Drown My Day - "Zagraliśmy kilkaset koncertów"


Zespół Drown My Day sieje zniszczenie na naszej scenie już od trzynastu lat. Pod koniec zeszłego roku wydali swoją... drugą płytę studyjną o tytule "The Ghost Tales". Ten album sprowokował nas do solidnego przepytania wokalisty tej formacji. Rozmawialiśmy o najnowszej płycie, o trasach koncertowych, marzeniach i najbliższych planach zespołu. Panie i Panowie przed Wami człowiek-ekspresja, czyli Groov. Kto był na koncercie Drown My Day, ten wie kto zacz. Zapraszamy!





Cześć! W tym roku stuknie DMD 13 roczek, a w dyskografii tylko dwie płyty? Dlaczego tylko dwie? Tacy jesteście leniwi (śmiech)

Groov: Fakt, w dorobku mamy tylko dwa "długograje", ale za to naszą dyskografię uzupełnia kilka mniejszych wydawnictw. Nigdy nie czuliśmy jakiejś presji czasu, ani też nie chcieliśmy nigdy nagrywać jakiejś płyty "na siłę". Jesteśmy piątką osób, które żyją w trzech różnych miastach. Kuba mieszka w Katowicach, Sergiusz jest z Dębicy, reszta siedzi na co dzień w Krakowie. Ta odległość też w pewien sposób wpływa na regularność w pisaniu nowego materiału, spotykanie się na próbach, szlifowanie nowego materiału etc.

Pod koniec zeszłego ukazała się płyta "The Ghost Tales". Gdzie nagrywaliście ten materiał i kto odpowiada za efekt końcowy?

Całość nagraliśmy w studiu naszego gitarzysty Sergiusza w Dębicy (GensteStudio). Za ostateczne brzmienie, miks oraz mastering odpowiadał natomiast nasz stary przyjaciel z Węgier - Gabi, który na co dzień gra w zespole Harmed (Ghostship Recordings).

A jak przebiegała sama sesja nagraniowa? Udało się zrealizować wszystkie plany i zamierzenia?

Tak, jak najbardziej! Sam fakt, że nagrywaliśmy u Sergiusza zapewnił nam duży komfort pracy. Nie musieliśmy siedzieć z zegarkiem w ręku, wiedząc, że przecież za każdą godzinę spędzoną w studio musimy potem zapłacić. Mogliśmy dzięki temu jeszcze co nieco podłubać przy niektórych numerach, niektóre z pomysłów, które ostatecznie znalazły się na płycie powstały niemalże w końcowym stadium nagrywania albumu.

Jesteś zadowolony z efektu końcowego? Czy jednak słyszysz jakieś niedociągnięcia, które chciałbyś poprawić?

Nie słyszałem tej płyty już od kilku miesięcy. Musiałbym się ponownie z nią zmierzyć żeby wydać jakiś wyrok. W momencie kiedy oddawaliśmy nasz album wytwórni byliśmy jak najbardziej zadowoleni z końcowego efektu. Teraz pewnie znalazłbym jakieś niedociągnięcia, ale to rzecz normalna.

Kto wymyślił taką okładkę ozdabiającą "The Ghost Tales"? Czyje to jest dzieło i czy w jakiś sposób łączy się z zawartością albumu?

Ilustrację zdobiącą nasz album stworzył dla nas Kuba Sokólski. Bardzo lubię oglądać jego prace, współpracował (i dalej współpracuje) z całą masą świetnych zespołów. Ma bardzo charakterystyczny styl rysowania co mocno odróżnia go od innych artystów. Kiedy widzisz jakąś jego pracę, od razu wiesz, że to wyszło "spod ręki" Kuby. Sama ilustracja zaś przedstawia japońskie duchy yurei co łączy się w spójną całość z tekstami zawartymi na płycie.


W naszej recenzji tego materiału nasz recenzent napisał: "Te dziesięć nowych kawałków ma grooviasty i rytmicznie mocno osadzony sznyt, torpedujący zawalidrogi przed sobą". Jak się do tego odniesiesz? (śmiech)

Po prostu zgodzę się (śmiech). Nowe numery są dużo bardziej "koncertowe". Postanowiliśmy, że nowy materiał będzie dużo bardziej bujał. Te numery świetnie sprawdzają się na żywo. Wszystko kosztem bardziej technicznego grania, ale taki był nasz pomysł na ten album.

Mam jeszcze drugi cytat i też proszę o komentarz: "gdyby szukać jakiejś słabej strony, tej bardzo udanej płyty, określiłbym bym zbytnie przywiązanie do jednorodnej stylistyki. Oczywiście daje się odnieść wrażenie, że kryje się za tym zdecydowana i konkretna wizja zespołu, nie jest tak, że to po prostu wyszło przypadkiem. Chodzi jednak o to, że mogą się tu pojawiać zarzuty pewnej monotonii".

Album miał być po prostu spójny. Może faktycznie nie "poszaleliśmy" z jakimiś innowacjami przy "The Ghost Tales", ale stworzyliśmy za to płytę na której znalazł się materiał w którym świetnie się odnajdujemy. Jest na tym albumie kilka wyskoków w inne rejony muzyczne. Chociażby "Yurei's Revenge", które jest utworem znacznie bardziej melodyjnym. "Burn It Down" to z kolei wycieczka w rejony typowego hardcore, a kończący utwór "You Will Not Get Rid Of Me", to najprawdopodobniej najbardziej "walcowaty" i posępny numer jaki kiedykolwiek stworzyliśmy.

Spływają do was recenzje, jaki jest ogólny odbiór "The Ghost Tales"? Były jakieś niespodziewane oceny, czy też kosmiczne porównania? Coś co było dla Ciebie zupełnym zaskoczeniem?

Tak! W dwóch albo trzech recenzjach natrafiłem na opinie, że ten materiał jest momentami mocno doom metalowy (śmiech)! Ja tego nie słyszę, ale skoro zauważyło to kilka innych osób to może coś w tym jest? Album został raczej ciepło przyjęty. Niektórzy co prawda byli zdziwieni, że nasza muzyka odrobinę "zwolniła", ale poza tym chyba każdy dostał to czego oczekiwał.

Czy z nowym albumem wychodzicie poza nasz grajdołek? Szukacie sławy na Zachodzie?

Jeśli tylko pojawią się jakieś propozycje koncertów za granicą - z pewnością w to wejdziemy. W przeszłości zwiedziliśmy kawał Europy z naszymi koncertami. Zawsze byliśmy bardzo ciepło przyjmowani przez publikę spoza Polski.

W listopadzie i grudniu objechaliście dwanaście miast w ramach "Knock Out Tour 2018". Jak wspominasz te wspólne koncerty z Decapitated, Frontside i Virgin Snatch?

Prawdopodobnie nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszej trasy do promowania naszego nowego albumu. Płyta wyszła w połowie listopada, a już tydzień później wyruszyliśmy w trasę. Nasi fani usłyszeli na żywo utwory, których nigdy wcześniej nie mieli okazję usłyszeć w wersji "live". Sama trasa była świetna. Decapitated, Frontside oraz Virgin Snatch to profesjonaliści w swoim fachu. Fajnie było spędzić z nimi te trzy tygodnie.

Widziałem ten skład we Wrocławiu i Krakowie. Muszę przyznać, że wyglądało to całkiem przyjemnie. Nawet gościnnie pośpiewałeś z Frontside!

Tak, praktycznie na każdym koncercie wspólnie z chłopakami odśpiewałem numer "Bóg Stworzył Szatana". To nie był pierwszy raz kiedy to zrobiliśmy. Podobnie było na całej trasie Deathcore Legion Tour w 2012 roku.


Teraz ponownie wyruszacie w teren. Gdzie i z kim będziecie walczyć?

Jeszcze w marcu pojawimy się w kilku miejscach. Zagramy koncerty w Nowym Sączu, Ostrowcu Świętokrzyskim, Radomiu, Wrocławiu oraz Warszawie. Do wspólnych koncertów zaprosiła nas grupa Sicknest, która właśnie świętuje wydanie swojego najnowszego albumu.

A jak wygląda komponowanie muzyki w DMD? Macie jakiś wypracowany schemat działania? Kto przynosi najwięcej pomysłów na próby?

Najczęściej wygląda to tak, że albo Sławek, albo Sergiusz wysyłają nam jakieś pierwsze riffy, pierwsze szkice gotowych numerów. Nagrywają to domowymi sposobami, a reszta zespołu powoli się z tym osłuchuje. Potem zbieramy do kupy pomysły i rzeźbimy materiał w salce. Często jednak wiele pomysłów ląduje w tak zwanym koszu. W przeszłości mieliśmy wiele zaczętych numerów, których ostatecznie nigdy nie skończyliśmy, ponieważ najzwyczajniej przestały nam się podobać. Chyba pracujemy w podobny sposób do innych zespołów.

Co chciałbyś osiągnąć z Drown My Day? Dokąd zajść i co wspominać na stare lata? (śmiech)

Etap muzycznych marzeń czy chęci osiągnięcia czegoś spektakularnego z zespołem zostawiłem już dawno za sobą (śmiech). Bardzo chciałbym jednak, aby zespół nadal istniał, abyśmy nadal byli w stanie znaleźć w obliczu dorosłego życia chwilę czasu, aby pojeździć na trasy koncertowe czy pojedyncze koncerty. Wspomnień na stare lata mamy całe mnóstwo, zagraliśmy kilkaset koncertów w całym kraju i poza jego granicami.

Koncert marzeń? Z kim chciałbyś dzielić scenę? Poszalej i dawaj 3 kapele?

Kurczę, zaskoczyłeś z tym pytaniem (śmiech), nigdy nawet się nie zastanawiałem! Nie wiem? Na pewno Sepultura, to bez dwóch zdań najważniejszy zespół w moim życiu. Może wymieniłbym jeszcze takie legendy jak Slayer czy Cannibal Corpse, ale obawiam się, że ich fani raczej by nie przyjęli nas zbyt ciepło (śmiech).

Jakiej muzy słuchasz na co dzień? Podaj kilka ulubionych zespołów i płyt?

Przestałem ograniczać się do konkretnych gatunków muzycznych, słucham w zasadzie wszystkiego co mi się spodoba. Gdybym jednak musiał spróbować jakoś to uogólnić to na moich playlistach znajdziesz najwięcej death metalu, polskiego rapu, oldschool'owego metalcore i radiowego popu. Wiem, że to dość niecodzienna mieszanka, ale co poradzę (śmiech). Wychowałem się na bardziej thrashowym/groove'owym graniu, uwielbiałem za dzieciaka Sepulturę, Slayer, Panterę czy wczesny Machine Head. Nie będę specjalnie oryginalny jeśli wymienię tutaj takie albumy jak "Arise", "Reign In Blood", "Far Beyond Driven" czy "Burn My Eyes".

A jakie albumy zrobiły na Tobie największe wrażenie w 2019 roku?

Ten rok dopiero się zaczął i liczę, że płyta roku dopiero się ukaże (śmiech). Przez ostatnie miesiące na moich playlistach przewijało się sporo polskiego rapu. Bardzo spodobał mi się solowy album Wojtka Sokoła, Małpa też nagrał fajną płytę. Nowy O.S.T.R. natomiast mocno rozczarował. Na metalowe albumy roku mam nadzieję, że dopiero przyjdzie pora, bo szczerze powiedziawszy - nie przychodzą mi do głowy jakieś konkretne tytuły.


Pomału zbliżamy się do końca wywiadu, więc teraz zamienimy się rolami i Twoim zadaniem będzie zachęcić naszych czytelników, żeby sprawdzili z "czym się je" album "The Ghost Tales" (śmiech) Dajesz!

Jestem naprawdę bardzo, bardzo kiepski w autoreklamie. Wręcz czuję się zażenowany kiedy mam kogoś zmusić do słuchania swojej muzyki (śmiech). Jeśli jednak lubicie bardziej nowoczesne granie, które świetnie sprawdza się na żywo, lubicie energię - sprawdźcie nas! (śmiech). A nie mówiłem, że jestem kiepski w reklamowaniu siebie? (śmiech)

Nie było tak źle (śmiech). Dokończ proszę zdanie: Drown My Day to dla mnie?

Pasja, hobby, a czasami ucieczka przed szarym, normalnym życiem.

Czego życzyć Tobie i Drown My Day na najbliższą i taką ciut dalszą przyszłość?

Wytrwałości! (śmiech)

I to wszystko co przygotowałem. Dziękuję serdecznie za poświęcony czas i wszystkie udzielone odpowiedzi. Tradycyjnie na koniec poproszę o kilka słów dla czytelników MetalSide. Cześć!

Bardzo dziękujemy Wam jeśli dobrnęliście do końca tego wywiadu! Pozdrowienia dla całej redakcji MetalSide - róbcie dalej swoje? no i oczywiście do zobaczenia na koncertach!

Autor zdjęć: Marcin Pawłowski


Autor: Gumbyy

Data dodania: 24.03.2019 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!