Witaj! W dyskografii Cage pojawiła się płyta numer 6. Jesteś w pełni zadowolony z "Supremacy Of Steel"?
Tak, jak dotąd wszystko gra. Odzew prasy był w większości przypadków bardzo dobry, a co ważniejsze fani, którzy złożyli Cage metalową przysięgę go uwielbiają.
Płyta dostępna jest od kilku dni, zaczynają wiec pojawiać się pierwsze recenzje. Album miesiąca w niemieckim Heavy i wiele innych pochlebnych recenzji mówią same za siebie. Jakie masz w związku tym odczucia?
Recenzja w magazynie Heavy to szczególnie wyjątkowa sprawa, ponieważ jest to dla nas czwarte takie wyróżnienie i z tego co wiem pobiliśmy rekord trzech nagród, który należał do Kinga Diamonda. Więc możesz sobie wyobrazić jacy jesteśmy dumni. Wydaniu nowego albumu zawsze towarzyszy nerwówka. W ocenie wielu zawsze udawało nam się przebić każde nasze poprzednie wydawnictwo, ale ja kiedy piszę nowe piosenki, wciąż mam ten niemożliwy do osiągnięcia cel na myśli. Wydaje mi się, że po raz kolejny nam się udało.
A co z fanami? Czy ich reakcje były równie entuzjastyczne?
Tak jak powiedziałem, nawet jeszcze bardziej. W prasie wiele komentarzy odnosi się do ekstremalności tego albumu i że przeszliśmy samych siebie i być może spowodowane to jest okładką. Trudno powiedzieć. Ta formuła jest tym, czym metal być powinien, o to w tym wszystkim tak naprawdę chodzi, tak mnie uczono. I tak naprawdę metal jest głównym motywem przewodnim zarówno jeżeli chodzi o warstwę muzyczną jak i wizualną płyty. Fanom, którzy wytrwali z nami te wszystkie lata i nowym, którzy przyłączyli się niedawno, album naprawdę przypadł do gustu, o czym może świadczyć bardzo satysfakcjonująca liczba egzemplarzy zamówiona w przedsprzedaży.
Jak wyglądała sesja nagraniowa? Udało się wszystko zrealizować tak jak było zaplanowane?
Wydaje mi się, że tak. Nagraliśmy go we własnym studiu. W zasadzie, Dave Garcia odwalił cala robotę, Rick Carr pomógł nam trochę z masteringiem. Fajnie było znowu z nim pracować, bo to on stal za gałkami przy nagrywaniu "Darker Than Black "i "Hell Destroyer". Zazwyczaj na każdej płycie zawsze wynajdywałem coś, co chciałem poprawić, albo dodać, ale w tym przypadku osiągnęliśmy to, co chcieliśmy. Nagranie albumu samemu pozwoliło nam na prowadzenie interesów zespołu w taki sposób, że sami wydajemy płytę i podpisujemy umowę dystrybucyjną i jak na razie radzimy sobie świetnie pomimo tego, że nie mamy za sobą wsparcia żadnej wytworni, co zresztą było naszym świadomym wyborem, a nie dlatego, ze płyty nikt nie chciał wydać.
Już od pierwszego przesłuchania słychać coś nowego na tej płycie. W utworach takich jak "Flying Fortress", "Annaliese Michel", czy "The Monitor" (zwrotki) pojawiły się zupełnie nowe wokale, powiedziałbym, że takie nie Cage'owe. również można zauważyć, że struktury tych utworów lekko odbiegają "od normy". To próba urozmaicenia płyty, czy poszukiwanie nowej drogi przez Cage?
Ha! Jeżeli chodzi o mój głos, to zawsze poszukuje nowych sposobów na utrzymanie muzyki świeżą i pokazanie wielu odmiennych metalowych stylów, które od czasu do czasu inkorporujemy do naszej twórczości. "Anneliese Michel" to oczywiście pewnego rodzaju naśladowanie Kinga Diamonda, ale sama muzyka w tym utworze przywodziła mi na myśl ten styl, więc wokalny atak i temat piosenki wydawały się jedynym rozwiązaniem. Ludziom naprawdę spodobał się ten kawałek. "Flying Fortress" został napisany przez byłego gitarzystę Anthony'ego McGinnisa i początkowo była to utwór o miłości, ale chłopaki chcieli czegoś innego. Zacząłem więc dla żartu naśladować wokalistę Sabaton i chłopaki poprosili mnie, żebym tak to zostawił, mimo że żaden z nich w tamtym czasie nie był za bardzo zaznajomiony z ich muzyka. W "The Monitor" użyłem mojego zawodzącego głosu Halforda tak jak w "Speed Kills" z "Science Of Annihilation", który okazał się wielkim przebojem. Chciałem jeszcze raz użyć tego głosu i "The Monitor" idealnie do niego pasował. Zawsze staramy się rozwijać nie zatracając przy tym brzmienia Cage.
"Hell Destroyer vs Metal Devil" - całkiem epicki pojedynek. Skąd pomysł na taki numer? I czy zdradzisz kto wyszedł zwycięsko z tego pojedynku?
Wygrywa oczywiście Hell Destroyer, ale dostał najpierw manto, by następnie zostać ożywionym z niewielka pomocą niebios. Chcieliśmy nagrać ten utwór już na poprzednim albumie, ale nie mieliśmy wystarczająco dobrej muzyki. Kończenie albumu epickim numerem stało się pewną tradycją, którą kontynuowaliśmy również na nowej płycie. Wg mnie, jak na 8-minutowy kawałek mija bardzo szybko. Uwielbiam tę całą historię, która stoi za tytułem, więc bitwa musiała się kiedyś wydarzyć.
A o czym opowiadają inne teksty? Z tego co się zorientowałem mamy podobnie jak na poprzedniej płycie zupełnie niezależne liryki.
W tekstach, uzupełniają historie z płyty Hell Destroyer, dwa anioły-potwory stają ze sobą do walki siejąc przy okazji zniszczenie w mieście w stylu Godzilli.
Czym jest tytułowa "Supremacy Of Steel"? Patrząc na okładkę to widzę niezłe towarzystwo... oprócz zespołu na scenie są postaci nawiązujące do ostatnich 3 okładek...
Istoty na okładce reprezentują Bogów Metalu. Chciałem mieć okładkę o Bogach Metalu, wiec razem z Marciem Sasso stworzyliśmy to, co na niej się znajduje. Uwielbiam ją, a reakcje na nią są fantastyczne. Wg Marca, za dużo się na niej dzieje, ale ja uwielbiam się w nią wpatrywać i wychwytywać poszczególne detale. Odwaliliśmy kawal porządnej roboty, a koszulki sprzedają się jak świeże bułeczki!
Który z numerów jest Twoim ulubionym? Jeśli o mnie chodzi to chyba wybrałbym "The Beast Of Bray Road".
W przypadku Cage każdy ma swój ulubiony utwór i swoją ulubiona płytę. I to jest wspaniale. Wydaje mi się, że pokazuje to wysoką ogólną jakość naszej muzyki i nowy album te zasadę potwierdza. Jeżeli o mnie chodzi, wychowałem się na wielkich metalowych płytach, których słuchało się w całości od początku do końca bez konieczności omijania niektórych utworów i w ten sposób staramy się wykuwać nasze płyty. Właśnie dlatego wkładamy we własną sztukę tyle pracy, żeby słuchacz mógł uciec na godzinę w świat metalu. Moim ulubionym kawałkiem jest być może "Bloodsteel", chociażby ze względu na pełny furii krzyk.
Niedawno ukazał się teledysk do "Flying Fortress". Możesz powiedzieć, dlaczego wybraliście właśnie ten utwór?
Głownie dlatego, że mogłem użyć autentycznych zdjęć z bitwy, o której opowiada ten kawałek. Łatwo było go więc zrobić. Być może nakręcimy tez teledysk do "Bloodsteel", ale w chwili obecnej nie jest to jeszcze pewne.
Jak będzie wyglądała promocja "Supremacy Of Steel"? Macie zaplanowane jakieś koncerty?
Mamy w planach mnóstwo koncertów i właśnie nad nimi pracujemy, ale niczego będę ujawniał, dopóki wszystko nie zostanie zapięte na ostatni guzik. Mogę jedynie powiedzieć, że lista kawałków, które przygotowujemy jest długa i przez to zabójcza, o czym mieli się już okazje przekonać fani w Stanach. Ludzie muszą to zobaczyć!
Planujecie może odwiedzić naszą część Europy, a może nawet Polskę? Czy po przygodach z 2009 roku na razie odpuszczacie granie w tych okolicach?
Ha! Te przygody. Mogę zdecydowanie powiedzieć, że Polska jest w planach, bo poznaliśmy wielu polskich przyjaciół i sojuszników. Polscy metalowcy wydaja się być nieustępliwi i chcemy im pokazać jak wygląda koncert Cage.
A tak przy okazji... to zdarzyło Wam się zagrać jakiś inny koncert w tak fatalnych warunkach organizacyjnych? Pamiętasz, że zagraliście w Ostravie więcej numerów (16), niż było ludzi na widowni? Ja do dzisiaj wspominam ten koncert jako jeden z lepszych na jakich byłem...
Ze wszystkich koncertów na tej trasie ten był najmniejszy, ale za to najbardziej dla mnie pamiętny. Ludzie, którzy przyszli naprawdę się wczuli i często o tym opowiadam. Zagraliśmy najdłuższy koncert na całej trasie, bo spodobał nam się entuzjazm tak malej grupki. Bawiłem się świetnie, ludziska.
Gdzie według Ciebie Cage jest bardziej popularny: w USA, czy w Europie. A może w jakims innym miejscu, np. w jakimś południowoamerykańskim kraju?
Powiedziałbym, że w Europie, ale Stany nadrabiają, zwłaszcza że graliśmy w wielu miastach, w których wcześniej nie mieliśmy okazji. Nareszcie udało nam się trochę pokoncertować w USA. Lubią nas też w Meksyku, ale tam od jakiegoś czasu nie graliśmy.
W marcu 2011 roku ukazało się pierwsze DVD Cage "The Rise Of Power". Jesteś zadowolony z efektu końcowego? Wszystkie utwory zostały zarejestrowane na koncertach w 2009 roku?
Na zestaw utworów składają się te nagrane na Progpower USA w 2009 roku i kilka na dodatkowej płycie z koncertów z całego świata. Wydaniu DVD nie towarzyszyła żadna profesjonalna promocja, ale sprzedaż więcej niż spełniła nasze oczekiwania dzięki między innymi dobrej sprzedażny na koncertach. Samo DVD wyszło świetnie. Ci, którzy je kupili wysyłają nam emalie, w których dziękują za drugi krążek z dodatkowym materiałem.
W zespole pojawili się nowi muzycy: gitarzysta Steven Brogden i basista Pete Stone. Z jakich powodów odeszli poprzednicy i jak nowa krew wkomponowała się w zespół?
Tak, jak na razie świetnie się spisują. Jak zapewne wiesz, 3 z nas było w kapeli od początku przez 16 lat, kiedy basista Mikey G. odszedł z powodów rodzinnych. Steve jest gitarzystą, ale przeniósł się na bas, żeby móc przekroczyć wrota Klatki (Cage). Przez parę miesięcy pracowaliśmy z innym gitarzystą, ale nie nadawał się on na Wikinga w rakiecie, wiec się go pozbyliśmy, a życzenie Steve'a, tego cwanego skurwiela, się spełniło I jest teraz stałym członkiem. Pete Stone od lat kumplował się z Norm'em i był łatwym wyborem na pozycje basisty. Te wszystkie zmiany przebiegały bardzo gładko, bo wszyscy wcześniej się kumplowaliśmy i nowy skład niszczy! Nie umniejszając poprzednim członkom, obecny skład jest mocno dotarty.
Jak dzisiaj oceniasz album "Science Of Annihilation"? Jesteś z niego w pełni zadowolony? Dotarły do Was opinie dziennikarzy i fanów, że brzmienie tego krążka jest ciut niedoskonałe?
Wiesz, tak jak powiedziałem, cena za nagranie była odpowiednia. Zajmujemy się tym sami i wiedzieliśmy, że nie będzie to idealny Euro mix, ale płyta poradziła sobie świetnie i jestem pewien, że zarobiliśmy na niej więcej niż większość zespołów z kontraktem dostaje za wydanie 5 płyt. Zarobione pieniądze ładujemy w trasy, sprzed studyjny, DVD, reklamę i inne produkty. Jest to moja ulubiona płyta i może kiedyś dokonamy jej remiksu.
A jakie dostrzegasz największe różnice pomiędzy "Science Of Annihilation" i Waszym najnowszym nagraniem?
"Science" był głównie festiwalem prędkości, bo doszedł do nas perkusista Norm Leggio. Po raz pierwszy mogliśmy zrobić rzeczy, których wcześniej nie mogliśmy z Mikey Niel'em. Wiec to zupełnie naturalne, że poszaleliśmy mając w składzie taka metalową moc! Na nowej za to wmieszanych jest parę utworów w średnich tempach, jest ona trochę bardziej zróżnicowana, chociaż wiele recenzji opisuje ją jako speed metalowy ekspres.
Macie swoje własne studio. Nagrywacie w nim wyłącznie albumy Cage, czy także innych zespołów?
Dave nagrywa teraz innych, bo bardzo się w tym wyrobił. Spędził już mnóstwo czasu w pokoju nagrań i naprawdę się temu poświecił, a my jesteśmy mu wdzięczni za jego wysiłek. Załatwiam mu czasami koncerty i od czasu do czasu nagram coś gościnnie.
Jak wygląda scena w San Diego? Wszyscy znają Cage, Psychotic Waltz i Benedictum, a czy są jeszcze jakieś inne zespoły warte zapamiętania?
Tak, San Diego zawsze miało zdrowa scenę z około 20 klubami, które graja metal. Przyjaźnimy się od lat z zespołami, które wymieniłeś i graliśmy z nimi niezliczona ilość razy przez te lata. Norm wskrzesił Psychotic, więc być może znów zagramy z nimi jakieś koncerty z Normem w podwójnej roli.
Często dzieliliście scenę z Psychotic Waltz zanim się rozpadli?
Tak, kilka razy. Zdecydowanie, to kapela, która ma swój styl, oczywiście dużo wolniejszy niż nasz. Norm z nami naprawdę posuwa się do granic możliwości. Ciesze się, że znowu się zeszli, bo zasługuje na sukces, na który zapieprza. Granie w dwóch kapelach nie sprawia mu problemu, bo kocha to co robi w Cage, a na trasie fajniej jest z nami przesiadywać ha!
Czego słuchasz na co dzień w domu? Jakie płyty lubisz, a jakich nie?
Tak naprawdę słucham tylko metalu. Nie znoszę ludzi, którzy nie podchodzą do muzyki z pasja i mówią, że słuchają wszystkiego, to mnie wkurza jak cholera. Słucham wszystkiego, co daje mi porządnego kopa, w większości power, heavy i thrash. Nie słucham żadnych eklektycznych rzeczy, by przypodobać się innym, po prostu tego nie robię.
Wróćmy do płyty "Science Of Annihilation" Moim ulubionym kawałkiem z tej płyty jest zabójczy "Die Glock". Czytałem gdzieś, iż pierwotnie zaśpiewałeś ten tytuł "z angielska" i musiałeś później poprawiać refreny?
Tak, musiałem zapytać moich niemieckich przyjaciół jak to zaśpiewać poprawnie. Głupio mi było i powinienem wiedzieć, jak to wymówić, ponieważ połowa mojej rodziny pochodzi z Niemiec.
Na jeszcze wcześniejszej płycie ("Hell Destroyer") mamy niesamowity koncept album. Czy w przyszłości zespół Cage zmierzy się z tak rozbudowaną formą?
Z dumą mogę oznajmić, że pracujemy nad nowym albumem koncepcyjnym. Będzie to horror w stylu "Abigail" i "Them". Napisałem na jego potrzeby przepastna opowieść. Przepastna dla mnie to 40 stron, chcę ją również opublikować. Przekazaliśmy rękopis paru osobom, którzy są fanami metalu i zapalonymi czytelnikami horrorów, żeby sprawdzić czy podążamy w dobrym kierunku. Tak jak przypuszczaliśmy, reakcje tych ludzi były znakomite, więc postanowiliśmy dalej nad tym pracować.
Jak oceniasz dzisiaj to wszystko co się dzieje w świecie muzyki heavy metalowej? Sprzedaż płyt dramatycznie spada, w internecie można znaleźć pliki mp3 na długo przed premierą albumu. Jak do tego wszystkiego podchodzisz jako artysta?
Dobrą strona tego wszystkiego jest to, że fani metalu bardziej niż fani innych gatunków kolekcjonują płyty i kupują je nawet po ściągnięciu z internetu. To był powód, dla którego urządziliśmy specjalną ofertę w przedsprzedaży, składająca się z kilku unikalnych świecidełek Cage i dodatkowego CD z 13 utworami. Fanom się podobało i pakiet wciąż jest w sprzedaży, gdyż popyt jest niesamowity. Sposób w jaki prowadzimy obecnie interesy zespołu jest wg mnie jedynym, który ma sens.
Jak spoglądasz wstecz to jesteś zadowolony w jakim miejscu jest dzisiaj zespół Cage? Jesteś dumny z muzycznego dorobku swojego zespołu?
Tak, nasze płyty, poczynając od "Unveiled", wciąż się sprzedają i zostały docenione przez krytyków. Założyliśmy ten zespól jako fani metalu - to jest podstawa. Nie mogliśmy znaleźć metalu, jaki chcieliśmy usłyszeć, więc zdecydowaliśmy, że sami go zaczniemy tworzyć. Trzymanie się tego fundamentu dało nam wiele satysfakcji, ponieważ trendy przychodzą i odchodzą, tak jak zespoły, ale Cage po 19 latach wciąż wiosłuje statkiem Wikingów ze wszystkimi wiosłami zanurzonymi w wodzie podążając ku bitwie wytrwalej jak nigdy wcześniej z każdym kolejnym pełnym pociągnięciem.
A jaki był powód, dla którego założyliście ten zespół? Czy byliście tylko paczka kumpli grających dla przyjemności, czy tez od początku przyświecał Wam konkretny cel: żeby nagrywać płyty, podpisać kontrakt i jeździć w trasy?
Wiesz, chcieliśmy podbić świat i robiąc, to co robimy do tej pory, chyba nam się to udawało. Jest parę rzeczy, które mogliśmy zrobić inaczej, ale przyszłość jawi nam się w jasnych barwach i podchodzimy do tego z większa pasja i chcemy to ciągnąc dalej bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
I to już wszystko z naszej strony. Dziękujemy za poświęcony czas, za udzielone odpowiedzi i tradycyjnie ostatnie słowo zostawiamy dla Ciebie:
Dziękuję za niektóre z najlepszych pytań jakie zadano mi podczas tej kampanii prasowej i proszę wszystkich czytelników, żeby się do nas odezwali, bo uwielbiamy kontakty z maniakami z całego świata, przez www.facebook.com/cageofficial lub www.cageheavymetal.com
wywiad przeprowadzili: Mikołaj i gumbyy tłumaczenie: Mikołaj
|