Fatal Vision - "Nie jesteśmy normalnym zespołem!"


Choć kanadyjska grupa Fatal Vision swój debiutancki krążek wypuściła w 2022 roku, to jej korzenie sięgają jeszcze lat 80. Wtedy nie udało się osiągnąć zaplanowanych celów, ale Simon Marwood okazał się człowiekiem cierpliwym. Po latach odkurzył stary szyld, zebrał nowych muzyków i w listopadzie świętował już premierę trzeciego krążka. To właśnie wypuszczony w listopadzie 2024 roku przez Art of Melody Music "Three Times Lucky" był głównym tematem rozmowy z wokalistą. No ale że kompozytorem jest on płodnym, to nie zabrakło także pytań o samodzielne single, jak również nową płytę. A nawet dwie. Bo muzyk w naszej rozmowie zapowiada także swój nowy projekt! Przed Wami: Simon Marwood!





MetalSide: Grupa Fatal Vision może i wypuściła swój album w 2022 roku, ale jej korzenie sięgają roku 1988. Jak wyglądały jej narodziny i ta pierwsza faza działalności? Jacy muzycy tworzyli pierwszy skład?

Simon Marwood: Wszyscy byliśmy wtedy fanami hard rocka późnych lat 80., a gitarzysta Chris Hirsekorn i perkusista Howie Manderson z lokalnej kapeli szukali akurat nowego wokalisty. Stacja radiowa z okolicy co roku urządzała konkurs dla dziesięciu najlepszych zespołów z Ottawy. I byliśmy pewni, że go wygramy! Stworzyliśmy więc Fatal Vision i spędziliśmy 18 miesięcy na pisaniu i nagrywaniu "demówek" na starych, zużytych kasetach magnetofonowych oraz próbach w stodołach i piwnicach. Ostatecznie nawet nigdy nie wzięliśmy udziału w tym przeglądzie, ponieważ wszyscy poszliśmy na studia i cały projekt został zamrożony. Zostały mi jednak te wszystkie kawałki oraz stare demówki na kasetach.

Zostały one jakoś wykorzystane, czy może dalej leżą w szafie?

Poza utworem tytułowym, każdy numer na albumie "Once" został napisany w tamtej erze, a cztery kawałki wyciągnąłem z tych starych demówek które ciągle u mnie leżą. Na singlu "Little Rebel" który został wydany wcześniej w 2024 roku pojawia się jego wersja z 1988 roku! Czego wielu "internetowych recenzentów" nie rozumiało to fakt, że "Once" miał być tylko projektem mającym na celu odświeżenie tych starych demówek. Pokazanie jak mogą brzmieć z nowoczesną produkcją. Była jedna strona z Belgii która jęczała, że "to brzmi jak coś co można było grać w szkole średniej". A o to właśnie chodziło i nawet wyjaśniałem to wszystko na tym wydawnictwie! Ludzie są dziwni.

Jak w ogóle doszło do powrotu Fatal Vision zza światów? Dlaczego postawiłeś na tych, a nie innych muzyków?

Latem 2018 roku w prezencie na urodziny otrzymałem możliwość nagrania numeru i zrealizowania teledysku w lokalnym studio w Ottawie. Pomyślałem więc, że mogę zrobić nowe podejście do utworu "Time Keeps Sleeping Away" który napisałem podczas tej pierwszej fazy działalności, ale nigdy nie nagrałem. Poszedłem do studia ale właściciel powiedział, że "to nie tak działa: oto NASZA lista kawałków z których możesz coś wybrać". W skrócie: karaoke. Kiedy wyjaśniłem czego oczekuję dodał: "Nie zajmujemy się tym, ale poczekaj chwilkę. Jest u nas dzisiaj inżynier dźwięku który posiada własne studio i gra na gitarze - może uda nam się coś wykombinować". I tak właśnie poznałem osobę, która stała się naszym gitarzystą i moim muzycznym partnerem: Miguela Montanta. Parę dni później udałem się do jego studia w Gatineau i nagraliśmy utwór - oryginalnie tylko on na gitarze i ja na wokalu. Pomyślałem sobie, że "nawet całkiem nieźle to brzmi" i zapytałem go czy mógłby wziąć te stare demówki i po prostu je zagrać - bez zmian tylko po to, by nadać tym starym kompozycjom odpowiednią jakość. Zrobił tak jak chciałem z jednym wyjątkiem: stworzył nową solówkę dla "Burning for You". Kiedy ją usłyszałem to szczęka wylądowała mi na podłodze i musiałem zatrzymać się autem na poboczu. Pomyślałem sobie: "Cóż, mamy cztery kawałki, a album ma tak z dziesięć" - no i zaczęły się wyścigi. Miguel grał też w lokalnym zespole z Ottawy noszącym nazwę The Peptides. Była to kapela daleko spoza naszej sceny, ale wyciągnęliśmy z niej kolejnych "nowych" członków Fatal Vision: Andrew Burnsa (bas), Scottiego Irvinga (klawisze) i Alexa Wickhama (perkusja). I tak oto nasza maszyna znów była na chodzie.

Wybrałeś jednak dość niefortunny czas na powrót do świata muzyki. W końcu zamarł on na całe trzy lata. Jak wspominasz te dziwne, pandemiczne czasy? Jak wpłynęły one na Fatal Vision?

Kiedy świat stanął w miejscu, to akurat zakończyliśmy nagrywanie partii perkusji na "Once". Jeśli jednak chodzi o powstanie "Once" i "Twice", to pandemia akurat była przydatna ponieważ wszyscy wokaliści, muzycy i producenci, którzy pracowali przy tych płytach utknęli w swoich domach mając mnóstwo wolnego czasu. No i mając jednocześnie studio z którego mogli korzystać. Ułatwiło to stworzenie "Chóru Fatal Vision", a dzięki nowoczesnym technologiom przesyłanie plików było jak bułka z masłem. Jedyną rzeczą na którą nie pozwoliła nam pandemia, to granie koncertów i nagrywanie teledysków. Wydarzenia z mojego życia prywatnego dodatkowo dostarczyły tematów do nowych kompozycji, więc nawet jeśli ogólnie był to fatalny okres, to trochę dobrych rzeczy z niego wyszło.

Na "Twice" na klawiszach był Scottie Irving, na nowym albumie mamy już Deniza Lim-Sersana. Skąd ta zmiana?

Scottie zakończył proces nagrywania "Three Times Lucky", ale później praktycznie opuścił branżę muzyczną - choć robi z nami dwa kawałki z myślą o następnym krążku. Razem współpracujemy także przy nowym projekcie z Lisą Thompson z Sovereign Council. Kilka tygodni temu nagraliśmy demo. Deniz jest świetnym dodatkiem do naszej paczki. Podobnie jak Scottie jest świetnym kompozytorem i muzykiem. Udał się z nami w zeszłoroczną trasę i szaleje w teledyskach.

Ten najnowszy album - "Three Times Lucky" - ukazał się na rynku dzięki Art of Melody Music. Dlaczego po dwóch płytach pożegnaliście się z Pride & Joy Music?

Zawsze będę wdzięczny Pride & Joy za danie nam szansy w 2022 roku. Nie jesteśmy typowym zespołem: robimy mnóstwo klipów i jesteśmy bardzo aktywni w social mediach. Kładziemy nacisk na promocję cyfrową i kierujemy nasz marketing w ludzi spoza grupy "hardcore'owych fanów AOR/MHD". Zamiast tego mamy głównie kobiety w wieku 40-50 lat, które kochają utwory o związkach i facetów którzy nie rozumieją tego, co się stało z muzyką w latach 90., ale nie mają przy tym pojęcia, kto jest obecnie wokalistą w zespole X. Stefano i Zorro z Art of Melody byli fantastyczni ponieważ dali pełną swobodę jeśli chodzi o rzeczy poza tym "normalnym wypuszczeniem płyty". To fantastyczna współpraca, podobnie jak z Elio Bordim ze Scream for Existence, który zajmuje się naszym PR, oraz Believe odpowiedzialnym za naszą cyfrową stronę działalności.

Z tego co się orientuję to w ogóle ten nowy album powinien ukazać się wiosną. Skąd więc opóźnienie?

A nie mam pojęcia skąd wziąłeś tę informację (śmiech).

W jednym wywiadzie o tym wspomniałeś. Ale może był to jakiś "skrót myślowy" (śmiech). Na tym nowym albumie pojawiają się gościnnie Paul Laine z Danger Danger i Jeff Scott Soto (ex-Foreigner). Skąd pomysł na te kolaboracje?


Jednym z moich ulubionych zespołów jest Blue Tears, częściowo z uwagi na chórki. Zawsze kochałem też Def Leppard, więc kiedy zakładałem Fatal Vision to naprawdę chciałem, by jednym z naszych znaków rozpoznawczych był "chór Fatal Vision", czyli po prostu ściana dodatkowych wokalistów w każdym numerze. Mój przyjaciel Alessandro del Vecchio aranżuje ścieżki wokalne, a później mamy ich jakieś 96 które miksujemy razem, by stworzyć to wielkie brzmienie. Andrew McNeice (z melodirock.com) znał zarówno Paula jak i Jeffa - to on nas sobie przedstawił. Od tamtego czasu pracujemy razem nad każdą kompozycją.

Kogo jeszcze usłyszymy na "Three Times Lucky"? Bo to nie koniec gości!

Cóż, oprócz Alessandro, Jeffa i Paula, jest David Cagle (Silent Tiger), moja wokalna partnerka z Nashville - Christine Corless, Harry Hess (Harem Scarem), Marc LaFrance (Loverboy), JK Northrup (King Kobra) i Michael Shotton (Von Groove) na gościnnych wokalach. Mark Holden (Boulevard) na saksofonie, a Joel Hoekstra (Whitesnake) i JK dodali swoje solówki. Do tego dochodzi jeszcze Ezekiel Claire Gospel Choir i Kaska Orchestra na "Endless Emotions". Ron Nevison (Heart, Survivor) miksuje wszystkie nasze power ballady, a następnie JK miksuje i masteruje resztę. Niezła ekipa.

Wspomniałeś Kaska Orchestra. Kto był odpowiedzialny za aranż "Endless Emotions"? I dlaczego właśnie ta kijowska orkiestra?

Jako że ten kawałek to takie nasze opus, to chciałem do niego wrzucić wszystko co tylko mamy. Oprócz smyczków mamy więc również flet, obój, saksofon oraz chór gospel. Wiele z naszych power-ballad posiada smyczki, ale tym po raz pierwszy skorzystaliśmy z pełnej orkiestry. I wykonali fantastyczną robotę w tych okropnych okolicznościach. Za aranż odpowiada Alessandro, który wysłał go do Kijowa. Stamtąd bez żadnych problemów do nas wrócił.

Na płycie usłyszymy "Time of Our Lives" w dwóch wersjach. Skąd "Duet Version"?

Gdyby to zależało ode mnie to prawdopodobnie tworzyłbym duet za duetem! W tym momencie wiele z naszych utworów inspirowanych jest fabułą naszej serii teledysków. Kiedy udaliśmy do Miami by nagrać klipy, to pozwoliła mi ona opowiedzieć dwie historie, ale przy pomocy jednej piosenki. No i Christine mogła wykazać się w szybszej kompozycji - bo zwykle nagrywamy razem miłosne kawałki. Ale kocham je wszystkie.

Razem z Christine Corless tworzycie także własny projekt. I podobno przygotowujecie na ten rok album. Co możesz zdradzić? Co przygotowaliście dla fanów?

Tak! Paul Laine skończył nagrywanie wszystkich dodatkowych wokali, a tydzień temu Alessandro wysłał mi do przesłuchania miksy. Jakieś 18 miesięcy temu zadzwoniłem do Alessandro i powiedziałem: "Wiesz czego brakowało na naszej scenie od lat 80.? Zespołu w którym mamy duet wokalny - mężczyznę i kobietę". Jest między mną a Christine jakaś magiczna więź i nasze wokale idealnie pasują do siebie. Ten nowy zespół nazywa się Lost and Found, co w zasadzie odnosi się do mnie i Christine. Grają z nami Vinny Burns (Dare) i Phil X (Bon Jovi) na gitarach, legendarny Lee Sklar (Phil Collins i wszyscy inni) na basie, Ron Wikso (The Storm) na bębnach, Alessandro ogarnia wszystkie klawisze, Mark gra na saksofonie, no i Paul odpowiada za dodatkowe wokale. Mamy gotowe trzy covery: "Nothing Gonna Stop Us Now (Starship)", "Rainy Day in London (Boulevard)" i "(Don't Tell Me) How to Feel (Dan Hill)", po których pojawi się album "Still Running". Składać się będzie z 14 kawałków i celujemy w premierę jeszcze w tym roku. Jestem bardzo podekscytowany tym wydawnictwem. Najpierw nagrywanie teledysków z tymi chłopakami, a później Jeff Scott Soto wpada na lunch - moja młodsza wersja siebie nigdy by sobie czegoś takiego nie wymyśliła. No a popatrz.

Skoro jesteśmy przy teledyskach: na Halloween Fatal Vision wypuściło ciekawe wideo do "Shadows". Dlaczego tej kompozycji nie znajdziemy na "Three Times Lucky"?

Jednym z naszych ulubionych klipów zrobionych nieco ponad rok temu był ten do "Welcome to my Nightmare" z "Twice". Mogliśmy się na nim przebrać, więc zdecydowałem się zrobić coś na kształt sequela. Znów: sporo rzeczy potrafi być inspirowanych historią prowadzoną w teledyskach. Zeszłego lata stworzyliśmy więc "Shadows": historię, w której zły charakter wyciąga wszystkie nasze postacie i muzyków z teledysków i wrzuca do lochu, z powodów które ujawnia sam klip. Teledysk trwa 13 minut i bierzemy nim udział w festiwalach filmowych. Jak już mówiłem: nie jesteśmy normalnym zespołem! Ciągle piszę, piszę i piszę, i często wymyślam rzeczy które chcę wydać w określonych ramach czasowych. Posiadanie kawałków których nie mamy na albumie sprawia, że możemy je (i klipy do nich) wypuścić szybciej.

Takich samodzielnych singli macie więcej. Co sprawia, że dany numer trafia na album lub zostaje wypuszczony osobno?

Co roku wypuszczamy utwór świąteczny - one zawsze są samodzielne. Skończyliśmy też demówki na nasz czwarty krążek: "Four Sides to Every Story". Kwestią czasu jest więc dla mnie znalezienie kawałka który będę chciał wypuścić szybciej - bez konieczności czekania kolejnych 12 czy 24 miesięcy. Demówki na "Three Times Lucky" ukończyliśmy w lipcu 2022 roku, a album wydaliśmy całkiem niedawno. Zajmuje to mnóstwo czasu, bo wiele elementów (i utworów) musi zacząć do siebie pasować. Dodatkowo każda płyta opowiada historię którą później przedstawiamy w teledyskach - jeśli coś do niej nie pasuje, to wypuszczamy to osobno. Spójrz na przykład na początek zeszłego roku. Zawsze chciałem zrobić akustyczną wersję "Little Rebel" (z "Once") i akurat była przerwa między drugim a trzecim albumem - to był odpowiedni czas na to.

Napisałeś, że "All Hearts Come Home for Christmas" to Twoja pierwsze wesoła (!) świąteczna piosenka. Skąd ten nagły przypływ optymizmu? "To utwór o tym jak przecinają się nasze ścieżki - i jak czujemy, że tak właśnie miało być". Jesteś tam gdzie chciałeś być w swoim życiu osobistym?

(śmiech) Nie wszystkie hard rockowe świąteczne utwory powinny być smutne! Wrócę znów do naszych teledysków: wszystkie nasze pary są tam, gdzie być powinny. To był czas na pozytywny numer który odzwierciedlać będzie ich sytuację. Ostatnia część pytania jest bardzo osobista (śmiech). Mój świat eksplodował latem 2022 roku. Niespodziewanie przytrafiły mi się rzeczy o których nigdy nie myślałem, że są nawet w sferze możliwości. Byłem załamany. To był czas do którego nigdy nie zamierzałem powrócić jako kompozytor. Wraz z upływem czasu zauważyłem jednak, że jest tam wiele nisko zawieszonych owoców po które na pewno sięgnę na czwartym albumie. Jedną z rzeczy które można odkryć jest to, że ostatecznie możesz polegać tylko na sobie, a wszystko czego potrzebujesz aby odbudować swoje życie możesz znaleźć w sobie. I dużą ilością czasu, pracy i wysiłku udało się. Jestem tam gdzie powinienem być. Jest to bardzo dobre, lepsze miejsce - nawet jeśli nie leży tam gdzie się spodziewałem.


Dużo mówimy o teledyskach Fatal Vision. To taka jedna, długa historia. Coś w stylu teledyskowego serialu TV. Z powracającymi postaciami. Skąd pomysł na coś takiego?

Dokładnie. Jako że nie robimy pewnych rzeczy w "normalny sposób", to potrafiło mnie to wszystko wpędzić w nie lada kłopoty. Te filmy opowiadają pewną historię i nikt nie może mi dyktować jak powinna się ona potoczyć. Które utwory powinny zostać kiedy wydane itd. To nigdy nie miało tak wyglądać... W przypadku "Once" myśleliśmy, że zrobimy trzy, może cztery teledyski i tyle. Jednak życie obiera niekiedy nieoczekiwaną ścieżkę. W tym przypadku był to teledysk do "Heartbreaker". To lodowate spojrzenie które "Łamaczka serc" wystrzeliwuje przez bar na początku wideo - pomyślałem, że musimy to wykorzystać. Początkowo zamierzaliśmy po prostu opowiedzieć historię "wokalisty i łamaczki serc" w "Once", a następnie zakończyć ją "Haven't We Been Here Before?". Ale miałem tak dużo funduszy na teledyski które prawdopodobnie stały się moją pasją nawet bardziej niż sama muzyka, że kontynuowaliśmy ją w Święta z "Christmas (Baby Please Come Home)". Potem odkryłem, że mam inne historie o miłości "zagubionej i odnalezionej" do opowiedzenia i od tego momentu wszystko się rozrosło. W tym momencie jestem prawdopodobnie najbardziej płodną firmą produkującą filmy w Ottawie. Mamy około dwudziestu osób w naszej głównej obsadzie, zatrudniamy dziesiątki statystów, a historia tych dwóch postaci będzie trwać tak długo, jak będzie mnie na to stać (śmiech).

Wcześniej wspomniałeś o demówkach na czwarty krążek Fatal Vision. Kiedy poznamy jakieś szczegóły tego wydawnictwa?

Zanosi się na to, że ostateczna tracklista będzie zawierać 15 utworów. Dema są już gotowe. Słucham właśnie utworu "All That Glitters". Naszym celem nadal jest wydawanie albumu co rok. We wrześniu zdałem sobie sprawę, że jesteśmy do tyłu, ponieważ ukończenie "Three Times Lucky" zajęło dużo czasu, a między teledyskami, trasami koncertowymi, "dodatkowymi" utworami spoza albumu i prawdziwym życiem, wciąż jest wiele miejsc do wypełnienia. W tym roku przyjąłem nieco inne podejście, współpracując z kilkoma moimi przyjaciółmi. Poleciałem do Włoch i napisałem trzy piosenki z Alessandro: "Girl Against the World", "After All These Years" (kolejny duet), "Do You See Me" i bardzo w stylu Bad English "The Best Is Yet to Come". Który swoją drogą jest prawdopodobnie moją ulubioną piosenką jaką kiedykolwiek zrobiliśmy. Potem odkryłem, że Mike (Shotton) mieszka niedaleko ode mnie, więc spotkaliśmy się i napisaliśmy utwór "Out of the Blue", a potem poleciałem do Vancouver i napisałem trzy piosenki z Markiem (Holdenem) i Davidem Pickellem, który pracował z Boulevard i Glass Tiger i stworzył "Maybe Someday", "Too Close to the Sun" i "Stay Young". Wiele więc przed nami. Będzie to znana już mieszanka rockowych kawałków, utworów w średnim tempie i power ballad. Wszystko obracać się będzie w znanych tematach. Nie mógłbym napisać piosenki o problemach społecznych lub stanie świata nawet gdybym próbował, więc trzymam się tego na czym się znam.

A jak z koncertami? Planujecie zawitać na Stary Kontynent?

Wszystkie drogi prowadzą do Europy. W Kanadzie w zasadzie nie ma już sceny rockowej. Sytuacja z trasami koncertowymi jest obecnie skomplikowana ponieważ wiele festiwali i promotorów zwinęło interes. W zeszłym roku zagraliśmy koncert przed 2000 ludzi w Wielkiej Brytanii, co zaostrzyło nasze apetyty. Pomyśleliśmy więc z Alessandro, że skoro liczba festiwali jest ograniczona, to stworzymy własny i ruszymy z nim w trasę. Tak więc pod koniec 2025 r. lub na początku 2026 r. mamy nadzieję zorganizować coś w czym wezmą udział cztery zespoły. Będzie to trwać cały dzień ze mną jako sponsorem, co rozwieje obawy związane z kosztami podróży. Wszystkie te zespoły są większe niż Fatal Vision. Niektóre z Kanady, niektóre z Europy i jedna bardzo znana, wschodząca artystka. Znałbyś ich wszystkich. Nie mogę teraz powiedzieć nic więcej ale mam nadzieję, że do wiosny kiedy przeprowadzisz ze mną wywiad na temat "Lost and Found", będziemy mieli więcej szczegółów (śmiech).

Jesteśmy więc umówieni! (śmiech) I to by było wszystko co przygotowałem! Wielkie dzięki za poświęcony czas i na koniec poproszę słówko dla polskich fanów!

Dziękuję! To czysta przyjemność rozmawiać z kimś z Polski. Przed pandemią przyjeżdżałem do Krakowa i do Warszawy 5-10 razy w roku. Mam nadzieję, że następna rozmowa odbędzie się przy pierogach z Zapiecka, zakończonych kilkoma kieliszkami wódki Polugar Horseradish i pączkiem. Co Ty na to?


Autor: Tomasz Michalski

Data dodania: 23.03.2025 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!