MetalSide.pl: Zacznijmy naszą rozmowę od przedstawienia składu, w jakim gra zespół Trzeci Rzym. Powiedzcie proszę dwa zdania o każdym z muzyków.
Paweł: Siergiej Smoljaninow - gitara, wokal, autor tekstów, człowiek stojący u zarania grupy. Ja - Paweł Frołow - basista, grający od 2005 roku w składzie grupy Trzeci Rzym. Michaił Rupczew - gitara, członek zespołu od 2003 roku (na pół Bułgar).
Siergiej: I Jurij Łankin, grający od 2010 roku.
Paweł: Najmłodszy członek naszej grupy, który nagrał perkusję na album "Dvizhenie vpiriod" w ciągu dwóch dni.
Ok, teraz mniej więcej wiem coś o was, znamy także waszą muzykę, więc porozmawiajmy o niej. Sami piszecie muzykę. Skąd bierzecie do niej inspiracje? Kim są wasi idole?
Siergiej: Muzyczne pomysły, po pierwsze, biorą się nie tylko z pustki, ale i z marzeń. Właśnie dzięki pewnej wewnętrznej wolności tworzymy muzykę zwyczajnie dla siebie, dlatego, że o czymś marzymy i w tych utworach wszystko, według mnie, jest powiedziane: o czym marzymy i co myślimy.
A kto jest waszym idolem?
Siergiej: Nikt.
Zupełnie nikt?
Siergiej: Nie (śmiech).
Paweł: Ja się całkowicie zgadzam.
Siergiej, jako gitarzysta z kim chciałbyś zagrać?
Siergiej: Według mnie - z kim będzie okazja, ponieważ jakiegoś i szczególnego wyboru nie mam. I jakoś nikt mi nie proponował (śmiech). A sam chciałbym, można powiedzieć, że to marzenie, zagrać ze Steve'm Morse'm. To byłoby dla mnie super.
Paweł, a kto jako basista, jest Twoim idolem?
Paweł: Nie mam konkretnego idola. Jest wielu dobrych muzyków, z których można wziąć wiele dobrego. Każdy z nich gra inaczej. Nie wiem, wymieniać ich? Jest ich wielu. Ci muzycy, którzy grają w zespołach, które słucham, są ludźmi, z których biorę przykład. Basista Dream Theater - John Myung. Także ci, których video szkoły oglądałem: Louis Johnson - bardzo dobry funkowy slap, wesoły. Ale i wielu innych chłopaków. Są nawet ci, którzy nie nagrywają lekcji na video, typu Jason Newsted z zespołu Metallica. Przyjemnie jest patrzeć, jak angażuje się w swoją grę.
A wśród rodzimych muzyków? Niech zgadnę: Alik Granowski?
Paweł: (śmiech) Z Alika Granowskiego też można wziąć przykład, ponieważ jest profesjonalistą. Jednak konkretnego idola nie mam. Jest wielu dobrych ludzi.
Siergiej, odpowiadasz także za teksty. Co trudniej według Ciebie pisać słowa czy muzykę?
Siergiej: Mam wrażenie, że wszystko jest trudne. Tak samo trudne. Jeśli chcesz, żeby wyszło coś dobrego, trzeba prawdziwie przeżyć jakiś okres życia, coś pokonać i włożyć to, co się przeżyło w słowa. Jak w jakimś filmie powiedziano: "...nie można być lekkoduchem. Jeśli w piecu duszy niczego nie było, to nie ma potrzeby bez sensu palić drewna". A muzyka to już jest praca zespołowa i tu napotykamy inne trudności: ze wzajemnym zrozumieniem, ze zgraniem się i z pozostałymi głupotami (śmiech).
Wasze dwa albumy, choć różnią się od siebie materiałem - są podobne do siebie. Wasz styl, prawdę mówiąc, nawet trudno nazwać. To bardzo melodyjny hard rock z wielokrotnie, w ramach jednego utworu, połamanym rytmem. Wasz klip do utworu "Nikto nie zamietił" to pierwsza jaskółka nowego albumu? Jaki będzie?
Siergiej: Tak, to już z nowego albumu. A co tyczy się form, w które wchodzimy, to są one, bez dwóch zdań, własne. Ciężko wymyślić absolutnie nową formę gry. To jak z charakterystycznymi cechami twarzy człowieka, które zmieniają się z biegiem lat, tak i nasza muzyka zmienia się i dorasta. I odpowiednio forma będzie trochę inną i inni ludzie będą ją jakoś odbierać i rozumieć.
Paweł: Chciałbym dodać, że "Nikto nie zamietił", jest utworem z następnego albumu, na którym nie będzie już tak wiele połamanych rytmów, jak na poprzednich, zwłaszcza na pierwszym. Ale melodia "zostanit", nawet będzie jej więcej i będzie bardziej melodyjna (śmiech), niż wcześniej.
Siergiej: Nowy album będzie bardziej śpiewny.
Trzeci Rzym zbudował własne studio. Opowiedzcie proszę o nim (w czyjej głowie zrodziła się idea? kto nagrywa u was? kto pracuje jako producent?).
Siergiej: Idea zrodziła się w głowie Pawlika Frołowa. Potem wszystko zaczęło się konkretyzować i zaczęliśmy wkładać wszystkie środki, jakie mieliśmy, w to, żeby je zbudować i kupić sprzęt, żeby być niezależnym. Na przykład jak to było u muzyków grupy Czarny Obelisk, którzy od nikogo nie zależą i realizują swoje utwory na dobrym poziomie i wszystko robią świetnie. Chcemy tak samo robić i od nikogo nie zależeć.
Paweł: Póki co nie mamy producenta. Zajmujemy się wyłącznie nagrywaniem dźwięku, w tym zarówno swoich utworów, jak i znajomych muzyków. Nagrywają u nas głównie znajome grupy, grające na lokalnym poziomie, ponieważ im też jest potrzebny własny materiał. A na produkcję odsyłamy ich do znanych realizatorów dźwięku w Moskwie, którzy robią to lepiej.
Siergiej: I tak, jeśli grasz muzykę rockową, to najlepiej iść do tego dźwiękowca, który bezpośrednio tą muzyką się zajmuje.
Wasz zespół wziął udział (czy lepiej powiedzieć - nagrał?) film "Prawo na wiecznost'" o zespołach rockowych i rockowej kulturze poza moskiewskim centrum. To fantastyczna praca, wiele nowego z niej się dowiedziałam, bardzo ciekawa i na pewno jeszcze nie raz ją obejrzę, bo jest tam masa informacji! Czy istnieje jakaś lokalna prasa, bo w ogólnej muzycznej prasie niewiele można znaleźć o muzyce z peryferii. Czy ktoś, prócz Was, próbował uwiecznić tą historię?
Siergiej: Nie, nikt nie próbował. Prasa z chęcią i pisałaby, ale nie ma o kim, ponieważ żyjemy w takim kraju, gdzie są w stanie przeżyć tylko silni ludzie i to tacy, którzy wierzą w to, co robią. Wiele grup, nie mając wiary w swoją twórczość, rozpadło się, nie zdążywszy nagrać ani jednego albumu. I nawet ci, którzy zdążyli coś zrobić, tracąc wiarę, też się rozpadli. Muzyka rockowa interesuje wielu ludzi, ale na nieszczęście, nie ma na nią popytu.
Paweł: O filmie mogę powiedzieć, że pomysł, aby zająć się tym zrodził się w głowie z chęci zdobycia pewnego doświadczenia w tej dziedzinie i wesprzeć rockową kulturę tym projektem. Co z tego wyszło - to wyszło.
Wracając do waszego studia. Właśnie tam nagrywaliście wasze płyty. Możecie mi zdradzić sekret, dlaczego wasz pierwszy album "Liholetje bezmołwia" brzmi tak dobrze? Dlaczego nie słychać, że to debiut?
Paweł: Zapewne dzięki producentowi, zwróciliśmy się do odpowiedniego człowieka, który zajął się produkcją i uzyskał taki dźwięk. A także prawidłowe podejście do nagrywania, już wtedy - na pierwszym stadium.
Siergiej: Tak wiele lat zajęło nam to, żeby zbudować studio, żeby zebrać materiał. Dlatego, że od 2003 do 2005 roku nagrywaliśmy utwory w innym studiu i długo nie mogliśmy zrealizować tego materiału. Zrozumieliśmy, że lepiej tworzyć i nagrywać muzykę w własnym studiu, nie dekoncentrując się na postronnych czynnikach.
Paweł: Dodam, że i na pierwszym albumie znalazło się dość dużo błędów, które zrobiliśmy. Może zwyczajny słuchacz ich nawet nie słyszy, ale profesjonalny producent nam je pokazał i wzięliśmy to sobie do serca.
Trzeci Rzym wystąpił także z orkiestrą symfoniczną. Co najbardziej zapadło Wam z tego w pamięć?
Paweł: Najbardziej zapadały nam w pamięć długie przygotowania. W ogóle sama idea, od początku, nie była nasza, a członka orkiestry, jednego z muzyków. Także organizacja całego przedsięwzięcia i sam występ zapadły w pamięć. Nam było łatwiej: my graliśmy swój materiał, a ci ludzie, którzy są orkiestrze, uczyli się czegoś nowego. Dla nich to było nieco dzikie. Oni cały czas grają coś nie własnego, ale tym razem musieli nauczyć się zupełnie nowego materiału.
Siergiej: (śmiech) Tym, że wszystko mimo wszystko się odbyło, kiedy sam koncert miał miejsce, że ludzie docenili, przyszli, że praca nie poszła na darmo.
Paweł: Tak, było dużo ludzi.
Porozmawiajmy jeszcze o instrumentach. Siergiej, opowiedz, proszę, na czym grasz - zauważyłam, że miałeś czy też masz kilka gitar, jakich efektów używasz?
Siergiej: Gram na gitarze Fender Telecaster, ponieważ gitara brzmi bardziej wyszukanie, bo chcę iść mimo wszystko w różne style muzyczne i grać, osiągać różny dźwięk. Efektów nie mam za wiele. Wykorzystuję pedał chorus, a także gain w efekcie overdrive, kiedy jest to potrzebne. Posługuję się lampowym wzmacniaczem firmy Engl.
Paweł: I kaczka.
Siergiej: Tak i kaczka Morley.
A Ty, Paweł, na czym grasz? Zauważyłam u Ciebie dwa basy, ale nie zauważyłam efektów. Wykorzystujesz jakieś?
Paweł: Ja gram na basie Fender Precision. Wcześniej grałem na gitarze lutniczej, ale potem przestałem. Efektów nie używam, ponieważ podoba mi się jego czysty dźwięk, zwłaszcza jeśli jest przepuszczony przez wzmacniacz HIWATT Custom 200. Podoba mi się czysty "głos" gitary. I póki co nie widzę takiej potrzeby, żeby używać efektów. Na razie takich utworów nie mamy, gdzie byłoby to bardzo potrzebne. Wykorzystywałem efekty w nagraniu swojej partii w utworze "Lubov" z albumu "Dvizhenie vpiriod". Również na całym albumie na mój dźwięk jest nałożony lekki overdrive.
I ostatnie pytanie: kiedy będzie dostępna wasza strona?
Paweł: Kiedy tylko przejdzie rekonstrukcję, postaramy się ją jak najszybciej uruchomić. Zdecydowaliśmy się ja odnowić, zrobić ją taką bardziej...
Siergiej: Interesującą!
Paweł: Tak, ciekawszą, sympatyczniejszą.
A na końcu opowiedzcie o swoich planach.
Paweł: Do naszych planów należy nagranie nowego albumu, teraz pracujemy nad doszlifowaniem stworzonego materiału. Także w październiku czekają nas dwa bardzo ważne koncerty z zespołem Czarny Obelisk. To są ich w pewnym sensie jubileuszowe, koncerty-prezentacje. Dla nas jest to bardzo ważne, że bierzemy w nich udział.
Siergiej: Mamy nadzieję, że na początku zimy już zaczniemy nagrywać i myślę być może na wiosnę album już będzie, taką mam nadzieję.
Paweł: Wszyscy mamy taką nadzieję.
Dziękuję Wam za rozmowę i życzę powodzenia!
Paweł i Siergiej: Dziękujemy.
Rozmowę prowadziła i tłumaczyła: Ksenia Przybyś
|