Dola/Frightful - Koszalin



Dola, Frightful
Kreślarnia, Koszalin - 10.05.2025
6. urodziny No Fun Booking


To były urodziny w cieniu tragedii. 24 kwietnia pożegnaliśmy związaną z No Fun Booking Monikę, a już na 10 maja zaplanowane były szóste urodziny tego metalowego stowarzyszenia. Karawana musi jechać dalej. Show musi dalej trwać. Metal musi być w Koszalinie nadal obecny. Stąd też impreza po prostu musiała się odbyć, nawet pomimo osobistej tragedii organizatora. No i mocnej zmiany składu. Oryginalnie gwiazdą wydarzenia miał być bowiem White Ward ale okazało się, że z uwagi na wojnę na Ukrainie muzycy nie będą w stanie opuścić kraju. Stąd też w przebudowanej koszalińskiej Kreślarni ostatecznie pojawiły się grupy Frightful oraz Dola.

Na pierwszy ogień poszedł gdański zespół Frightful, w składzie którego znajdziemy dwóch byłych muzyków znanego mi już Pandemic Outbreak. O ile jednak ta druga nazwa eksploruje bardziej standardowe thrash/death metalowe dźwięki, tak muza tej pierwszej jest już bardziej złowieszcza, bluźniercza. Niby ciągle porusza się po tym samym terytorium, ale jednak dorzuca do tego black metalowy klimat. Istnieje od 2016 roku, na koncie posiada dwie EP-ki oraz dwa albumy z których ten najnowszy - "What Lies Ahead" - ukazał się w lutym nakładem Godz ov War Productions. I to głównie na nim skupili się muzycy, bowiem najpierw odegrano w całości ten świeży materiał, by na końcu powrócić na chwilę do wcześniejszych lat. I trzeba przyznać, że bardzo dobrze to wszystko "żarło". To była mocna, bezczelna wręcz mieszanka rozmaitych metalowych patentów - idealna do machania łbem. Była solidna praca obu gitarzystów (bardzo dobre solówki Jakubczyka), ale jednak uwagę przykuwał w szczególności wokalista/basista kapeli, a więc wytatuowany Oskar Wańka. Wszędzie było go pełno, a jego agresywna prezencja dodatkowo nakręcała publikę. To był solidny występ, który może i ostatecznie nie wywrócił do góry nogami mojego muzycznego świata ale który z pewnością sprawił, że gdzieś tam z tyłu głowy nazwa będzie obecna.

Setlista:
01. Cloaked in Nothingness
02. Disincarte Sower
03. What Lies Ahead
04. No Fear
05. Into the Phantom Hearts
06. Farewell
07. Cathedrals of Creation
08. Inexplicable
09. Born After Burial
10. Astral Freeze

Paweł wystawił ostatniej studyjnej propozycji Dola - krążkowi "Tabernakulum" - najwyższą możliwą notę. Przyznam, że byłem zaintrygowany tym jego opisem połączenia black metalu z jazzowymi patentami. W Kreślarni okazało się, że jego zachwyt nie był przesadzony - Dola to kapela fascynująca pod każdym względem. Zacząć trzeba od tego, że pomimo prezentowania sztuki najbardziej ekstremalnej, to skład zespołu tworzy tylko trzech muzyków. Mamy więc black metal na (wydawać by się mogło: "zaledwie") jedną gitarę. Szybko jednak okazało się, że w tym szaleństwie jest metoda: trio tak układa dźwięki, że nie czuje się "pustki" pomiędzy poszczególnymi ścieżkami. No i nie jest to też "czysty" black metal. Jasne, są diabelnie szybkie, agresywne partie (jakaż precyzja Stempola na perkusji!), ale Dola dorzuca do tego czarnego kotła również i masę innych inspiracji. Były więc zarówno bardziej melodyjne, hipnotyzujące partie które przywodzą na myśl post-rock/metal (w nich głównie uwagę przykuwał Grono na gitarze), jak i elementy wspomnianego na początku jazzu. Basista Maras potrafił odłożyć swój instrument by zaczarować partią na trąbce, a i w samych liniach melodycznych (i partiach poszczególnych instrumentów) pojawiały się charakterystyczne tempa i zagrywki. I nie czuło się, że są one dorzucone na siłę - były integralną, jakże fascynującą częścią układanki. Wielu zaskoczyć mógł też fakt, że trio nie posiada jednego, głównego wokalisty. Tutaj każdy z muzyków ma swoje fragmenty do wykrzyczenia, łącznie z perkusistą - i wszyscy trzymali wysoki poziom! Co prawda miejscami wokal potrafił się gdzieś zgubić przez drobne problemy techniczne, no ale tak pięknie było to wszystko poukładane muzycznie, że i tak było na czym ucho zawiesić. Te pomysły (jak np. skrobanie pałeczkami po talerzach), te solówki... Mniam!

Setlista:
1. Tabernakulum
2. Tysiąc razy
3. Chimera
4. Kije
5. I nawet nie usłyszysz, kiedy to się stanie
6. Wypuść nas
7. A światłem jest gniew
---
8. Tam mnie nie ubijesz


Nie ukrywam, wyszedłem z tego koncertu zachwycony. Oczywiście Frightful zrobiło co do niego należało i nabiło zgromadzonym parę siniaków. No ale to jednak Dola okazała się wisienką na tym metalowym, urodzinowym torcie. Była to sztuka na najwyższym, światowym wręcz poziomie! Wizualnie minimalistyczna, muzycznie: wysublimowana. Troszeczkę szkoda drobnych problemów technicznych: o gubiącym się wokalu wspomniałem, ale były jeszcze zdecydowanie zbyt hałaśliwe, sfuzzowane partie basu. Ogólnie jednak cudownie to wszystko smakowało. A samo No Fun Booking nie zwalnia tempa: już pod koniec czerwca Zørza, Halny i Kir. Aż mi się zimno zrobiło.







Autor: Tomasz Michalski

Data dodania: 13.06.2025 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!