MetalSide.pl: Cześć! Zwarci i gotowi? Możemy zaczynać?
Paua Siffredi: Jasne!
Po raz pierwszy gościcie na naszych łamach, a w takim przypadku tradycja zobowiązuje, żeby w kilku słowach przedstawić zespół. To słucham gdzie, kiedy, dlaczego i w jakim celu powstał zespół Terrordome.
Dzień dobry, ostatni raz byłem u spowiedzi
A cholera to nie ta rozmowa. To może skrótowo: kapela ma już jedenaście lat, gramy bardzo przystępną muzykę weselną na imprezy mniejszego oraz większego kalibru.
Zaliczyliście już kilka zmian w składzie... jest jakiś problem, żeby na dłużej zagościć w Terrordome? (śmiech)
Zgadza się, kilka zmian było. Najczęściej wynikają one jednak z osobistych powodów. Nie jesteśmy ludźmi, którzy są jacyś nieznośni (no może Mekong lub Kapitzator, jak ich wkurzysz). Najważniejsze, aby był kop do przodu i chemia na wyjazdach. Można by się długo zastanawiać, dlaczego były rotacje w składzie. Może dlatego, że gramy dużo koncertów, może dlatego, że ledwo wiążemy koniec z końcem, bo pakujemy całą kasę w zespół, lecz o dokładne powody trzeba by pytać indywidualnie. Można jednak powiedzieć, że jesteśmy fajnymi chłopakami, którzy maja dobre relacje ze wszystkimi.
W zeszłym roku wydaliście drugą płytę studyjną zatytułowaną "Machete Justice", którą zarejestrowaliście u Tomka Zalewskiego (ZED Studio). Jak wspominacie sesję nagraniową? Udało się wszystko zrealizować?
Było tak fajnie, że oby więcej takich sesji. No może gdyby było więcej czasu - czyt. głównie urlopu w pracy, to byłoby idealnie. Nagrywaliśmy etapami, wiadomo, perka na początku, więc razem z Mekongiem jeździliśmy do ZEDa na nagrywki. Poszło szybko - jak to z Mekongiem. Następnie gitary, czyli cudowny czas łojenia na gicie, wznoszenia się na wyżyny, żeby nagrać wszystko jak należy, oraz upojne wieczory na materacu z panem Uapą koło wzmaków z Diablo II, Settlersami, Blok Ekipą na laptopie w ramach relaksu. Ale to było piękne! Następnie bas, czyli to samo, tyle że z panem Kapitzatorem. Potem wokale na dojazdach, bo czas gonił naszego realizatora i potem mix i master. Należy powiedzieć, że poszło szybko, bo byliśmy przygotowani, ale też bo taki był czas na to przewidziany. Warto powiedzieć, że podczas tej sesji nagraliśmy również kawałki na splita Intoxicunts, który został zmixowany później w studiu Psychosound.
Jesteście zadowoleni z końcowego brzmienia? Jak dla mnie to "Maczeta" brzmi tak, jak powinna...
Jesteśmy bardzo zadowoleni z całokształtu. Takie mieliśmy oczekiwania i taki rezultat uzyskaliśmy. Choć ja osobiście uważam, że zawsze mogłoby być lepiej. Ale po to są przecież kolejne albumy do nagrania, żeby było lepiej. Brzmienie jest takie, jak chcieliśmy. Wszystko leży w paśmie jak trza. Można jeszcze dodać, że Don Vito z Soul Collector przyznał po przesłuchaniu "MJ", że jest sztuką nagrać płytę brzmiącą kompletnie inaczej od poprzedniej, jednocześnie nie tracąc charakteru muzyki. Myślę, że to miałeś na myśli, mówiąc, że brzmi jak powinna. Choć poprzednie też brzmią wg naszego gustu. Są natomiast inne.
Płyta ma już kilka miesięcy, więc jak dzisiaj patrzycie na ten materiał? Słyszycie jakieś momenty, które nie do końca Was zadowalają? Macie jakieś uwagi?
Wszystko jest zajebiście, wszystko nas zadowala, wszystko jest bdb. Naprawdę!
Jaki jest odbiór tej płyty wśród recenzentów? Jakie porównania czy opinie totalnie Was rozwaliły? A z jakim komentarzem do dzisiaj nie możecie się pogodzić? (śmiech)
Opinie są bardzo dobre i +dobre. Porównania, hmmm... nic mi nie zapadło w pamięć. Może jedna japońska recka, że dużo w tym hałasu i bałaganu - hehehehe. Zastanawiają mnie też komentarze, że ta płyta wreszcie dobrze brzmi, a poprzednia brzmiała jak stos garnków i sztucznota. Dobrze, że są opinie i komentarze, bo o to w tym chodzi. My jednak jesteśmy zadowoleni z każdego naszego wydawnictwa i pewnie zawsze tak będzie, bo dziadostwa nie robimy.
"Machete Justice" to dosyć wymowny tytuł, biorąc pod uwagę, że jesteście z Krakowa... Dlaczego zdecydowaliście się tak nazwać swoją płytę?
He he, no bo ten Kraków to nie kraina mlekiem i miodem płynąca. Budzisz się rano, idziesz na autobus, który non stop stoi w korku, i jedziesz do pracy 2h. Autem gorzej - chyba ze 3h. Czytasz se w autobusie że przez smog zaraz nie będziesz w stanie oddychać. Potem, że księgowa wyprowadza z ZIKITu 10 mln złotych i ją jedynie zwalniają. Następnie wracasz do domu, a tu strefa parkowania i trza zapłacić, a mieszkasz parę dobrych kilometrów od centrum. Idziesz se na koncert i czytasz newsa, że w dzielnicy obok, w której wczoraj byłeś u babci po pierogi, właśnie gościowi odrąbali ręce. O 01:00 w nocy wracasz w swe skromne progi, ale wcześniej widzisz jakąś chorą akcję, że jeden kibol zabił drugiego "za barwy" (a znasz tylko RKS Chuwdu). Taki jest ten Krakówek - kocham to miasto, ale jak mówi cygan: "Połowę policji i tu straż miejską bym wyje**ał". Ja do tego dołożyłbym jeszcze całe hooligaństwo i cudowne władze. W ogóle bym tu zrobił porządek. Ale się zdenerwowałem, cholera, a jutro znowu do pracy i będę stał w tym pieprzonym korku
*tekst utworu tytułowego zawiera również odpowiedź na Twoje pytanie
Niedawno wypuściliście klip do utworu "Back To The '80s" - dlaczego wybraliście ten numer?
Wybraliśmy ten numer jako pierwszy, lecz nie jedyny. Jest bardzo chwytliwy, rozbudowany i zarazem zróżnicowany. Dawał dużo możliwości w scenariuszu. Tak naprawdę gdyby był czas i pieniądze, to zrobilibyśmy teledyski do wiele większej liczby naszych numerów, zarówno z MJ, jak i innych naszych wydawnictw. Aktualnie mogę powiedzieć, że pracujemy nad kolejnymi dwoma teledyskami z MJ.
Teledysk jest całkiem udany, a ja tutaj muszę pogratulować... zapuszczonych wąsów (śmiech). Jak długo trwały te przygotowania? (śmiech)
Dziękóweczka! Plany o wąsach były od początku i bardzo fajnie to wyszło. Jedynie Uapa nie dał się przekonać, bo powiedział, że może za dużo stracić na wartości marketingowej. No cóż, trudne jest życie celebryty i ulicznego rapera.
W porównaniu do poprzedniej płyty ("We'll Show You Mosh, Bitch!") zdecydowanie rozwinęliście się kompozytorsko. Nasz recenzent zauważył: "utwory są teraz trochę bardziej zróżnicowane - nie jest to już granie na maxa przez całe pół godziny - usłyszymy tu trochę wolniejsze partie, np. klimatyczne, mroczne intro do "Evil Monk" czy stopniowo nabierający energii "Terror Thrash Killing Machine"". Zgadzacie się z tym wszystkim?
Kurde, czyli Mekong miał rację (zresztą jak zawsze), że tracimy na BPM na tym albumie. A tak na poważnie, to nie zwracaliśmy/zwracamy uwagi na kwestię zróżnicowania utworów. Tak samo wyszło, po prostu robiliśmy riffy, selekcjonowaliśmy, sklejaliśmy w kompozycje większe lub mniejsze i wybieraliśmy połączenia najbardziej kopiące nam zadki. Cieszymy się, że tak wyszło, choć założenie było takie samo jak poprzednio.
Hmm... kompozycja "Italian Stallion" zawiera dosyć interesującą (śmiech) dedykację. Opowiadajcie dlaczego akurat ta persona (śmiech).
Nie rozumiem pytania (śmiech). Frontside ma swoją legendę, my mamy swoją - jest nią Rocco Siffredi i stąd ta dedykacja.
A o czym opowiadają inne kompozycje na "Machete Justice"?
"Crocodile" jest o znanym rosyjskim narkotyku o destrukcyjnym działaniu. "Give Me Back My Money" nie trzeba tłumaczyć. "Nocturnal Emission" o pięknych snach z dzieciństwa chłopców jak my. "Favourite Sport: Mosh" o zacnej zabawie koncertowej. "Italian Stallion" o legendzie. "Back to the '80s" o szacunku dla tamtych czasów metalu. "Evil Monk" o złym Rasputinie. "Welcome to the Bangbus" o naszym środku transportu, do którego zapraszamy miłe panie.
Na końcu wcisnęliście "Hidden Track" - każdy średnio ogarnięty thrash maniak rozpozna dźwięki z dyskografii Exodus. Skąd taki pomysł i dlaczego właśnie Exo?
"Hidden Track" jest fajnym urozmaiceniem regularności płyty. Wprowadza moment zaskoczenia słuchacza czymś, czego się nie spodziewał. A wybraliśmy medley z Exodusem, bo już kiedyś mieliśmy taki pomysł i dość to ogarnęliśmy, fajnie wyszło nagranie i idealnie się wkomponował w MJ. Robi robotę jako ostatni numer na płycie.
Kończąc wątek "MJ" zachęćcie proszę tych czytelników, którzy nigdy nie słyszeli o Terrordome, żeby sprawdzili ten krążek...
Sprawdźcie to wydawnictwo, bo włożyliśmy w nie wszystko co najlepsze. Nie będziecie zawiedzeni.
Nowy rok za pasem, więc wykorzystam okazję i zapytam jakie macie noworoczne postanowienia? (śmiech)
Nie piję, nie palę; chcę mieć wreszcie czas dla żony; żeby się wyspać też; nie będę się denerwował na pracodawcę. Wreszcie ugotuję coś bardziej skomplikowanego niż jajecznica lub rosół, spłacę długi. A chłopaki to nie wiem.
A jakie są plany zespołu? Gdzie w najbliższych miesiącach będziecie koncertować?
Plany na przyszłość to teledyski, kolejna płyta. Koncerty najbliższe raczej lokalnie w Polsce i u sąsiadów na Obscene Extreme 2016, i takie tam mniejsze i większe europejskie m.in. w Irlandii. Oprócz tego trza w końcu zagraż w USA i fajnie by było, gdyby się udało niebawem. Może uda się też trasa Tajlandia-Malezja-Indonezja. Pasowało by też wrócić do Brazylii i Japonii, bo było super.
Nie widziałem jeszcze Was na żywo, no ale przypuszczam, że pod sceną to niezłe tańce się odbywają? Lubicie (śmiech) koncertować?
Zapraszamy na najbliższe koncerty. Fajnie się będzie wspólnie pobawić i napić piwka. A pod sceną tańce, hulańce, swawola i czym chata bogata atmosfera. Owszem - lubimy koncertować.
Które koncerty najczęściej wspominacie podczas wspólnych imprez? Jakie największe przegięcie Wam się przytrafiło przed/po jakiejś sztuce? Dawajcie pikantne szczegóły z życia TRDM (śmiech)
O chłopie, ja nie wiem, czy mogę tutaj pisać takie rzeczy. Co się dzieje na trasie, to zostaje na trasie (śmiech). Może dyplomatycznie: zdarzają się różne sytuacje. A to się nie wróci do hotelu, bo całą noc siedzimy w barze, a to urwiemy rurę wydechową i jej zapomnimy. A to się kłócimy w Turasem od kebaba. A to trzeba uciekać vanem spod klubu, bo nas dresy gonią. A to dam gościowi z buta ze sceny, bo mi coś wykrzykuje. Dużo nie pamiętamy, dlatego sporo z nich jest na naszych tour reportach, więc zapraszam do oglądania. Tym bardziej że powoli nadchodzą kolejne tour reporty po trasach w Brazylii i Japonii, a tam się działooooo!!
Pomału zbliżamy się do końca tego wywiadu, więc powiedźcie, czego Wam życzyć na 2016 rok?
Dobrych riffów, nowego vana, fajnych koncertów, nowych możliwości, więcej urlopu, wygranej w totka.
Podajcie płyty, które zrobiły na Was największe wrażenie w 2015 roku. Oczywiście wykluczamy z tego grona "Machete Justice" (śmiech)...
Nakurwiamy z zespołem tyle, że nie ma czasu słuchać...
Na koniec przedstawcie się elegancko naszym czytelnikom... ale niech każdy z Was przedstawi kogoś innego (śmiech)
Uappa - naczelny autysta kapeli. Tak, dobrze napisałem. Mózg stojący za główną warstwą artystyczną i celebrycką TRDM. Mekong - naczelny psychopata kapeli. Nie bez powodu jego ksywa rymuje się z "pytong". To Mekong przy każdym nagraniu twierdzi: "coo? ja nie dam rady 10 BPM wiecej?". Paua - gdyby korupcja nie istniała, Paua byłby jej wynalazcą i głównym piewcą. Dba o czystość rasowo-gitarową w kapeli i jego zadaniem jest przypierdalanie takich solówek, żeby małolaty piszczały. De Kapitzator - kto kurwa? (to tylko basista).
I to byłoby tyle co przygotowałem. Dzięki za poświęcony czas i wszystkie udzielone odpowiedzi. Na koniec tradycyjnie poproszę o kilka słów dla czytelników serwisu MetalSide.pl!
Jeśli to czytasz, oznacza to, że najprawdopodobniej przeczytałeś cały ten wywiad. Jestem bardzo rad z tego powodu i chętnie wypiję z tobą browarka na najbliższym koncercie Terrordome. Zatem do zobaczenia! Dzięki za wywiad!
|