MetalSide: Witaj Kalle! Czy granie w RPWL już Ci nie wystarczało, że postanowiłeś założyć solowy projekt Blind Ego? Przecież osiągacie tam sukcesy, więc skąd potrzeba uzewnętrznienia się również w Blind Ego? Jaka jest historia tego zespołu?
Kalle Wallner: Decyzja o karierze solowej zapadła w 2007 roku. W tamtym czasie byłem bardzo niezadowolony, że mam zbyt wiele piosenek, które nie znalazły miejsca na albumie RPWL. Wiele moich pomysłów było po prostu zbyt trudnych lub wymagało innego typu wokalisty, a niektóre pomysły nie przypadły do gustu Yogiemu. To jest czasami wada wspólnego pisania w zespole: trzeba iść na kompromisy. Ale ta wada sprawia, że zespół jest tak wyjątkowy. Niemniej jednak po kilku latach w RPWL naprawdę chciałem pracować z innymi muzykami i zdobywać nowe doświadczenia. W tym czasie zaprosiłem do współpracy Johna Jowitta, Johna Mitchella i Paula Wrightsona, których znałem z wielu festiwali. Tak powstał pierwszy album "Mirror" w 2007 roku. Od tego czasu kiedy tylko miałem wystarczająco dużo czasu i inspiracji, tworzyłem nowy album Blind Ego. "The Hunting Party" jest już piątym albumem studyjnym. Jeśli liczyć album koncertowy "Liquid Live" i mój album - Kalle Wallner "Voices" z 2022 roku, to jest to właściwie siódmy.
Zarówno RPWL jak i Blind Ego poruszają się po dźwiękach spod znaku progresywnego rocka. Jak byś porównał twórczość obu zespołów? Gdzie leżą największe różnice?
W dużej mierze odpowiadam za kompozycje RPWL. Jednak pozostawiam w RPWL dużo więcej przestrzeni aby Yogi mógł również dodać swoje pomysły. On również pisze teksty, a jego melodie często różnią się od moich dem. W każdym razie finalizujemy utwory razem. W przypadku Blind Ego zazwyczaj wszystko piszę sam z wyjątkiem tekstów, przy których od lat pomaga mi Dominik Feiner. Ale nawet jeśli pozwalam na wkład z zewnątrz, to i tak mam ostatnie słowo we wszystkich decyzjach. Najbardziej oczywistą różnicą jest jednak to, że Blind Ego jest o wiele bardziej rockowe i trudniejsze. Nie tylko muzyka i riffy, ale także melodie wokalne i styl wokalny. Klawisze odgrywają bardzo niewielką rolę. Cała muzyka opiera się na gitarze.
Jak wcześniej wspomniałeś, pierwszy album Blind Ego zatytułowany "Mirror" wydałeś w 2007 roku. Wówczas do współpracy zaprosiłeś Jurgena "Yogi" Langa z RPWL oraz innych muzyków. Czyli owi muzycy odegrali tylko swoje role. Ale może mieli jakiś pływ na aranżowanie?
Podobała mi się praca z innymi muzykami. Nawet jeśli "tylko" interpretowali te utwory, dodawali wiele swojego osobistego akcentu i zmieniali oraz udoskonalali muzykę. Ponieważ Yogi i ja nie tylko mamy razem zespół, wytwórnię i studia nagraniowe, naturalnie pracujemy razem również nad Blind Ego. On miksuje i masteruje albumy, wspiera mnie i pomaga mi z klawiszami. Bardzo to szanuję. A on pozostawia mi decyzje i tylko wysuwa sugestie.
To dlaczego już przy drugim albumie "Numb" poza Yogim i Paulem Wrightsonem oraz Johnem Jowittem wymieniłeś muzyków?
Z tych samych powodów. Chciałem znowu grać z innymi muzykami. Taki był pomysł na ten projekt. W "Numb" brał udział tylko Paul. Chciałem zrobić ten album z perkusistą Michaelem Schwagerem i basistą Sebastianem Harnackiem z Sylvan. Yogi był zaangażowany tylko w miks i mastering tego albumu.
Nie ukrywam, że na tym albumie zaskoczeniem był gościnny udział Igora Cavalery (Sepultura). Jak zwerbowałeś go do współpracy? W których utworach zagrał Igor?
W tym czasie Igor był w trasie z żoną z setem DJ-skim. Zarezerwowaliśmy go na jeden z naszych eventów. W tym czasie byłem jeszcze w trakcie produkcji dla "Numb". Zaczęliśmy rozmawiać i opowiedziałem mu o moim projekcie. Również on dopytywał z wielkim zainteresowaniem i stwierdził, że następnego dnia moglibyśmy pograć te tematy z albumu w naszym studiu. Tak powstał dodatkowy utwór na albumie. Nazywa się "Change Reprise".
W zasadzie każdy z twoich albumów jest inny. Tym bardziej, że zmieniają się wokaliści. I mam wrażenie, że to ma wpływ na aranżowanie. Na przykład trzeci album "Luquid" z 2016 roku jest w wielu miejscach bardzo melancholijny ale też z emocjonalnymi wokalami w porównaniu od poprzednich.
Nawet jeśli tylko niektóre z nich zawierają informacje biograficzne, każdy album jest częścią moich różnych sytuacji życiowych. Niektóre są bardziej wściekłe, niektóre melancholijne, niektóre pozytywne. Albumy są zdecydowanie odbiciem mnie samego. Dlatego są nieuchronnie różne. Zmieniłem również sposób tworzenia muzyki na przestrzeni lat. Zmieniły się również moje gusta i inne zainteresowania. Ale aspekty społeczno-polityczne również wpływają na moją muzykę, nie wspominając o mojej sytuacji prywatnej. Zawsze starałem się znaleźć odpowiedniego wokalistę lub wokalistów do mojej muzyki. To również wyjaśnia różnorodność wokalistów.
I mimo wielu wokalistów teksty są pisane przez dwie osoby.
Z wyjątkiem obecnego albumu, wszystkie teksty na ostatni album zawsze pisałem przy wsparciu Dominika Feinera. To było jedno z moich wyzwań w porównaniu z RPWL: nie tylko pisanie muzyki, ale także samodzielne pisanie tekstów.
 Wspominałeś wcześniej o solowym albumie "Voices", który również jest dostępny na Spotify. Album ten jest w większości instrumentalny. Jaki był zamysł powstania tego materiału?
To był mój osobisty album związany z kwarantanną związaną z pandemią. Podobnie jak wielu moich kolegów-artystów, nie mogłem już wykonywać wielu zadań. Miałem więc dużo więcej czasu i napisałem mnóstwo pomysłów. W pewnym momencie zauważyłem, że w wielu pomysłach nie ma miejsca na wokale, dlatego wpadłem na pomysł napisania albumu instrumentalnego - co było dla mnie nowym wyzwaniem. Perkusistą jest tutaj Marco Minnemann, którego znam z wcześniejszych dni w Monachium. Sprawił, że album stał się czymś wyjątkowym. Tylko w jednym utworze występuje wokal, gdziej można usłyszeć Arno Mensesa z Subsignal. Myślałem o wydaniu tego w ramach Blind Ego, ale jest to wyraźny krok w bok. W ten sposób powstał bardzo osobisty album Kalle Wallnera.
Czy wybór okładki do każdego album ma jakieś istotne znaczenie? Przykładowo okłada do "Numb" przedstawiająca zdjęcie rentgenowskie płuc. Albo niepokojąca okładka do albumu "Preaching To The Choir". Jako stary fan muzyki metalowej, zwracam uwagę na okładki, więc szczerze mówiąc ta do najnowszego album "Huntng Party" nie zachęcała mnie do słuchania albumu (śmiech)
Lubię gdy teksty pozostawiają dużo miejsca na własną interpretację. Na przykład w przypadku utworu tytułowego do końca nie wiadomo, czy jesteś myśliwym, czy zwierzyną, czy chodzi o konkretną sytuację, czy po prostu sam polujesz. To właśnie chciałam wyrazić okładką. Ostatni album "Preaching To The Choir" miał bardziej metalową okładkę. Tym razem chciałem zrobić coś innego.
Ale pierwsze sekundy muzyki diametralnie zmieniły moje podejście do tego albumu. A ta solówka wprowadzająca wokal to już mnie wciągnęła na dobre. Szkoda, że taka krótka. Czy lubisz bawić się emocjami słuchacza poprzez swoją gitarową grę?
Oczywiście. O to właśnie chodzi w muzyce: o wywoływanie emocji. Ostatecznie muzyka działa bardzo prosto: albo się podoba, albo nie. Nawet w przypadku solówek gitarowych osobiście wolę te melodyjne. Głęboko wierzę, że to melodie decydują o tym czy komuś spodoba się płyta.
Twoja muzyka bardzo wpływa na emocjonalność słuchacza. I wywołuje szeroki wachlarz emocji od delikatnej melancholii, przez stonowany mrok i kontrolowane wybuchy złości aż po bardzo pozytywne i wzniosłe uczucia. A zatem co się tak w życiu nakręca by tworzyć tak rozbudowane emocjonalnie kompozycje?
Moja muzyka zawsze była raczej melancholijna. Czasami mam wrażenie, że "wypisuję" swoje negatywne uczucia i tak je przetwarzam. Ostatecznie moja muzyka zawsze była ujściem i wskaźnikiem mojego osobistego stanu umysłu w danym momencie. Ale często istnieją również wpływy zewnętrzne. Żyjemy w bardzo trudnych czasach: pandemie, wojny, katastrofa klimatyczna itp. To wszystko nie daje mi spokoju i ostatecznie wpływa na moją muzykę. Ale w mojej muzyce jest też nadzieja i związane z nią pozytywne elementy
I w przypadku "Huntng Party" muzyka Blind Ego jest gitarowo bardzo rozbudowana, progresywna, chwilami wręcz wirtuozerska ale też z drugiej strony jest nastrojowa i klimatyczna. Album zawiera szeroki wachlarz aranżacyjny od klasycznego rocka, hard rocka przez progresywny rock, art rock aż po a progresywny metal. W mojej recenzji "Huntng Party" wskazałem na krótkie fragmenty, które skojarzyły mi się z muzyką Riverside i Dream Theater. Ale każdy recenzent słyszy co innego. Zleży na czym się wychował, hahaha. A czy w ogóle są kapele, które Cię inspirują?
Ostatni raz słyszałem Dream Theater, gdy ukazała się płyta "Images and Words". Z Riverside przyjaźnimy się odkąd zagraliśmy razem na festiwalu w Warszawie w dniu premiery ich pierwszej płyty. W tym czasie właśnie wydaliśmy nasz drugi album RPWL "Trying To Kiss The Sun". To wszystko było dawno temu. Szczerze mówiąc nie słucham już dużo muzyki. Moja dzisiejsza inspiracja czerpie bardziej z innych tematów - społecznych, polityki, filozofii, itp. Jeśli słucham muzyki to jest to klasyka lub po prostu klasyczna. Kiedy w latach 80. zacząłem na poważnie zajmować się muzyką słuchałem głównie hard rocka i heavy metalu. Później słuchałem praktycznie każdego rodzaju muzyki. Ale muzyka rockowa nie daje mi spokoju i cieszę się, że wraz z Blind Ego stworzyłem projekt w którym mogę realizować tę pasję.
Tym razem rolą wokalisty zajął się Kevin Kearns (z metalcore'owgo bandu Cyant). Dlaczego jemu przypadł ten zaszczyt? Czy zaskoczył Cię swoim podejściem do materiału źródłowego?
Kiedy skończyłem pisać utwory "The Hunting Party" poczułem, że te utwory potrzebują prawdziwego rockowego wokalisty. Zacząłem więc szukać odpowiedniego piosenkarza. Odbyłem wiele rozmów i słuchałem wielu wokalistów. Kiedy dobra znajoma z branży muzycznej dała mi wskazówkę na temat Kevina Kearnsa, od razu powiedziała żebym się nie niepokoił, gdyż potrafi śpiewać inaczej niż we własnym zespole. Porozmawialiśmy i od razu polubiliśmy się. Umówiliśmy się więc na spotkanie w moim studiu by popracować nad demami piosenek. Bardzo szybko zauważyłem jak dobrze jego głos i moja muzyka współgrały ze sobą, a końcowe nagrania były świetne. Wyszło jeszcze lepiej niż się spodziewałem. Dysponuje szeroką skalą i dynamiką, dzięki czemu doskonale przekazuje wszystkie emocje zawarte w muzyce!
W przypadku "The Hunting Party" po raz pierwszy teksty powstały przed muzyką. Jak wpłynęło to na brzmienie albumu? Teksty wprowadziły Cię w odpowiedni nastrój?
Dla wielu autorów piosenek normalne jest, że najpierw mają teksty. Dla mnie było to wyzwanie ponieważ zwykle, z nielicznymi wyjątkami, zawsze piszę muzykę jako pierwszą. Często na początku nie jestem pewien, czy to może być utwór RPWL, czy Blind Ego. Ale ponieważ najpierw miałem teksty ta decyzja była jasna od początku i pracowałem bardzo skupiony na utworach. Szybko pojawiła się koncepcja lub nadrzędny temat i atmosfera albumu. W sumie pisanie utworów zajęło tylko kilka tygodni. I tak oczywiście - teksty mnie zainspirowały! Od lat współpracuję z autorem Dominikiem Feinerem. Łączy nas ten sam gust w zakresie tekstów i możliwość ich szerokiej interpretacji. Na ostatnich płytach Dominik poprawiał moje teksty, a tym razem napisał je wszystkie.
Ponadto skład uzupełniają Yogi Lang oraz perkusista Michael Christoph. Czyli poza wokalistą postawiłeś na sprawdzonych wcześniej muzyków Blind Ego. Chociaż Yogi Lang nie miał zbyt dużo roboty przy klawiszach. Klawisze raczej pogłębiają nastrój i tworzą tylko delikatne tło, bez wirtuozerskich pasaży jak to bywa w niektórych prog-rockowych zespołach.
Dla mnie keyboardy w Blind Ego odgrywają drugorzędną rolę. Są ważniejsze dla ogólnego brzmienia. Sam grałem większość partii keyboardów, ale Yogi je udoskonalił i rozwinął.
Czy jako główny kreator "The Hunting Party" masz jakieś ulubione utwory z tego albumu? Albo te które nie specjalnie lubisz z jakichś względów?
Równie dobrze możesz mnie zapytać które dziecko jest moim ulubionym. Kocham je wszystkie! "In A Blink Of An Eye" jest może małym wyjątkiem ponieważ myślę, że ten utwór reprezentuje wszystkie emocje które można znaleźć na całym albumie.
 Pierwszym singlem promującym "The Hunting Party" był "In the Blink of an Eye". Skąd ten wybór? To w końcu drugi najdłuższy numer na płycie!
W erze Spotify z pewnością nie była to mądra decyzja, ale chciałem aby pierwszy utwór na albumie nie tylko prezentował mojego nowego wokalistę, ale także pokazywał przegląd albumu. Więc wszystko czego można się spodziewać: ciche, głośne, agresywne, melancholijne, pozytywne solo gitarowe, itd. Miałem też pomysł na teledysk który chciałem nakręcić. Utwór opisuje zepsuty świat w którym się znajdujemy: wojny, katastrofę klimatyczną, pandemie, zmiany społeczno-polityczne. wszystkie tematy które z pewnością są bardzo niepokojące.
Drugim singlem był "The Stranger". To taki dowód na to, że Blind Ego potrafi również stworzyć przeboje? Co możesz powiedzieć o tej kompozycji?
Nigdy nie myślę o tym co chcę napisać dalej, ani jak. Po prostu poddaję się nurtowi i czekam co się stanie. Ale lubię "klasyczne rockowe piosenki". To jedna z nich. I naprawdę nie mogę się doczekać, żeby wykonać ją na żywo! To taka frajda!
Wspominałeś coś, że słuchasz klasyki. Dzięki takim solówkom jak w tym numerze pojawiają się porównania do Davida Gilmoura z Pink Floyd. Co o tym sądzisz?
Słyszę te porównania odkąd wydałem swoją pierwszą płytę z Violet District w 1992 roku. Uważam to za wielki zaszczyt. Myślę, że to co przypomina ludziom Gilmoura to to, że ja również jestem bardzo za melodiami i dobrym brzmieniem gitary!
Od pierwszego albumu jesteś przy wytwórni Gentle Art Of Music. Jesteś współwłaścicielem tej wytwórni?
Założyliśmy Gentle Art Of Music wiele lat temu, głównie dla RPWL i naszych własnych projektów. Zawsze dbaliśmy o interesy i świetnie się przy tym bawiliśmy! Yogi i ja pracowaliśmy razem bardzo dobrze przez prawie 30 lat i zarządzaliśmy niewiarygodną liczbą projektów, niektóre z nich były bombastyczne! I nawet nigdy nie pomyślałem, że pewnego dnia będziemy mieć tyle kontraktów z zespołami i wydamy tyle albumów. Ale to świetna zabawa mimo że to też dużo pracy! Nasz pierwszy album RPWL został wydany w 2000 roku przez Tempus Fugit zanim, po krótkiej przerwie z Inside Out, zdecydowaliśmy się stać niezależni, z naszą własną wytwórnią w 2010 roku. I oczywiście wydajemy również Blind Ego w naszej własnej wytwórni!
I tradycyjnie wypada się zapytać o sprawę najbliższych koncertów Blind Ego. W listopadzie Niemcy i Holandia. I tyle? A co dalej?
Po przymusowej przerwie spowodowanej pandemią i moją pracą w RPWL zdecydowałem, że na początku zagramy tylko kilka koncertów. Ale już planuję kilka kolejnych na 2025 rok. Zobaczymy!
Całkiem niedawno miałeś okazję odwiedzić nasz kraj z RPWL. Jak wspominasz wizytę w ramach Crime Scene Tour 2024?
Jeździmy w trasę po Polsce od 2002 roku i zawsze czujemy się trochę jakby był to "powrót do domu". Mamy tam wielu przyjaciół i z pewnością zagraliśmy tam niektóre z naszych najlepszych koncertów! Na pewno wkrótce wrócimy!
A co teraz dzieje się w RPWL?
Planujemy 20. rocznicę naszego albumu "World Through My Eyes" z 2005 roku i jesienią zagramy trasę. Będą znowu koncerty w Polsce. Nie mogę się tego doczekać! W tym samym czasie będziemy pisać nowy album.
I na tym zakończymy. Dziękuję!
Dziękuję za poświęcony czas i uwagę.
zdjęcia: Alexey Testov
|