutaj dodać, że tak długa przerwa w aktywności zespołu o którą pytasz, nie była zaplanowana. Założenie było takie że robimy krótką przerwę na ogarnięcie spraw prywatno - domowych, czekaliśmy też na powrót naszego bębniarza Siwego z wojska, gdzie trafił w roku 1990. Pamiętajmy że wtedy Polska była świeżą demokracją po wydarzeniach w roku 1989, otwierał się dla nas świat, możliwości, wydawało się że jak tylko komuna zabierze z Polski swoje łapska, to parę lat i jest zajebiście, godziwa praca i płaca jak na Zachodzie i bez problemu będzie się można utrzymać i jednocześnie realizować swoje pasje. Proza życia okazała się jednak okrutna i przynajmniej w moim przypadku, lata od 1990 do 1998, wspominam jako okres nieustannej ciężkiej harówki, często za grosze, aby tylko utrzymać rodzinę. Ani ja, ani moi koledzy z zespołu, nie mieliśmy rodziców powiązanych z aparatem komunistyczno - partyjnym, tak by w latach 90-ych, móc zbudować fortuny na złodziejskim uwłaszczaniu się. Ale to wszystko, to już historia.
To teraz oczywiście pytanie "w drugą stronę" (śmiech), czyli co spowodowało, że zespół zebrał się razem i rozpoczął funkcjonować na nowo?
Przymiarki do powrotu Fanthrash, były robione wielokrotnie już w nowym millenium. Próbowaliśmy skrzyknąć stary, oryginalny skład kapeli ale zawsze coś było nie tak. Po kolei składali broń, nasi koledzy, którzy rezygnowali z grania, jak nasz bębniarz Siwy, gitarzysta Seki, czy drugi gitarzysta Skuter, który wyjechał za chlebem do Belgii. Pojawiły się jakieś sporadyczne próby, jakieś nagrania demo, teksty ale ciągle reaktywacja nie mogła ruszyć z miejsca. Dopiero w roku 2007, zaczęliśmy pierwsze próby we trzech z Mariuszem Kilianem (Convent) na perkusji, a także z Mariuszem (Mary - bas) no i oczywiście za mną. I od tego momentu, mniej lub bardziej regularnie pracując, doprowadziliśmy do reaktywacji Fanthrash i wtedy też przygotowaliśmy materiał na naszą pierwszą po powrocie EP "Trauma Despotic"
To tak w ramach uzupełnienia poproszę o kilka słów na temat nowych muzyków w zespole. Bo jak sam powiedziałeś to "Ojców Założycieli" jest dwóch.
Tak się przyjęło, że ojców założycieli Fanthrash jest dwóch, tzn. ja i Mary (bas) w odniesieniu do aktualnego składu. Choć by oddać sprawiedliwość historii, to na pierwszej próbie w auli lubelskiego liceum plastycznego (PLSP) 08.03.1986 r., którą to datę uważa się za początek Fanthrash, oprócz mnie i Mary, był też wspomniany wcześniej nasz gitarzysta Seki (Wojtek Sekuła) a także Wilma (Krzysiek) na perkusji i Karamba (Marek Skowronek) na wokalu. Ten skład zagrał tylko kilkanaście prób do wakacji roku 1986. Właściwy skład zostało dopiero ustalony na jesieni tego samego roku, po dołączeniu do zespołu Siwego (Jacka Wróblewskiego) na perkusji, Lessa na wokalu, no i mnie na gitarze oraz Mary na basie. Tyle historii.
Co do obecnego składu, to wygląda on w sposób następujący:
Grzegorz Obroślak - gitara Mariusz Ostęp - gitara basowa Rafał Cywiński - gitara solowa Kuba Chmielewski - wokal Kamil Wróblewski - perkusja
Rafał, Kuba i Kamil to nasza młodzież, bardzo uzdolniona i wykształcona muzycznie (wszyscy ukończyli szkoły muzyczne a Kamil obecnie studiuje jeszcze perkusję na Akademii Muzycznej w Krakowie). Także jak widzisz Fanthrash, stara się pracować maksymalnie profesjonalnie ale też w jak najlepszej atmosferze, gdzie pomimo dużej różnicy wieku pomiędzy nami, dogadujemy się świetnie, tak w sferze muzycznej jak i prywatnej. Jest naprawdę dobrze, jest klimat i twórcza praca, która zaowocuje najbliższymi koncertami i nową, dużą płytą, która będzie już skomponowana i nagrana w nowym składzie i której premierę już zapowiadam na drugą połowę 2014 r.
Dobrze... to teraz porozmawiajmy o debiutanckiej płycie. Powiedź... po tych wszystkich latach, zawirowaniach, problemach, nadszedł dzień, gdy wziąłeś do ręki płytę "Duality Of Things". Co wtedy poczułeś?
Kiedy wreszcie dotarła do nas przesyłka z Wielkiej Brytanii, z płytami "Duality Of Things", bo tam właśnie został wydany nasz debiut w wytwórni Rising Records (UK), to ciężko było opanować emocje, że po tylu długich latach, wreszcie jest pierwsza płyta Fanthrash. Wrażenie oczywiście było niezapomniane, jedyne w swoim rodzaju i tylko głos w głowie mówił - widzisz a jednak można dokonać niemożliwego, zrobiłeś to, tylko... dlaczego tak późno. Ale to były tylko chwilowe emocje, debiutancka płyta stała się dla nas konkretnym kopniakiem, do zwiększenia aktywności w tym koncertowej i dalszego rozwijaniem zespołu.
Gdzie nagrywaliście album? Jak przebiegała sesja? Jesteś zadowolony z tego jak to wszystko przebiegło i jaki jest efekt końcowy?
Materiał na "Duality Of Things" nagrywaliśmy u naszego przyjaciela Czarka Sochy w jego Tzar Studio. Jesteśmy bardzo zadowoleni z pracy z Czarkiem, który jest profesjonalistą w każdym calu i człowiekiem niesamowicie kreatywnym, bez którego ta płyta nie brzmiała by tak jak to słychać w efekcie końcowym. Komfort pracy u Czarka jest ogromy, studio mieści się niedaleko Lublina (nasze rodzinne miasto) gdzie jest cisza, spokój, blisko las z biegającymi sarnami, jest klimat i duży komfort pracy. Tutaj warto wspomnieć jeszcze o osobach takich jak Krzysiek Kłos, który wraz z Czarkiem Sochą, byli współproducentami "DOT" a także o Pawle Freliku, który zawodowo przetłumaczył teksty na płytę. Duże zasługi w osiągnięciu efektu końcowego, mieli też nasi, już byli muzycy, ale ciągle nasi przyjaciele: Less, który odpowiada za ciekawe partie wokalne i Wojtek Piłat, którego talent słychać w aranżacjach utworów i partiach gitary solowej na całej płycie.
Mastering i mixy odbyły się w Szwecji. Coś więcej na ten temat?
To prawda, miks i mastering "Duality Of Things", zostały przygotowane w Falstudios w Szwecji, przez Jocke Skoga (Jocke to klawiszowiec w Clawfinger oraz producent ich płyt oraz np. płyt Meshuggah). Decydując się na tak zawodową obróbkę końcową materiału na płytę, staraliśmy się by nasze brzmienie było jak najlepsze, bez żadnej taryfy ulgowej i półśrodków. Najważniejszy był dla nas efekt końcowy i możliwość zaprezentowania naszych nagrań z jak najlepszym brzmieniem, na światowym poziomie. Co prawda przez takie podejście (maksymalnie profesjonalne w naszym zasięgu), staliśmy się trochę biedniejsi (hehe), bo za wszystko co jest związane z rejestracja i przygotowaniem materiału do wydania płyty, zapłaciliśmy z własnej kieszeni, bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony labelu czy management, pomimo podpisanego kontraktu - takie czasy.
Sporo kombinujecie w swoim graniu. Muszę przyznać, że jestem pod sporym wrażeniem tego co usłyszałem na "Duality Of Things"... skąd taka tendencja w Waszym graniu (śmiech)
Dziękuję za dobre słowo ale czy kombinujemy w naszym graniu, no nie wiem (śmiech) znam takich którzy mieszają jeszcze bardziej niż my (hehe). To co słychać w nagraniach jest wypadkową tego co słuchali i jaką muzyką byli przesiąknięci, muzycy którzy tworzyli album "Duality Of Things" . Materiał zawarty na tym wydawnictwie jest zmiksowaną materią muzyczną, która nagromadziła się w naszych głowach przez te dwadzieścia parę lat.
W recenzji napisałem: "Fanthrash to nie jest tylko thrash... o nie, nie, moi drodzy - dokładamy sporo death metalowego ciężaru, trochę groove też się znajdzie i nie zabraknie progresywnego kombinowania. Z tym ostatnim elementem to proste skojarzenie - nieodżałowany Chuck Schuldiner, oczywiście z późniejszego okresu swojej kariery.". Jak się do takiego stwierdzenia odniesiesz? (śmiech)
Muszę zgodzić się z twoją recenzją naszej muzy, tak dokładnie jest. Co twórczości Death, a właściwe Chucka Schuldinera, to jak wielu twierdzi skojarzenia nasuwają się same ale nie było to nigdy naszym założeniem ani świadomym zabiegiem. Bardzo szanuję twórczość Chucka ale nigdy nie staraliśmy się kopiować jego dokonań, nie graliśmy nawet jednego coveru Death. Myślę, że po prostu nasze poszukiwania muzyczne, inspiracje i sposób podejścia do materii muzycznej, u nas i u Chucka były zbieżne, stąd takie nawiązania brzmieniowe i harmoniczne.
Z tego co widzę w książeczce to większość materiału (muzyka i teksty) są Twojego autorstwa. Przy tak pogmatwanej i dosyć skomplikowanej muzie to mnie lekko zaskoczyło. Jak to wygląda w rzeczywistości? Jesteś tyranem w zespole (śmiech), czy po prostu nie potrzebujesz pomocy przy komponowaniu?
Dlaczego Cię zaskoczyło, czyżbym nie wyglądał na człowieka, który potrafi skomponować takie nutki. No rozumiem te moje plebejskie korzenie itd. (hehe) Ok, to prawda większość kompozycji jest mojego autorstwa ale też aktywnie udzielał się w tej sferze nasz basista Mary i nasz ówczesny gitarzysta Wojtek Piłat, którego wspaniałe solówki, są niewątpliwą ozdobą tej płyty, bez których nie było by takiego specyficznego, pokręconego klimatu i odjechanego charakteru w utworach na "Duality Of Things". Rzeczywiście moje kompozycje są w przewadze ale nie wynika to z mojej tyranii (no może odrobinę hehe) ale po prostu, zdecydowaliśmy solidarnie, że właśnie te kompozycje znajdą się na debiucie. Co do tekstów utworów, to rzeczywiście wszystkie są mojego autorstwa.
Płyta "Duality Of Things" miała swoją premierę w 2011 roku, więc już na pewno nabrałeś do niej odpowiedniego dystansu. Jak dzisiaj patrzysz na ten album? Widzisz jakieś jego niedociągnięcia? Miałbyś ochotę coś w nim zmienić?
Tak to prawda, od premiery "Duality Of Things" minęło już dobrze ponad 2 lata. Oczywiście jest wiele elementów na tej płycie, które teraz bym zmienił, tak w sferze samych kompozycji jak i brzmienia ale ogólnie myślę że materiał zawarty na debiucie broni się sam. Sądzę, że jak na okoliczności wydania DOT, ograniczonego budżetu, ciągłych zmian koncepcji brzmienia i ogarnięcia wszystkich spraw muzycznych i technicznych, z którymi musieliśmy się zmierzyć, to płyta brzmi zupełnie nieźle.
Tytuł płyty, okładka i tekst utworu tytułowego w jakiś sposób tworzą całość. Opowiesz o tym? Jaka była koncepcja i zamysł?
"Duality Of Things" to tytuł płyty jak i utworu tytułowego i mówi on (w wielkim skrócie) o dwoistości ludzkiej natury, duszy, o rozdarciu, decyzjach i samotności w dniu wyborów ostatecznych. To prawda, okładka jak i cała oprawa graficzna nawiązują klimatem do tekstu utworu ale idąc dalej, grafika ilustruje w swoisty sposób, przekaz zawarty w tekstach utworów na całej płycie, których wymowa jest uniwersalna. Takie też było nasze założenie, by cała oprawa graficzna, która znalazła się na płycie, była nie tyle ilustracją, obrazkiem, co miała za zadanie wzmocnienie przekazu i uchwycenie klimatu, który wypełnia płytę "Duality Of Things". Tak na marginesie całą oprawę graficzną płyty, stworzyliśmy sami, tzn. ja i nasz ówczesny wokalista Less. Moja działka to był cały koncept i szkice do obrazów a po stronie Lessa, była końcowa obróbka graficzna . Kiedy tworzę, nie ważne czy jest to muzyka, teksty, liryki, grafiki, zawsze staram się kierować wewnętrznym, głosem, intuicją. Wtedy taka twórczość wymaga od odbiorcy, także intuicyjnego wejścia w ten świat dźwięków, słów i obrazów i staje się wtedy jasna i czytelna.
A teksty innych utworów o czym traktują? Obracacie się w jednej tematyce, czy różnie z tym bywa? A skoro już o tekstach to powiedź proszę skąd bierzesz inspiracja do pisania liryków? Życie?
Zawsze staram się by teksty utworów pomimo swojej symboliki miały uniwersalne przesłanie, chociaż najczęściej traktują o moich osobistych przeżyciach, wewnętrznych przemyśleniach i obserwacji rzeczywistości która mnie otacza. Dla mnie teksty utworów nie są tylko wypełniaczem do muzyki, by miał o czym charczeć wokalista ale mają nieść przekaz, zmuszać do refleksji i zagłębienia się w ich wymowę. Jak już wspominałem, moje teksty są pełne symboliki ale też czytelnych przesłań. Dlatego też zamieszczamy teksty do utworów na bookletach do płyt i tłumaczenia na stronie, by każdy mógł się zapoznać z moimi lirykami, które być może kogoś zaciekawią, zmuszą do refleksji i wejścia w mój świat artystycznych działań.
Kończąc temat płyty "Duality Of Things" zostawiam Tobie rolę recenzenta tej płyty (hehe) i zareklamuj proszę ten album czytelnikom serwisu MetalSide.pl...
Płyta "Duality Of Things" zespołu Fanthrash, pomimo że jest debiutem, jest dziełem bardzo rozbudowanym, bogatym w muzyczną formę i uniwersalny przekaz. Jest tu moc, wściekłość, szaleństwo, wyrafinowanie, gdzie splata się pierwotny ogień thrash i death metalu z progresywnymi, schizoidalnymi pajęczynami dźwięków. Prawdziwa twórczość, którą można znaleźć w dokonaniach Fanthrash, to poszukiwanie, łamanie schematów, odwaga w łączeniu konwencji, szczery przekaz a nie ślepe kopiowanie innych zespołów i strach, by przypadkiem nie wyjść poza ustalony schemat.
W 2013 roku wydaliście EP'kę "Apocalypse Cyanide" na której krótko mówiąc jeszcze bardzie dokręciliście śrubę. Nowe utwory są jeszcze bardziej pokombinowane i więcej w nich mocy. Odnoszę wrażenie, że bardziej zbliżyliście się do death metalu. Też tak to widzisz?
Nie no co Ty, przecież jesteśmy Fanthrash i gramy thrash metal (hehe). EP "Apocalypse Cyanide" jest kontynuacją muzycznej drogi, która została wytyczona na płycie "Duality Of Things". Jesteśmy coraz bardziej świadomi dźwięków które tworzymy i tego co chcielibyśmy osiągnąć jako muzycy i artyści. Nic sobie nie zakładaliśmy przed wydaniem tej EP, tradycyjnie powstała z potrzeby wypowiedzi. Nie było naszym celem, żeby nowe utwory były za wszelka cenę, bardziej techniczne, czy pokręcone od tych z "Duality Of Things", staraliśmy się jedynie skomponować, jak najlepszą muzykę. Ja widzę to tak, należy zawsze kroczyć własną, artystyczną drogą, nie zważając na koniunkturalizm, niezależnie, czy takie podejście do swojej twórczości, przełoży się na sukces komercyjny, czy tylko na sukces artystyczny. Trzy kompozycje na tej EP'ce to zapowiedz dużej płyty, czy samodzielny byt? Te nowe utwory znajdą się na kolejnym krążku?
Nowe utwory zawarte na EP "Apocalypse Cyanide" są w pewnym sensie rozwinięciem opowieści zapoczątkowanej na naszym debiutanckim albumie, zapowiedzią kolejnej dużej płyty ale też zamykają pewien rozbiegowy, inicjacyjny okres w historii Fanthrash. Te 3 utwory z EP "Apocalypse Cyanide" są to zupełnie nowe nagrania, które powstały już po wydaniu naszej debiutanckiej płyty "Duality Of Things". Jednak postanowiliśmy, że utwory te nie znajdą się na następcy naszego debiutu i EP "Apocalypse Cyanide", pozostanie jako niezależne wydawnictwo. Teraz przed nami nowy okres, nowe rozdanie, świeży skład i nowe wyzwanie w postaci nagrania i wydania kolejnej dużej płyty Fanthrash.
Jakie są plany wydawnicze? Mam nadzieję, że zbyt długo nie będziemy musieli czekać na album nr 2 w dyskografii Fanthrash?
Jak już wspominałem wcześniej, pracujemy nad materiałem na drugą dużą płytę Fanthrash, już w nowym składzie i z nową energią. Chcielibyśmy rozpocząć rejestrację nagrań latem tego roku a nową płytę wydać przed końcem roku 2014. Taki jest plan i będziemy się starali go konsekwentnie realizować. Planowane jest też wydanie starych, archiwalnych nagrań Fanthrash z lat 80-ych, które będą wydane w formie płyty winylowej w limitowanym nakładzie lub wydane wraz z nową płyta jako dodatkowe CD. Jest to jeszcze w formie ustaleń roboczych i gromadzeniu budżetu na zrealizowanie sesji nagraniowej no i samego wydania płyty, jeżeli do tego czasu nie znajdzie się label, chętny do podjęcia współpracy.
A plany koncertowe? Będzie można gdzieś w najbliższym czasie Was zobaczyć? A swoją drogą to lubicie koncertować?
Tak, najbliższe koncerty, to 29.03.2014, Fanthrash zagra w Poznaniu w towarzystwie naszych przyjaciół z zespołu Trauma oraz kapel Therapy Of Pain i Bękart. Koncert odbędzie się w Klubie Shark, Stary Rynek 48. Kolejną sztukę, będziemy grali w Warszawie 10.05.2014 w towarzystwie kilku znakomitych kapel - więcej szczegółów wkrótce. Odpowiadając na drugą połowę Twojego pytania, tak lubimy koncertować i to bardzo, jak każdy kto uprawia muzyczne poletko, szczególnie metalowe, bo koncerty niosą emocje, nieporównywalne z niczym innym. Planujemy w tym roku mocno zwiększyć aktywność koncertową w odświeżonym składzie, z nowymi siłami, mając w perspektywie promocję naszej drugiej, dużej płyty. Jak wygląda Wasze życie poza Fanthrash? Czym zajmujecie się na co dzień?
Ja i Mary pracujemy zawodowo już od ponad 20 lat w branżach nie muzycznych, dzięki temu możemy mieć pieniądze na nasze drogie hobby (jak mawiają nasze żony, hehe) jakim jest zespół Fanthrash. Rafał - gitarzysta, Kuba - wokalista i Kamil - perkusista, jeszcze studiują i niektórzy dorabiają zawodowo, by jakoś przetrwać w naszym kraju z jego gospodarczymi realiami. Staramy się jakoś łączyć nasze obowiązki zawodowe i szkolne z pracą w Fanthrash, choć wcale nie jest to łatwe, bo działając w undergroundzie, funkcjonujemy głównie dzięki naszej pasji, bo pieniędzy z tego to nie ma żadnych a jedynie wydatki. Ale czy ktoś mówił że będzie łatwo. Prawdziwi artyści zawsze cierpieli biedę, głód i niezrozumienie, hehe.
Jakie masz marzenia związane z zespołem? Co chciałbyś osiągnąć? Gdzie dojść?
Marzeń mam oczywiście wiele jak wszyscy, którzy działają w branży muzycznej i szeroko pojętej działalności artystycznej, szczególnie na tak trudnym "rynku" jaki jest w Polsce. Wiadomo koncerty, płyty, kasa, używki także te zakazane, alkohol, koncerty, uwielbienie najlepiej płci piękniej, kasa, alkohol
. A kurczę chyba się już powtarzam, hehe ;) A tak poważniej to oby tylko zdrowia i sił starczyło a będziemy działać dalej, bez zbędnego tracenia czasu, oglądania się za siebie i oglądania się na innych.
Dokończ proszę zdanie: Fanthrash to dla mnie...
Duża część mojego życia, pasja, rodzina i obowiązek...
I to w sumie tyle jeśli chodzi o mnie. Ze swojej strony bardzo serdecznie dziękuję za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi. Na koniec tradycyjnie poproszę o kilka słów dla czytelników serwisu MetalSide.pl!
Na koniec chciałbym pozdrowić wszystkich czytelników serwisu MetalSide.pl i tradycyjnie zwrócić się do wszystkich fanów, kupujcie nasze płyty i płyty innych podziemnych polskich kapel, przychodźcie na koncerty, wspierajcie cały underground, bo wasze wsparcie jest nieocenione i daje nam siły do dalszego działania Fanthrash.
autor zdjęć: Łukasz LUXUS Marciniak
|