MetalSide.pl: Po raz pierwszy gościcie na łamach MetalSide.pl, więc zgodnie z naszą tradycją przedstawcie proszę zespół. Skąd jesteście, dlaczego powstaliście i w jakim celu istnieje Monasterium?
Michał: Monasterium powstało aby krzewić doom metal na jałowej polskiej ziemi.
Tomek: Dokładnie, krzewimy doom metal a jesteśmy z Krakowa.
A wiecie, że w Brazylii też był zespół Monasterium? Wydali jedną płytę (w 1999 roku) i ich historia się zakończyła... mam nadzieję, że z wami tak nie będzie (śmiech)
Filip: Tak wiemy, kiedyś znalazłem coś na YT, natomiast był to całkowicie inny gatunek. Również mam nadzieję, a nawet jestem pewien, że nas nie czeka tak szybki koniec, jako że powstaje już materiał na drugi album.
Tomek: Tak naprawdę w muzycznym świecie dosyć często można trafić na brak unikalności w nazwie - Brainstorm, Pentagram, Ghost, kiedyś był też Skid Row z Gary Moorem - to tylko kilka przykładów. Zwykle nie jest to problemem, a gdyby w naszym przypadku jednak się stało, to mamy w nazwie wystarczająco dużo samogłosek aby dodać heavy metal umlaut (śmiech)
W zeszłym roku wydaliście debiut ("Monasterium"), więc chwilę o tym porozmawiamy. Opowiadajcie gdzie i kiedy zarejestrowaliście materiał.
Filip: Materiał został zarejestrowany w Szydłowcu, niedaleko Skarżyska Kamiennej. Tam wynajmowaliśmy studio, a całą realizacją, mixami itd. zajął się Jacek Gruszka, którego serdecznie pozdrawiamy.
A jak przebiegała sama sesja nagraniowa? Udało się zrealizować wszystkie plany i pomysły?
Tomek: Zdecydowanie tak. Majestat doom metalu nie sprzyja szalonym zwrotom akcji i eksperymentom, wiec możemy tylko powiedzieć, że nagrania poszły po prostu bardzo sprawnie. Oczywiście jak to w studiu bywa tu i ówdzie pojawiły się drobne korekty i zmiany. Zarejestrowaliśmy też więcej utworów niż ukazało się na płycie, ale to akurat było celowym zabiegiem. Nie chcemy przekraczać klasycznych "analogowych" wzorców.
Jesteście w pełni zadowoleni z efektu końcowego, czy jednak coś tam chcielibyście poprawić?
Michał: Poprawiać można bezustannie aż straci się kontakt z rzeczywistością. W danym momencie nagraliśmy to na co było nas stać artystycznie i finansowo więc poprawianie nie ma sensu. Jeżeli mamy zrobić coś lepiej to zrobimy to na kolejnych płytach.
Z tego co widziałem, to recenzje są raczej pozytywne... Spodziewaliście się tak dobrego odbioru tej płyty?
Filip: Jeśli mam być szczery, to ja osobiście nie spodziewałem się takiej ilości pozytywnych recenzji. Oczywiście liczyliśmy na to, że pojawią się jakieś pozytywne zdania, ale z pewnością nie w takiej ilości.
Tomek: Poza tym cieszy też fakt, że recenzje napływają do nas z bardzo różnych stron: Grecja, USA, Niemcy, Francja, ostatnio nawet Węgry.
Co was najbardziej zaskoczyło w tych recenzjach? Były jakieś niespodziewane opinie, niecodzienne porównania? Albo stwierdzenia z którymi szczególnie trudno wam się było zgodzić?
Tomek: Cały czas zastanawiamy skąd te porównania do Candlemass i Solitude Aeturnus (śmiech) A tak na poważnie, nie przypominam sobie jakichś szczególnie kontrowersyjnych sądów. Może nieco zaskoczyło mnie porównanie wokali Michała do Warrela Dane'a. Mimo, iż jestem fanem Sanctuary i Nevermore, to sam wcześniej nie miałem takiego skojarzenia. Coś pewnie w tym jest.
Opowiadajcie o tekstach, bo są bardzo interesujące. Skąd pomysł na taką tematykę liryków?
Michał: Tematyka musi współgrać z muzyką. Religia, filozofia, historia, mitologia idealnie komponują się z podniosłą muzyką tworząc razem klimat mistycznej zadumy ;) Monasterium ma być podniosłe i ma być uduchowione, taka jest nasza wizja epickiego doom metalu.
Kto jest ich autorem i skąd biorą się inspiracje?
Michał: Ja jestem autorem wszystkich tekstów. Inspiracje biorą się z mojej nieustannej fascynacji dziedzinami, o których wspomniałem w poprzedniej odpowiedzi. Zawsze była mi bliska historia religii, zwłaszcza chrześcijaństwa oraz zawsze miałem słabość do pisarzy takich jak Howard czy Lovecraft, więc mistyka i fantastyka zawsze będą przeplatały się ze sobą w tekstach Monasterium.
Za okładkę jak i cały booklet odpowiada niezawodny Xaay. Długo doomaliście (ha!) nad ilustracją tego materiału?
Michał: Dosyć długo. Chcieliśmy stworzyć coś niezależnego od tekstów na płycie, a jednocześnie w doomowym klimacie. Mniej więcej się udało...
W jakiś sposób okładka łączy się z tekstami?
Michał: Sama okładka nie łączy się bezpośrednio z tekstami, miała być czymś neutralnym ponieważ album zatytułowany jest po prostu "Monasterium" więc nie nawiązuje do jakiegoś konkretnego liryku. Nawiązania graficzne do tekstów znajdują się dopiero w książeczce.
Kończąc temat płyty "Monasterium" - jaką dzisiaj byście jej wystawili ocenę, w skali 1-10 (śmiech)
Tomek: Chyba nie wypada tak samemu się oceniać. Może po dziesiątej płycie się o to pokusimy.
Poopowiadajcie teraz o koncertach jakie graliście w tamtym roku. Trochę tego było, a w dodatku zaliczyliście kilka zagranicznych festiwali. Które występy wspominacie najlepiej?
Filip: Ciężko powiedzieć który najlepiej, każdy z nich był festiwalem innego kalibru. Natomiast każdy z nich wspominamy bardzo dobrze.
Tomek: Tak jak powiedział Filip - ciężko jednoznacznie porównać te festiwale. Wszystkie były świetne i na pewno każdy z koncertów zostanie na długo w pamięci. Korzystając z okazji, możemy się też pochwalić, że jesteśmy pierwszym polskim zespołem, który zagrał na Malta Doom Metal Festival i Hammer of Doom a sumarycznie wszystkich edycji tych festiwali było prawie 20.
Hammer Of Doom Festival - tam zagraliście między innymi z Primordial...
Filip: Hammer Of Doom był na pewno największym ze wszystkich festiwali, z dużą sceną, mnóstwem ludzi na widowni i świetną obsługą techniczną. Gwiazdą tego dnia był Primordial, który zagrał aż 2 godzinny set. Ja osobiście jestem ich dużym fanem, tak więc zagranie razem na jednej scenie oraz możliwość spotkania się i zamienienia kilku zdań z Alanem było czymś zdecydowanie pozytywnym.
Zagraliście też na maltańskim festiwalu "Malta Doom Metal"... jakie to uczucie wystąpić w kraju z którego wywodzą się Forsaken, czy Nomad Son?
Filip: Uczucie chyba takie samo jak na każdym festiwalu (śmiech), choć trochę szkoda, że akurat Forsaken nie grało na tej edycji. Ogólnie Maltę wspominamy bardzo dobrze, zwłaszcza że poza festiwalem zrobiliśmy sobie tam tygodniowe wakacje. Mieliśmy trochę czasu więc udało się go spędzić z ludźmi organizującymi fest, jak również z Leo (wokalistą Forsaken), który odwiedził nas na miejscu kilkukrotnie. Wielką przyjemnością było dzielić z nim scenę, wykonując cover Candlemass "Samarithan", gdzie Michał i Leo podzielili się partiami wokalnymi. Sam festiwal od strony organizacyjnej był przygotowany bardzo dobrze, ale trudno się dziwić, gdyż była to już 8 edycja.
Tomek: To także festiwal, na którym mimo kameralnego charakteru bardzo mocno daje się wyczuć jedność metalowej społeczności. Wiele czynników ma na to wpływ: specyfika miejsca, wielka pasja organizatorów, zespoły z uwagą słuchające koncertów innych grup itd. Rozważamy nawet czy nie pojechać tam w tym roku (tym razem jako fani), gdyż szykuje się bardzo zacny skład, m.in. Hell i Atlantean Kodex.
Jak byliście traktowani na tych festiwalach? Była pełna profeska?
Filip: Tak, ogólnie festiwale były dobrze przygotowane pod względem technicznym oraz logistycznym.
Właśnie ogłosiliście już swój pierwszy festiwal w 2017 roku. Tym razem Grecja! To chwalcie się gdzie jeszcze pogracie. A bardziej serio - jakie plany koncertowe na ten rok?
Filip: W tym roku z festiwali pewny mamy póki co tylko Up The Hammers a Atenach. Prawdopodobnie będziemy jeszcze próbować wbić się na inne, ale jak wiadomo, z tym nie jest tak łatwo. Zagramy również koncerty w Polsce, na chwile obecną będzie to Kraków, 25 marca wraz z zespołem Belzebong, oraz Rzeszów 5 maja, razem z Divine Weep oraz Factor 8. Priorytetem obecnie jest szlifowanie nowego materiału i mam nadzieję ze uda się go zarejestrować w tym roku.
Tomek: Z festiwali tylko lub aż Up The Hammers. Skład w tym roku przepotężny, zagrają między innymi Ross the Boss (specjalny show z utworami Manowar), kultowy Cirith Ungol, Attacker, Tyrant i wiele innych znakomitych zespołów. Ale tak jak Filip rzekł - priorytetem na ten rok jest na pewno rejestracja "dwójki".
Wolicie grać na dużych scenach, czy w bardziej intymnych klubach?
Michał: Bez znaczenia, każde miejsce ma swoją specyfikę i urok. Duże sceny są na pewno większym wyzwaniem ponieważ rzadziej na nich gościmy ;) Pomału się jednak przyzwyczajamy.
Sadman Institute? A o co z tym chodzi i z czym to się je?
Tomek: To na początek szybki fakt, Sadman Institute i Monasterium mają całkiem dużą wspólną składową (Maciej, Filip i ja). Zespół powstał już ponad 10 lat temu i był wynikiem naszej fascynacji progresywnym rockiem i metalem, przy czym zdecydowanie chodzi mi tu o bardziej mroczne i klimatyczne ich odmiany. Jeśli lubicie takie dźwięki jak Opeth, Porcupine Tree, Tool, Riverside, Deadsoul Tribe czy Katatonia, to zapraszam na Spotify czy Bandcamp, gdzie można znaleźć między innymi nasz longplay "Revival". Obecnie ze względu na problemy ze składem a także sporą aktywność Monasterium, zespół jest w stanie zawieszenia. Czy wrócimy - czas pokaże.
Jakiej muzyki słuchacie na co dzień? Jakie płyty w 2016 roku zrobiły na was największe wrażenie?
Michał: Ja prawdę mówiąc prawie nie słucham muzyki na co dzień i niezwykle rzadko dowiaduję się o rynkowych nowościach. Jeżeli już coś włączam to jest to głównie Manowar.
Tomek: Ja wręcz przeciwnie - nie wyobrażam sobie dnia bez przesłuchania jakiejś płyty. W 2016 wyróżniłbym świetny debiutancki krążek epickiego Eternal Champion, znakomity powrót Metal Church oraz kolejne bardzo dobre płyty Grand Magus, Testament i Fates Warning. Zdecydowanie warto też wspomnieć o debiucie krakowskiego Ragehammer - doskonały i niebiorący jeńców oldschoolowy thrash/black metal.
Filip: Jeśli o mnie chodzi to podobnie jak Tom, słucham muzyki praktycznie codziennie. Czy to w domu, czy w pracy, jeśli tylko jest możliwość to zawsze coś leci. W 2016 roku wyszło trochę dobrych krążków, ale z tego co widzę to Tom wymienił już chyba wszystkie, które miałem na myśli (śmiech).
Trochę ten wywiad już trwa, więc na koniec pytanko o waszych muzycznych Mistrzów. Kto i kiedy wpłynął na was, że zajęliście się muzyką na poważnie?
Michał: Dwa najważniejsze zespoły życia to Manowar i Running Wild. Mimo że oba zespoły najlepszy czas mają już dawno za sobą, to w latach swojej szczytowej formy zrobili coś czego nikt nigdy nie przeskoczy. Zdecydowanie są dla mnie źródłem niewyczerpanej inspiracji do dziś, mimo tego, że każdą nutę i tekst znam na pamięć.
Tomek: A z kolei moi muzyczni mistrzowie to Queen i Black Sabbath.
Czego życzyć Monasterium na 2017 rok? Oprócz zdrówka oczywiście?
Michał: Koncertów i weny aby nagrać dobrą drugą płytę!
I to byłoby na tyle z tego co przygotowałem. Wielkie dzięki za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi. Na koniec tradycyjnie poproszę o kilka słów dla czytelników serwisu MetalSide.pl!
Również dziękujemy! Przy okazji zapraszamy na nasz profil fb.com/monasteriumdoom, gdzie na bieżąco informujemy o naszych planach. Do zobaczenia na koncertach!
|