Crimson Glory - Goleniów



Crimson Glory, Writhen Hilt
Rampa Kultura, Goleniów - 06.04.2025 r.


Mówią o sobie, że robią koncerty których nikt inny nie zrobi. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, w końcu po raz pierwszy do Polski sprowadzili takie kapele jak np. Armored Saint czy Metal Church. I choć były wyjątki od reguły dziewiczych występów to jednak nie można być na chłopaków złym, że ulegli U.D.O., Anvil czy Tygers of Pan Tang, co nie? Na początku kwietnia wraz z organizatorami po raz kolejny mogliśmy przeżyć swój pierwszy raz. Tym razem dzięki Rock Hard Ride Free mogliśmy na naszej ziemi podziwiać kultową amerykańską grupę Crimson Glory.

Jako że mocno ostrzyłem sobie ząbki na ten koncert to wiadomo było, że na kilka dni przed musiałem się rozchorować. Tona tabletek na szczęście postawiła mnie na nogi. A przynajmniej na tyle, żebym stawił się w Goleniowie (nie pytajcie jednak o zdrowotny "zjazd" po...). W Rampie zameldowałem się delikatnie na styk, więc od razu pognałem pod scenę by rzucić okiem na support w postaci niemieckiego Writhen Hilt. To dość młoda stażem kapela, działająca od 2023 roku i mająca na swoim koncie EP i krótką demówkę (ze sceny zapowiedziano jednak pełny krążek). I w Rampie usłyszeliśmy... wszystkie kompozycje jakie kwartet kiedykolwiek wydał. Był materiał z całej EP "Ancient Sword Cult", były kawałki z demo "The Iron Sparrow", a nawet gdzieś tam pomiędzy wciśnięto cover Warlord. I trzeba przyznać, że całkiem przyjemnie siedziały te utwory. Nośne refreny, wyraźnie pulsujący basik, melodyjne solóweczki. Wiadomo - kapela młoda, więc i pewne nierówności przy zmianach tempa się trafiały, ale ogólnie ten ich epicki heavy metal dawał radę. Nic dziwnego, że kapela została przyjęta bardzo gorąco. Wokaliście/gitarzyście Davidowi Kuriemu to uśmiech z gęby nie schodził. Writhen Hilt - zapamiętajcie nazwę. Może coś z nich być.

Setlista:

1. Aeolia
2. Death Undone
3. Sorcerer's Gate
4. Mountain
5. Swords of the East
6. Rider's Moon
7. Deliver Us (Warlord cover)
8. To Rival the Sun

Wiadomo jednak, że fani stawili się przede wszystkim po to by zobaczyć i usłyszeć Crimson Glory. To kapela założona w 1983 roku i mająca... dość skomplikowaną historię. Kilka razy kończyła działalność, ale w 2023 roku po raz kolejny ją wznowiła odgrażając się przy tym nowym albumem. Skład zespołu został oczywiście odświeżony, choć jego podstawą jest trzech muzyków z tego oryginalnego line-upu: Jeff Lords (bas), Dana Burnell (perkusja) i Ben Jackson (gitara). Niestety tym razem zabrakło Jona Drenninga (na gitarze zastąpił go Mark Borgmeyer), ale za to na klawiszach: znany fanom kapeli John Zahner (który grał również z m.in. Savatage). No dobra, ale kto na wokalu? Wiadomo, że tym głosem Crimson Glory zawsze będzie nieodżałowany Midnight i każdy nowy frontman będzie musiał zmierzyć się z jego spuścizną. Pałeczkę przekazano Travisowi Willsowi z Infidel Rising, Nightsteel i Valorheart.

W okolicach 20:30 kończy się wybrzmiewający z głośników "Rock Hard Ride Free" Judas Priest i Crimson Glory wkracza na scenę, by zaczarować publiczność swym heavy/power metalem z wyraźnie progresywnym sznytem. Zespół nie bawi się w żadne podchody: od razu lecimy z utworem rozpoczynającym kultowy debiut z 1986 roku. Do mikrofonu podchodzi ubrany w długi, skórzany płaszcz Travis by zaraz udowodnić, że roboty nie dostał za ładną twarz. Jasne, może i nie jest Midnightem, ale kawał głosu jednak posiada. Góry wyciągał bez większych problemów, a w tych spokojniejszych, bardziej lirycznych fragmentach (jak np. w "Lonely") bywał odpowiednio teatralny. Do tego utrzymywał znakomity kontakt z publicznością: przybijał "piąteczki", zachęcał do większej zabawy, no i dawał trochę rzeczy do pośpiewania. I wyraźnie słychać było, że w Rampie przypadkowych ludzi było raczej niewielu - nie raz czy dwa refreny były chóralnie wykrzykiwane.

Setlista mogła zaskoczyć, bo choć Crimson Glory wydało cztery krążki, to w Goleniowie skupiono się na tych dwóch najsłynniejszych: "Crimson Glory" (1986) oraz "Transcendence" (1988). Jeśli więc nie znaliście wcześniej twórczości zespołu i przed występem przesłuchaliście tylko te najbardziej znane kawałki to... prawdopodobnie usłyszeliście je wszystkie. Bo w Rampie hit kolejnym hitem był poganiany. Ja strategicznie zająłem miejsce po lewej stronie, akurat naprzeciw mającego taki agresywny styl grania Bena Jacksona. Nierzadko riffy czy solówki trzaskał dosłownie centymetry od mojej twarzy - aż kusiło, by może szarpnąć parę strun. W moje rejony kilkukrotnie truchtali również zarówno Lords, jak i Wills, który pod koniec potrafił nawet pożyczać od fanów telefony by nagrywać filmiki jednocześnie szalejąc na scenie. Widać było, że zarówno on jak i reszta chłopaków doskonale się bawili. A my razem z nimi. I to tak dobrze, że nawet nie przeszkadzał mi brak masek u muzyków - a przecież swego czasu był to wręcz znak rozpoznawczy Crimson Glory.

Setlista:

01. Valhalla
02. Dragon Lady
03. Lady of Winter
04. Where Dragons Rule
05. Painted Skies
06. Masque of the Red Death
07. Queen of Masquerade
08. Burning Bridges
09. In Dark Places
10. Eternal World
11. Azrael
12. Lost Reflection
13. Lonely
14. Red Sharks


Koncert Crimson Glory może i sold-outu nie przyniósł, ale parę pięknych wspomnień fanom heavy metalu - z pewnością. Po zakończeniu występu muzycy chętnie przybijali piątki, pozowali do wspólnych zdjęć, a nieco później: pospisywali fanty. Ja niestety musiałem się zbierać bo wiadomo: troszkę kilometrów do domu było. Z Goleniowem na długo się jednak żegnać nie zamierzam. Już na początku lipca w mieście pojawi się bowiem Geoff Tate - były wokalista Queensrÿche. I wejściówki będą za darmo. A wiecie co mówią: za darmo, to uczciwa cena. To co, do zobaczenia?








Autor: Tomasz Michalski

Data dodania: 01.05.2025 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!