Gaahls Wyrd - Poznań



Gaahls Wyrd, Saor, Gaerea
Klub u Bazyla, Poznań - 5.10.2022 r.


Koncertu Gaahls Wyrd w poznańskim klubie U Bazyla nie mogłem sobie odmówić. Parę lat temu udało mi się zobaczyć niemal cały ich występ na litewskiej scenie podczas Kilkim Zaibu Festival. Tym razem jednak nie musiałem przemierzać aż 700 kilometrów, a ledwie paręset metrów. Na miejscu zjawiłem się nieco wcześniej, by zadbać o dobrą miejscówkę przy scenie. Okazało się jednak, że klub ma mały poślizg i trzeba było czekać na otwarcie drzwi przez około 30 minut. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Słońce w miarę grzało, a przed klubem stał niemały tłum, który niezbyt przejmował się opóźnieniem. Gadaliśmy, śmialiśmy się, gdzieś obok metale puszczali swoje własne kawałki, które nagrywali w garażach i pytali o opinie. Tak więc pogoda fajna, ludzie spoko, atmosfera zajebista. A jak z koncertami?

Po otwarciu drzwi udało mi się dostać pod same barierki. Można się więc było zrelaksować, oprzeć i czekać na zbliżającą się wielkimi krokami rozwałkę. Pierwszym zespołem który pojawił się na scenie był black metalowy kwintet, Gaerea. Chłopaki może i grali krótko, ale za to jak! Zamaskowany Guilherme dawał popisy nie tylko wokalne, ale również przedstawił całkiem niezły performance - coś co dla mnie jest dużym plusem. Uwielbiam, gdy muzycy nie tylko grają, ale i bawią się na scenie czy właśnie odgrywają mini spektakl. Większość przedstawionych tamtego wieczoru kawałków pochodzi z ich najnowszej płyty "Mirage". Kompozycje mroczne, jednak wywołujące sporo emocji, przy wykorzystaniu sporej gamy dźwięków. I, spoiler, był to zespół który najbardziej mi przypadł do gustu, co jest dla mnie niemałym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę kto miał zagrać po nich.

1. Conspiranoia
2. Urge
3. Salve
4. Deluge
5. Mantle
6. Laude


Po pierwszym zespole nastąpiła króciutka przerwa. Ludzie porozchodzili się na fajki i po piwka, a na scenie przygotowywał się kolejny zespół - tym razem ze Szkocji. Saor gdy w końcu wyszedł na scenę, uwolnił swoje folkowo-black metalowe brzmienie. Muszę przyznać, że instrumentalnie byli najlepsi ze wszystkich trzech zespołów, które zagrały tamtego dnia. Wokalu Andy'ego było dość mało, ale na to akurat nie narzekam, gdyż to właśnie partie bez jego głosu podobały mi się najbardziej. Tak jak na Gaerze z ogromną chęcią wsłuchiwałem się w tekst i przypatrywałem się wygibasom Guilherme'a, tak tutaj przez większość czasu skakałem i po prostu się bawiłem, karmiąc swoją jeszcze bujną czupryną sąsiadów. Saor wypadł naprawdę dobrze i co warto zaznaczyć - nie jest to odosobniona opinia.

1. Origins
2. The Awakening
3. Aura
4. Tears of a Nation


Wieczór kończył norweski Gaahls Wyrd - i chyba nikomu nie trzeba ich przedstawiać. Gdy mieli wychodzić sala zapełniła się tak szybko, że ciężko było nawet określić jak i kiedy to się stało. I o ile koncert był naprawdę dobry, a ludzie świetnie się bawili, tak na mnie nie zrobił aż takiego wrażenia jak występy poprzedzające. Kristian może nie jest tak ruchliwy jak Guilherme, jednak na scenie oglądało i co może ważniejsze - słuchało się go świetnie. Jego wokal w połączeniu z kapitalnymi dźwiękami spod znaku black metal - to coś wspaniałego. Skąd więc delikatne narzekanie? Pewnie przez to, że widziałem ich na nieco większej scenie, podczas genialnego festiwalu - nie było więc mowy o żadnym zaskoczeniu i nie było tego efektu "wow". Wracając jednak do rzeczy bieżących - połowa setlisty składała się z coverów: mieliśmy zarówno kawałki Trelldom (to w ogóle jeszcze żyje?), jak też i numery poprzednich zespołów Gaahla. Reszta to mieszanka dwóch wydawnictw wydanych pod szyldem Gaahls Wyrd - w zasadzie tylko dzięki intro szala wykonanych kawałków przechyliła się na stronę autorską zespołu. Żałuję, że nie dane mi było więcej poskakać pod sceną, gdyż w połowie koncertu plecy stwierdziły że mają dość i chcą już odpocząć podpierając kolumny z tyłu sali. No ale przynajmniej dało to możliwość spokojnego wsłuchania się w canto Gaahla.

01. Within the Voice of Existence (Intro)
02. Ghost Invited
03. Carving a Giant (Gorgoroth cover)
04. Wound Upon Wound (Gorgoroth cover)
05. The Humming Mountain
06. The Dwell
07. Awakening Remains – Before Leaving
08. Carving the Voices
09. Aldrande Tre (God Seed cover)
10. From the Spear
11. Slave til en kommende natt (Trelldom cover)
12. Sannhet, Smerte og Død (Trelldom cover)
13. Through and Past and Past
14. Exit - Through Carved Stones (Gorgoroth cover)
15. Alt Liv (God Seed cover)




Na koniec warto dodać coś o organizacji. Nie miałem wielu okazji odwiedzić Bazyla, jednak za każdym razem jak tam trafię, wychodzę niezwykle zadowolony i mam ochotę jak najszybciej tam wrócić. Nagłośnienie działało bez najmniejszego zarzutu (wszystko było świetnie słychać), a światła nie waliły po oczach. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to właśnie ten krótki poślizg na samym początku, jednak to już jest czepianie się na siłę. Zwłaszcza, że koncerty miały zacząć się o 18, więc wątpię, by te pół godziny spóźnienia naprawdę komuś przeszkadzało. Ja bym pokusił się o stwierdzenie, że wręcz przeciwnie: dzięki niemu więcej osób mogło się spokojnie wyrobić po pracy.


Autor: Sebastian Haraś

Data dodania: 17.11.2022 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!