Closterkeller - Koszalin



Abracdabra Viridian Tour
Closterkeller, Colt Reflection
Teatr Variete Muza, Koszalin - 20.04.2018 r.


Ostatni raz Closterkeller widziałem na żywo całkiem niedawno, bo we wrześniu zeszłego roku na specjalnym charytatywnym koncercie w Białogardzie. Sam gig może do najdłuższych nie należał, ale pozwolił mi zapoznać się zarówno z nowym materiałem, jak i... świeżym składem, gdyż w ekipie Anji przez ostatnie lata mocno się przemieszało. Bawiłem się bardzo dobrze, więc jak tylko ogłoszono Koszalin jako kolejny przystanek w (w tym momencie już zakończonej) "Abracadabra Viridian Tour", to wiedziałem, że nie może mnie w Teatrze Variete Muza zabraknąć. Bilety kosztowały 35 zł. w przedsprzedaży i 40 zł. w dniu koncertu, a zanim gwiazda wieczoru pojawiła się na scenie, okazję do zaprezentowania swojej twórczości otrzymał młodziutki Colt Reflection.

O muzyce Colt Reflection nie wiedziałem zbyt wiele przed koncertem, gdyż ich oficjalna strona jest raczej oszczędna w informacje. Grupa nie ma na razie żadnego krążka na koncie (świeżutka krew!), ale z oficjalnych źródeł wiem, że w niedługim czasie zamierza wejść do studia w celu zarejestrowania posiadanego już materiału. Jestem bardzo ciekawy co z tego wyjdzie, gdyż zaprezentowane dźwięki były co najmniej intrygujące. Trio złożone z Błażeja Szulca na gitarze i braci bliźniaków Hinc (jeden na basie, drugi za garami) wykonuje dynamiczny, w pełni instrumentalny rock/metal. Nie jest to jednak granie, które moglibyśmy wrzucić do szufladki z napisem "post-": ich numery mają wyraźnie nakreśloną strukturę, nie brakuje w nich powtarzających się motywów, pełniących rolę swoistego refrenu. Dobrze się tego słucha, zwłaszcza że muzycy Colt Reflection mają odpowiednie umiejętności: bas, gitara, bębny - to wszystko fajnie się zazębia i żaden z członków grupy nie odstaje od reszty. No chyba że "in plus" wyróżnimy perkusistę, którego gra zrobiła na mnie duże wrażenie: szalenie żywiołowa, precyzyjna i jednocześnie też - naturalna. Fajne linie melodyczne, długie solówki, imponująca praca "garowego", ale jednak podczas koncertu dopadła mnie pewna myśl: jak to by genialnie brzmiało, gdyby dodać jeszcze wokal. Wiem, że chłopaki swego czasu szukali kogoś na mikrofon i mam nadzieję, że tej misji jeszcze nie zakończyli - widzę tu bowiem ogromny potencjał.

Setlista:

01. Intro
02. Roller Coaster
03. Sansa
04. Zielony skurwiel
05. Kołysanka
06. Gawith
07. Łowca
08. Egypt
09. Tereska


Po krótkiej przerwie (a dokładniej to o godz. 21:15) na scenie pojawiła się gwiazda wieczoru, aby zabrać nas w muzyczną podróż, na którą, wedle zapowiedzi, złożyć się miały numery z "Viridian" oraz, obchodzącego 25-lecie, "Violet". Rozpoczęto od "To on - znowu następny", by zaraz po nim zaprezentować kolejne pieśni z "Fioletu": "W moim kraju", "To muzyka" i "Babeluu". Początkowo nagłośnienie nie należało do najlepszych: było dość hałaśliwie i udało się nawet zgubić gdzieś wśród instrumentów wokal, co jest nie lada wyczynem biorąc pod uwagę fakt, że Orthodox jest właścicielką jednego z najmocniejszych głosów w Polsce. Na szczęście dalej było już tylko lepiej. Ubrana w gorset i wymyślną suknię, zielonowłosa Anja dawała z siebie wszystko i imponowała muzyczną formą: najwyższe dźwięki wyciągała bez problemu, potężnymi wokalizami przywoływała dreszcze na plecach (genialny refren "Viridiany"!), raz hipnotyzowała delikatniejszymi partiami, innym razem zaskakiwała agresją (świetna końcówka "To albo to", gdzie szalała niczym Ostrowska w "Tańcu pingwina na szkle").

Pamiętacie jak pisałem o tym, że w Białogardzie zdarzyły się pewne potknięcia i wierzę, że to tylko kwestia rozgrzania się na trasie? Miałem rację, gdyż charyzmatyczna frontmanka miała w zespole oparcie: wszystko chodziło jak w zegarku - Rollo i Jarominek we własnym muzycznym świecie (jeden schowany za swoim zestawem, drugi z boku sceny), młody Najman nabrał pewności siebie i otrzymał nawet krótką, ale intensywną solówkę i tylko Gruszka wyglądał jakoś tak dziwnie: krążył po scenie niczym wolny elektron, sprawiając wrażenie bardzo zmęczonego. Tego wieczoru w teatrze było bardzo duszno i chyba ten brak wentylacji mocno dawał mu się we znaki. Na szczęście przetrwał, pomimo tego, że na przerwę czasu nie było. W końcu trzeba było dostarczać fanom nie tylko hity pokroju "A nadzieja" (tutaj muszę jednak przyznać, że wolę "pastelowy" aranż) czy "Agnieszka" ale również i kompozycje z "zielonego" krążka jak m.in. "Strefa ciszy", "Pokój tylko mój" czy "Król jest nagi". Co ciekawe, zabrakło singlowej "Kolorowej Magdaleny", no ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: miast niej prehistoryczny utwór "Hassan i Sabbah", którego wykonania na żywo nie widzieli nawet najstarsi górale.

W pewnym momencie kręgosłup bólem w okolicy krzyża zaczął okazywać oznaki starzenia, komórka dostarczała kolejne wiadomości od dziewczyny, żądającej ode mnie jakichkolwiek oznak życia, patrzę więc na zegarek, a tam... po godz. 23! Closterkeller ciśnie już bite dwie godziny i jeszcze zapowiada "Violette"! Po brawurowym wykonaniu mojej ulubionej pieśni, muzycy schodzą ze sceny, a publiczność nieśmiało domaga się kolejnych kawałków. Moje niemłode już ciało rozpada się ze zmęczenia, modlę się więc po cichu, ażeby bis skończył się na "odbębnionej" szybciutko "Władzy", bo już się przecież ledwo na nogach trzymam. Dupa tam! Artyści wpadają na scenę, startują z onirycznym "Kiedy latam", po którym Anja zapowiada mini-set z obchodzącego 15-lecie albumu "Nero". I tak usłyszeliśmy jeszcze "Ktokolwiek widział", "Nieważne jak będzie" oraz fantastyczny "Miraż". Trzydziestominutowy bis po dwugodzinnym secie podstawowym - dość powiedzieć, że łącznie w Teatr Variete Muza usłyszeliśmy aż 22 kawałki! Na koniec trzeba więc zadać muzykom pytanie: czy wyście, kurde, oszaleli?! Przecież ja nie mam dwudziestu lat, żeby tak długo się na koncercie bawić! Ja tam prawie z wycieńczenia umarłem! Zero szacunku dla osób starszych normalnie... A tak na poważnie: kto nie był, ten może zacząć pluć sobie w brodę, zwłaszcza po rzucie okiem na setlistę poniżej.

Setlista:

01. To on - znowu następny
02. W moim kraju
03. To muzyka
04. Babeluu
05. Studnia tajemnic
06. Inkluzja
07. Agnieszka
08. A nadzieja
09. Supernova
10. Viridiana
11. Pokój tylko mój
12. Hassan i Sabbah
13. Video-film
14. To albo to
15. Król jest nagi
16. Strefa ciszy
17. Dwa oblicza Ewy
18. Violette
---
19. Kiedy latam
20. Ktokolwiek widział
21. Nieważne jak będzie
22. Miraż



Autor: Tomasz Michalski

Data dodania: 13.05.2018 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!