Theosophy - Koszalin



Theosophy, Blakken,
Kawałek Podłogi, Koszalin - 06.04.2019 r.


Black Metal w Koszalinie? Tego jeszcze nie grali! A w zasadzie grali, ale tylko w nie istniejącym już od kilku lat Inferno Cafe, w którym potrafiły pojawić się takie grupy jak Christ Agony. Od czasu zamknięcia klubu przedstawiciele tych ekstremalnych form grania jakoś omijali nasze okolice. Na szczęście posucha w końcu się skończyła i do Kawałka Podłogi zawitał, pochodzący z odległych rejonów Rosji, zespół Theosophy. Jako że bilety kosztowały śmieszne 15 złotych, to oczywiście nie mogło mnie tam zabraknąć. Razem ze mną pojawiło się kilkudziesięciu fanów ciężkich brzmień i choć do zapełnienia sali droga daleka, to i o frekwencyjnej klapie też mowy być nie mogło - ot, stany średnie.

Zaszczyt otworzenia muzycznego wieczoru przypadł szczecińskiej formacji Blakken. Jest to względnie młoda ekipa (rok założenia: 2017 rok), na swoim koncie posiadająca tylko demo i EP-kę (ta wydana została w marcu tego roku). Chłopaki grają muzę w klimatach black/death z wyraźnymi wpływami thrash metalu i cóż, wiedzą doskonale jak wydobywać dźwięki prosto z otchłani piekielnych. Zespół brzmiał naprawdę dobrze, a po muzykach nie było widać braku doświadczenia - na scenie czuli się wyjątkowo pewnie i dobrze się ich oglądało (szczególnie Piotra Satorę na gitarze). Frontmana grupy, Damiana Brzezińskiego, rozsadzała energia: darł się do mikrofonu aż żyły wychodziły, i równie mocno zachęcał do wspólnej zabawy - z dobrym skutkiem, gdyż publika ochoczo machała łbami pod sceną. Autorskie numery były całkiem niezłe (mi chyba najbardziej przypadł do gustu "Meat Grinding Death Machine"), cover Behemotha (wściekły "Pure Evil and Hate") też zrobił robotę - nic dziwnego, że reprezentanci Szczecina musieli bisować. I to nawet dwa razy.

Setlista:

01. Living Nightmare
02. Lethal Lover
03. Meat Grinding Death Machine
04. The Ascendancy of Evil
05. Death Carnival
06. Zguba
07. Pure Evil and Hate (Behemoth cover)
08. Body Farm
---
09. House of Condemned
---
10. To Bite the Dust


Głównym daniem był jednak, założony w 2004 roku w Barnaul (Syberia), rosyjski zespół Theosophy. Chłopaki mają na swoim koncie już cztery albumy studyjne, w tym dwuczęściowy "Eastland Tales" wydany przez No Colours Records. Dali się też poznać światu dzięki wydawnictwu Therion "Blood of the Dragon", w którym na drugiej płytce zaprezentowali swoją wersję kompozycji "Pandemonic Outbreak". W Koszalinie muzycy pojawili się na przygaszonej scenie w pełnym corpse paintcie, by rozpocząć od "In a Night Storm, In a Blizzard" ze swojego krążka "In the Kingdom of North". Mimo iż numer sam w sobie był dość ciężki i żywiołowy, to osoby przebywające "na fajce" dość niespiesznie wracały do klubu. Przez to pod sceną mocno się przerzedziło i grupę przywitała garstka fanów. Żółta kartka dla koszalinian.

Na szczęście później było już tylko lepiej: wielbicieli mroczniejszych dźwięków zaczęło przybywać. A grupa co chwila wyciągała dla nich ze swojej dyskografii interesujące, klimatyczne i klasyczne w swej strukturze black metalowe numery, w których próżno szukać wpływów innych gatunków. Nie było prób zredefiniowania tego typu muzy, wprowadzenia czegoś nowego... i bardzo dobrze, bo nie po to tutaj przyszedłem. Były charczące, "ihnsahnowe" wokale Phantoma, fajne, hipnotyzujące riffy na przesterowanej gitarze od Egiborga, blasty Skinnera, niepokojące klawisze plującego krwią XI (kapitalna charakteryzacja!), no i oczywiście wszechogarniający mrok i mróz... Jako że nagłośnienie było dobre (jeno dźwięki keyboardu od czasu do czasu gdzieś mi się gubiły), to bez reszty dałem się wciągnąć w te złowrogie, monotonne (i nie jest to wada!) kompozycje.

Pozostałe osoby przebywające tego wieczoru w klubie przeżywały muzykę Rosjan dość spokojnie i przez większą część koncertu nie było żadnego pogo. Publika potrzebowała dużej ilości czasu, by się rozkręcić, ale gdy już jej hamulce puściły, to nawet sam zespół był zaskoczony. Z jednej strony szkoda, że takiej zabawy nie było od samego początku, z drugiej - lepiej późno niż wcale. Cóż, przynajmniej dzięki nakręconym metalowcom doczekaliśmy się aż dwóch, nieprzewidzianych w setliście, bisów, a więc "Slaves of Destiny" oraz "I Saw a Star" z drugiej części "Eastland Tales". Rosjanie na pewno miło wspominać będą wizytę w Koszalinie - tym bardziej że po występie spora grupka osób gratulowała im występu i robiła wspólne fotki. A i ja zachowam w pamięci ten bardzo dobry koncert, licząc na to, że Syberyjskie Wilki nie zapomną o nas planując następną trasę.

Setlista:

01. In a Night Storm, In a Blizzard
02. At Last Sunrise
03. Powercrush of Life Canons
04. Black Month
05. I Am Twilight
06. When Shall I Die
07. The Land of Frozen Hills
08. Pandemonium
09. A Day Without Light
10. Forces of Death
11. Forest Legion
12. Damnation of Northern Lands
---
13. Slaves of Destiny
---
14. I Saw a Star



Autor: Tomasz Michalski

Data dodania: 18.04.2019 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!