Luna Ad Noctum - "Krzesło, wstrząsy, emocjonalny wrak..."


Zespół Luna Ad Noctum po długich siedmiu latach zaprezentował nowy album. "Hypnotic Inferno" wydała wytwórnia Massacre Records i to jest spore wydarzenie w naszym metalowym światku. W obliczu takich wydarzeń temat tego wywiadu mógł być tylko jeden. Porozmawialiśmy z Adrianem o nowym albumie, o wytwórni i o tym jak nowa płyta jest odbierana na świecie. Zapraszam do poczytania co do powiedzenia miał Adrian Nefarious.





MetalSide.pl: Witaj! Na nową płytę fani Luna Ad Noctum musieli czekać aż 7 lat. Dlaczego to trwało tak długo i co w tym czasie działo się w Waszym obozie?

Adrian Nefarious: Witam, no to fakt trochę czasu minęło zanim ponownie powróciliśmy do gry. Generalnie rzecz biorąc, w tym czasie robiliśmy różne dziwne rzeczy związane zarówno z naszą aktywnością w Luna Ad Noctum jak i oczywiście życiem prywatnym. Materiał powstawał na przełomie 2009/10 kiedy to na luzaczku komponowaliśmy sobie każdy kawałek z osobna. Wspomnę tutaj o ważnym fakcie, kiedy w 2009 roku dostaliśmy salę prób, w której to rzeźbiliśmy materiał na "Hypnotic Inferno", a było to w budynku byłego pogotowia ratunkowego gdzie temperatura w zimie wynosiła -10 C na początku próby, a kiedy kończyliśmy było 0 stopni. Ta płyta to zdecydowanie zimowy materiał, zawiera w sobie mróz, śnieg, szron oraz wachlarz czarnobiałych emocji związanych z wszystkimi dobrymi jak i parszywymi wydarzeniami jakie miały miejsce przez te 7 lat. Co nastąpiło później hmm, a więc rok czekaliśmy na wolne terminy w studio a po nagraniu kolejny rok szukaliśmy wydawcy, takie Panie realia.

Taaa... życie. Płytę "Hypnotic Inferno" wydała wytwórnia Massacre Records. co by tu nie mówić, ta firma to uznana marka w metalowym światku. Opowiedz proszę jak doszło do tej współpracy.

Po nagraniu płyty zaczęliśmy rozglądać się za wytwórnią w celu wydania materiału. Niestety szybko okazało się, że nie jest kolorowo i znalezienie wydawcy w dzisiejszych pojebanych czasach graniczy z cudem. Zastanawialiśmy się aby wydać to samemu, ale sam wiesz pewnie jak to wygląda i jaki znikomy to ma sens.. Cóż więc, wysyłaliśmy demówki po prostu wszędzie. Nagle przyszedł list od Massacre z propozycją wydania naszej nowej płytki. Kilka miesięcy zajęło nam dopięcie wszystkiego na ostatni guzik no i udało się. Wierzyliśmy w to do końca, nigdy nie straciliśmy nadziei. Kontrakt z Massacre to ukoronowanie naszych 15 lat grania metalu w kraju, który w dalszym ciągu jest 100 lat za murzynami i cyganami.

Jaka była Wasza reakcja, gdy dotarło do Was, że ta wytwórnia chce wydać "Hypnotic Inferno"? Szampan się polał? (śmiech)

Polała się wódka, narkotyki i wszystko inne czym celebruje się duży sukces. Wiesz, do tej pory współpracowaliśmy tylko z polskimi wytwórniami, gdzie to co na papierze ma się zazwyczaj nijak do rzeczywistości. Teraz jest inaczej. Tutaj wszystko jest jasne od samego początku. Cieszymy się, że nasz album figuruje obok Agathodaimon czy Sinister. To naprawdę podbudowuje i daje nam nadzieję na przyszłość.

Jak wygląda wsparcie Massacre Records? Wywiady? Recenzje? Koncerty? Jesteście zadowoleni z tej współpracy?

Powiem Ci, że to wszystko fajnie funkcjonuje. Było kilka zacnych wywiadów do radia oraz dużych magazynów min. do niemieckiego Legacy czy Metal Hammera, pojawia się dużo recenzji napływających do nas z całego świata. Widać, że działają a nasza płyta dotarła nawet do USA czy Japonii. To mi się podoba A w kwestii koncertów, to mamy deal z agencją koncertową oni robią dla nas fajne sztuki, aktualnie np. z Belphegor. Mamy też nadzieję na fajną traskę po wakacjach. Oczywiście nie spoczywamy na laurach i jedziemy z koksem działając też na własną rękę, promujemy się jak tylko to możliwe, jesteśmy realistami, walczymy bo lubimy walczyć o swoje.

Zamykając temat wytwórni zapytam jeszcze o ewentualną współpracę na kolejnym albumie. Z tego co wiem, to podpisaliście kontrakt tylko na jedną płytę. Będzie nowy album z logo Massacre Records?

Tak, deal opiewa na 1 krążek oczywiście z otwartymi drzwiczkami na kolejne. My jesteśmy pełni optymizmu i już tworzymy materiał na nową płytę. Myślę ze będzie dobrze i powrócimy do pewnej regularności w wydawaniu płyt, bardzo sobie tego życzymy.

Spływają recenzje z całego świata. Jaki jest ogólny odbiór "Hypnotic Inferno"? I jak to wszystko odbieracie wewnątrz zespołu?

Oczywiście działa to na nas bardzo konstruktywnie. Wiesz, nie doświadczyliśmy nigdy tylu gratyfikacji w całej naszej karierze muzycznej. Na naszym profilu FB umieszczamy recenzje "Hypnotic Inferno" napływające do nas z zewsząd. Można sobie poczytać i wyciągnąć wnioski, iż płyta ma bardzo pozytywne recenzje zarówno w Polsce jak i EU czy USA. To naprawdę dużo nam daje i mobilizuje do dalszego działania.

Na pewno dokładnie wczytujesz się w te recki. Było coś takiego, co totalnie Cię zaskoczyło u któregoś recenzenta? Albo coś z czym do dzisiaj nie możesz się zgodzić? (śmiech)

Tak, staram się czytać, wrzucam do google translator i patrzę co piętaszek przetłumaczył. Wiesz, generalnie wszyscy chwalą brzmienie, melodyjne blackowe kawałki a także feeling jaki posiada ta płyta. Niemniej jednak zaskoczyła nas jedna recenzja z Czech gdzie koleś napisał, że musiał wysłać swoją córkę do apteki żeby kupiła mu jakieś leki psychotropowe na receptę bo musiał je zażyć po kilkukrotnym przesłuchaniu naszego albumu. Myślę ,ze nawiązał tutaj do koncepcji tego krążka mając pewnie halucynacje czy tez inne zwidy podczas emisji "Hypnotic Inferno". Trudno powiedzieć, w każdym razie dostaliśmy od niego 9/10 pkt i to cieszy jak sam skurwysyn.

Fakt, z tego co widziałem, to same pochlebne opinie. Masz jakieś informacje jak wygląda sprzedaż płyty na świecie? Ktoś w ogóle kupuje "Hypnotic Inferno"? (śmiech)

Nie dostaliśmy jeszcze raportu ze sprzedaży. Wydaję mi się, że chyba jeszcze zbyt wcześniej aby mówić o liczbach, natomiast z tego co wiem płyta sprzedaje się bardzo dobrze na zachodzie. Wiem że Massacre planuje wbić się na rynek wschodni, co w dzisiejszych czasach nie jest łatwą sprawą. W Polsce sprzedajemy CD na koncertach w bardzo atrakcyjnych cenach, dokładając kilka fajnych gadżetów. Oprócz tego niebawem pojawi się sklep internetowy z naszym merchandise. Będą tam dostępne Koszulki, bluzy, naszywki, naklejki, smyczki no i oczywiście CD.

A jak Ty dzisiaj oceniasz "Hypnotic Inferno"? Słuchasz i wiesz, ze pewne rzeczy zrobiłbyś inaczej? Czy raczej uważasz, że na płycie jest uchwycony dany moment i tak to zostawiasz?

Ja osobiście jestem bardzo zadowolony z efektu naszej pracy, wiem ze chłopaki tez są nakręceni tym materiałem. To aktualnie najbardziej dojrzała płyta z naszej dyskografii. Zawiera w sobie różnorodne, prawdziwe emocje oraz pewną ekspresję wyrażającą wszystkie te lata kiedy dojrzewaliśmy do tego aby skomponować taki materiał. Wiele punktów widzenia przestało istnieć, nastąpiło też wiele ważnych zmian w pojmowaniu muzyki czy też sama świadomość w tworzeniu materiału na krążek, po prostu ewaluowaliśmy muzycznie jak i mentalnie grając metal. Dokładanie tak miało to brzmieć. Wszystko jest selektywne, ma dużą moc, jest mniej klawiszy, jest trochę melodii a przede wszystkim ciągły, napędzający sromotny wpierdol. To jest ten efekt, który działa na mnie za każdym razem kiedy odpalam "Hypnotic Inferno", zazwyczaj w aucie wtedy mogę wydzierać mordę na maxa. Oczywiście nie znaczy to, że doszliśmy do ściany, wręcz przeciwnie, robimy już nowy materiał na kolejny krążek, i powiadam wam - będzie srogo!

To już czekam niecierpliwie (śmiech). Materiał nagrywaliście w dwóch studiach. Powiedz jak wyglądała sesja nagraniowa i dlaczego odbyła się w dwóch miejscach.

Praktycznie wszystkie ścieżki basu, gitar, i garów nagraliśmy w Hertzu. Poza tym Bracia Wiesławscy robili mix i master tego materiału. Wokale nagrywałem w studio mojego dobrego kolegi Bartosza Miszczyka M23 w Wałbrzychu. Mając praktycznie wszystko zarejestrowane mogłem na spokojnie zająć się wokalami. Nie ukrywam, że był to świadomy zabieg, ze względu na koszta no i oczywiście wygodę. Mięliśmy komfort pracy, wszystko przebiegało swobodnie bez stresów, konsekwentnie realizując pomysł. Bartek sprostał zadaniu, na pewno jeszcze będziemy z nim pracować.

W Waszej muzyce pojawiło się sporo nowych elementów. Obficie korzystacie z elementów znanych z innych gatunków: thrash, czy nawet heavy (solówki). Skąd takie rozwiązania się wzięły? To było świadome "rozszerzenie horyzontów", czy po prostu ewolucja muzyki zespołu Luna Ad Noctum.

Tak, wszystko jest świadomym zabiegiem. Ten materiał to wypadkowa naszych muzycznych gustów. Jest trochę thrashu, heavy no i oczywiście black metal. To wszystko fajnie się ze sobą łączy i tworzy bardzo ciekawą całość. Staraliśmy się wyciągnąć maximum z gitar przy jednoczesnym ograniczeniu klawiszy. Zastosowaliśmy 5 strunowy bas i inną taktykę budowania perkusji do poszczególnych riffów. To wszystko dało nam odpowiednią jakość i porządny sound. Tutaj muszę wspomnieć, że chłopaki z Hertza dużo nam pomogli, gdyż zasugerowali wiele rozwiązań w kwestii brzmienia gitar i basu. Zdecydowanie zabieg sie powiódł i materiał kopie po mordzie jak należy.

Oj kopie, kopie... Zgodzisz się ze mną, iż w warstwie lirycznej możemy mówić o swoistym koncepcie? Skąd taka tematyka tekstów? Czy biorą się one z własnych doświadczeń?

Warstwa liryczna podejmuje temat przeżyć różnych ludzi otaczających mnie dookoła jak również moich prywatnych wizji czy doświadczeń. Zawsze chciałem abyśmy stworzyli koncept album i nadarzyła się ku temu okazja. Tematyka na tej płycie podejmuje trudny ale jakże powszechny temat duchowego upadku człowieka. Załamanie, nerwica, psychoza, odurzanie lekami i narkotykami do momentu kiedy stajemy się eksperymentem w kwestii pojawiających się niekontrolowanych, nieprzewidywalnych zachowań. Jest za późno na pomoc, chylimy się ku upadkowi, jesteśmy bezdusznym, bezimiennym zombie, bezkształtnym tworem chemicznie uruchomionych emocji, nafaszerowanym medykamentami bez nadziei na powrót do normalnego życia. Krzesło, wstrząsy, emocjonalny wrak człowieka...

Oczywiście nie mogę nie zapytać o cytat w kompozycji "Hallucination Twisted Claw". Proszę bardzo, opowiadaj o co z tym wierszem chodzi, dlaczego akurat ten konkretny i tak dalej...

Kazimierz Tetmajer obok Tadeusza Micińskiego to moi ulubieni poeci Młodej Polski. Wtedy to powstawały najlepsze polskie arcydzieła, które można czytać bez nudy. Podobało mi się ich wyrażanie swoich emocji i ukrytych pragnień, ponadto opisy czy porównania zajebiście ryły beret i zmuszały do refleksji. Uwielbiam sobie wyobrażać co autor miał na myśli opisując ten czy inny fragment, tworze sobie wtedy projekcję opisywanego motywu.. Wiesz, zawsze chciałem użyć fajnego cytatu w którymś z naszych utworów, zapożyczonego od któregoś z tych wybitnych pisarzy. Cytat, o który pytasz pochodzi z wiersza "Do Snu" Kazimierza Przerwy Temtajera, fajnie siedzi w tym kawałku co nie? :)

Genialnie siedzi. Jak pierwszy raz słuchałem "Hallucination Twisted Claw" to mnie zamurowało w tym momencie. Jakie macie plany koncertowe w najbliższym czasie. Gdzie będzie można Was zobaczyć na żywo?

Aktualnie mamy zabookowanych kilka sztuk min. z Belphegorem w Zabrzu i Castle Party. Agencja działa prężnie więc zobaczymy co wydarzy się w najbliższej przyszłości.

Teledyski w obecnych czasach troszkę zatraciły u swój wcześniejszy charakter, no ale wciąż powstają. Pewno już wiesz o co chcę spytać, więc słucham? Są jakieś plany? Macie pomysł do którego utworu?

Mamy pewne pomysły i pracujemy nad koncepcją klipu. Najgorsze jest to, że nie można tego zrobić tanim kosztem bo wyjdzie z tego kupa gnoju. Chcemy zrobić to dobrze i przyłożyć się odpowiednio korzystając z niezbędnych narzędzi i pomocy doświadczonych ludzi. Myślę, że obraz jaki przedstawimy w klipie będzie na pewno kontrowersyjny i klimatem nawiąże do konceptu "Hypnotic Inferno". Nie ma jednak pośpiechu zrobimy to wtedy kiedy będzie na to odpowiednia pora.

Dobrze... to teraz elegancko zachęć niezdecydowanych, żeby zapoznali się z płytą "Hypnotic Inferno" zespołu Luna Ad Noctum (śmiech). Jakbyś w kilku słowach streścił to co znajduje się na tym albumie?

Elegancko zachęcam wszystkich do zapoznania się z nowym krążkiem Luna Ad Noctum. Jestem przekonany, że każdy szanujący się metalowiec znajdzie tutaj coś dla siebie. Płyta jest nafaszerowana emocjami, powstawała w srogiej zimie w różnych miejscach w różnym czasie. Czuć tutaj powiew psychozy, schizofrenii a może ktoś odnajdzie tu nadzieje? Każdy może się podzielić z nami interpretacja. Polecam!

I ja również polecam (śmiech). Dokończ proszę zdanie: "Luna Ad Noctum to dla mnie..."

...wspólne dziecko, w którym pokładamy we 4 swoje nadzieje i ambicje. Realizujemy się dzięki niemu, ale jednocześnie cały czas wydajemy pieniądze żeby to dziecko mogło funkcjonować na godnym poziomie i pokazać się ludziom w należyty sposób he he... wierzymy w jego siłę i realizujemy tu swoje upiorne pomysły.

I to byłoby tyle z mojej strony. Na koniec tradycyjnie poproszę o kilka słów dla czytelników serwisu MetalSide.pl, a ja dziękuję za odpowiedzi i poświęcony czas.

Dziękuje i do zobaczenia gdzieś na piwie w Polsce. Pozdrawiam czytelników MetalSide!


Autor: Gumbyy

Data dodania: 18.04.2013 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!