Tester Gier - "Wielkie kontrakty, duże wytwórnie"


Grający crossover thrash zespół Tester Gier wypuścił nowy album. "Wielkie kontrakty, duże wytwórnie" ukazał się w październiku barwach Brain Dead Familia - wytwórni należącej do rapera Słonia. Jako że świeży materiał to zawsze dobry pretekst do rozmowy, to postanowiliśmy chłopaków trochę pomęczyć. Skąd taki wybór wydawcy? Co ciekawego znajdziemy na płycie? Czy nowymi kawałkami zespół "się sprzedał"? Między innymi o tym (mniej lub bardziej poważnie) opowiadali nam wokalista Dave i gitarzysta Stafar!





MetalSide.pl: Cześć! Jak zdrowie? Czwarta fala nie zbiera żniwa?

Dave: Siemano! Staramy się dbać o zdrowie, a czwarta fala... może przypłynie (śmiech) Kto wie, kto wie...? Nauczyłem się nie dzielić swoją opinią na temat "pandemii". Wychodzę z założenia, że to nienajlepszy temat do rozmów (śmiech)

Stafar: Wygląda na to, że jak na razie czwarta fala nas nie zmiotła z powierzchni ziemi. Mamy się całkiem nieźle.

To dobrze! Stosunkowo niedawno staliście się częścią Brain Dead Familia. Skąd taki wybór? O ile Słonia fanom polskiego hip-hopu przedstawiać nie trzeba, to jednak z promocją cięższej muzy byśmy go nie kojarzyli.

Stafar: Widzisz, pozory mylą. Każda osoba, która weszła głębiej w twórczość Słonia wie, że gość jest z ciężką muzą od zawsze. W tekstach ma wiele nawiązań do muzyki metalowej, często na koncertach buja się w Sepulturze, Exploited czy shirtach Testara Gier. Szczerze, to nie wybieraliśmy zbyt długo... Postanowiliśmy, że jeśli Brain Dead Familia nas nie wyda, to raczej wydamy się sami.

Na rynku ukazała się już trzecia Wasza płyta studyjna. Jak wyglądało tworzenie materiału na ten krążek? W końcu zaczęliście pisać nowe kawałki w 2019 roku, by wrócić do nich dopiero podczas pandemii.

Stafar: Yyy... "Wielkie kontrakty, duże wytwórnie" to w sumie piąta, a nawet i szósta płyta - zależy jak kto liczy (śmiech) Muzyka powstawała dosyć chaotycznie. Nie było żadnej komendy w stylu: "siadam do płyty". Pomysły zapisywałem, gdy mi od dłuższego czasu coś grało w głowie. Później była przerwa, trasa, i znów do płyty wróciłem już z trochę większym zorganizowaniem: obrobiłem to co było gotowe i dopisałem kilka numerów. No a teksty to zawsze zajawki - w najdziwniejszych momentach wpadają do głowy najciekawsze rzeczy. Pamiętam jak powstał tekst do "Sklonuj mnie". Był jakiś koncert, chyba to był nawet Vader, i wiem, że nie byłem w stanie na niego pojechać, bo gdzieś graliśmy. Gadałem wtedy z Dave'em przez telefon i padł tekst: "kurwa, ile myśmy koncertów przegapili przez to, że ZAWSZE gdzieś gramy. Prawie każdy weekend coś się dzieje. Zajebiście by było mieć klona". Pięć minut później tekst był gotowy. No i przeważnie w taki sposób to powstaje jeśli chodzi o moje teksty (śmiech)

Dave: U mnie to działa różnie: czasem natchnie mnie wena i potrafię napisać tekst podczas gdy szykuje sobie szamę, a czasami siadam i spędzę kilka godzin przed kompem pisząc. Tak też i było podczas tej płyty, lecz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że 70% moich tekstów, które znalazły się na płycie, powstawały jeszcze przed pandemią. Ze Stafarem mamy taką jazdę, że w fazie końcowej spotykamy się dosyć często (przeważnie u mnie na garażu) i analizujemy większość pomysłów, nucąc sobie pierwsze zajawki numerów.

Wspomniana wcześniej przerwa w pisaniu nastąpiła przez split z Drown My Day. Przy okazji singla promującego "Wielkie kontrakty..." powiedzieliście, że był to projekt, który narodził się dość spontanicznie. Jak więc do tego doszło?

Dave: Pamiętam, że zagraliśmy wspólny koncert w Warszawskim VooDoo i tam już zażarło między nami... Siedzieliśmy wtedy z Groove'em i jaraliśmy się nawzajem najbardziej pojebanymi kapelami grindcore'owymi... Coś pięknego - dobrze to wspominam (śmiech) Pomysł zrodził się, z tego co kojarzę, w głowie Groove'a - podczas jednej z kąpieli pod prysznicem (śmiech)

Któryś z kawałków tworzonych początkowo z myślą o następcy "Nie jesteśmy muzykami" znalazł się w ogóle na "Blood for Blood"? Czy tylko i wyłącznie świeże numery?

Stafar: "Kto się nie dziara, ten fujara" - miał być na WKDW, jednak ostatecznie się znalazł na BFB. I nie żałujemy tej decyzji.


A jak wspominacie w ogóle wspólną trasę koncertową z Drown My Day? Jak reagowała publika na taki niestandardowy zestaw kapel? W końcu DMD to metalcore pełen matematycznych partii...

Stafar: Zajebiście spędzony czas, mega zżyliśmy się z chłopakami z DMD, do dziś ziomkujemy i jesteśmy można powiedzieć w stałym kontakcie. Pozdrawiam Was mordy!

Dave: Trasa była naprawdę świetna, duża ilość humoru i wypalonych blantów (śmiech) Wspaniali Ludzie!

Pierwszym numerem promującym Wasz nowy krążek był utwór tytułowy, w którego tekście... no, wiele się dzieje. Czy rzeczywiście trzeba się sprzedać, aby być na szczycie? Mieliście tutaj kogoś na myśli?

Dave: Nie mieliśmy nikogo szczególnego na myśli - no, może przez moment... Pisząc tekst sugerowałem się setkami różnych historii, prawdziwych i tych mniej prawdziwych. Chciałem stworzyć przygodę kapeli, która wygrała życie - jadąc w trasę, zorganizowaną przez menagera bohatera, który wzbije ich na wyżyny kariery, ale muszą zrobić "to i tamto". W jakim celu? Nikt nic nie musi! "Nikt nigdy nie będzie mówił nam jak mamy postępować, jesteśmy sobą i tacy zamierzamy pozostać. Robimy to, co nam się podoba". A tak między wierszami: to jest tylko tekst (śmiech)

Stafar: Ja myślę, że nie należy naszych wszystkich tekstów brać w 100% na poważnie (śmiech)

W "Wielkie kontrakty, duże wytwórnie" dostaje się też osobom zajmującym się interesami zespołów. A jak to wyglądało w Waszym przypadku? Spotkaliście się z jakimś niecnymi praktykami?

Dave: Niejednokrotnie obserwowaliśmy sytuacje, z którymi nie chcieliśmy być kojarzeni. Takimi jak np. wybór pomiędzy lewą a prawą stroną, czy chociażby wyjęte z tekstu "Czy w koszulce "Słonia" można wyjść teraz?". Ubieramy się jak chcemy, a nasze polityczne poglądy nie mają nic wspólnego z naszą muzyką! Jak wspomniałem wcześniej "Nikt nigdy nie będzie mówił nam jak mamy postępować!". Poza tym mam kilku dobrych znajomych ze światka muzycznego, którzy dostali nieźle po dupie przez pseudo "menadżerów". Więc w kilku kwestiach mam już wyrobione zdanie. Sam na swojej drodze w kilku swoich poprzednich projektach spotkałem się z różnymi sytuacjami, które mnie wiele nauczyły.

Kto w ogóle odpowiada za teledysk do tej kompozycji? Gdzie był kręcony i fragmenty których koncertów zostały w nim wykorzystane?

Stafar: Za tą produkcję odpowiada HOFFA STUDIO. W dniu kręcenia dopiero co się poznaliśmy z ekipą i od razu zaiskrzyło. Atmosfera była świetna, pomimo totalnie fatalnej pogody. Wydaje mi się, że widać w tych nagraniach to, że niektóre rzeczy nagrywaliśmy praktycznie bez powtórek. Każdy wykazał 100% zaangażowania, poskakał jak małpa przed kamerą i szybko uciekał do auta przed deszczem. Koniec końców z efektu jestem bardzo zadowolony.

Już na poprzednich krążkach bawiliście się różnymi gatunkami. Tutaj padłem słuchając "Z piekielnej otchłani upiór", który zresztą został drugim singlem promującym płytę. Dlaczego postawiliście właśnie na niego?

Dave: Wiesz co, długo się ze Stafarem głowiliśmy nad wyborem tych trzech singli. Nie ukrywam, że była to przejebanie ciężka decyzja. Ale koniec końców to przecież tylko muzyka, więc padł taki wybór. "Upiór" wydawał nam się jednym z ciekawszych numerów na płycie, no i był świetnym kandydatem na lyric video - na który rodził mi się już pomysł w głowie.


Przed "lyric video" uważałem ten kawałek za taki prztyczek w nos muzykom kreujących się na takich groźnych satanistów. A tu się okazuje, że to o grze komputerowej... No chyba, że jednak jest drugie dno?

Dave: (śmiech) Szczerze? Na początku miało być drugie dno - lecz wyszliśmy z założenia, że ludzie mogą go nie zrozumieć lub grafik nie będzie wstanie tego przedstawić tak jak chcę. Ostatecznie olaliśmy więc temat. Co ciekawe do "Upiora" powstał scenariusz, który był bardzo obszerny. Obawiałem się początkowo czy Blodek sobie z nim poradzi i myślałem czy go jakoś nie uprościć i usunąć chociażby element gry. Lecz poradził sobie świetnie, zrobił to po swojemu, a my jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu końcowego. Blodek, świetna robota!!!

Stafar: Ogólnie u nas coraz rzadziej pojawiają się "prztyczki w nos" komukolwiek - chyba totalnie wyrastamy z tego.

Kilka dni przed premierą płyty: "Crossover", w którym m.in. padają zarzuty o sprzedanie się. Były takie głosy od "fanów"?

Dave: Niebezpodstawnie powstał tekst do tego numeru. Ludzie czasem potrafią zaskoczyć. Niejednokrotnie dostawałem i dostaję do dziś pytania ile to nie zarabiam na graniu tych koncertów, nagrywaniu płyt (śmiech) Czasem można się nieźle uśmiać i zabawić przy takich rozmowach - zdarzało mi się taką sytuację wykorzystać (śmiech) Crossover thrash to nie jest muzyka, która kiedykolwiek przynosiła jakieś ogromne pieniądze! Myślę, że każdy zarzut o sprzedaniu się powinien zdefiniować nasz koncert! Więc zapraszamy na koncerty, wtedy prościej ocenić! (śmiech)

Stafar: Tak, wielokrotnie słyszałem wytyczne od przeróżnych ludzi związanych bardziej lub mniej z muzyką jak powinniśmy postępować, jak nie powinniśmy postępować, co byłoby dla nas najlepsze, a co najgorsze. Że teraz to już nie to samo, że nie wolno się promować w taki lub inny sposób, bo to już jest zupełnie co innego...

W ogóle na albumie "WKDW" Tester Gier dotyka (w mniej lub bardziej poważny sposób) kwestii finansowych. Jakie oczekiwania ma obecnie zespół?

Stafar: Takie jakie w zasadzie zespół ma od samego początku: zespół musi zarobić na siebie. Nikt nie liczy na żadne kokosy, crossover thrash na świecie nie był jakoś szczególnie popularny, a co dopiero w samej Polsce. Nie zrobimy żadnego sukcesu finansowego grając brudnego punka na sterydach - takie są realia.

We wspomnianym wcześniej "Crossover" pojawia się pytanie o powrót do Kostrzyna - na to się nie zanosi (bo Pol'and'Rock już innym miejscu, heh). Jak wspominacie koncert na "Woodstocku"? Przyznam się, że miałem Was wtedy zobaczyć. Wyjechałem nawet wcześniej, ale... w drodze trafiłem oczywiście na ogromny korek. I dupa blada.

Stafar: Woodstock był naprawdę świetną sztuką - chyba był to nasz największy koncert do tej pory, no i ogólnie jedna z lepszych sztuk zagranych w życiu. Emocje nie do opisania.

Dave: Pytanie pojawia się, ponieważ te pytanie ludzie zadawali nam setki razy, najwyraźniej chcą nas tam z powrotem (śmiech)

Teledysk do "Crossover" kręciliście w Skate Parku. Lubicie aktywnie spędzać czas w takich miejscach?

Dave: Bardzo lubimy takie miejscówy - w szczególności jedną, oddaloną kilometr od osiedla na którym mieszkam, która pojawiła się w klipie. Za co jestem bardzo wdzięczy miastu! Lecz pomysł na klipa na skate parku, wywiódł się z chęci zgromadzenia jak największej liczby osób w jednym miejscu pod gołym niebem. Pozdro dla TXGX CREW!

Stafar: Nasz gitarzysta Peter ogarnia deskę. Lubię spędzać czas na skate parku, ale tylko w roli widza. Często z Dave'em omawiamy różne tematy właśnie na wodzisławskim skate parku. Ale z aktywności fizycznej zdecydowanie bardziej wolę sporty wytrzymałościowe.

Na nowej płycie mamy też chyba najdłuższy kawałek w Waszej historii: "Jesteśmy legionem". Co nam możesz o nim powiedzieć? Koncertowy hymn, a może sprytna... promocja merchu? (śmiech)

Stafar: Ogólnie ten kawałek to dla mnie zagadka. Ciekawi mnie bardzo jaki będzie odbiór: albo będzie hymnem jak wspomniałeś, albo nas ludzie zjedzą za niego... Zobaczymy. W każdym razie miałem silną potrzebę napisać coś takiego.


Tester Gier jest dla mnie zespołem, który swoją największą siłę pokazuje na koncertach. Jak trudne były więc dla Was koronawirusowe, "bezkoncertowe" miesiące?

Stafar: Zajęliśmy się innymi rzeczami. Ja maksymalnie wkręciłem się w sport, zrealizowałem kilka projektów muzycznych, na które wcześniej nie miałem czasu. Dokończyliśmy w spokoju płytę. Trochę od koncertów odpoczęliśmy. Były lata, gdzie grywaliśmy ponad 40 sztuk rocznie - dla ludzi, którzy pracują zawodowo jest to dosyć sporo. W zasadzie od czasów szkoły średniej ja zawsze gdzieś gram. Praktycznie nie było miesiąca bez koncertu, większego czy tam mniejszego... No i to człowieka też na dłuższą metę może jakoś tam zmęczyć, więc po prostu wrzuciliśmy wolniejszy bieg. Ten czas nas też sporo nauczył.

Dave: Dokładnie tak jak mówi Stafar: każdy z nas prężnie działał w różnych dziedzinach i sądzę, że żaden z nas nie zmarnował tego czasu. Był to ciężki okres dla nas, ale jednocześnie i taki, w którym mogliśmy się poświęcić innym pasjom i rodzinie. Ja przede wszystkim poświęciłem więcej czasu bębnom i skończyłem deathgrindowy album mojego pobocznego projektu, dodatkowo robiłem sporo innych gówien (śmiech)

A jak to było w końcu wrócić na scenę? Był stresik? Jak wyszły te sztuki?

Dave: Sporo emocji! Wydaje mi się, że bardzo nam tego brakowało. Po pierwszym koncercie wręcz byliśmy podekscytowani jak dawniej.

Stafar: Różnie bywało, ale raczej był to wyrzut nagromadzonej energii - i z naszej strony i ze strony publiki. Był też świetny koncert online który można zobaczyć na YouTube. Stres raczej był taki jak zawsze.

W maju można było zobaczyć testera Gier w... klipie RiseuP. W teledysku piwo, whiskey i inne trunki: ile "rekwizytów" zostało... wykorzystanych?

Stafar: Hmm... Wydaje mi się, że bardzo dużo. Ja z Dave'em jednak byliśmy całkowicie trzeźwi (śmiech)

Jakieś koncertowe plany na jesień? Co, oprócz czwartej fali oczywiście, czeka fanów mocniejszych dźwięków?

Dave: Większość z nas nastawiała się raczej na zakaz grania koncertów, bo tyle się trąbiło o tej rzekomo czwartej fali, że większość z nas wykorzystała swoje urlopy. 22 października zagramy w Krakowie, możliwe że coś jeszcze po drodze wskoczy, lecz raczej to będą pojedyncze sztuki. Na pewno planujemy po nowym roku ruszyć z promocją płyty w terenie, czyli z niedużą trasą. Zaczynamy, już działać w tych kwestiach. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

A w przyszłym roku Tester Gier zawita na Mystic Festival! I to tego samego dnia co chociażby Judas Priest! Kogo musieliście zabić, aby się tam znaleźć? (śmiech)

Dave: Przyznam, że gdy zobaczyłem ostatni plakat, to wręcz musiałem się uszczypnąć - totalnie odjechałem... Ja wraz z Moją partnerką życiową jesteśmy nałogowymi fanami Judasów i nie omijamy żadnych koncertów w Polsce! To będzie dla mnie naprawdę ważny dzień. Cieszę się jak dziecko (śmiech)

Stafar: Inicjatywa wyszła ze strony organizatorów. Po prostu jesteśmy na szczycie, jak wcześniej było wspomniane (śmiech)

I to by było na tyle! Dzięki za poświęcony czas! Tradycyjnie na koniec poproszę o kilka słów dla czytelników MetalSide!

Dave: Dzięki Wielki! Czytajcie MetalSide i oddajcie nam wasz HAJS!

Stafar: Dzięki za wywiad, pozdrawiam czytelników!


Autor: Tomasz Michalski

Data dodania: 09.11.2021 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!