MetalSide.pl: Cześć Blaze! Jak samopoczucie? Niedawno swoją premierę miała składanka zatytułowana "Soundtracks Of My Life". Skąd pomysł, żeby w taki sposób uczcić 30 lat zawodowego śpiewania?
Blaze Bayley: Pomysł zrodził się po zakończeniu trasy promującej akustyczna EP'kę "Russian Holiday" i ostatnią płytę "King Of Metal". Wielu fanów chciało kupić moje starsze płyty np. "Silicon Messiah", czy "Tenth Dimension", ale ja już ich nie mam w sprzedaży. Pomyślałem więc o wydaniu albumu z przebojami, a że wielu fanom się ten pomysł spodobał postanowiliśmy się tym zając. To nie jest płyta z moimi największymi przebojami, tylko płyta z najważniejszymi utworami w mojej karierze.
W jaki sposób wybrałeś utwory, które znalazły się na tym wydawnictwie? I dlaczego takie, a nie inne kompozycje trafiły na CD?
Najpierw poprosiłem fanów na Facebooku, żeby napisali jakie kawałki chcieliby na nim usłyszeć. Oprócz tego przejrzałem płyty, które do tej pory nagrałem i zrobiłem swoją własną listę. Większość moich otworów pokrywała się z tymi wybranymi przez fanów, więc wiedziałem, ze im się spodoba. Dodałem do tego utwór, który nagrałem z Sinnergod, ponieważ bardzo sobie cenię ten zespól, a poza tym gościnnie udzielam się obecnie w tak wielu projektach, że stało się to ważną częścią mojej kariery. Napisałem także dwa nowe kawałki z Rickiem Plesterem, moim kumplem ze Stanów. One również znalazły się na płycie, która została zremasterowana przez Ricka, aby nadać jej jednolite brzmienie.
"Soundtracks Of My Life" to oczywiste nawiązanie do utworu zamykającego płytę "Blood & Belief". Powiedz w jakim stopniu tekst tego utworu jest Twoim osobistym wyznaniem?
Jest to dla mnie bardzo osobisty utwór. Przeżywałem wtedy ciężkie chwile i opisuje on wszystkie rzeczy, które mi się wówczas przydarzyły. Te mroczne czasy stają mi przed oczyma za każdym razem kiedy go śpiewam, ale mimo wszystko lubię ten utwór.
Na składance znalazły się dwie nowe kompozycje zatytułowane "Hatred And Eating" i "Children". Czy te utwory powstały tylko na potrzeby "Soundtracks...", czy w przyszłości pojawią się na kolejnej płycie studyjnej?
Na chwilę obecną zostały one napisane jedynie z myślą o "Soundtracks...". Miałem początkowo napisać tylko jeden nowy utwór, ale współpraca z Rickiem układała się znakomicie i w naszym mniemaniu Eating Children wyszedł nam naprawdę dobrze. Na następnej płycie studyjnej planuję właśnie iść w kierunku zapoczątkowanym wraz z Eating Children. Być może dołączę ten utwór do płyty jako bonus, ale jeszcze nie powziąłem decyzji. Nowa płyta wciąż jest w powijakach i nie ma na razie żadnych konkretów jej dotyczących.
To od razu skorzystam z okazji i zapytam czy taka studyjna płyta znajduje się w Twoich planach na rok 2014?
Zacząłem już nad nią pracować, ale będę potrzebował więcej niż rok na jej wydanie. Mam w planach pisanie materiału z rożnymi muzykami, z którymi już wcześniej współpracowałem, a płytę nagram pod koniec 2014 roku w angielskim studiu i z angielskimi muzykami, więc ukaże się ona dopiero w 2015.
W marcu 2014 roku wyruszasz w trasę koncertową, na której będziesz promował to wydawnictwo. W związku z tym na koncertach będziesz grał tylko utwory, które znajdują się na tych dwóch CD? Czy jednak nie będziesz tak rygorystycznie podchodził do tego tematu?
Będę grał trochę więcej kawałków z repertuaru Iron Maiden niż jest na płycie. Na płytę mogłem wrzucić tylko kilka, bo wiąże się to z prawami autorskimi i tantiemami. Tak więc w zestawie utworów najprawdopodobniej znajdzie się "Clansman" i kilka innych kawałków Ironów. Staram się, by utwory, które wykonuję na żywo były zróżnicowane, ale i szybkie, żeby koncerty nie straciły nic ze swej żywiołowości.
"Soundtracks Of My Life" wydajesz własnym sumptem, więc będzie można je nabyć na koncertach. Czy wzorem lat ubiegłych sam będziesz sprzedawał swoje płyty?
Tak, płyta będzie dostępna w sprzedaży na trasie. Planuję też wydać ponownie "Blood And Belief", "Silicon Messiah" i "Tenth Dimension", więc zabiorę w nią ze sobą cały mój katalog wydawniczy.
Pod koniec marca zawitasz na sześć koncertów do Polski. Do naszego kraju przyjeżdżasz praktycznie na naszej trasie... zapytam przekornie - dlaczego? (śmiech)
Bo w Polsce mi się podoba. Fani są fantastyczni. Rozumieją to, co gram i chcą się dobrze bawić na koncertach. Zawsze z chęcią wracam do Waszego kraju. Powiem szczerze, że nie mogę już się doczekać tych koncertów i niecierpliwie oczekuję wiosny.
Z jakimi muzykami pojedziesz w trasę? Czy skład zespołu Blaze Bayley jest ustabilizowany na obecną chwilę?
W trasę zabiorę ze sobą członków angielskiej kapeli Absolva. Kilka lat temu pracowałem z ich gitarzystą i znam się z chłopakami od dłuższego czasu, więc ta trasa to idealna okazja, żeby razem coś zdziałać. Są bardzo dobrymi, doświadczonymi i oddanymi muzykami. Próby rozpoczęliśmy już w lipcu i cały czas ćwiczymy materiał, aż nie opanujemy go do perfekcji przed rozpoczęciem trasy koncertowej.
Poprzednie Twoje koncerty to były akustyczne występy na których wspomagali Ciebie: Thomas Zwijsen i Anne Bakker. Jak wspominasz te koncerty? Bo ja bardzo dobrze i naprawdę byłem pod wielkim wrażeniem tego co usłyszałem.
Koncertując w ten sposób czułem się bardzo odprężony. Mogłem dojechać na koncerty swoim samochodem, co znacznie obniżyło koszty i poziom stresu. Po zagraniu 60 koncertów w ramach trasy King of Metal potrzebowałem zmiany. Thomasowi Zwijsenowi pomogłem przy jednym utworze na jego płycie, więc wiedziałem, że się nadaje. Promotor z Brazylii sprowadził do zespołu Anne Bakker, która została z nami na europejskiej trasie. Fajnie było zrobić coś innego dla odmiany, ale jestem już gotowy do ponownego grania metalowych koncertów, tak więc w grudniu zakończyła się trasa "Russian Holiday".
30 lat na scenie... to kawał czasu. Jak tak dzisiaj spoglądasz wstecz to co o tym wszystkim myślisz? Są rzeczy których żałujesz? A z czego Blaze Bayley jest najbardziej dumny?
Kilku rzeczy żałuję, ale w większości był to szczęśliwy okres. Karierę rozpocząłem w Wolfsbane - zespole kilku chłopaków, którzy dobrze się bawili. Potem dotarłem na sam szczyt mojego życia zawodowego jako wokalista Iron Maiden. Współpraca ze Stevem Harrisem była najważniejszym doświadczeniem w moim życiu, które wiele mnie nauczyło. Byłem zdruzgotany kiedy mnie zwolnili, ale ze swojej kariery solowej też jestem niezmiernie dumny. Po 30 latach tak samo jak za pierwszym razem wciąż uwielbiam występować na żywo.
W 2012 roku ukazały się dwie płyty niedawno reaktywowanego Wolfsbane. Powiedz kilka słów w jaki sposób doszło do ponownego spotkania z tymi muzykami i jakie to uczucie nagrywać nowy materiał pod tym szyldem?
Zeszliśmy się ponownie na kilka koncertów, na których graliśmy przed innymi kapelami. A ponieważ miałem trochę wolnego czasu w grafiku, udało nam się razem spotkać, napisać i nagrać nowe utwory i zagrać krótką trasę promującą płytę. Świetnie się przy tym bawimy, ale trudno jest wygospodarować na to czas.
Jedna z tych płyt Wolfsbane jest "The Lost Tapes: A Secret History". Z tego co wiem, jest to materiał nagrany na żywo w studio z 1993 roku, dobrze mówię? Jak doszło do tego, że ukazał się dopiero w 2012 roku? Tytuł sugeruje, że nie mieliście tego materiał przez te wszystkie lata? To jak to było?
Z tego co mi wiadomo taśmy znajdowały się na strychu domu mamy Jase'a Edwardsa i znalazł je on dopiero w zeszłym roku. Nie słyszałem jeszcze ich zawartości, ale jest to nagranie z 1993r.
Hmm... nie mogę nie zapytać Ciebie o lata 1994-1999? Jak dzisiaj wspominasz ten okres? Jako przygodę swojego życia? Czy raczej niechętnie do tego wszystkiego wracasz? Przyznam się, że warszawski występ z 1995 roku to był mój pierwszy heavy metalowy koncert w moim życiu.
Świetnie wspominam ten okres. Mogłem koncertować po świecie, spotykać się z fanami z całego świata i pracować z najlepszymi muzykami. Miałem pewne problemy natury psychicznej podczas mojej przygody z Iron Maiden, ale był to czas, którego nigdy nie będę żałował, i który bardzo cenię. Nie byłbym gdzie jestem teraz, gdybym nie dołączył do Ironów.
Blaze... nie ma co ukrywać, ale niejednokrotnie dostałeś mocno po dupie od życia. Jednak za każdym razem w jakiś niesamowity sposób potrafiłeś się pozbierać i ruszyć dalej do przodu. Musze przyznać, że jestem pod wrażeniem Twojej wewnętrznej siły... Powiedź.. jak do cholery Ty to robisz?
Myślę, że to dlatego, że jestem prawdziwym muzykiem. Nie mógłbym się poddać nawet gdybym chciał. Bardzo wspierają mnie moja rodzina i moi przyjaciele, którzy często upewniają się, że podołam. Z perspektywy czasu żałuję, ze w pewnych momentach nie zrobiłem sobie przerwy na odzyskanie sil i nie zadbałem bardziej o zdrowie psychiczne. Ale nagrałem kilka świetnych płyt, a teraz jestem tam, gdzie powinienem być.
Widziałem Twoje koncerty z 6-7 razy i za każdym razem chwilę po zakończeniu występu jesteś wśród fanów i z wielką cierpliwością jesteś do ich dyspozycji. Z chęcią rozdajesz autografy, pozujesz do wspólnych zdjęć, pomimo sporego zmęczenia po koncercie... Skąd takie pozytywne nastawienie się bierze?
Wielu muzyków po koncercie schodzi za kulisy albo jedzie do hotelu. Nie rozumiem tego i jest do dla mnie bardzo przygnębiające. Ja po koncercie uwielbiam spotykać się z fanami i wysłuchiwać co o nim sądzili. To jest dla mnie najlepsza nagroda. Bez fanów nie mógłbym grać koncertów, więc dlaczego nie miałbym okazywać im szacunku i znajdywać dla nich czasu?
Czego Tobie życzyć na najbliższe lata, oprócz zdrowia oczywiście? Co byś chciał jeszcze osiągnąć i w czym się spełnić?
Chciałbym dalej koncertować z taką częstotliwością jak dotychczas i tworzyć muzykę. To jedyna rzecz, której pragnę oprócz zdrowia mojego i mojej rodziny.
Jakich płyt ostatnio najczęściej słuchasz? Jacy wykonawcy wywarli na Tobie spore wrażenie w ostatnich miesiącach?
Podoba mi się płyta Sinnergod, na której się gościnnie udzielam. To ciężko pracujący muzycy z pasją. Nie słucham za dużo muzyki, bo za bardzo analizuję utwory. Nie słucham kawałka, tylko poszczególne instrumenty i wokal. Podoba mi się za to starszy heavy metal w wydaniu Ronnie'go Jamesa Dio.
Cóż... zmierzamy powoli do końca, więc ostatnie pytanie... a raczej prośba o dokończenie zdania: "Muzyka jest dla mnie..."
Muzyka jest dla mnie jak oddychanie. Nie mogę bez niej żyć.
To wszystko z mojej strony. Dziękuję za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi. Tradycyjnie ostatnie słowo do czytelników serwisu MetalSide zostawiam Tobie. Dziękuję i do zobaczenia na kilku koncertach w marcu...
Chciałbym podziękować wszystkim polskim fanom za wsparcie, którego udzielają mi od lat. Nie mogę się doczekać przyjazdu do Polski i grania u Was. Do zobaczenia na koncertach!
tłumaczenie: Mikołaj
|