Witchking - "Mieszając w Śródziemiu"


Zespół Witchking powstał w 2003 roku i w swojej dyskografii posiada jeden album. Nie da się ukryć, że płyta "Witchking" sporo namieszała na naszym metalowym poletku. Nie zabrakło pozytywnych recenzji i wielu pochwał. Czy muzycy Witchking spoczęli na laurach? Czy wręcz przeciwnie zamierzają "kuć żelazo póki gorące"? O tym wszystkim opowie Gajdek. Nie zabraknie także kilku zdań od Toma. Zapraszam serdecznie.





MetalSide: Witam serdecznie! Jak tam samopoczucie? Z jakimi nadziejami wchodzicie w 2008 rok?

Gajdek: Hej! Dzięki, w porządku, a jak u Ciebie? Przede wszystkim chcę Cię przeprosić za zwłokę w udzieleniu tego wywiadu, byliśmy ostatnio dosyć zapracowani. Ale do rzeczy. Nasze nadzieje ogniskują się chyba na podpisaniu w końcu zajebistego kontraktu z wytwórnia, która potraktuje nas poważnie.

Głównym tematem tego wywiadu będzie oczywiście płyta. Jak się czujecie czytając te wszystkie "achy i ochy" nad "Witchking"? Zaszumiało lekko w głowach (hehe), czy raczej przyjmujecie to wszystko ze spokojem?

Powiem Ci, że całkowicie neutralnie. Oczywiście, cieszymy sie z każdej pozytywnej opinii, ale swoje wiemy i raczej recenzje tego nie zmienią. Poza tym nie ma samych "ochów" i "achów", są też bardziej krytyczne recenzje. I bardzo dobrze, równowaga musi być.

Grunt, że więcej jest tych pozytywnych recenzji... "Witchking" ukazał się nakładem Aural Offerings. Przyznam szczerze, że to trochę zaskakujące rozwiązanie. Nie było zainteresowania w Polsce?

Zainteresowanie w Polsce było mizerne. Jedna z wytwórni zaczęła z nami rozmowy, ale nie było widać końca dyskusji, papiery były ciągle niepodpisane, więc zmieniliśmy front i w ciągu paru dni podpisaliśmy z dobrze zapowiadającą sie wytwórnia z Francji.

I słusznie. Jakie wsparcie otrzymujecie od wytwórni? Jak wygląda/będzie wyglądała promocja krążka?

Szczerze mówiąc wsparcie jest średnie. Oczekiwaliśmy trochę więcej. Raczej brak recenzji czy wywiadów. Promocją w Polsce zajęliśmy się my, wytwórnia tylko wysłała promówki na wskazane przez nas adresy. Nie sądzę, by coś się nagle zmieniło w tym temacie, przynajmniej nie dla nas.

Płyta jest dostępna w sprzedaży w wielu krajach. m.in. Japonia, Grecja, Francja, Włochy, no i oczywiście Polska. Czy znacie jakieś szczegóły sprzedaży? Ktoś już kupił Wasz album?

Ciągle nie mamy danych dotyczących sprzedaży płyty za granicą. Natomiast od nas i od naszego polskiego dystrybutora wiemy, że trochę sztuk poszło. Ciężko jednak spodziewać się przy braku promocji za granicą jakiś niesamowitych wyników.

No tak... nie ma promocji to i nie ma wielkiej sprzedaży. Oprawa graficzna albumu to krótko mówiąc Mistrzostwo Świata! Tutaj chyba Hadro miał swój udział, prawda? Słówko o współpracy z Xaayem...

Dzięki! Przekażę chłopakom. Hadro maczał palce w naszej stronie, zajął się grafiką. Współpraca z Xaayem polega na tym, że co jakiś czas idziemy się ostro narąbać do jednej z knajp, także przebiega bardzo przyjemnie. Obecnie pracuje nad okładką do drugiej płyty.

Haha... to dlatego nie było czasu na wywiad. Wszystko już rozumiem! Hehe... To jeszcze poproszę o opisanie okładki i wytłumaczenie jej zamysłu. Różne czytałem interpretacje...

Na okładce miał być tytułowy Witchking ze swoim pierścieniem, którego zdobywa pod koniec płyty. Ale tak na prawdę jest to Xaay, lekko zretuszowany, hehehe. Jak go znam to na następnej okładce też się pojawi.

Tym sposobem płynnie przeszliśmy do tematyki tekstów. Album w warstwie lirycznej to koncept oparty o świat Tolkiena. Nie mieliście obaw aby "grzebać" w Śródziemiu? Pewnie wiele osób pomyślało, że znowu "ta oklepana tematyka".

Obawy były, ale niewielkie i generalnie postawiliśmy na zrobienie tego, co chcieliśmy, a nie tego, co wypadałoby zrobić. Jeśli ktoś odrzucił naszą płytę, bo wybraliśmy taką a nie inną tematykę to jego sprawa. Zrobiliśmy to co wtedy chcieliśmy i tyle.

I to jest słuszna koncepcja. Troszkę zmieniliście zakończenie opowieści. J.R.R. Tolkien chyba nie byłby zachwycony?

Czemu? Że nie ma happy endu? Czy że zmieniliśmy jego wersję? Moim zdaniem nie miałby nic przeciwko, poza tym jego opowieść pewnie była zmieniana już wiele razy. Nie zwróciłby uwagi na kolejną.

Jak dzisiaj oceniasz ten album? Co poprawilibyście? Co uległoby zmianie?

Nie wiem, dawno go nie słuchałem, hehehe. Ale mogę Ci odpowiedzieć na pytanie co bym zmienił. Przede wszystkim brzmienie na bardziej soczyste i żywe. Druga sprawa to dodałbym więcej agresji i energii.

Posłuchaj, posłuchaj... to bardzo dobry album (hihi). "Witchking" został nagrany w DBX Studio. Jak wspominasz sesję, jakie wrażenia z pracy w studiu?

Współpraca z Jackiem Melnickim była bardzo miła i przyjemna. Bezstresowa sesja nagraniowa, czego nie można powiedzieć o naszych poprzednich przygodach. Cały czas z Jackiem jesteśmy w kontakcie.

Jesteście w pełni zadowoleni z brzmienia jakie uzyskaliście na albumie? Moim zdaniem ogólnie jest nieźle, jest przestrzeń, jest selekcja, ale przydałoby się troszkę wyciągnąć gitary. No i perkusja mogłaby brzmieć "mocniej". Jak to słyszysz dzisiaj?

Jak mówiłem wcześniej, z brzmienia nie do końca jesteśmy zadowoleni. Selekcji moim zdaniem właśnie brakuje. Gitary wyszły ostatecznie średnio, perkusja dosyć syntetyczna. Ale ogólnie chyba nie jest źle. Próbowaliśmy potem jeszcze raz miksować płytę, ale nie poprawiło to sytuacji.

Trudno jest poukładać tak rozbudowany materiał? Na płycie jest sporo ozdobników, miniaturek, smaczków itp. Łatwo z tym wszystkim przesadzić i wyjdzie wtedy niestrawny bigos. Wam udało się to zrealizować perfekcyjnie. Nie mieliście problemów z zachowaniem proporcji?

Nie cierpię płyt, w których co drugi numer to intro do następnego czy outro do poprzedniego, co gorsza jak takie instrumentalki trwają po 3 minuty. Wstawiliśmy tylko to, co było niezbędne. Odpowiadając na pierwsze pytanie, to nie było z tym większych trudności. Teksty były gotowe jako pierwsze, był zarys, plan konceptu. Uzupełnialiśmy go systematycznie. Mieliśmy bardzo dużo czasu na przygotowanie całości.

Oj tak... jak jest za dużo ozdobników, to człowiek może się szybko zniechęcić. Wam się udało idealnie dobrać proporcje. Mocną stroną tego albumu są solówki (ponoć niemodne w pewnych kręgach). Panowie Gajdek i Hadro odwaliliście kawał świetnej roboty! Jak to wygląda podczas komponowania materiału? Jak dzielicie sie solówkami? Macie jakiś klucz?

Dzięki! Klucz jest całkowicie losowy, czasem ktoś ma już cos przygotowane, jakiś pomysł, to bierze solo na siebie. W zasadzie nie ma w tym większej filozofii, ani jakiś super reguł. Solówkami do dwójki podzieliliśmy się na przykład ze względu na czas, jaki kto miał na przygotowanie sie do ich nagrania, hehehe.

Hehe... Moim ulubionym kawałkiem z tej płyty jest thrashowy "Flame of Udun". Skąd takie "ciągotki"? Może ma to związek z zespołami Rapid Fire i Hellfire?

Będąc w Rapid Fire nie słuchałem żadnych thrashowych kapel poza Metallicą, hehehe, więc ciężko tu o te wpływy. Natomiast Storm odszedł z Hellfire między innymi za jego thrashowość. Flame powstał stosunkowo późno w porównaniu do reszty materiału i można powiedzieć, że jest zapowiedzią trochę innego stylu, który zaprezentujemy na następnej płycie.

To, szczerze mówiąc, jeszcze niecierpliwiej czekam na nowy album. Przejdźmy teraz do strony wokalnej. Tomek pewno o tym wiesz, ale masz dosyć trudny w odbiorze wokal. Ja po 3-4 przesłuchaniach nie miałem problemu z Twoim śpiewem. Jak jesteś odbierany przez fanów?

Tom The Storm: Czy ja wiem czy trudny, jednym się podoba innym nie. Jak komuś nie leży taki styl śpiewania to pewnie mogę być trudny w odbiorze. Osobiście bardzo trudno mi słuchać wszelakiej maści growl-e czy scream-y a'la Cradle of Filth, ale to rzecz gustu. Jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził mawiają, w sumie muzyki jest dość by sobie wybrać coś po własne gusta. Najważniejsze by robić to co Ci w duszy gra i nie silić się na coś co nie jest w twoim stylu , a całą reszta się nie liczy. Fakt że może barwę mam specyficzną, ale nie zmienię tego, więc totalnie się tym nie przejmuje.

Jasne... dobrze jest i tego się trzymajmy. To teraz troszkę o porównaniach. Twoja barwa głosu kojarzy mi się tak: Halfordowe falsety i doły a'la Ripper Owens. Pewno męczące są dla Ciebie te porównania, ale jak odniesiesz się do tego?

Tom The Storm: E tam, męczące, kapitalne :), Halford i Ripper to zdecydowanie najlepsi z najlepszych (notabene pamiętam taki film jeszcze na pirackich VHS i pierwszych magnetowidach), więc jeśli ktoś odbiera tak mój wokal to dla mnie wielka nobilitacja, aczkolwiek uważam że Ripper kładzie wszystko i wszystkich wokalnie, zdecydowanie najlepsze gardło metalowe wszechczasów i minie wiele tysiącleci zanim znajdzie się jego godny następca (to taki Michael Jordan heavy metalu).

No nie da się ukryć, że Tim to klasa światowa. Jak chłopaki z zespołu przekonali się do Ciebie i Twojego głosu? Od razu byli "na tak"? Jak wyglądało Twoje wejście do kapeli?

Tom The Storm: Pamiętam było upalne lato 1920, w okopach stał Gajdek, wypatrujący nacierających Moskali, jego bojaźliwa głowa co chwila nieśmiało wychylała sie znad linii zasiek i okopów, w uszach dźwięczał odgłos echa przelatujących kul, niczym świdrujące wiertło w gabinecie dentystycznym. Wszyscy mieli już dosyć, błoto, brud, ciała niemiłosiernie nafaszerowane zastrzykami adrenaliny. 9 kompania Witchking z niecierpliwością wyczekiwała na znak do ostatecznego ataku. Wtedy nad barykadami wzniósł sie doniosły , w okolicach wysokiego C, okrzyk "CHAAAAAAAARGE" (to byłem ja - kapitan TomTheStorm). I ruszyli. Po wygranej bitwie (wszyscy wiemy jak to sie skończyło) Gajdek podszedł do mnie i się zapytał - Świetny krzyk, co za rezonacja, nie chciał byś śpiewać u nas w kompani ? No i tak zostało. Tyle że musieliśmy czekać z 40 lat do wynalezienia wzmacniaczy, ale byliśmy cierpliwi.

Hehe... spocznij Kapitanie! Szeregowy Gajdek wystąp! Niedawno opuścił zespół perkusista Dziadek. Co było przyczyną tego odejścia?

Gajdek: To długa historia. Generalnie było tak, że oczekiwaliśmy szybszych temp, kanonad na dwie stopy i tak dalej. Temat ten poruszaliśmy z nim od dawna. Niestety, rozwój szedł powolutku, a termin nagrywania płyty się zbliżał nieuchronnie. Pojawiła się okazja wypróbowania innego pałkarza. Zrobiliśmy z nim jedną próbę, która nie miała wpływu na żadne nasze decyzje. Dzień później powiedzieliśmy o tym Dziadkowi. Nie chcieliśmy sie go pozbywać, jednak postanowił odejść tego samego dnia. Jego decyzja. Mam nadzieję, że powodzi mu sie w Kelthuzzar, bo tam chyba obecnie się udziela. Bez wątpienia Dziadek bardzo przysłużył się do rozwoju zespołu.

Tak, tak... w Kelthuzzar. Nowym bębnowym został Krzysiek Nowakowski. Na wrocławskim koncercie nowy nabytek sprawił się znakomicie. Jak Krzysiek znalazł się w kapeli i dlaczego właśnie on?

Polecił mi go znajomy. Zadzwoniłem, umówiliśmy się na próbę. Po dwóch próbach okazało się, że są chęci z obu stron, więc nie zwlekaliśmy z decyzją.

Coś tam słyszałem, ze pracujecie już nad nowym materiałem. Czego możemy się spodziewać na nowym albumie? W jakim kierunku pójdzie Witchking?

No tak, płyta jest nagrana prawie w całości. Obecnie nagrywamy wokale. Możecie się spodziewać mocniejszych riffów, lepszej produkcji i mam nadzieję lepszej okładki. Nie będzie to koncept album tym razem. Dziesięć solidnych kawałków, plus jakieś intro.

Jak już wspomniałem wcześniej - czekam niecierpliwie! Troszkę koncertów już zagraliście. Z którego macie najlepsze wspomnienia?

Prawie wszystkie koncerty wspominamy dobrze. Bardzo zapadł nam w pamięć ostatni koncert we Wrocławiu. Przyszło bardzo dużo ludzi i była świetna zabawa! Występ na Jagórfeście też był bardzo udany. No i każdy koncert w Krakowie - tu czujemy się jak w domu, zawsze jest dużo ludzi i to nas bardzo cieszy.

Rzeczywiście na wrocławskim koncercie było nieźle. Jak sobie wyobrażasz Witchking za 10 lat? W jakim miejscu chcielibyście być?

Moim marzeniem jest żyć z muzyki. Chciałbym, żeby zespół zaczął na siebie zarabiać tak, żeby nie trzeba było robić nic poza tym. Moglibyśmy wtedy robić dużo więcej. Póki co jesteśmy zmuszeni traktować to hobbystycznie. No i za 10 lat dobrze by było wydawać dwunastą płytę, hehehe.

Ambitne plany, nie powiem. Co Twoim zdaniem jest najważniejsze dla artysty? Czym kierujecie się dokonując muzycznych wyborów?

Najważniejszy jest dobry sex, tani alkohol i dobre żarcie, hehehe. Darmowy sprzęt też by się przydał. To moje zdanie, Hadro hołduje natomiast wierze, nadziei i miłości, z czego, jak mówi, najważniejsza jest miłość.

Prawdziwy rock'n'roll... Masz swoich muzycznych Mistrzów? Kto wywarł na Tobie największe wrażenie i miał największy wpływ?

Oj, długo by wymieniać tych, którzy wywarli na mnie wrażenie albo wpływ. Ciężko mi też wybrać z tej puli tych najważniejszych. Ale żeby nie zostawiać pytania bez odpowiedzi, to wymienię parę kapel, których ostatnio słucham w przerażającej większości - Exodus, DevilDriver, Machine Head, Symphony X, Tomahawk...

Jakich płyt ostatnio słuchasz? Najlepsze płyty 2007 roku to...

...w kolejności przypadkowej - Symphony X - Paradise Lost, Machine Head - The Blackening, Tomahawk - Anonymous, Exodus - The Atrocity Exhibition...Exhibit A. Więcej grzechów nie pamiętam.

Powoli zbliżamy się do końca wywiadu. Proszę o rozwinięcie zdania: Witchking to dla mnie...

...kapela w której gram, hehehe. Ale także sposób na wydanie całej kasy i poświęcenie całego wolnego czasu, hehehe.

I tym optymistycznym akcentem kończymy ten wywiad. Z mojej strony to już wszystko. Dziękuję za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi. Tradycyjnie na koniec poproszę o kilka słów dla czytelników serwisu MetalSide. Trzymajcie się i do zobaczenia gdzieś w Polsce!

Dzięki za wywiad. Dzięki za wsparcie i do zobaczenia na koncertach!


Autor: Gumbyy

Data dodania: 11.04.2008 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!