Chainsaw - "Piła daje na pełnych obrotach!"


Ostatnie cztery lata w obozie Chainsaw to sporo zamieszania - jak to chłopaki sami mawiają: "się działo się". Był telewizyjny występ, było zawieszenia działalności, personalne zmiany i 15-lecie istnienia zespołu. Niedawno zespół wydał urodzinowe DVD, a na ten rok zaplanowana jest również nowa płyta. Jak widać tematów do rozmowy nie zabrakło, więc czym prędzej zapraszam do poczytania co tam u Pilarzy słychać.





MetalSide.pl: Witajcie! Prawie cztery lata minęły od ostatniego wywiadu dla MetalSide. A w tym czasie w obozie Chainsaw sporo się działo się, prawda?

Paweł "Kot" Kociszewski: Ależ ten czas leci (śmiech). Dużo się działo się. Były upadki i wzloty. Ale skoro istniejemy, to znaczy, że jesteśmy potrzebni!

Arek "Rygiel" Rygielski: U nas zawsze dużo się dzieje, ale wszystko po kolei. Od czego zacząć??

Maciej "Maxx" Koczorowski: No to zacznijcie od czegoś hehe

Zacznijmy zatem niezbyt chronologicznie... "MBTM", czyli program Must Be The Music. Wystąpiliście w tym programie, elegancko pokazali Was w telewizorni, szanowne Jury było w komplecie bardzo na "tak" i słuch o Was zaginął. O co chodziło z tym wszystkim?

"Kot": Moim zdaniem, to za dużo faków mieliśmy na koszulkach (śmiech). Pamiętam jak krótko przed tym "wykonem" jeden z producentów chciał nam je zakleić gafrą, ale Maciej Rock to zbojkotował. Chodzi o oczywiście o koszulki z hasłem: COVAN WAKE THE FUCK UP.

"Rygiel": Chodzi Ci o to, że po MTBM nie poszliśmy za ciosem i nie pokazujemy się w innych programach, takich jak "Gotuj z Kuroniem", "Wybacz mi", "Piątek z Pankracym", "Teletombola", etc.? Pewnie dlatego, że już ich nie emitują, a nic ciekawego i godnego uwagi nie znaleźliśmy :-).

"Maxx": I tak powiem! Pójdźcie, przekonajcie się na własnej skórze i dopiero dywagujcie i pierdolcie! Jury , to jury a nad jury są jeszcze rury hehe. Nie o wszystkim wypada mówić gdyż jesteśmy dżentelmenami...

Wydaje mi się, że w naszym kraju zespół grający trochę ciężej nie ma zbytnio szans w programie rozrywkowym. Podsumowując... warto było wystąpić w tym programie, czy raczej była to strata czasu?

"Rygiel": Wiadomo co się najlepiej sprzedaje, myślę że nie ma tu o czym dyskutować. Program zrobił swoje i myślę, że coś tam osiągnęliśmy. Sporo nowych osób dowiedziało się o istnieniu naszego zespołu.

"Kot": Ja byłem na nie. Cała ta otoczka plastikowego ekranu jakoś mnie nie kręciła. Ale teraz twierdzę, że to nie była strata czasu. Poznałem telewizornie od kuchni i to było cenne doświadczenie. Poza tym warto poznać swego wroga (śmiech).

W 2010 roku zawiesiliście swoją działalność. W sumie to chyba nigdzie nie wytłumaczyliście się z tego (śmiech). To chyba prosimy może...

"Kot": Po bardzo dobrym 2008 i 2009 roku przyszedł moment w którym wiele rzeczy się skomplikowało. Zaczęliśmy komponować nowy materiał. Trudno było znaleźć wspólny, optymalny mianownik. Potrzebowaliśmy trochę oddechu i czasu. Poza tym tematy rodzinne trochę komplikowały swobodne funkcjonowanie zespołu i paliwko do piły chwilowo się skończyło (śmiech).

A co spowodowało, że znowu słychać warkot Piły Łańcuchowej?

"Kot": Ja osobiście ładowałem baterie w swoim nowym projekcie Heavy Metal Way. Ale to klasyczny cover band, więc brakowało mi komponowania i grania swoich numerów. Energia do odpalenia Chainsaw przyszła więc naturalnie...z potrzeby usłyszenia war’kotu piłowanego metalu (śmiech).

"Rygiel": Chyba głównym powodem, że znów zagraliśmy była propozycja zagrania koncertów na uroczystości 360-miesięcznicy działalności zespołu Turbo. Te kilka występów uświadomiło nam, że nadal chce nam się razem grać i nadal sprawia nam to wielką frajdę.

"Maxx": trudno się nie zgodzić z przedmówcami, gdyby była taka opcja, kliknąłbym powyżej 2 razy "lubię to" hehe

W tak zwanym "międzyczasie" zespół opuścił gitarzysta Jarek Gajczuk-Zawadzki. To był Pilarz ze sporym stażem... Jakie były powody rozstania?

"Rygiel": Jarek to człowiek bardzo zasadniczy i bezkompromisowy. Postawił kilka warunków, których reszta członków zespołu nie mogła albo nie chciała spełnić i musieliśmy się rozstać. Na szczęście, dość szybko znaleźliśmy zastępstwo.

"Maxx": Jarek najzwyczajniej postanowił postawić na inne priorytety i my to uszanowaliśmy. Lepiej rozstać się w zgodzie niż za parę lat skakać sobie do gardeł

Na początku gościnnie z Chainsaw grał Arek Kaczmarek. Niedawno ogłosiliście, że został on pełnoprawnym Pilarzem. Przedstawcie nowy nabytek...

"Kot": Arek Kaczmarek, to szpecówka. Sumienny, precyzyjny i taka dobra, progresywna dusza zespołu. A to pepsi na zgryfkę przyniesie, a to na bilet pożyczy. Ale czasem jak kawał opowie, to taki Karol Strasz-burger, że tylko na gitarze trza mu grać i jest git (śmiech).

"Maxx": Myślę, że najlepiej przedstawi się jak nagra nową płytę albo jak go usłyszycie na koncertach hehe. Sumienny, pracowity doświadczony muzyk ze sporym stażem. Zaczynał 20 lat temu od thrashu by następnie założyć wraz z Sebą i byłym basistą Chainsaw Markiem progresywny Luminous Flesh Giants no a teraz gra w Chainsaw. Parę lat wstecz zdarzyło się kilkukrotnie że zastępował na pojedynczych koncertach Jarka lub Rygla. Tak sprawny technicznie gitarzysta nie potrzebuje zbyt wiele czasu by opanować nasz materiał. Mimo kilku ciekawych akcesów zgłoszonych do Chainsaw, Arek okazał się najlepszym z możliwych wyborów.

Arek Kaczmarek: no, pocukrowali, pocukrowali, cóż, mogę tylko nie zaprzeczać ;-) , zaczynałem ładnych kilka lat temu w bydgoskiej grupie Indulgence, potem przyszedł czas na własny zespół LFG, który nadal działa i tworzy :-) , no i po tych wszystkich zastępstwach :-) chłopaki dali mi szansę i zaprosili do stałej współpracy... nie mogłem odmówić :-)

Tym samym Kot przestał być kotem w zespole (śmiech). Ale w tym przypadku to trudno było mówić o jakimś okresie adaptacyjnym...

"Rygiel": Kot przeszedł okres kwarantanny, poza tym jest szczepiony regularnie za pomocą napojów o podwyższonej zawartości.

"Maxx": Kot faktycznie przestał być "kotem" ale prawdziwe otrzęsiny przejdą obaj Panowie w studio ponieważ ani jeden ani drugi nie nagrywali jeszcze studyjnej płyty w barwach Chainsaw!

Arek Kaczmarek: tak, witaminy przede wszystkim, szczególnie z grupy S ;-)

Latem zeszłego roku zagraliście urodzinowy koncert w Bydgoszczy. Jak wspominacie tę imprezę? Nie było tremy (śmiech)? W końcu graliście na "swoich śmieciach", czyli pewnie przed swoją najbardziej wymagającą publiką...

"Kot": Swoje śmieci, to ja mam w Toruniu (śmiech). Wracając do pytania...ja mam zawsze tremę. Szczególnie po takiej wakacyjnej przerwie trudno od razu złapać taki sceniczny rytm. Ale z tego co pamiętam, to była niezła rozpierducha. Cała banda znajomych z Torunia i okolic. Grali z nami nasi koledzy z Sępólna - Miecz Wikinga. Zaprosiłem ich do Torunia na koncert w ramach cyklicznej imprezy Metal Covers Night. Zagrają 23 marca w bunkrze. Zapraszam!

"Rygiel": Granie w Bydgoszczy ma swoje dobre i złe strony. Do dobrych na pewno trzeba zaliczyć publiczność, a do złych.. publiczność, z którą trzeba się napić. Moja wątroba mnie nienawidzi.. Koncert był bardzo udany, wszystkie zespoły oraz licznie zgromadzona młodsza i starsza młodzież bawiła się świetnie. Kto nie był - niech żałuje :).

"Maxx": Trema by była jakby nie dopisała publika i trzeba by było rozbijać świnki skarbonki hehe. Na szczęście mieliśmy pełną Estradę i wszystko udało się na szóstkę! Dopisała publika a nasi przyjaciele dali znakomite koncerty!

A tak swoją drogą to obstawiam, że podczas zawieszenia, to najbardziej Wam brakowało właśnie koncertów. Co by nie mówić, ale na scenie to jesteście w swoim żywiole i zawsze ostro dajecie do pieca.

"Kot": Tak jak wspomniałem wcześniej, dzięki Heavy Metal Way byłem cały czas w niezłej formie (śmiech). Na scenie żywioł jest jakby nieunikniony. Funkcjonuje jak naturalny odruch. A jeśli kiedyś podczas koncertu będę stał jak słup soli, to możesz mnie wtedy obrzucić paluszkami (śmiech).

"Rygiel": Zgadza się, koncerty to jest to co tygrysy lubią najbardziej :) Ale nie tylko. Lubimy robić muzykę, lubimy komponować coś nowego, dzielić się tym z ludźmi i jeśli im się to spodoba daje to nam dodatkowego kopa motywacyjnego do działania :)

"Maxx": Mi nie tyle brakowało koncertów co wspólnych wyjazdów i całej tej busiarskiej otoczki hehe. Na szczęście dzięki śpiewaniu w chórze forma wokalna została zachowana. Niemniej jednak zawsze ciary pojawiają się kiedy masz wyjść na scenę a ludożerka krzyczy Chainsaw! Chainsaw! Akcja budzi reakcję i wtedy piła daje na pełnych obrotach!

Skąd pomysł na wydanie DVD? Tak po prostu sobie wymyśliliście prezent z okazji 15-lecia zespołu? I dlaczego Człuchów? Jest coś specjalnego w tym miejscu?

"Kot": Ja chciałem w Raciborzu, ale tamtejszy dyrektor Domu Kultury się nie zgodził (śmiech).

Trzeba na pewno pochwalić publiczność zgromadzoną tego dnia pod sceną. Kilka razy naprawdę pokazali, że Chainsaw mają głęboko w sercu...

"Maxx": Tak to prawda! Fani z Człuchowa i okolic mają nas głęboko w sercu...a kilkunastoletnie doświadczenie koncertowe nie raz pokazało, że na niektórych koncertach słuchacze mają zespoły gdzie indziej hehe

Długo trwały debaty nad tym jakie utwory zagrać na tym wyjątkowym przecież koncercie? Wiadomo, że przy okazji kręcenia DVD trzeba dokonać dobrego wyboru.

"Maxx": Nie, ustalaliśmy setlistę, która miała około 20 utworów i ogrywaliśmy ją z sesyjnym jeszcze wtedy Arkiem Kaczmarkiem na kilku koncertach z okazji XV lecia działalności. Na większości koncertów były to sety 15-16 utworowe. Chcieliśmy zagrać zarówno coś dla starych fanów, dlatego odkopaliśmy trochę staroci jak to zamieścić w programie takie kawałki które doskonale sprawdzały się zawsze na koncertach.

"Rygiel": Od początku był plan, żeby z każdej płyty, z każdego okresu naszej działalności zagrać jakieś utwory, dlatego każdy z pewnością znajdzie tam coś dla siebie.

"Kill Yourself" to największa "perełka" z tego wydawnictwa. Z przyjemnością odświeżyliście sobie ten numer po tych kilkunastu latach? Mam nadzieję, że podczas prób łezka wzruszenia nikomu nie poleciała? (śmiech)

"Maxx": Faktycznie brzmi to nieco inaczej-mocniej i bardziej po męsku po kilkunastu latach. Na tym przykładzie słychać i widać jak zespół ewoluował i dojrzał. Jest z wykopem i po męsku!

Muszę przyznać, iż jestem pod sporym wrażeniem dźwięku. Majster od kręcenia gałkami spisał się rewelacyjnie... szczególnie słychać to przy starych numerach. Takie było założenie, że "walicie z grubej rury"?

"Maxx": Założenie było takie aby przy użyciu takich środków finansowych i sprzętowych jakimi dysponowaliśmy uzyskać jak najlepszy efekt. Wiadomo że mamy XXI wiek i nie chcieliśmy aby nagranie brzmiało archaicznie czy po prostu byle jak. Na to nagranie ściągnęliśmy specjalny mikser z Warszawy a nasz akustyk naprawdę ukręcił kawał dobrej roboty za stołem. Mimo psikusa jakie sprawiły nam odsłuchy na scenie (przestały działać) chyba się wybroniliśmy! Osobne słowa uznania należą się Przemkowi Staszakowi, że z uporem maniaka miksował i masterował dźwięk by brzmiał nowocześnie i zarazem koncertowo.

W recenzji DVD napisałem: "Na pewno jest to niezłe podsumowanie tych długich 15 lat w działalności zespołu. Tak dla fanów jak i samych muzyków". Jak się do tego odniesiesz?

"Maxx": Ja chciałem aby jakoś podsumować te 15 lat. Pomysłów było wiele i na większość ilość koncertów i na koncerty z większą obsadą. Braliśmy pod uwagę i smyczki, i utwory z chórem i byłymi członkami zespołu ale na to wszystko niestety potrzeba pieniędzy. Z perspektywy czasu jestem zadowolony z tego co u dało nam się zarejestrować. Jeśli nawet jakiś drobiazg mi się nie podoba lub teraz zrobiłbym go inaczej lub lepiej to świadczy tylko o tym że ciężko jest się obiektywnie ustosunkować do DVD które robiliśmy od A do Z. Cieszą nas bardzo pozytywne recenzje i wiadomości od fanów którzy zakupili nasze wydawnictwo. Jestem w lekkim szoku bo zamówień spływa nam sporo, płyty kupują zarówno fani jak i...sami muzycy a tacy nie są skorzy do tego by cukrować i włazić w tyłek hehe. Ja rozpatruję to wydawnictwo również w kategorii pamiątki która odpalimy sobie przy piwku za kolejne piętnaście lat!

Ptaszki (i nie tylko) ćwierkają o nowej płycie Czejnsoł w tym roku. A serio to udostępniliście już trzy nowe numery (dwa są też na wspomnianym DVD) i muszę przyznać, iż znowu idzie nowe w Chainsaw. Cały materiał będzie w takim stylu?

"Kot": Styl jest kreowany na bieżąco, choć faktycznie mamy już wypracowaną pewną koncepcję. Na pewno istotnym i nowym elementem będą sample, klawisze, syntezatory, radiatory i sekatory (śmiech).

"Rygiel": Znasz nasze wcześniejsze dokonania, jak wiesz każda płyta była inna. Zdaje się, że to akurat się u nas nie zmieni :). Te utwory, które słyszałeś to faktycznie zapowiedź nowego Chainsaw, ale nie wszystkie utwory będą w takim samym klimacie. Będzie trochę różnorodności, choć staramy się żeby wszystko było w miarę spójne.

"Maxx": Z pewnością będzie trochę inaczej bo mamy 2 nowych pilarzy na pokładzie. Każdy przynosi swoje pomysły na aranże czy też całe kawałki nad którymi pracujemy w piątkę. Gitarzyści zapomnieli dodać że przestroiliśmy się jeszcze nieco niżej dzięki czemu sound jest jeszcze potężniejszy. Duch Chainsaw zostaje jednak zachowany bo jesteśmy troszkę z innej epoki by nagle wykonać zwrot i grac nu metal. Starzy fani mogą spać spokojnie!

Jak na razie nowe kawałki umiarkowanie mi podchodzą. Fakt, że przesłuchałem je na razie ze dwa razy. Ok, kto jest "pomysłodawcą" tego nowego grania? Zgaduję, że Seba, bo jak zwykle wszystko jest na niego (śmiech).

"Kot": Pierwsze, nowe riffy powstawały w głowie Rygla. Pierwsze szkice piosenek robił z Sebą i od tego się zaczęło. Także to ewidentnie wina Seby (śmiech). Ja naturalnie dołączyłem później, żeby wypełnić całość. Później okazało się, że jest kilku kompozytorów w zespole, bo każdy coś chciał swojego. W pewnym momencie był niezły meksyk (śmiech).

"Rygiel": Piosenki powstają tak jak do tej pory, ktoś przynosi jakieś pomysły a później reszta dorzuca swoje 3 srebrniki i ostateczne wersje utworów to taka dziwna wypadkowo-zdarzeniowa kompozycja, że nas samych nieraz zadziwia :)

"Maxx": Przyjedź do nas na próbę na piwo to posłuchasz niebawem prawie wszystkich numerów z nowej płyty i zobaczysz jak żrą na żywo!

Ile macie już skomponowanego materiału? Kiedy i gdzie wchodzicie do studia? No i pod czyim czujnych uchem będziecie nagrywali i później obrabiali materiał?

"Rygiel": Połowa materiału jest już gotowa, a pozostała w zaawansowanym stadium rozkawałkowania na czynniki pierwsze. Mamy nadzieję, że w połowie roku zaczniemy to wszystko nagrywać i miksować.

"Maxx": Myślę że przy obecnym tempie prac i zaangażowaniu całej naszej piątki za parę tygodni będziemy mieli skomponowane całe utwory - być może jeszcze bez partii klawiszowych, chórków czy solówek.

Jest już jakiś pomysł na tytuł płyty i jej okładkę? Czy jest jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić?

"Kot": Tytuł płyty wymyślają poeci, a okładkę zrobią zdolni faceci (śmiech).

"Maxx": Tym zajmą się odpowiednie jednostki w odpowiednim czasie hehe. Na razie świta mi kilka pomysłów na płytę ale nie wiem czy koledzy mi awantury nie zrobią hehe

No i chyba najważniejsze pytanie w temacie nowej płyty. Kiedy można się jej spodziewać?

"Rygiel": Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to późnym latem-jesienią będzie można posłuchać nowej płyty.

"Maxx": Nie zgadzam się :) myślę że jesienią-latem niż latem-jesienią hehe

Arek Kaczmarek: raczej w jesieni lata :-)

Jaki są najbliższe plany koncertowe Chainsaw? Gdzie będzie można Was zobaczyć na żywo?

"Kot": Plany koncertowe zamieniliśmy na strategię komponowania i przygotowywania się do nagrań nowe płyty. Ale otrzymaliśmy fajne zaproszenie z Gniewkowa i chętnie tam zagramy 4 maja wraz z Turbo i kilkoma młodymi zespołami.

"Maxx": Pojawia się kilka pojedynczych propozycji ale nie chcemy wypadać z rytmu robienia nowego materiału i myślę, że z większą ilością koncertów lub nawet może trasą pojawimy się późną jesienią tego roku. Obserwujcie nasz facebookowy fanpage, tam pojawiają się wszelkie aktualności, w tym i koncertowe.

Dobra... to tyle z mojej strony. Dzięki za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi. Tradycyjnie ostatnie słowo dla czytelników MetalSide zostawiam Wam. Dzięki i pozdrawiam!

"Kot": Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy (śmiech)

"Rygiel": Dzięki i do zobaczenia na koncertach :)

"Maxx": Nie wiem kiedy to opublikujesz ale coś czuję że trafię pisząc, smacznego śledzika albo Wesołego Alleluja! Do zobaczyska na koncertach!


Autor: Gumbyy

Data dodania: 17.02.2013 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!