Thorium - "Idziemy na wojnę!"


Thorium to duńska grupa działająca już od 1997 roku prezentująca old-schoolowy death metal. Przez jej skład potrafili przewinąć się muzycy znani z m.in. Artillery, Nominon, Volbeat, czy Withering Surface. Zresztą, wokalista Michael Hvolgaard Andersen to również założyciel i frontman tej ostatniej. To również człowiek stojący za Mighty Music - największej niezależnej wytwórni w Danii, odpowiedzialnej za wydawnictwa m.in. Blitzkrieg, Manticora i Tygers of Pan Tang. Jako że Thorium niedawno wypuścił nowy krążek, to postanowiliśmy prześledzić losy tej formacji i zadać parę pytań tej legendzie duńskiego undergroundu. O inspiracjach stojących za muzyką, współpracą z byłym pałkerem Deströyer 666, klawiszach w death metalu... Oto przed Wami wokalista: MHA!





MetalSide: Hej! Jako że ostatnio miałem okazję porozmawiać z Allanem o Withering Surface, to chciałbym zacząć od związku tej grupy z Thorium. Jaka jest historia tej formacji? To miał być jakiś projekt poboczny muzyków Withering Surface?

MHA: Thorium powstało w 1997 roku, ponieważ chciałem grać death metal - taki w stylu Göteborg wpada na Florydę. Ten pierwszy skład nie zawierał żadnego członka Withering Surface - zawierał za to byłego członka tej grupy. Później do zespołu dołączył Allan Tvedebrink i tak naprawdę album Thorium "Feral Creation" z 2008 roku miał dokładnie taki sam skład jak Withering Surface w latach 1998-1999. Więc tak, te dwa zespoły są ze sobą ściśle powiązane.

Withering Surface brzmieniem nawiązuje do wczesnego In Flames i Soilwork. Jakie z kolei zespoły inspirują Thorium? Które grupy grające ten klasyczny death metal miały na Ciebie największy wpływ?

Kiedy zakładałem Thorium, chciałem, aby była to mieszanka tej szwedzkiej strony z zespołami pokroju Dismember, Entombed, At the Gates i Dissection na przedzie, z przedstawicielami strony sceny amerykańskiej z grupami takimi jak Deicide czy Morbid Angel.

Przez lata przez Thorium przewinęło się trochę muzyków. Był Kræen z Artillery, był Kaspar z Volbeat... A jak wspominasz współpracę z Perrą Karlssonem? Miałem okazję przeprowadzić z nim wywiad przy okazji jego solowego krążka (również wypuszczonego przez Emanzipation). Dlaczego tak krótko grał w Thorium?

Tak, w zespołach ludzie przychodzą i odchodzą. Kaspar był częścią oryginalnego składu Withering Surface przez 15 lat i dołączył do Thorium około 2003 roku. Kræna znam od zawsze i kiedy chciałem przywrócić Thorium do życia, był oczywistym wyborem do pomocy, ponieważ jest on prawdziwą maszyną do pisania numerów i w ogóle świetnym muzykiem. Kræn był tym, który zasugerował Perrę. Z Perrą również znałem się od zawsze, wymieniając się kasetami itp. Nagranie więc z nim albumu i zagranie kilku koncertów było prawdziwą przyjemnością. Perra mieszka w Szwecji i gra w kilku innych zespołach, więc to była kwestia priorytetów i oszczędności, że był w zespole tylko tak krótko. Ale kto wie, może przy okazji nowego albumu znów będę miał okazję z nim pracować.

Teraz mamy nowy album Thorium. Pomysł na niego był taki, że miał to być materiał, który mógłby trafić na... debiut. Taki surowy, klasyczny death metal. Skąd pomysł na to, by iść w przyszłość cofając się do przeszłości?

To wszystko zaczęło się, gdy w zeszłym roku graliśmy z Thorium w Ameryce Południowej. Spotkałem wtedy kilku starych znajomych. Martin Schulman (Centinex, Demonical) grał tam z Demonical i rozmawialiśmy o starych czasach itp. Co prawda nie miał czasu nagrać partii basu na "The Bastard", ale ponowne spotkanie z nim coś we mnie obudziło. A ponieważ pisanie numerów szło bardzo, bardzo wolno z moim duńskim zespołem/składem, zdecydowałem się skontaktować z moim starymi, szwedzkimi przyjaciółmi, aby wspólnie stworzyć "The Bastard". Dodatkowo nie byłem pewny tego, czy ten duński skład będzie w stanie urzeczywistnić to, co miałem w głowie. Ostatecznie "The Bastard" wyszedł dokładnie tak, jak chciałem.

Początkowo w ogóle tytuł albumu miał brzmieć "Sverige". Skąd ten tytuł i dlaczego ostatnie zmienił się w "The Bastard" właśnie?

Nasz poprzedni album nosił nazwę "Danmark". Głównie dlatego, że miałem stały, duński skład, a pomysł na oprawę graficzną z duńską mapą był całkiem fajny. Dlatego też, mając szwedzki skład, oczywistym tytułem następnego albumu był "Sverige" - szwedzkie słowo oznaczające właśnie Szwecję. I grafika do "Bastard" faktycznie pokazuje mapę tego kraju, jeśli przyjrzeć się uważnie. Zdecydowałem się zmienić tytuł na ostatniej prostej, ponieważ na tym albumie pieprzę się z tym szwedzkim składem zamiast duńskim. Jestem niewierny, a efektem tego jest bękart - "The Bastard".

Zamiast standardowego singla dostaliśmy cyfrową 7". Skąd pomysł na coś takiego zamiast standardowych dwóch singli?

Będąc zaangażowanym w scenę muzyczną od ponad trzech dekad, często próbuję myśleć nieszablonowo. Próbuję czegoś nowego w przypadku wydawania, promocji, zaznaczania obecności na rynku - to nie jest wyłącznie kopiuj/wklej. Dlaczego więc nie spróbować czegoś innego z moim własnym zespołem? To był taki eksperyment i szczerze mówiąc, nie do końca wypalił. Ludzie zrozumieli pomysł stojący za cyfrową siedmiocalówką, ale serwisy streamingowe absolutnie nie (śmiech).

Tęsknisz w ogóle za czasami takich fizycznych singli i EP?

Tak, tęsknię za tymi dawnymi czasami z 7" EP-kami, singlami, kasetami itp. No ale to było wtedy, a teraz jest dziś. Jestem nostalgiczną osobą, ale jednak nie żyję przeszłością. Przeczytaj moją książkę "Please Return My Stamps" (śmiech).

O czym w ogóle ona jest? Tytułu nie musisz mi tłumaczyć, bo Esben Slot Sørensen z Samhain swego czasu mi to wyjaśnił! (śmiech)

No. Podczas Covidu miałem mnóstwo wolnego czasu, więc postanowiłem napisać moją pierwszą książkę - o latach 1990-1994. To "książka o undergroundowej scenie death metalowej w latach 1990-1994 napisana przez weterana duńskiej sceny Michaela Hvolgaarda Andersena. "Please Return My Stamps" przenosi czytelnika do Naestved w Danii we wczesnych latach dziewięćdziesiątych. Do handlu kasetami, tworzeniu audycji radiowej w wieku 15 lat, fanzinu w wieku 16 lat, założenia wytwórni płytowej w wieku 18 lat, miłości do alkoholu oraz ekstremalnego metalu, do groźby aresztowania za stosowania metody ze zwrotem znaczków pocztowych oraz wiele więcej". Obecnie podejmuję pierwsze kroki, aby rozpocząć pracę nad kolejną książką o roboczym tytule "Lost in Randers" o latach 1995-2000.


Wracając jednak do "The Bastard": okładka wyszła spod ręki Roberto Todorico i przypomina klasyczne prace zdobiące np. płyty Morbid Angel. Jakie wytyczne mu przekazaliście?

Roberto zrobił również dwie poprzednie okładki albumów Thorium i bardzo mu ufam. Rozmawialiśmy o tym, w jakim kierunku pójść tym razem, zrobił kilka szkiców i ostatecznie wyszło to świetnie! Jeden z moich przyjaciół powiedział, że przypomina mu to plecy potwora z "Pleasure to Kill". Nie mógłbym się bardziej zgodzić.

Na płycie w utworach "Eclipsed" i "Nightside Serenade" usłyszymy byłego gitarzystę Thorium: Jonasa Lindblooda. Jak doszło do tego małego powrotu?

Znam Jonasa od... 1997 roku, kiedy podpisałem kontrakt z jego zespołem: Taetre. Od tego czasu utrzymujemy ze sobą kontakt. Jonas napisał również materiał na album "Blasphemy Awakes" z 2018 roku, jak również stworzył parę kawałków, które na razie leżą w szufladzie i czekają na lepsze czasy. W pewnym momencie je wykorzystam.

"Nightside Serenade" później został singlem. Wideo skupia się na tańcu Rachel Phoebe Davies. Skąd się znacie? Bo jej mężem jest wokalista Steel Inferno - a to zespół związany ze spółką należącą do Mighty Music: From the Vaults.

Chciałem spróbować czegoś innego i oczywiście wideo okazało się zbyt niegrzeczne jak na standardy Facebooka. Zostało usunięte, ale wciąż można je obejrzeć na Youtube. Chciałem czegoś w stylu black/goth lat 90. No wiesz, jak np. Cradle of Filth. Rachel od jakiegoś czasu pracowała w moim barze Zeppelin Rock Bar, a teraz jest tam DJ-ką, dodatkowo pełniąc rolę gospodarza/prowadzącej podczas niektórych moich wydarzeń. Lubi być w centrum uwagi, dlatego też nazwałem ją "Królową Nocy". Nie wiem, gdzie poznała Christiana, ale tak, świat jest mały. Zwłaszcza w Kopenhadze (śmiech).

Po tym numerze dostaliśmy z kolei "Pest". Co możesz powiedzieć o tym singlu?

Ten numer jest bardziej w stylu amerykańskiego death metalu, a maszerująca armia na początku to mój pomysł. Idziemy na wojnę!

Za ten nowy materiał odpowiadasz Ty, Thomas Ohlsson i Rogga Johansson. Jak się narodził ten kreatywny konglomerat?

Rogga i ja przyjaźnimy się już od lat 90. Robiłem z nim wcześniej rozmaite projekty pod różnymi nazwami. Rogga przyczynił się również do powstania kilku utworów na albumie Thorium "Blasphemy Awakes". Dla mnie było więc czymś oczywistym, by porozmawiać z nim o "The Bastard" - mówimy w końcu tym samym językiem. Rogga sprowadził na pokład Thomasa, który jest świetnym perkusistą i fajnym gościem.

Małym wyjątkiem w trackliście jest utwór "Mesmerize", za który odpowiada Henrik Jacobsen. Cóż to za kawałek?

Podczas pandemii nawiązałem kontakt z Heinzem, ponieważ chciałem ponownie wydać dwa albumy jego poprzedniego zespołu: Koldborn. No i zaczęliśmy rozmawiać. Stworzył kilka utworów, które ostatecznie nie trafiły na album "Danmark", więc chciałem umieścić "Mesmerize" na "The Bastard" jako utwór bonusowy, ponieważ brzmi nieco inaczej niż reszta albumu.

Mimo że Ohlsson jest kompozytorem i perkusistą na tym nowym albumie, to w składzie ciągle Daniel Preisler Larsen. Dodał on swoje trzy grosze na tym krążku?

Za cały ten nowy materiał odpowiadają Rogga, Thomas, no i ja. Wszystkie ścieżki instrumentów zostały z kolei nagrane w Szwecji. Oprócz wokali, solówek i linii basu.

Rogga jest tym głównym gitarzystą, ale zarówno Storm, jak i Cruz trzasnęli swoje solówki. Ciągle są członkami Thorium czy jak to wygląda?

Tak jest. Chciałem żeby zarówno JP, jak i Jose byli częścią "The Bastard". Cieszę się, że się zgodzili. I tak, oboje są członkami aktualnego składu Thorium i będzie można ich zobaczyć podczas koncertów. W tym momencie jesteśmy w trakcie tworzenia materiału na następny album i obydwoje mają już gotowy zajebisty materiał.


Miksem i masteringiem tego aktualnego materiału zajął się Marco Angioni, który jest również członkiem Withering Surface. Oczywisty wybór?

Marco i ja mówimy w tym samym muzycznym języku - mimo że pochodzi z Włoch (śmiech). Bardziej oczywistego wyboru być nie mogło. Poza tym również i ostatni album Thorium nagrywany był w Angioni Studios.

Marco odpowiada też za partie klawiszy. Co ten instrument był w stanie wnieść do old-schoolowego death metalu?

Marco jest multi-instrumentalistą, więc kiedy wpadłem na pomysł dodania klawiszy do muzyki Thorium, to naturalnym było, że zrobi to właśnie on. Zawsze kochałem klawisze w ekstremalnym metalu - od kiedy byłem dzieckiem i słuchałem pierwszych płyt Paradise lost, My Dying Bride, Nocturnus, Phlebotomized i Edge of Sanity. Myślę, że "Eclipsed" ma w sobie coś z Edge of Sanity, no ale hej: Rogga w pewnym momencie był zaangażowany w Edge of Sanity, więc nie dziwota.

"The Bastard" ukazał się nakładem Emanzipation Productions, która jest część Mighty Music - a tej jesteś współwłaścicielem. Miałeś więc coś do powiedzenia w kwestii promocji czy raczej zostawiłeś to innym?

Jestem jedynym właścicielem Mighty Music i tych mniejszych labeli. Firmą-matką jest Target Group, która prowadzi również nasze bary oraz organizuje festiwale. Prowadziłem ścisły dialog z moim międzynarodowym promotorem Fernando Reisem i duńskim promotorem Peterem Mesnickowem na temat tego, jak wydać, promować i sprzedawać "The Bastard". Kiedy wydajesz swój własny materiał we własnej wytwórni, zawsze jesteś otwarty na dialog - potrzebujesz informacji zwrotnych.

To w ogóle ciekawe, bo masz własne grupy we wszystkich spółkach. Withering Surface w Mighty Music, Thorium w Emanzipation, Empire Drowns w Uprising! - dlaczego?

Emanzipation jest dla ekstremalnego, old-schoolowego metalu, więc Thorium idealnie tam pasuje. Mighty Music z kolei to bardziej "komercyjny" metal, dlatego tam właśnie znajdziesz Withering Surface. Wszystko tworzy się w mojej głowie (śmiech). Uprising! właśnie zamknęliśmy, więc jak myślisz, gdzie zostanie wydany następny album Empire Drowns?

Osobiście obstawiałbym Mighty Music. A jak z koncertami Thorium? Jakie plany w tym temacie?

Obecnie koncentruję się na występach z Withering Surface. Była trasa po Japonii, do końca roku mamy jeszcze parę festiwali, a później ruszamy na trasę "Metalized" z Panzerchrist i Trold. To będą pierwsze trzy miesiące 2025 roku, a dodatkowo będzie jeszcze letni sezon festiwalowy. Koncerty z Thorium będą więc musiały poczekać do jesieni 2025 roku. Do tego czasu powinniśmy mieć już nowy album z tym naszym duńskim składem.

I to by było wszystko, co przygotowałem! Dzięki za poświęcony czas i poproszę o kilka słów na zakończenie!

Dzięki za wsparcie! Utrzymujcie przy życiu underground!


Autor: Tomasz Michalski

Data dodania: 24.11.2024 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!