Grzegorz Kupczyk Akustycznie Motor Rock Pub, Słupsk - 21.08.2020 r.
Gdybyście w lutym na koncercie zespołu Illusion powiedzieli mi, że przez następne sześć miesięcy nie zobaczę żadnej grupy na żywo, to bym Was wyśmiał - w końcu plany na sezon miałem dość ambitne. A jednak: koronawirus wywrócił wszystko do góry do nogami. W końcu jednak, po tak długim czasie, coś w branży muzycznej drgnęło i co niektórzy artyści nieśmiało zaczęli badać ten nasz post-pandemiczny świat. Jednym z nich był Grzegorz Kupczyk, który postanowił wyjść do spragnionych występów ludzi z kameralnym, akustycznym show, na którym powrócić miał do repertuaru Turbo.
Taka formuła koncertu była dla mnie sporym zaskoczeniem - w końcu Kupczyk dopiero co wydał nowy album z CETI. Z drugiej jednak strony, płytę "unplugged" jego poprzedniej grupy po prostu wielbię - nie mogłem więc przegapić okazji do usłyszenia uwielbianych przeze mnie aranżacji. Frekwencja w słupskim Motor Rock Pubie dopisała - widać wyraźnie, że fani muzyki na żywo mieli już dość siedzenia w domach. Występ rozpocząć się miał o 21:00, no ale co to za artysta, który startuje punktualnie, nie? I tak gwiazda wieczoru pojawiła się nieco później, dając nam czas na wypocenie wypitych trunków - pogoda tego dnia bowiem nie odpuszczała: było wyjątkowo parno i duszno. Grzegorz pojawił się na scenie w towarzystwie Wojciecha Kubiaka (Last Minute) oraz znanego z Non Iron Janusza Musielaka, by rozpocząć zabawę skocznym, choć niezbyt przeze mnie kochanym "Ach, nie bądź taki śmiały". Zaraz po nim pojawiły się jednak bardziej mięsiste propozycje: "Życie na pozór" (choć z bezpiecznie zaśpiewanym refrenem) i "Wszystko będzie OK", podczas którego aż ciarki przechodziły mi po plecach - bo choć Turbo widziałem na żywo wiele razy, to jednak to "TEN" głos, to "TA" barwa.
Publiczność coraz śmielej zaczęła sobie podśpiewywać, a tu Grzegorz zamiast dowalić do pieca hiciorami... postanowił zaprezentować utwory "z tego dziwnego okresu twórczości Turbo" - utwory, które mało kto zna. Był to jednak strzał w dziesiątkę, gdyż "Przebój miesiąca" i "Zwykły tramp" zaintrygowały zgromadzoną publiczność - zwłaszcza ten pierwszy, jakże melodyjny, okraszony nutką nostalgii kawałek (gdzież on się uchował przez te wszystkie lata?). Po tym prehistorycznym okresie - przeskok do znanego (również z płyty "unplugged") materiału. W dynamicznym "Cały czas uczą nas" Grzegorz stracił na chwilę koncentrację i za szybko wstrzelił się z refrenem - jako że uwielbiam akustyczny aranż tej kompozycji, to nie mogło to umknąć mojej uwadze. W "Lęku" był już jednak bezbłędny: przepięknie zaśpiewał "awatarowski" numer, bawiąc się jednocześnie z fanami podczas gry Musielaka - publiczność tak fałszowała próbując nucić graną przez niego melodię, że aż ciężko było zachować powagę.
Nie można się było też nie uśmiechnąć w "Smaku ciszy": oto bowiem Kupczyk każe śpiewać jeden z największych hitów zespołu, a tu... jakieś delikatne, niepewne pomruki fanów, którzy woleli słuchać. Musiało pójść upomnienie! Uwaga poskutkowała, gdyż na "Szalonym Ikarze" (również wersja oparta na tej znanej z koncertówki Turbo) chóralnie wykrzykiwany tytuł utworu słychać pewnie było z poziomu ulicy. Publika coraz bardziej rozochocona (pomogły serwowane przez obsługę zimne piwa) świetnie bawiła się również na następnym, nieco mniej oczywistym kawałku: "Pierwsza forsa w tym miesiącu". Tutaj robotę zrobiła zwłaszcza rozbudowana, mocno zabarwiona bluesem końcówka, z dającym czadu na harmonijce ustnej Grzegorzem. "Dorosłe dzieci", choć mocno skrócone, to już prawdziwy crème de la crème: Kupczyk czarował głosem, a fani z przejęciem wyśpiewywali jakże ważny i ciągle aktualny tekst. Cóż może przebić taki utwór-pomnik? Nic, ale jednak "Jaki był ten dzień" ucho również cieszył, a już zwłaszcza refren, na którym płuc nie oszczędzał żaden z przybyłych - magia.
Jako że Grzegorz Kupczyk i Janusz Musielak swego czasu współtworzyli zespół Non Iron, to aż setlista prosiła się o jakiś cover. Swoistym bisem (bo spocone trio nie miało siły bawić się w schodzenie ze sceny) była więc kompozycja "Aksamitny sen": przepiękna ballada, która dopiero po latach doczekała się oficjalnego teledysku. Tutaj była świetnym zakończeniem tego fajnego, jakże kameralnego występu. Później muzycy chętnie pozowali do zdjęć, a patrząc na ich uśmiechnięte twarze mogłem sobie tylko wyobrazić jak mocno doskwierał im głód grania na żywo. Panowie, wierzcie, że nam fanom również tego brakowało!
Setlista*:
01. Ach, nie bądź taki śmiały 02. Pozorne życie 03. Wszystko będzie OK 04. Przebój miesiąca 05. Zwykły tramp 06. Cały czas uczą nas 07. Lęk 08. Smak ciszy 09. Szalony Ikar 10. Pierwsza forsa w tym miesiącu 11. Dorosłe dzieci 12. Jaki był ten dzień 13. Aksamitny sen
* wszystkie utwory prócz ostatniego pochodzą oczywiście z repertuaru Turbo
|