Witamy! Na początku serdeczne pozdrowienia od redakcji MetalSide... Oczywiście kilka pierwszych pytań będzie dotyczyło najnowszego albumu "Aberrations Of The Mind". Powiedź jak przebiegała praca w studiu? Udało się zrealizować wszystko to co sobie założyliście przed sesją? Tak, w zasadzie większość co zaplanowaliśmy została zrealizowana. Oczywiście kilka pomysłów odpadło już w trakcie sesji ale tak jest praktycznie zawsze, możemy więc powiedzieć, że wszystko wyszło naprawdę fajnie.
Po raz kolejny album nagrywaliście w Studio Soundcreation. To już chyba takie "Wasze studio", brzmienie jakie uzyskujecie pasuje do nowej muzyki formacji wręcz idealnie! Coś mi się wydaje, że kolejny album nagracie również tam, mam rację? Zgadzam się w pełni, brzmienie, jakie udało się osiągnąć jest naprawdę fajne. Myślę, że kolejny album Morgana Lefay powstanie również w Soundcreation.
"Aberrations Of The Mind". Co dokładnie oznacza ten tytuł? I jakie odniesienie on ma w lirykach? Tytuł nie ma żadnych ukrytych znaczeń, oznacza dokładnie to co widzisz. Mówi o rzeczach, które nie zawsze wszyscy uważają za normalne, o rzeczach, które nie wszyscy potrafią dojrzeć.
Rozumiem, jednak pierwotnie płyta miała nazywać się "Primal Chaos" mam rację? Dlaczego zatem nastąpiła taka zmiana? Zgadza się, taki miał być pierwotny tytuł, muszę jednak przyznać, że tytuł ten nie podobał mi się od samego początku, zdecydowaliśmy się więc na zmianę.
Muszę przyznać, że zaskoczyło mnie dosyć "nowoczesne" brzmienie nowej płyty. Instrumentalnie numery nieco odbiegają od tego, co prezentowaliście wcześniej. Utwory są znacznie krótsze i dosyć sporo w nich agresywniejszego grania. Możesz powiedzieć skąd takie zmiany? Myślę, że to po prostu rozwój kapeli. Od zawsze tworzyliśmy muzykę, która podobała się wszystkim, nie przykładaliśmy uwagi do tego czy to jest w naszym stylu czy nie. Może masz rację, utwory są bardziej nowoczesne, wydaje mi się po prostu, że to znak czasu.
Charles, masz bardzo oryginalny i charakterystyczny głos. Potrafisz zaśpiewać melodyjnie, potrafisz wprowadzić jakieś chore wstawki, wreszcie nie szczędzisz też gardła w kilku momentach. Jak długo pracowałeś nad liniami melodyjnymi na nową płytę? Ciężko robi się wokale dla Morgana Lefay? Nie przygotowywałem się do sesji w jakiś specjalny sposób. Pracowaliśmy na próbach nad tymi numerami na tyle długo, że w studiu moim zdaniem było jedynie nieźle je zaśpiewać. Wydaje mi się, że wyszło całkiem fajnie.
Też mi się tak wydaje. By zakończyć temat nowej płyty poproszę Ciebie o krótką recenzję swojego dziecka. Gdybyś miał streścić ten materiał w 3-4 zdaniach, co byś tam napisał? "Totally fucking super great and so fucking unbelievably amazingly freaking metal fucking wow" (śmiech) - wydaje mi się, że tego tłumaczyć nie trzeba.
(śmiech) OK, wróćmy teraz do przeszłości. Morgana Lefay istnieje od roku 1986. Na początku zespół nazywał się Damage. Co powiesz o tych odległych czasach? Jak doszło do powstania zespołu? Graliście jakieś koncerty? Tak, graliśmy kilka koncertów pod szyldem Damage, muszę powiedzieć, że tamte czasy wspominam naprawdę świetnie. To były idealne lata dla muzyki, teraz nieco się w tym temacie zmieniło.
W 1989 roku nastąpiła zmiana nazwy na obecną. Rok później ukazał się debiut "Symphony Of The Damned", który był limitowany w 537 kopiach. Pamiętasz jeszcze jak wyglądało nagrywanie tego materiału? Tak na marginesie, dlaczego akurat 537 kopii? Nie pamiętam dokładnie sesji tego krążka, ona trwała tylko kilka dni. Nie mieliśmy więcej kasy na studio, trzeba było szybko się ze wszystkim uwijać. Co do drugiej części pytania, nie wiem czy słowo "limitowany" jest tutaj odpowiednie. Wyszło 537 kopii tego krążka bo... na więcej nie mogliśmy sobie po prostu pozwolić (śmiech).
I mamy rozwiązanie zagadki (śmiech). W 1997 roku nastąpił kryzys i zespół Morgana Lefay zawiesił działalność. Powstała grupa Lefay, która kontynuowała dzieło. To były ciężkie chwile, prawda? Tak, Morgana Lefay na chwile zawiesiła działalność, ale jak sam powiedziałeś, zaraz odrodził się razem z Lefay także nie było tak źle.
Hmm... Lefay ma w dyskografii 3 albumy, ale jeden to ponownie nagrany debiut. Skąd pomysł na ponowne nagranie tego materiału? Od początku czuliśmy, że debiut nie wyszedł nam najlepiej, jak już mówiłem, sesja do tej płyty nie wyglądała najlepiej. Uważam, że dobrze zrobiliśmy nagrywając jeszcze raz ten materiał.
W tym samym czasie Morgana Lefay wydała album "Morgana Lefay", na którym Ty nie zaśpiewałeś. Przyznaję, że to jest dosyć skomplikowane. Powiem szczerze, że nie słyszałem tego albumu. Co Ty o nim sądzisz? Ja też go nie słyszałem (śmiech). Z tego co wiem od ludzi, którzy zapoznali się z tym krążkiem, nie brzmiało to jak Morgana Lefay, dobrze się zatem stało, że płyta przepadła.
Na szczęście, w 2004 roku wszystko wróciło do normy i ponownie podpisaliście deal z Black Mark. Jesteście zadowoleni ze współpracy? Ile jeszcze płyt nagracie dla tej wytwórni? "Abberations Of The Mind" wypełniła kontrakt z Black Mark. Mamy z nimi bardzo dobre stosunki, nie wiemy jednak kto wyda naszą kolejną płytę. Być może zdecydujemy się na przedłużenie kontraktu, nic nie jest jednak przesądzone.
Morgana Lefay ma w dyskografii 10 albumów studyjnych (w tym 2 jako Lefay). Nie sądzisz, że czas najwyższy na jakieś koncertowe wydawnictwo. No i DVD też byłoby mile widziane. Są jakieś plany? Wiemy, wiemy, dużo ludzi pyta nas o to kiedy zrobimy DVD albo płytę koncertową. Zdajemy sobie sprawę, że w tym temacie jest sprawa do zrobienia, ale musisz wiedzieć, że nasza piątka, to pieprzone leniuchy (śmiech).
(śmiech) Widzieliśmy Morganę Lefay na Wacken 2005. Koncert był dosyć wcześnie, jakoś koło południa. Publika dosyć senna, ale chyba zgodzisz się, że było nieźle? Po tym koncercie mieliśmy małe spotkanie w okolicach namiotu prasowego, które skończyło się sesją zdjęciową z Polską flagą. Bardzo miło to wspominamy... chętnie zobaczylibyśmy te fotki. Pamiętam, że na scenie i po koncercie bardzo dobrze się bawiliście. Atmosfera w zespole wciąż jest tak dobra? Tak, w Morgana Lefay praktycznie zawsze panuje dobra atmosfera, oczywiście czasami o coś się tam poprztykamy ale to przecież normalne. Jesteśmy piątką przyjaciół, która po prostu lubi dobrze się zabawić. Nawet jeśli mamy jakiś problem, nigdy nikomu nie odbija palma i nie rzucamy w siebie nożami, jest spoko.
Powiedz mi która płyta Morgana Lefay/Lefay jest dla Ciebie najlepsza? Oczywiście album "Aberrations Of The Mind" wykluczamy z odpowiedzi. W zamian możesz wskazać dwa albumy. Moimi faworytami są "Maleficium" i "The Seventh Seal". O cholera, trudne pytanie, no ale skoro muszę odpowiedzieć wybieram dwa: "Maleficium" oraz "The Secret Doctrine".
Na płycie "Miklagard - The History Of The Vikings - Volume II" zespołu Rebellion zaśpiewałeś w intro ("Vi Seglar Mot Miklagard") i to po Szwedzku. Jak doszło do współpracy z Rebellion? Spotkałem się z Uwe na jakimś festiwalu w Niemczech. Dokładnie nie pamiętam gdzie ale bardzo możliwe, ze to było właśnie na Wacken. Pogadaliśmy troszkę, Uwe opowiedział jakie ma plany na nową płytę i potem poszło już z górki. Miło wspominam tą współpracę.
Hmm... nie zagraliście jeszcze koncertu w Polsce. Mam nadzieję, że kiedyś to nadrobicie. Gdzie w Europie jeszcze nie graliście? Masz rację, nie graliśmy jeszcze w Polsce, w krajach waszych sąsiadów też zbytnio nie koncertowaliśmy. Mam nadzieję, że będzie okazja do was przyjechać.
Myślę, że nieprędko się taka okazja pojawi ale to długi temat. Cóż, to tyle z naszej strony. Dziękujemy za poświęcony czas i tradycyjnie prosimy o kilka słów do czytelników serwisu MetalSide.pl. Dziękujemy wszystkim, którzy mają w swojej kolekcji albumy Morgana Lefay. Trzymajcie się!
|