Horrorscope - "Wciąż chcemy zaczynać od nowa"


Zespół Horrorscope uderza ponownie! Tym razem pod postacią "Evoking Demons". Niewątpliwie będzie to album, który znajdzie się w czołówce wielu tegorocznych podsumowań. Horrorscope to kapela z prawie 10-cio letnim stażem i kilkoma płytami w dyskografii. Kilka zagranicznych koncertów, a ostatnio pierwsze kroki na rynku japońskim. Co ciekawego słychać obecnie w kapeli? Jak schudnąć 60 kg w ciągu miesiąca, o przypadkowo zarejestrowanym koncercie, a także o najnowszym dziecku "Evoking Demons" będą opowiadali: gitarzysta Lech "Blackpitfather" Śmiechowicz i wokalista Adam "Baryła" Bryłka. Zapraszam do lektury...





MetalSide: Witam serdecznie! Chyba nie ma żadnych złudzeń, od czego zaczniemy rozmowę? Nie? No to lecimy... Jaka jest pogoda w... ;) A serio, to oczywiście proszę o kilka słów na temat nowego materiału "Evoking Demons". Płyta ukazała się z logo "Shark Rec.". To był jedyny możliwy wariant, czy też było większe zainteresowanie tym materiałem?

Lech "Blackpitfather" Śmiechowicz: To był optymalny wariant, ze względu na możliwości realizacji tego, co zastrzegliśmy sobie w umowie. Jakoś krajowi wydawcy nie kwapią się do współpracy z nami, pewno jesteśmy lepszym towarem do importu zza granicy, niż do współpracy na swoim terenie hahahahaha. Wybraliśmy Shark Rec., bo wydaje nam się, że to najlepszy wariant póki co. Znamy się już i wiemy, co prawdopodobnie się stanie w kwestii promocji i pracy nad albumem.

MetalSide: Przesłuchałem niejednokrotnie promo i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest to kontynuacja grania z płyty "The Crushing Design". Bezlitosny thrash metal od początku do końca. "Evoking Demons" - co oznacza ten tytuł? O wywoływaniu jakich demonów opowiadają teksty?

Lech: Evoking Demons tyczy się każdego z nas, myśleliśmy o demonach, które siedzą w nas samych, a wywołane przez frustrujące otoczenie, szybki styl życia, stresy codzienności czasem przeistaczając się w bestie i nieodpowiedzialne koszmarne postacie, o psychopatycznej genealogii są w nas cały czas, drzemią sobie spokojnie - ale tylko do pewnego momentu.

MetalSide: Zgodzisz się ze mną, że na tym krążku jest bardziej "testamentowo"? Takie wrażenie odniosłem już na koncercie, kiedy zagraliście nowy utwór.

Adam "Baryła" Bryłka: Na nowym krążku jest "Horrorscopowo" i tyle!!! haha!!

Lech: Testamentowo no może trochę, jeżeli chodzi o pewne środki wyrazu pokrewne ekipie Erica Petersona. Ja sądzę, że to akurat najbardziej horrorscope`owa z naszych dotychczasowych płyt.

MetalSide: Materiał zarejestrowaliście w ZEDstudio w Olkuszu. Tam także nagrywaliście "The Crushing Design". Muszę przyznać, że nowy materiał ma świetne brzmienie, takie soczyste i mocne. To pewnie jesteście zadowoleni z efektu końcowego?

Adam: ZED jest człowiekiem niezwykle otwartym, o anielskiej cierpliwości, to też nasza współpraca układa się naprawdę dobrze. Wiemy, czego chcemy i konsekwentnie dążymy do celu. Jesteśmy zadowoleni z naszych dokonań (choć zawsze może być lepiej).

MetalSide: A jak przebiegała sesja nagraniowa? Mieliście spory zapas czasu i wszystko szło "z górki", czy też było wręcz odwrotnie?

Adam: Nagrania przebiegały zgodnie z założonym planem. Były drobne przerwy, związane z koncertami, które w międzyczasie miały miejsce, zarówno z naszej strony jak i ZEDA. Standardowe kilkudniowe przerwy w wyniku "przemęczenia materiału" itp.

MetalSide: Jak wygląda komponowanie materiału w Horrorscope? Kto ma najwięcej pomysłów? Kto odpowiada za liryki?

Adam: Za teksty, już tradycyjnie, obwiniamy Roberta "RODA" Dłucika - ten szaleńczy proceder trwa, już od kilku lat, i to za Jego sprawą jesteśmy teraz szatanistami i maniakalnymi zwyrodnialcami, namawiającymi do zabójstw HAHAHA!!! Muszę w tym miejscu dodać, że tępota ludzka, o której miedzy innymi mówią texty RODA, jest wszędobylska i niestety nie do końca zostaliśmy zrozumiani przez niektórych słuchaczy, ale to naprawdę wyjątki, co do których należy nabrać dużego dystansu. Nad treścią muzyczną wypowiadają się przede wszystkim gitarzyści przynosząc na próbę swe chore pomysły, no i później... (w stanie kiedy nie da się już wypić więcej piwa) wmawiają że to jest dobre haha !!! Ja dokładam od siebie trochę wrzasku i tak powstaje całe to gówno, zwane THRASH METAL!

MetalSide: A solówki? Macie jakiś "schemat działania" Z Krzyśkiem? Na zasadzie mój utwór, moje solo? Czy coś w tym stylu?

Lech: To doprawdy kwestia decyzji w danej chwili, przeważnie solówki gramy na "strzał", taki nasz styl, nie analizujemy ekspresji swoich wypowiedzi w tak krótkiej formie, jaką jest solo. Bardziej stawiamy na aranżacje i dopracowanie utworów zespołowo.

MetalSide: Płyta ukaże się na rynku japońskim. Jak do tego doszło i kto będzie wydawcą. "Evoking Demons" będzie miało jakąś promocję w Kraju Kwitnącej Wiśni? Jakieś wywiady? A w innych krajach europejskich?

Lech: Tak zaczęła się już akcja promocji w Japonii, udzieliliśmy kilku ciekawych wywiadów do poczytnych pism jak np. Burrn. Premiera jest wyznaczona na koniec grudnia 2006 r. Może już kolejna płyta w Japonii zaowocuje jakimś wyjazdem w tamte rejony, choć to zostaje wciąż w sferze marzeń bardziej.

MetalSide: A w Polsce? Planujecie jakąś trasę koncertową?

Adam: Są ciche plany co do trasy, ale za wcześnie jeszcze na oficjalne ogłoszenia. Na pewno szykują się większe i mniejsze koncerty za granicami naszego qrwidołka promujące "Evoking Demons"

Lech: Czas pokaże, wciąż cierpimy na brak profesjonalnego managementu i ze wszystkim borykamy się sami, trasa prawdopodobnie odbędzie się w 2 połowie 2007 r.

MetalSide: Do utworu "Inner Pride" nakręciliście całkiem fajny teledysk. Kto był jego pomysłodawcą i jak przebiegała praca przed kamerą?

Adam: Dylemat był, jeśli chodzi w ogóle o wybór utworu. W końcu jednak stanęło na "Inner Pride", no a tu Lech miał koncepcję żeby zrobić to w undergroundowym stylu a'la HATESPHERE - "Sickness Within". Dwa dni doskonałej zabawy złożyły się na skręcenie materiału, na który później przyszło nam czekać z niecierpliwością około miesiąca.

Lech: Znowu jestem winny wszystkiemu? Hahahahahahaha, no cóż ktoś musi dźwigać brzemię odpowiedzialności, wszyscy jesteśmy Chrystusami.....

MetalSide: Kończąc temat "Evoking Demons", mam prośbę, żebyś zareklamował ten krążek... hehe...

Adam: "Evoking Demons" - to płyta, która odmieni Twoje wyobrażenie o dotychczasowej muzyce metalowej. Porazi swym ciężarem i brutalnością. Sprawi, że nie wyrwiesz się z amoku przez tydzień. Już po drugim jej przesłuchaniu schudniesz 2kg, co przy regularnym stosowaniu kuracji daje miesięcznie około 60kg. Odrzuć wszelkie diety, zastosuj tą jedynie słuszną. ŻYJ ZDROWO - KUP "EVOKING DEMONS" hahahahahaha!!!!!

Lech: Popatrz na nas!

MetalSide: W biografii na Waszej stronie wyczytałem, że w 2002 roku "jeden z chorzowskich gigów zostaje przypadkowo zarejestrowany". Kilka słów na ten temat. Jak doszło do tej przypadkowej rejestracji?

Adam: Rzecz miała miejsce 14 grudnia. To miał być standardowy koncert. Po jego zakończeniu, dzierżąc już zimne piwko w dłoni, Tom Zorychta (wtedy nasz akustyk) oznajmił, że niby "przypadkowo", w trakcie, wcisnął REC. i zarejestrował obszerne fragmenty gigu. Początkowo pomyślałem, że to kiepski pomysł, do momentu kiedy nie usłyszałem tego, co się zdarzyło. Wszystko wskazywało, iż przy odrobinie zaangażowania można z tego wyciągną wcale nieobciachowy materiał. Tak właśnie powstał "Live Collision".

MetalSide: 15 lipca zagraliście na Dong Open Air Festival. Jak zespół został przyjęty w Niemczech? Działo się pod sceną? Jak porównasz fanów niemieckich z polskimi?

Adam: "Dong Open Air" to wspaniałe wspomnienia. Zabawa i jeszcze raz zabawa, to cechuje imprezy po naszej zachodniej stronie. Zdecydowana aprobata naszych muzycznych poczynań sprawiła, że z rozwiniętymi skrzydłami wystąpiliśmy na scenie, gdzie panowała atmosfera żądnych krwi fanów. Taki klimat strasznie się udziela i chce się wyskoczyć ze skóry, i dać z siebie wszystko, aby koncert był zagrany na 200%. Jeżeli chodzi o fanów z Polski czy Niemiec, to myślę, że nie ma szczególnych różnic. Na nasze koncerty uczęszczają ludzie w różnym przedziale wiekowym, a łączy ich wspólne zamiłowanie do mocnego uderzenia. W moim przekonaniu wszędzie jest tak samo - METAL MADNESS!!!

MetalSide: Na tym festivalu mieliście zarejestrować swoje pierwsze DVD. Coś z tego wyszło? Są jakieś plany co do takiego wydawnictwa?

Adam: DVD rejestrowane było przede wszystkim na potrzeby wspólnej kompilacji Dong Open Air Fest. Na efekty przyjdzie jeszcze trochę poczekać, ponieważ proces montażu kilkunastu godzin materiału to żmudny i długotrwały proces. Mamy plan wykorzystać część tego materiału do naszych potrzeb. Jeszcze brakuje na to wystarczających środków, więc póki co to sprawa odległa, ale nie na tyle, żeby nie wyjaśnić jej na początku nadchodzącego roku.

MetalSide: Jeśli już jesteśmy przy koncertach...to muszę o coś zapytać. Ostatnie dwa koncerty Horrorscope, na których byłem, to występ w Łodzi (w Hilusiu) i Metal Hades II w Kościanie. Organizacyjnie były to "dwa światy". W Łodzi było poniżej jakiejkolwiek krytyki, natomiast w Kościanie organizacyjnie było nieźle, prawda? Jak odbieracie takie sytuacje?

Adam: Tak, to przykre, ale "MENTAL SLAVERY TOUR" tak naprawdę skończył się w chwili, kiedy zaczął. Koncert w Łodzi to było kompletne fiasko i duży niesmak pozostał po tej imprezie - mówię tu o organizacji, ponieważ garstka fanów jednak przybyła i nie dała za wygraną. A w Kościanie... no cóż ogólnie bez zarzutu, lecz frekwencja nie dopisała, jak na tak duże zaangażowanie organizatorów. Trudno na to znaleźć logiczne wytłumaczenie. No cóż, raz na wozie a raz pod. Róbmy swoje.

MetalSide: Niestety oba koncerty miały wspólny mianownik...fatalna frekwencja. Szczególnie chodzi mi tutaj o Kościan. Nieźle rozreklamowany koncert, kilka kapel i C.E.T.I. jako gwiazda. I to w cenie 20 zł. A ile było osób? 30? Jak sądzisz, dlaczego tak się dzieje? Fani są leniwi?

Lech: Nie wiem doprawdy. Wszystko było cacy, a z frekwencją klapa. Sądzę, że prawdopodobnie, zbyt dużo mniejszych koncertów rozleniwia lokalną publiczność i odechciewa się wojaży po mniejszych miasteczkach. Życzyłbym sobie i przede wszystkim organizatorom dalszej tak zatwardziałej postawy, bo Tommy Kaca (organizator festu w Kościanie) naprawdę zrobił wiele i dał z siebie wszystko! Ku chwale płomieni!

MetalSide: No rzeczywiście to jest dziwne. Niejednokrotnie przecież tłukłem się po 200, czy 300 kilometrów na niezbyt wielki koncert (na przykład do wspomnianego Hilusia). No cóż... brak słów... Jak doszło do tego, że zainteresowałeś się grą na gitarze? Kto był Twoim pierwszym idolem?

Lech: Szczerze mówiąc, wynikało to z desperacji i nerwów wobec kumpli, z którymi we wczesnych latach młodzieńczych, pogrywałem jako basista. Chwyciłem za wiosło i tak mi zostało. A od zawsze zapatrzony jestem w Jeffa Watersa.

MetalSide: A teraz kogo podpatrujesz?

Lech: Inspirują mnie nowe kapele jak np. Hatesphere, Lamb of God, czy The Haunted. Obok tuzów thrash metalu, to one właśnie mimo wieloletniej obecności na scenie, wniosły coś świeżego, jeszcze większą dawkę energii, muzyczne odzwierciedlanie swojej agresji, prosto w deski sceny!

MetalSide: Jakie krążki w tym roku zrobiły na Tobie największe wrażenie? Jakiej muzyki słuchasz w domowym zaciszu? Jesteś na bieżąco z polskimi płytkami thrash?

Lech: dokładnie takiej jak wymieniłem poprzednio. Bywa wszak różnie, nie stronię od starych płyt i zawsze wracam np. do Exhorder, Forbidden, czy Dark Angel. Są płyty, które mimo upływu lat nie starzeją się wcale. Właśnie leci u mnie Never Neverland - słuchałem tego milion razy i pewno drugi milion jeszcze dam radę hahahahahaha.

MetalSide: Jak oceniasz kondycję polskiej sceny metalowej? Ogólnie wesoło nie jest, prawda? Ale trzeba przyznać, że jest kilka młodych i prężnych zespołów, które trzymają się dzielnie...

Lech: Gwardia formuje dopiero szeregi hahaha! Nie ma co narzekać, czas i historia oceni ile kto jest wart. A na koncertach ilość krwi na deskach sceny!

MetalSide: Hmm... zespół Horrorscope istnieje już prawie 10 lat. Trzeba przyznać, że to już szmat czasu Jak oceniasz ten okres? Jesteś zadowolony z miejsca, w którym teraz jest zespół?

Lech: Nie... absolutnie nie. Wciąż uważamy wszyscy w kapeli, że to dopiero nasz kolejny debiut hahahahaha. Jak dzieci wciąż chcemy zaczynać od nowa i z radością rozdziewiczania, doświadczamy wciąż nowych rzeczy z każdym wejściem do studia. Planujemy dopiero rozwinąć skrzydła. Tak poważnie to Horrorscope zaczął się z ukazaniem się Live Collision, wszystkie poprzednie wydawnictwa były nacechowane brakiem spójności i nieopierzenia artystycznego, Były bez wyrazu!

MetalSide: A jakie są najbliższe plany zespołu? Macie już zaplanowany rok 2007?

Adam: Grać do oporu ile wlezie i katować dźwiękami z nowej płyty. Materiał jak na razie nie miał okazji wyjść na świat w wersji live, głównie ze względu na duże opóźnienie premiery i zmiany personalne w zespole. Dlatego w nowym roku chcemy wreszcie rozładować ciśnienie i nasycić zniecierpliwione dusze. Jest również plan na kolejny materiał i tego sie będziemy trzymać.

MetalSide: To niewątpliwie spotkamy się gdzieś w Polsce! A teraz to już tyle z mojej strony, dziękuję za wszystkie odpowiedzi! Na zakończenie poproszę o kilka słów dla czytelników serwisu MetalSide.

Adam: Pozdrawiam wszystkich czytelników MetalSide!!! Odwiedzajcie nas na koncertach - do zobaczenia wkrótce! THRASCH IN VEINS!!!! Dziękujemy za rozmowę!!!

MetalSide: I ja dziękuję.


Autor: Gumbyy

Data dodania: 14.01.2007 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!