MetalSide: Hej Maxx. Jak się masz? Powiedź jak się czujesz jako... dziesięciolatek?
Maxx: Cześć! Czuję się znakomicie, za osiem lat wreszcie kupię alkohol bez problemu hehe. Te 10 lat strzeliło jak z bicza... naprawdę to była chwilka...
A bardziej serio to jak wyglądały początki Chainsaw? Jak poznałeś chłopaków, jak to się wszystko zaczęło?
Jakoś w 1996 zacząłem cudować z kumplami z osiedla po garażach, hałasowaliśmy ile wlazło grając głównie covery, przyjeżdżała policja, straż miejska, potem zmieniliśmy miejsce do grania, skład i tak powstał mój pierwszy band Adventh w którym byłem basistą, po jedynym koncercie który zagraliśmy rozpadliśmy się i tak poznałem chłopaków którzy przyszli na nasz koncert. Był to Siwy i Jarek (bracia Zawadzcy) po paru odwiedzinach na ich próbach i po wypiciu wielu kartonów win z każdego dostępnego wówczas smaku stwierdzili, że pozwolą mi spróbować na wokalu bo bezskutecznie poszukiwali wokalisty przez kilka miesięcy. To było lato 1997. Tak to się zaczęło! Pierwszy koncert zagraliśmy w listopadzie 1997.
Niedawno zorganizowaliście w Bydgoszczy imprezę "X Urodziny Chainsaw". Było sporo zaproszonych gości, całkiem niezła frekwencja. Jak Ty oceniasz to co wydarzyło się 25 listopada? Dla mnie to "się działo się".
Oj była niezła imprezka! Niech żałują ci którzy nie byli! Pani z klubu zakazała wpuszczać więcej osób czego byłeś świadkiem :) wiadomo że przez te ponad 5 godzin muzyki była pewna rotacja fanów metalu, aczkolwiek wraz z gośćmi nabiło do klubu około 450 osób. Jestem bardzo zadowolony z frekwencji tym bardziej że listę gości uszczupliliśmy na maxa!
No rzeczywiście była pewna panika z ilością wpuszczanych ludzi. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i nikt z kwitkiem nie odszedł. Jesteś dzisiaj zadowolony z miejsca w którym obecnie jest zespół Chainsaw? 3 studyjne albumy, sporo koncertów w Polsce, a także poza granicami naszego kraju. Jak to widzisz z dystansu tych 10 lat?
Nie do końca... wiesz zawsze pozostaje pewien niedosyt, zawsze czegoś człowiek po czasie troszkę żałuje lub nie jest z czegoś zadowolony, ale to chyba dobre i zdrowe podejście. Generalnie to co tworzymy jest naszym hobby, muzyka która powstaje jest wspólnym mianownikiem naszych różnorodnych inspiracji. Gdybym był z wszystkiego zadowolony i nie chciał czegoś zmienić patrząc na to z perspektywy czasu pewnie stwierdziłbym że jestem pojebany :) Do pełni szczęścia brakuje nam kontraktu z dobra wytwórnią na jakieś 2-3 albumy. Doświadczenie które zdobywamy na koncertach, próbach procentuje na płytach i to słychać! Jest postęp muzyczny, postęp brzmieniowy, dysponujemy coraz lepszym sprzętem itd.
Zagraliście 3 trasy w ramach "Metal Maraton". Jak oceniasz te koncerty z Totem, Paulem Di'Anno i Turbo?
Maratony były pomysłem naszego byłego managera Witka. Uważam że chłopak był bardzo odważny, porywając się na takie akcje! Z tego co wiem na każdym Metal Maratonie wyszliśmy lekko do przodu co można uznać za sukces bo spójrz na inne koncerty-trasy. Jakie są frekwencje, jak dokładają sponsorzy i organizatorzy. Sytuacja koncertowa w kraju nie jest najlepsza. My cieszymy się graniem i biesiadowaniem po koncertach, zaprzyjaźniliśmy się z wszystkimi zespołami które z nami grały podczas Maratonów i mamy ze sobą cały czas doskonałe relacje.
To od razu zapytam o tą zmianę managementu. Niedawno odszedł od Was Witek. Wyjaśnij jak doszło do takiej sytuacji i od razu powiedź jak doszło do współpracy z Krzyśkiem? Szybko się dogadaliście? No i czy nie będzie problemu odległości (Bydgoszcz-Szczytno).
Wiesz rozstaliśmy się bo tak czasami trzeba. Witek nie mógłby się nam poświęcać już w takim stopniu jak czynił to do tej pory. Skończył studia podjął kolejne no i zaczął pracować co pochłania mu mnóstwo czasu. Zgodnie stwierdziliśmy że jak coś robić to dobrze i z całym sercem niż tak na odpierdol. Nadal się kumplujemy, pomaga nam w wolnych chwilach a większość obowiązków przejął Krzysiek. Część obowiązków przejąłem ja, Jarek i Arek. Dogadujemy się dobrze. Odległość nie stanowi problemu, bo większość spraw można załatwić dzięki takim wynalazkom jak telefon komórkowy czy internet. Mamy nadzieję, ze niebawem ta współpraca zaowocuje jakimiś dalszymi sukcesami, koncertami i wspólnymi wyjazdami w traski.
Czekam no to niecierpliwie... Zagraliście trochę koncertów w Czechach. Jakbyś porównał organizację u nas i u sąsiadów?
Organizacja jest podobna. Zależy na jakich "fachowców" trafisz. W Czechach jest o tyle lepiej, że nie ma poślizgów czasowych na festiwalach i to jest niewątpliwie sukces naszych południowych sąsiadów, a nam bardziej komfortowo się gra!
No niestety, te czasowe obsuwy to już polska specjalność. Zespół Chainsaw to dosyć zgrana ekipa. Nie raz spotykaliśmy się w różnych miejscach i ogólnie zawsze była "kupa śmiechu". Tak dobrze się dogadujecie, czy raczej "śmiech to zdrowie"?
Oj jest wesoło! Zawsze było, jest i będzie jeszcze nie raz! Tworzymy taka mieszankę wybuchową, że trzeba z nami gdzieś pojechać aby się przekonać! Najwięcej śmiechu jest w busie, po koncertach co procentuje na scenie. Dobry humor, którym zarażamy ludzi nas otaczających udziela się wszystkim i na pewno rozluźnia nas na scenie, na którą wchodzimy bez najmniejszej tremy.
O tak... w busie to rzeczywiście jest "ciężka jazda". OK. To teraz z innej beczki... kogo najbardziej nie lubisz w Chainsaw i dlaczego? Hehe... no kto to jest? (mam pewne podejrzenia...)
Ja nie wiem kto to jest! Może mi podpowiesz? Hehe. Jarka nie lubię bo śpi w busie, Marka nie lubię bo nic nie mówi, Seby nie lubię bo co chwile pierdoli jakieś głupoty, Arka nie lubię bo co chwile woła kierowcę aby zatrzymał się na fajeczkę, siebie nie lubię bo katuję wszystkich moimi dziwnymi płytami, a kierowcy za to że wolno jeździ hahaha :)
Uuu... pozamiatałeś dokładnie. Ja już nie mam nic do powiedzenia (hehe!). Lubisz koncerty i całe to zamieszanie związane z trasą? Podróżowanie busem, spanie w hotelach itp.?
Tak bardzo to lubię! Lubimy poimprezować ale też staramy się zachować zdrowy rozsądek. Zabraniam chłopakom najebać się przed koncertem, pijemy tylko po sztuce. Trzeba szanować fanów i swoje zdrowie aby móc dać 100% szatana na scenie hehe :) wiele zabawnych sytuacji ma zawsze miejsce w busach czy w hotelach i to nam zapada najbardziej w pamięć :)
W 2006 roku ukazała się płyta "A Sin Act". Dla mnie to najlepsze dzieło Pilarzy. A jak Ty dzisiaj oceniasz ten album?
Ja bym zmienił tylko brzmienie werbla, a tak poza tym nadal uważam to za świeży album, dobrze brzmiący. Jest na nim dużo melodii o które ja dbam w zespole i mnóstwo energii które zawdzięczam sekcji, oraz gitarzystom przynoszącym większość riffów.
Pamiętam jak napisałeś mi na gadu-gadu tuż przed nagrywaniem wokali, że bardzo obawiasz się tej sesji. Końcowy efekt jest znakomity... prawda, że się zgadzasz (hehe)?
Rozchorowałem się strasznie po festiwalu na Słowacji. Coś mi się stało z gardłem, dostałem antybiotyki, zioła do inhalacji i cóż wyszło jak wyszło. Dzięki wyrozumiałości Perły - realizatora i ciężkiej pracy myślę, że jest chyba ok.
Oj tam "ok", jest super! Wiem, że pracujecie nad nowym materiałem. Zagraliście 2 nowe kawałki ("The Beast" i drugiego tytułu nie pamiętam). Zdradzisz jakieś sekrety następcy "SAtAnic"? Czego możemy się spodziewać? Na ostatnim krążku zagraliście zdecydowanie mocniej i ciężej niż na "The Journey Into The Heart Of Darkness". Co teraz?
W chwili obecnej mamy ukończone 50% płyty czyli 5 numerów. Są to bardzo energetyczne kawałki. Jak to mówi Seba (przeciwnik "prostego grania") są to "niemieckie i hiciarskie kawałki", które zagrał notabene po niemiecku hehe czyli z powerem i "do przodu". Seba wreszcie się przełamał i zaczął grać po męsku, coraz rzadziej gra progresywnie bo wie, że i tak Dream Theater nie dogonimy hahaha. Będzie ciężko, z mocnymi wokalami, w kilku utworach jeszcze obniżyliśmy strój. Trudno powiedzieć co może przynieść efekt końcowy. Do tej pory kawałki są mieszanką starego Black Sabbath, Amorphis, solowego Dickinsona, Testament. Nowa płyta znów będzie koncept albumem w warstwie tekstowej, ale nie będzie tak melancholijna jak TJIHOD. Tam mieliśmy smutną historię wędrówki Orfeusza, a tutaj mamy zajebiste teksty napisane przez Szkota (z dziada pradziada) Alexa Summersa opowiadające o mrocznych legendach celtyckich.
Wow... brzmi to bardzo interesująco. No właśnie na płytach Chainsaw nie piszesz tekstów. Nie masz problemów z śpiewaniem nie swoich liryków?
Nie piszę bo są lepsi ode mnie! Raczej nie mam problemów, bo większość tekstów najpierw była w języku polskim, a potem były tłumaczone na angielski. Wiadomo, że każdemu się zdarza zapomnieć jakiejś frazy lub coś przekręcić, ale to dotyczy zazwyczaj utworów które "odgrzewamy" po dłuuugim czasie.
Tekstu zapominają na scenie najwięksi, także to nie problem. Jak sądzisz, czy zespół Chainsaw zarejestruje i wyda kiedyś płytę koncertową? Czy raczej w naszym pięknym kraju na koncertówkę nie szans? HAHA... mam nawet tytuł dla takiego wydawnictwa: "We Are The Chainsaw" hehe...
No no pomysł niezły :) tylko znajdź mi jeszcze wydawcę! Tutaj można co najwyżej bootleg sobie nagrać. Bez pewnych nakładów finansowych nie ma szans na dobrą koncertówkę. Kto wie może kiedyś się uda ale ciśnienia nie mamy.
Smutne, ale prawdziwe. Maxx.. dlaczego zespół Chainsaw nie ma swojej maskotki? Przy takiej nazwie to aż się prosi, żeby na każdej okładce pojawiał się jakiś sympatyczny koleżka z piłą łańcuchową...
Myślę że byłoby to trochę kiczowate i zbyt oczywiste. Jak się nie mylę to holenderscy jajcarze z tamtejszego Chainsaw mają jakieś motywy z piłami na swoich okładkach. O maskotce myślimy ale nie będzie to raczej zajączek z Duracell, ani Miś Uszatek hehe.
Holendrzy mają ledwie jeden krążek w dyskografii. A maskotka to zawsze jakiś "plus" dla kapeli. Opowiedz coś o pomyśle nagrania utwórów z orkiestrą? Co tam kombinujecie?
Z orkiestrą to może zbyt duże słowo. Od dawna chodziło mi coś takiego po głowie i udało się! Zamieściłem w internecie ogłoszenie, że poszukujemy kwartetu/kwintetu smyczkowego i za parę dni odezwały się dziewczyny z kwartetu smyczkowego Fuerte z Żyrardowa. Niezwykle utalentowane, uczące się jeszcze w szkołach muzycznych. Tak zawiązała się współpraca. Wybraliśmy 8 naszych kompozycji + 2 covery, przearanżowaliśmy je podczas prób i ćwiczyliśmy wiele godzin akustycznie. Wysłaliśmy je naszemu znajomemu Michałowi Litwie, który napisał nutki na kwartet konsultując je na bieżąco ze mną i z Arkiem. Wysłaliśmy nuty do Żyrardowa i za parę dni w klubie "Od Nowa" w Toruniu mamy nagranie. Co z tego wyjdzie czas pokaże. Nie chcę zapeszyć ale szykują się też pojedyncze koncerty z kwartetem.
O to muszę koniecznie wybrać się na taki koncert! Ok. Czejnsołów zostawiamy na chwilę z boku. Poproszę o kilka słów o zespole Sir Saw. Jak doszło do współpracy z takimi muzykami jak Wojciech Hoffmann i Bogusz Rutkiewicz? Na żywo wyglądało i brzmiało to wyśmienicie. A kiedy można spodziewać się albumu? Będą jakieś koncerty Sir Saw? Czy nie ma takiej opcji?
Zaproponowałem współpracę po wspólnej trasie z Turbo i tak jakoś sobie pykamy. Obowiązki nie pozwalają nam spotykać się tak często jakbyśmy chcieli. Nie jest to priorytetowy projekt, pomalutku zbieramy pomysły i ogrywamy je. Mamy większą cześć płyty. Chciałbym aby się ukazała w 2008 roku. Żeby były koncerty to musi być płyta. Nie chcę aby na koncerty przychodziło po 30 osób hehe.
No fakt. U nas z koncertami, a raczej frekwencją na nich to straszna mizeria się zrobiła ostatnio. To teraz kolejny zespół - Sibylline. Przyznaje się, ze demo totalnie mnie zaskoczyło. Nie spodziewałem się takiej muzy. No ale co ja będę się produkował. Opowiadaj co i jak...
Z twórcą Sibylline Arkiem Furdalem znamy się wiele lat. Jeszcze za czasów jego Overload coś tam mu pomagałem z liniami wokalnymi, on nam tłumaczył teksty na angielski, bo od kilku lat mieszka na stałe na wyspach. Nagrał znakomity materiał tylko szkoda że nie długogrającą płytkę. 5 utwórów to ani nie demo, ani EP-ka. Stąd przypuszczam, że nie było zainteresowania ze strony wydawców. Gościnnie na bębnach udzielił się Seba z Chainsaw, na basie i klawiszach Bill Taylor. Ja nagrałem wokale w toruńskim Black Bottle Studio do gotowych gitar rytmicznych i bębnów zaaranżowanych przez Furdala w komputerze. Potem nagrano bas, bębny i resztę gitar oraz klawisze. Zmiksował to Marek Sysoł, czyli Inż. MBL z zespołu Butelka pracujący na co dzień w toruńskim studio. Uważam że odwalił zajebistą robotę. Zresztą posłuchajcie sami na www.sibylline.metal.pl.
O cholera... to teraz wypada zapytać o zespół Faust i płytę " Misantropic Supremacy" z 2004 roku na której oczywiście zaśpiewałeś. Album jest bez dwóch zdań świetny. A co teraz dzieje się w obozie Faust? Jak to wygląda?
Nie mam pojęcia co się dzieje z Faustami. Część z chłopaków udziela się w Naumachii, część mieszka i pracuje na stałe w Norwegii. Szkoda, że nie znalazł się wydawca na ten album. Wówczas była to piorunująca mieszanka metalowa...trochę niedopracowana ale i niedoceniona. Czasami wracam do tego albumu...
Pewno, to kawał świetnego grania! Maxx wychodzi na to, ze jesteś dosyć płodnym (hehe) wokalistą. Jak znajdujesz czas na to wszystko?
No tak. Płodność przyniosła mi prawie 5 miesięcy temu synka Maćka juniora który uwielbia słuchać każdej muzyki. Najchętniej Pana Kleksa i piosenki z Tik Taka hehe. Teraz odpuściłem sobie parę tematów i propozycji właśnie z braku czasu. Mam pracę, rodzinkę, Chainsaw, Sir Saw i chór w którym śpiewa także Arek. Myślę że to wystarczy. Mam też bardzo tolerancyjną i wyrozumiałą żonę, która nie stawia mi żadnego ultimatum rodzina lub muzyka.
Wspomniałeś, że śpiewasz jeszcze w chórze. Słuchałem u Arka kawałek jakiejś próby. Powiem szczerze, że byłem pod wielkim wrażeniem tego co usłyszałem. To dobry sposób na doskonalenie swojego warsztatu? Jak jeszcze pracujesz nad swoim głosem?
Ja śpiewam tam od wiosny 2004 a Arek od bodaj roku. Praktycznie nie ćwiczę głosu poza próbami z zespołami i z chórem. Śpiewam przez to minimum 2-3 razy w tygodniu po kilka godzin i to mi chyba wystarczy. Nie jestem wokalistą po "wokalu" na Akademii Muzycznej, wiem że sporo mi jeszcze brakuje do doskonałości. W chórze pracujemy nad emisją, śpiewamy w zupełnie inny sposób, śpiewamy z nut.
Jakich krążków ostatnio słuchasz? Jakie albumy zrobiły na Tobie największe wrażenie w tym roku? Jesteś na bieżąco z nowościami?
Całkiem spoko jest EP-ka Avantasia, Gamma Ray, Apocalyptica i Primal Fear. To jeśli chodzi o takie klasyczne granie.
A jakbyś ocenił polską scenę heavy? Jak to wygląda z Twojego punktu widzenia? Rośnie Wam "konkurencja"? Na jakie kapele chciałbyś zwrócić uwagę czytelników MetalSide?
A można mówić o polskiej scenie heavy? Czy ja wiem...chyba nie. Taka scena to może jest w Niemczech, Skandynawii ale nie tutaj. Masz wąskie grono ludzi kochających true metalowe granie oraz trochę fanów thrashu. Dużo punków i hard core'owców. Nie śledzę za bardzo polskiej sceny. Nie oglądam sie za siebie. My nie gramy pure heavy metalu czy jak to tam sie zwie hehehe. Poza tym każda konkurencja to fajna sprawa! Wówczas mobilizuje człowieka do cięższej pracy!
Wyobraź sobie, że możesz zorganizować koncert swoich marzeń. Jakie kapele zostają zaproszone? Z kim chciałbyś zaśpiewać na jednej scenie?
Mogę popłynąć? Na pewno zaprosiłbym Acid Drinkers, Turbo, TSA, Kat ale ten Kat przed rozpadem na dwa Katy hehe, Chainsaw, Vader, Behemoth może Horrorscope, Butelkę, Frontside. Zrobić coś takiego na wzór OzzFestu. To oczywiście z naszego podwórka. Jeśli chodzi o West to Dream Theater, Pagan's Mind, reaktywować ARK!, Testament, Helloween ze składem z okolic 1989, In Flames, Aria, Arakain.
Powoli zbliżamy się do końca wywiadu... Za kolejne 10 lat Chainsaw będzie miał 20 latek i co jeszcze? Jak to widzisz?
Na pewno mój syn przyjdzie na koncert ze swoimi kolegami i powie: patrz ten typ z mikrofonem to mój ojciec hehe. To byłoby coś extra! Życzyłbym chłopakom i sobie wytrwałości i zdrowia na te kolejne 10 lat. Myślę że jest to całkiem realne takie 20-lecie! Obiecaj mi że się napijemy na jubileuszu hehe.
Pewno, że się napijemy! No i to tyle z mojej strony. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i poświęcony nam czas. Na koniec tradycyjnie poproszę o kilka słów dla czytelników naszego serwisu, a z mojej strony serdeczne pozdrowienia!
Cóż, od dawna śledzę i czytam newsy na MetalSide. Serwisowi i jego współpracownikom życzę kolejnych udanych lat i wielu czytelników, a fanom metalowego grania dobrych koncertów i pomyślności w tym 2008 roku! Stay Rock!
|