MetalSide: Stephan Gebédi - człowiek który oswajał Holandię z ekstremalnym metalem! Zgadzasz się z tym?
Stephan Gebédi: Hej Paweł, Haha, no tak, może. Oczywiście nie wymyśliłem death ani thrash metalu ale myślę, że Thanatos był pierwszym zespołem w Holandii, który zaczął grać muzykę, którą można uznać za mieszankę death i thrash metalu. Właściwie zaczęliśmy pisać pierwsze utwory pod nazwą Whiplash w 1983 roku, ale na początku 1984 roku kiedy znaleźliśmy perkusistę, zmieniliśmy nazwę na Thanatos ponieważ było już więcej zespołów o tej nazwie i nie chcieliśmy być kojarzeni z Metalliką. Nie mam nic przeciwko pierwszym 3 lub 4 albumom Metalliki, ale już wtedy słuchałem undergroundowego materiału takiego jak Possessed, Mantas/Death, Necrophagia, Siege, itp.
A zanim pojawiłeś się ze swoim zespołem Whiplash, potem Thanatos to co wówczas królowało na holenderskich scenach metalowych?
W tamtych latach w Holandii były tylko regularne zespoły heavy metalowe, a niektóre z nich były naprawdę dobre, jak Picture czy Highway Chile. Niektóre zespoły określały siebie jako speed metal, ale nie były zbyt szybkie i uważaliśmy, że są do bani. Po prostu chcieliśmy grać najszybszy i najbardziej brutalny metal jaki tylko jest możliwy. Na początku nie byliśmy zbyt dobrymi muzykami i mieliśmy do bani sprzęt, ale przynajmniej staraliśmy się być ekstremalni, haha
A czy dobrze zrozumiałem, że po 40 latach istnienia właśnie kończycie swoją działalność? Materiały które wydaliście na ten jubileusz są pośmiertnym świętowaniem Waszej 40. rocznicy. Cytując: "To świetny sposób na zakończenie wszystkiego lub, mówiąc wprost, wbicie ostatniego gwoździa do naszej trumny!". Dlaczego postanowiliście zakończyć karierę?
Właściwie zakończyliśmy naszą aktywną karierę wraz z naszym ostatnim koncertem we wrześniu 2022 r., który można teraz zobaczyć na dodatkowym DVD "Four Decades Of Death". Szczerze mówiąc mieliśmy wiele powodów, aby zakończyć naszą karierę. Nasz gitarzysta Paul Baayens, który jest w zespole ze mną od 2000 r. powiedział mi w 2019 r., że coraz trudniej mu być w dwóch zespołach jednocześnie, a ponieważ był tak zajęty Asphyx i oczywiście zarabiał z tym zespołem więcej pieniędzy niż z Thanatos postanowiliśmy nagrać jeden ostatni, naprawdę dobry album, a potem zakończyć działalność. Przez lata mieliśmy wiele zmian w składzie, ale nie było dobrze zaczynać wszystkiego od nowa z innym gitarzystą. A Paul był również moim partnerem do pisania w zespole. Poza tym pomyślałem, że powiedzieliśmy i zrobiliśmy wszystko co chcieliśmy zrobić z zespołem po wydaniu naszego ostatniego albumu studyjnego "Violent Death Rituals" w 2020 r., który jest prawdopodobnie najlepszym albumem jaki kiedykolwiek nagraliśmy. Myślę też, że scena metalowa straciła trochę ze swojej magii na przestrzeni lat. Wszystko jest teraz "bezpieczne", "fajne" i poprawne politycznie, itd. A to nie jest scena metalowa na której się wychowałem więc to był dobry moment, żeby przestać.
A w listopadzie pojawiło się Wasze ostatnie wydawnictwo - album "Four Decades Of Death", który nie zawiera zupełnie nowych kawałków.
Cóż, "Four Decades.." zdecydowanie nie powinno być postrzegane jako album "best of.." ani nic w tym stylu. Po zagraniu i nagraniu naszego ostatniego koncertu na festiwalu Baroeg Open Air w Rotterdamie we wrześniu 2022 r., naprawdę chcieliśmy aby został wydany na DVD. Większość wytwórni płytowych nie chciała jednak wydawać go wyłącznie na DVD, więc postanowiliśmy dodać płytę audio CD z rzadkimi utworami i nagraniami. Wersje, które wcześniej nie zostały wydane.
Ale czegoś tu nie rozumiem. Utwory z "Four Decades Of Death" miały być wcześniej niewydane. A przecież chociażby niektóre z nich były publikowane w różnych materiałach. Ale w innych wersjach.
Dokładnie tak jak mówisz. Obecne wersje na "Four Decades.." nigdy wcześniej nie zostały wydane, ale większość utworów była w innych odsłonach.
Chociażby pierwszy utwór "A-Thanasia" można było wcześniej usłyszeć na demo "Omnicoitor" z 1989 roku, a potem na Waszym profilu Bandcamp na różnych wydawnictwach. Ale wersja obecna tego utworu jest nieco inna.
Dokładnie. Ta wersja demo z 1989 była naprawdę kiepska. Muzyka brzmiałą naprawdę miękko w miksie, a wokale były zdecydowanie za głośne. Poza tym użyliśmy głupiego efektu harmonizera na wokalu w pierwszej zwrotce, to brzmiało naprawdę głupio, haha. Nigdy nie nagraliśmy tego utworu porządnie na album, więc kilka lat temu w końcu nagraliśmy dobrze zagraną i dobrze brzmiącą wersję tego utworu. Więc teraz w końcu brzmi tak jak chcieliśmy.
Podobnie utwór "Tied Up, Sliced Up" wcześniej można było usłyszeć na albumie "Realm Of Ecstasy" z 1992 roku oraz potem także na Waszym Bandcamp. Jednak w obecnej wersji rzeczywiście słychać inne brzmienie wokalu.
No, słuchałeś tego bardzo uważnie. Zawsze uważałem, że "Realm of Ecstasy" to jeden z naszych najlepszych albumów, ale nigdy nie lubiłem swojego wokalu na tym albumie. Za niski i trochę nudny. Niestety niezmiksowane ścieżki z tego albumu zaginęły, ale szwedzki producent Ronnie Björnström zdołał usunąć oryginalny wokal z tej piosenki, więc mogłem dodać do niej nowy wokal.
A czy utwór "Putrid Existence" z 1988 był gdzieś wcześniej zamieszczony i opublikowany? Bo w 2024 ukazał się też jako singiel?
Nie, nie został wydany jako prawdziwy singiel. Był po prostu pierwszym teaserowym teledyskiem do albumu "Four Decades Of Death", a Agonia Records nagrała do niego promocyjny lyric video, to wszystko. Ale z tym utworem kryje się pewna historia. Został napisany w 1988 roku. I nigdy go wtedy nie nagraliśmy, ale nadal miałem go na taśmie z prób jako instrumentalny utwór. Utwór współtworzył wówczas nasz basista, a kiedy odszedł z zespołu zabrał go ze sobą i wydał na demie ze swoim nowym zespołem Vigilant. Była to zupełnie inna wersja, bardziej jak progresywny metal. Kilka lat temu znalazłem tę taśmę z prób i nagraliśmy to ponownie, dodaliśmy do tego tekst i wokal, więc zasadniczo teraz jest to nowy utwór.
 Pozostałe utwory "Four Decades Of Death" pochodzą już z XXI wieku z różnych okresów. Na przykład utwór "Destruction. Chaos. Creation.". Mam wrażenie, że zawiera sporo progresywnych riffów. Co sprawiało, że te wersje utworów nie trafiały ostatecznie na jakiś album?
Tak, to trochę bardziej "skomplikowany" utwór ale myślę też, że bardzo agresywny. Te pozostałe utwory to w rzeczywistości nagrania demo, które wysłaliśmy do wytwórni płytowych tylko po to, żeby podpisać nową umowę płytową. Nigdy nie były oficjalnie dostępne dla fanów. Większość tych utworów trafiło na albumy takie jak "Justified Genocide" (2009) i "Violent Death Rituals" (2020), ale to różne wersje/nagrania i z różnymi miksami. Utwory na "Four Decades..." to surowe, samodzielnie wyprodukowane wersje demo, nagrane w małych lokalnych studiach.
Ostatni utwór "Unholy Predators" zaskoczył mnie tym żeńskim wokalem. Ale okazał się bardzo dobry. Kto tam śpiewa zamiast Ciebie? Czy to była Wasza jedyna przygoda z kobietą na wokalu?
To był raczej zabawny eksperyment. Nie lubię większości kobiecych wokali w metalu i totalnie nienawidzę trendu "kobiecego frontmana gotyckiego/symfonicznego metalu", ale jest kilka wokalistek, które lubię. Kilka lat temu poznałem Michelle Nocon z Belgii, kiedy widziałem ją występującą z jej sludge/doom metalowym zespołem Serpent Cult i naprawdę spodobał mi się jej wokal i występ na scenie. Pozostawaliśmy w kontakcie i kilka lat temu po prostu zastanawiałem się, jak nasza muzyka będzie brzmiała z zupełnie innym wokalem więc poprosiłem ją, żeby zaśpiewała w jednym z naszych utworów. To był po prostu jednorazowy eksperyment ale myślę, że brzmi dobrze.
Wcześniej nierzadko Dan Swanö (oczywiście wszystkim znany z Edge Of Sanity i Bloodbath) zajmował się masteringiem i miksowaniem. Czy i tym razem do tych utworów dokonywał remasteringu?
Dan Swanö zajął się miksem i masteringiem naszych ostatnich 3 albumów, ale tym razem nie był zaangażowany. W "Four Decades..." usłyszysz utwory, które zostały nagrane i zmiksowane przez nas i naszego koncertowego inżyniera dźwięku zanim weszliśmy do studia, aby nagrać właściwe albumy.
Z kolei okładkę narysował Toni Hietomaa. Czy wcześniej już współpracowaliście z nim?
Nie, ale naprawdę podobały mi się jego rysunki "tribute to death metal" itp., które widziałem w internecie. Chciałem okładkę albumu z elementami wszystkich naszych poprzednich okładek albumów, więc wydawał się idealnym facetem do zrobienia tego i wyszło absolutnie zabójczo!
Kolejnym jubileuszowym prezentem jest DVD, o którym wcześniej wspominałeś. DVD stanowiące zapis ostatniego w karierze koncertu Thanatos z Baroeg Open Air w Rotterdamie, z 10 września 2022. Na koncert przybyło aż 8000 osób. Zaprezentowaliście tam szeroki przekrój swojej twórczości. Jakość koncertu jest bardzo dobra. Tym bardziej, że nagrywano z wielu kamer.
Dziękuję. Dla nas otrzymanie DVD było głównym powodem tego wydawnictwa. To był świetny sposób na zakończenie na żywo tego dnia, naszej kariery i ponieważ zostało to nakręcone wieloma kamerami uznaliśmy, że jest to zbyt wyjątkowe, aby po prostu wrzucić to na YouTube.
Pamiętasz jakie emocje towarzyszyły Ci na scenie wiedząc, że to ostatni koncert? A może wtedy jeszcze nie planowaliście końca kariery?
Tak, to była dość emocjonalna przejażdżka. Zaplanowaliśmy to i ogłosiliśmy, że to nasz ostatni występ, więc byliśmy szczęśliwi, że przyszło tak wiele osób. Nigdy nie stresuję się koncertem, ale ponieważ straciłem głos tydzień wcześniej, kiedy graliśmy na UK Deathfest w Londynie, tym razem byłem dość zestresowany. Mój głos nie był w świetnej formie podczas ostatniego występu, ale udało mi się przetrwać i dotrwać do końca. Słychać, że jest naprawdę chrypliwy. Naprawdę podobał mi się ten wieczór. Było wielu starych znajomych i mieliśmy dobrą imprezę. Ale kiedy zaczęliśmy grać otwierający riff "War" po raz ostatni, poczułem dziwne emocje wiedząc, że to będzie naprawdę ostatni utwór w historii. Tak, to było trochę emocjonalne. Ale myślę, że świetnie było zakończyć naszą karierę w naszym rodzinnym mieście tak fajnym występem.
 Jak weszliście do grona polskiej wytwórni Agonia Records?. Dla mnie jako Polaka to powód do dumy. Zwłaszcza, że ta wytwórnia ma w swoich zasobach coraz więcej legendarnych grup.
Zaoferowaliśmy DVD i CD kilku wytwórniom. Skontaktowaliśmy się z Agonia, ponieważ chcieli także wydać reedycję pierwszego EP, mojego innego zespołu Hail Of Bullets. Kiedy zaczęliśmy o tym rozmawiać pojawił się pomysł wydania "Four Decades Of Death" również przez Agonia i to brzmiało jak dobry pomysł.
Ale na Waszym profilu FB wspominacie, że dostawa nadchodzącego albumu/DVD Thanatos "Four Decades Of Death" została nieco opóźniona. Wiecie dlaczego?
Tak, najwyraźniej nastąpiła przerwa w produkcji i dostawie winyli do fabryki płyt. Szczerze mówiąc w tej chwili wciąż czekamy na nasze własne kopie albumów. Jeśli wszystko pójdzie dobrze wszystko (Thanatos i Hail of Bullets) zostanie w końcu do nas wysłane pod koniec tego tygodnia. Trzymajmy kciuki. Zawsze jest do bani widzieć innych ludzi na Facebooku trzymających w rękach płyty CD i LP, podczas gdy my wciąż czekamy na nasze własne kopie, haha.
Pierwszy album Thanatos jaki wpadł mi w ręce gdzieś po 1990 roku to był wasz debiut "Emerging From The Netherworlds". I nie byłoby w tym obecnie nic dziwnego, ale w tamtych czasach tylko pirackie kasety docierały do Polski (poza winylami). I wówczas Thanatos stał dumnie na półce jako kolejny zagraniczny zespół. Wiem, że taki proceder sprawiał, że ktoś Was okradał i nawet nie wiedzieliście jaka firma fonograficzna to robi ale dzięki temu w Polsce mogliśmy poznać Waszą i nie tylko - muzykę. Czy wtedy mocno odczuwaliście to, że ktoś piratuje Waszą muzykę?
Tak, wiem. Sam mam nawet tę polską piracką kasetę. Ponieważ mój ojciec pochodził z Węgier, rozumiałem co działo się w Europie Wschodniej przed i tuż po 1989/1990 roku. Więc myślałem, że to w porządku i dobrze, że ludzie z Europy Wschodniej przynajmniej mogli w ten sposób słuchać naszej muzyki. Pamiętam też jak w latach 80. wymieniałem taśmy demo Thanatos na tanią, samodzielnie robioną wódkę z polskimi fanami, ponieważ nie mogli wtedy płacić markami niemieckimi ani dolarami, a my nie mogliśmy wymienić złotych, haha. Wtedy jeszcze mieszkałem u mamy i pamiętam, że dostawałem pocztą wszystkie te butelki z wódką, czasami butelki były potłuczone, a cała paczka śmierdziała alkoholem. Mama zastanawiała się co do cholery się dzieje. To chyba listonosz, haha. I oczywiście wypijaliśmy wszystkie te butelki z zespołem w drodze na koncerty. Zmieszane z sokiem pomarańczowym - pół na pół. Dobre czasy, hahaha.
Obecnie internet także sprzyja nielegalnemu rozpowszechnianiu muzyki. Czy w jakiś sposób to odczuwacie?
Nadal jestem facetem który kupuje winyle, płyty CD i Blu-raye/DVD i zasadniczo uważam, że nielegalna dystrybucja jest zła, ale oczywiście od czasu do czasu pobierałem lub przesyłałem strumieniowo muzykę lub filmy ze stron torrentowych. Więc tak, zgrzeszyłem ojcze. Nadal uważam, że jeśli naprawdę lubisz zespół, wyjdź i kup jego album. Zwłaszcza mniejsze zespoły potrzebują wsparcia.
O taaak. A czy już nic nie jest w stanie skłonić Was do powrotu na scenę? Nawet rozjuszeni i głodni muzyki fani, hahaha?
Szczerze mówiąc, w tej chwili nie. Dostajemy wiele pytań, aby Thanatos i Hail of Bullets znów się zjednoczyli, ale oba zespoły przestały grać z istotnych powodów i teraz nie sądzę, aby doszło do reaktywacji. Wiem, że nigdy nie można mówić "nigdy" i nie potrafię przewidzieć przyszłości, ale teraz myślę, że nie byłoby dobrze aby te zespoły wznowiły działalność. Chyba powinniśmy po prostu pielęgnować muzyczne dziedzictwo, które pozostawiliśmy.
W takim razie co dalej będzie się działo w Waszym życiu?
No cóż, Paul jest nadal aktywny i zajęty z Asphyx. A ja będę siedział na kanapie z piwem i oglądał telewizję, haha. Nie, nadal piszę dla Aardschok, wiodącego holenderskiego magazynu metalowego i nadal chodzę na koncerty, ale teraz nie jestem aktywny jako muzyk. Ale kto wie, co się stanie za rok lub dwa. Nie sprzedałem wszystkich moich gitar i wzmacniaczy, więc...
 A czy jest coś czego żałujesz w swojej karierze muzyka? Coś co chciałbyś zmienić gdybyś cofnął czas?
O tak, myślę, że popełniliśmy sporo błędów i moglibyśmy być o wiele większym zespołem na początku lat dziewięćdziesiątych, gdybyśmy podjęli właściwe decyzje i gdybyśmy mieli trochę mniej pecha. Ale z drugiej strony jestem dumny, że przetrwaliśmy 38 lat jako aktywny zespół i teraz w tym roku świętujemy 4 dekady Thanatos. Nigdy nie zmieniliśmy drastycznie naszego stylu muzycznego. Nigdy nie nagraliśmy słabej płyty rockowej ani eksperymentalnego albumu jazzowego, ani niczego podobnego. Nie wszystkie nasze albumy są świetne ale jestem dumny, że przez wszystkie te lata pozostaliśmy wierni naszym korzeniom death/thrash metalowym.
A czego w wolnej chwili słucha Stephan Gebédi?
W 90% przypadków słucham metalu i hard rocka. Od klasycznego hard rocka, takiego jak Rainbow i Whitesnake, po death i black metal. Myślę, że metal jest dla mnie czymś w rodzaju religii. Nie lubię większości innej muzyki, przepraszam.
I dziękuję za rozmowę. Zakończenie pozostawiam Tobie.
Również dziękuję. Fajnie, że ludzie nadal interesują się zespołem po 40 latach. Mam nadzieję, że ludziom spodoba się "Four Decades Of Death", i że sprawdzą niektóre z naszych wcześniejszych albumów takich jak "Global Purification" i "Violent Death Rituals". Myślę, że to jedne z najlepszych rzeczy, jakie zrobiliśmy.
zdjęcia: Gerard van Roekel
|