Carnage - Poznań



Back to Hell Tour 2020
Carnage, Drunk'n'Rolled, Lenny is Dead
Pod Minogą, Poznań - 21.02.2020 r.


Na wstępie muszę przeprosić Was za to, że tak długo zeszło mi z tym tekstem: najpierw trudne projekty na zaliczenie, a później - cóż, wszyscy wiemy. Nikt nie był przygotowany na to, co nadeszło z Chin - również i uczelnie, które zaskoczone nakazem zamknięcia drzwi wejściowych, bez większych przygotowań musiały przeskoczyć na pracę w systemie zdalnym. W praktyce wyglądało to tak, że zostaliśmy zarzuceni zadaniami z absurdalnie krótkimi deadline'ami, przez co mysz przyrosła mi do ręki, a klawiatura robiła za poduszkę. Ech, z rozrzewnieniem wspominam teraz te czasy, kiedy można było na spokojnie wyjść na piwo czy koncert... A jaki był ostatni występ, na który udało mi się pójść? Gdyński Carnage, który pojawił się w Poznaniu w towarzystwie Lenny is Dead i Drunk'n'Rolled. Jak mi się wówczas podobało?

Lenny is Dead to pierwszy zespół, który pojawił się na scenie. Było to po ponad półgodzinnym poślizgu od planowanej godziny, zatem byłem już nieco zmęczony czekaniem. Grupa powstała w 2005 roku z inicjatywy Bartka Ciepłucha (pierwszy skład Pidżama Porno) oraz Andrzeja Łukaszewicza. Zespół mówi o sobie jako o "wulkanie dźwiękowej energii" oraz "pozytywni wśród negatywów obecnego świata". Po tej obsuwie miałem nadzieję na trochę pozytywnych dźwięków - niestety nie mogę stwierdzić, aby miejsce miała jakaś spektakularna erupcja. Zespół zagrał dobrze, ale nie wyróżnił się dla mnie niczym konkretnym. Muzycznie najbliżej im do rocka brytyjskiego, ale zaszufladkowanie ich jedynie w tej jednej kategorii wydaje się być mało sprawiedliwe. W swoich numerach zawierają bowiem jeszcze elementy punk czy hard rocka. Na obronę panów z zespołu mogę dodać, że grali oni dla praktycznie pustej sali i mogło się to przełożyć na morale. Może gdyby było więcej ludzi na sali, a przede wszystkim pod sceną, zagraliby oni z większą werwą i wypadliby o wiele lepiej. Na ten moment, mogę jedynie stwierdzić, że było okej.

01. Łąki
02. Jedynka
03. Dwójka
04. Dziki
05. Explosion
06. Hard & Rock
07. Hello
08. Loverboy


Drugim zespołem na scenie byli chłopcy z Drunk'n'Rolled. Zespół posiada o wiele krótszą historię, gdyż został założony w 2008 roku, po pięciu latach zawiesili działalność, by w 2017 roku powrócić. Chłopcy od razu zaczęli grać na tyle na ile ich stać, a frontman Daro pomiędzy każdym numerem werbował pod sceną nowych słuchaczy. W związku z niewielką publicznością, mógł sobie swobodniej z nią rozmawiać, rzucał żarcikami. Nie zrazili się małą publicznością, a wręcz zamienili ją w atut ich występu i całkiem mi się to podobało.

01. Nie igraj
02. Farmer Song
03. Wojtek (Illusion cover)
04. Right Now
05. Noc Komety (Felicjan Andrzejczak cover)
06. Fuck you
07.Cold Wind
08. Long Way
09. Ego War


Carnage to zespół, który już dwa razy pojawił się w naszych relacjach - Tomek ogarnął nawet koszaliński przystanek tej samej trasy. Główna gwiazda wieczoru zebrała pod sceną największy tłumek - niestety nadal dość mały. Jeżeli ktoś tego dnia miał być wulkanem energii, z pewnością był to Carnage. Chłopaki nie marnowali czasu i od początku dali ostro do pieca, nie zważając, że grają zaledwie dla kilkunastu osób, z czego większość to członkowie dwóch pozostałych kapel. Max co chwila zeskakiwał ze sceny i przechadzał się pomiędzy publicznością, zagadując i zachęcając do jeszcze większej zabawy. Na tym koncercie również zagrali dwa kawałki innych artystów, acz w przeciwieństwie do Tomka, mi o wiele lepiej podszedł "Livin' La Vida Loca" Ricky'ego Martina, niż cover "Uptown Funk" (Mark Ronson/Bruno Mars).

01. Overdose
02. Wypas Bydła
03. Livin' La Vida Loca (Ricky Martin cover)
04. Breach It!
05. Rage
06. Voodoo
07. Wonderland
08. Drowning in Fire
09. Kill'em All
10. Dive to Hell
---
11. Poison
12. Uptown Funk (Mark Ronson feat. Bruno Mars cover)


Wieczór uważam za całkiem udany, acz po relacjach innych, spodziewałem się większej petardy. Tu zawiodła chyba niestety publika - ludzi było bardzo mało, a nie da się ukryć, że dla pełnej sali gra się jednak zupełnie inaczej. Na pewno będę próbował złapać każdą z tych kapel jeszcze raz, licząc tym razem na nieco większy tłum. Pytanie oczywiście kiedy to nastąpi. Co chwilę odwoływane są kolejne występy oraz festiwale i układanie jakichkolwiek planów mija się z celem. Trzeba jednak mieć nadzieję, że w końcu wszystko wróci do normy...



Autor: Sebastian Haraś

Data dodania: 06.04.2020 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!