MetalSide.pl: Zespół One Man Army And The Undead Quartet od 2006 do 2008 roku nagrał trzy albumy, ale następny premierę miał dopiero w 2011 roku. Czemu tyle musieliśmy czekać? Czy ten czas był dla was czymś w rodzaju poszukiwania inspiracji?
Marek Dobrowolski: Właściwie to z dwóch powodów. Krótko po tym gdy zakończył się cykl naszych tras promujących "Grim Tales" (poprzedni albumy grupy z 2008 roku - dop. red.) Mikael Lagerblad zdecydował się odejść z zespołu. Musieliśmy zatem wypełnić jego miejsce. Znalezienie właściwiej osoby do tej "roboty" zajęło nam trochę czasu. Kiedy się udało zaczęliśmy pisać muzykę na "The Dark Epic". Na początku postanowiliśmy, że ten album nie będzie powstawał w pośpiechu. Mieliśmy nowego gitarzystę w zespole, więc musieliśmy się najpierw poznać. Nagrywanie i przygotowanie tego albumu było świetną ku temu okazją.
Wydaliście dwa albumy w barwach Nuclear Blast i dwa kolejne pod skrzydłami Massacre Records. Jak mógłbyś porównać te dwie wytwórnie?
Na jakiś sposób porównywanie tych dwóch wytwórni byłoby nie fair, ponieważ są one zupełnie różne. Nuclear to wielka wytwórnia z dużymi funduszami i możliwościami promowania. Niemniej jeśli nie zaliczasz się do ich priorytetowych artystów lepiej jest odejść do mniejszej firmy, która zadba o promowanie twojego zespołu na rynku. To się właśnie stało z nami. Nuclear zasugerował nam, że lepszą promocję "Grim Tales" wykona Massacre Records. Więc w sumie obie wytwórnie są dobre, ale na różne sposoby.
Jakie są zasadnicze różnice pomiędzy "The Dark Epic" i waszymi poprzednimi nagraniami?
Generalnie "The Dark Epic" jest mroczniejszy, dłuższy i bardziej deathmetalishowy niż np. "Error" (chodzi o "Error In Evolution", album z 2007 roku - dop. red.). Zmienił się również główny autor utworów. W przeszłości Johan Lindstrand i Mikael Lagerblad napisali większość z nich. Natomiast "The Dark Epic" najwięcej utworów napisał nowy człowiek w zespole Jonas Blom. To dało całemu albumowi dodatkowego wkrętu.
Jak mógłbyś opisać muzykę zawartą na waszym nowym albumie?
Tak jak powiedziałem, nasza nowa muzyka jest bardziej zorientowana w death metalowym kierunku. Wokale Johana są mroczniejsze i cięższe. Utwory są dłuższe, niektóre nawet epickie (śmiech)... cały klimat albumu, jak dla mnie, jest bardziej interesujący.
O czym w ujęciu lirycznym jest "The Dark Epic"?
Liryki zawarte na TDE oparte są na wydarzeniach wziętych z rzeczywistości. Zróżnicowane i straszne rzeczy, które dzieją się każdego dnia połączyliśmy z małą dawką fikcji aby całość była jeszcze ciekawsza. Autor liryków Johan Lindstrand potrafi stworzyć rzeczy, które są w stanie rozwalić twój umysł. I nie jest nam mu do tego potrzeby satanizm i tego typu historie, które często pojawiają się w tym gatunku.
Okładka waszego nowego krążka prezentuje się świetnie. Czy ta grafika niesie z sobą jakąś historię? Kto jest jej autorem?
Dzięki. Nam również się podoba. Autorem okładki jest Björn Goosses z Killustrations, bardzo utalentowany człowiek, który już wcześniej zaprojektował trochę naszych materiałów promocyjnych. Johan wymyślił naprawdę niezły pomysł na tę okładkę, który zaprezentował Bjornowi. Generalnie staraliśmy się na tę okładkę przenieść uczucia, które czasami mamy po obejrzeniu plakatów z horrorów filmowych. Chodzi o kolory i szczegóły, które powodują dreszcze. Taki był plan. I Bjorn go zrealizował.
Jakie są nadchodzące plany zespołu? Może jakaś trasa w Europie?
Cóż, plany są takie aby zagrać kilka koncertów tego lata. Może udział w jakimś festiwalu i trasa jesienią? Zobaczymy jak wszystko się potoczy. Pracujemy nad tym.
W tym momencie chciałem przejść do rozmowy o samym Marku Dobrowolskim. Zaproponowałem perkusiście polskiego pochodzenia rozmowę w języku ojczystym, ale Marek Dobrowolski odpowiedział po angielsku: "Przepraszam, ale będę kontynuował rozmowę po angielsku. Mimo, że po polsku mówię biegle to moje zdolności pisania są ograniczone. Nigdy nie chodziłem do polskiej szkoły."
Jak to się stało, ze zostałeś perkusistą One Man Army And The Undead Quartet?
Jeden z gitarzystów, których znałem powiedział mi, że dołączył do nowego projektu, który założył Johan Lindstand. Prawdę mówiąc nie znałem żadnej twórczości Johana, ale jego demówki brzmiały naprawdę obiecująco. Więc i ja postanowiłem "zaciągnąć" się do tego projektu, w którym jestem już od sześciu lat.
Jak wspominasz koncert zespołu w Polsce, który odbył się w 2008 roku?
Ten koncert zapamiętam na wieki. Zawsze chciałem zagrać w Polsce, ale nigdy wcześniej nie miałem takiej szansy. Kiedy ją dostałem zabrałem całą moją rodzinę na ten występ. Ten koncert był jednocześnie ostatnim podczas trasy zespołu i to podkreśliło jego wyjątkowość. Podczas występu miałem całą moją rodzinę za perkusją. To był naprawdę niezwykły koncert. Wtedy też pomiędzy utworami dostałem podziękowania od polskiej publiczności. Wszystko trafiło na YouTube (śmiech).
Czy interesujesz się polską sceną metalową? Czy masz jakieś ulubione zespoły lub płyty?
Nie tyle co bym chciał. Na polskiej scenie metalowej funkcjonują naprawdę dobre zespoły. Mam na myśli Vader, Behemoth, które są najbardziej znane. Osobiście śledzę poczynania Darzamat. Miałem okazję poznać gitarzystę Flaurosa. Sprawdź ten zespół jeśli go nie znasz.
Jak często przyjeżdżasz do Polski? Czy masz tu jakichś znajomych?
Kiedy byłem dzieciakiem jeździłem do Polski prawie każdego lata. Większość moich bliskich tam mieszka. Teraz moich wyjazdów do ojczyzny jest mniej. To też jeden z powodów, który warszawski koncert uczynił szczególnym.
Czy masz jakąś wiadomość dla polskich fanów?
Sprawdźcie koniecznie One Man Army And The Undead Quartet jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Myślę, że Metalmind niebawem wznowi kilka naszych wydawnictw. Koniecznie je sprawdźcie. No i przede wszystkim: Do zobaczenia na koncercie!!! (ostatnie zdanie wypowiedziane po polsku - dop. red.).
|