(29 sierpień 2004 r.) - Bydgoszcz "Savoy" (Aion, Chainsaw, Bright Ophidia, Horrorscope)
Urodziny Chainsaw weszły już do mojego kalendarza koncertowego na stałe. Bydgoski zespół wyszedł naprzeciw oczekiwaniom fanów organizując w całkiem do tego miejsca pasującym klubie "Savoy" imprezę na którą corocznie zaprasza wiodące kapele z naszego podwórka. Rok temu przecież zaprezentowały się takie tuzy polskiego metalu jak CETI czy rosnący w siłę Esqarial. Teraz zestaw był może i troszeczkę słabszy ale na pewno nie mniej interesujący. Na deskach "Savoy'a" zagrały bowiem Aion, Bright Ophidia, Horrorscope oraz oczywiście Chainsaw, świętujący siódme urodziny.
Pojawiłem się w klubie odrobinę wcześniej, była więc okazja by spotkać się ze znajomymi, pogadać, powspominać Wacken Open Air czy w końcu poznać kilku nowych ludzi. Jak zwykle w "Savoy'u" panowała rodzinna atmosfera, zespoły ustawiały brzmienie, zaproszeni goście tudzież wysłannicy różnych portali/magazynów gawędzili popijając piwko. Po godzinie zabawy ze sprzętem wszystko już było gotowe, do klubu wpakowała się całkiem spora grupa fanów. To już stało się tradycją iż na "Urodzinach Chainsaw" większość metalowej braci z Bydgoszczy i okolic (bliższych lub dalszych) stawia się bez marudzenia.
Na scenie zameldował się Horrorscope, panowie bez zbędnych ceregieli zmasakrowali publikę solidną dawką thrash metalu przyrządzonego według najlepszych receptur. Lech i spółka pokazali, że jeżeli chodzi o takie łojenie to Horrorscope zalicza się do ścisłej polskiej czołówki. Świetne partie gitar, sola, energiczny, zachęcający ludzi do zabawy wokalista w osobie Adama Bryłki. To mogło się podobać, szkoda, że scena klubu wielkich rozmiarów nie jest, wydawało mi się, że chłopaki są mocno skrępowani jej rozmiarami, aż prosiło się o kilka dodatkowych metrów, wtedy Horrorscope właściwie rozwinęłoby skrzydła. Muzycy skupili się przede wszystkim na materiale z debiutanckiej płyty zatytułowanej "Pictures Of Pain", dostaliśmy także cover Annihilator - "King Of The Kill". Kapela nie zapomniała również o "Wrong Side Of The Road", bez którego publika by ich chyba zlinczowała. Jakby tego było mało usłyszeliśmy kilka kawałków z nowego albumu. Szybko, krótko i treściwie. Tak jak na thrash metalowy koncert przystało. Horrorscope pozostawili po sobie świetne wrażenie.
Kolejnym zespołem, który miał te wrażenie pociągnąć była Bright Ophidia. Niekoniecznie się jednak się kapeli to udało. Wytwórnia reklamuję sztukę zespołu jako "thrash/hardcore/nu-metal" co mnie osobiście odstraszało, podobno zespół został świetnie przyjęty na Metalmanii także spokojnie oczekiwałem na rozwój wydarzeń. Interesujący image wokalisty (marynarka, spodnie "na kant") kazały myśleć, że może być "nieswojo". Niestety tak też było, muzyka Bright Ophidia praktycznie nie zaciekawiła mnie ani na moment. Niech będzie, że ja takich dźwięków nie rozumiem ale nie dla mnie to po prostu i tyle. Publika też zbytnio nie wykazała entuzjazmu, pismacy zajmujący się klasyczną muzą kręcili nosami.
Pora na jubilatów. Chainsaw w Bydgoszczy czuje się jak ryba w wodzie (zresztą nie tylko tutaj). Muzycy mają idealne przyjęcie, widać i słychać, że granie dla takiej publiki sprawia im cholerną frajdę, prawdę mówiąc można to wszystko nazwać rodzinną imprezą. Podczas setu Maxxa i spółki nikt nie sączy browara, nikt nie podpiera ściany... wszyscy śpiewają razem z Maćkiem. Muzycznie i brzmieniowo jak zawsze Chainaw wypada bez zarzutu, nie wiem czy warto słodzić po raz kolejny chłopakom bo i tak już się wystarczająco nasłuchali cukierków. Chainsaw to Chainsaw, żywa energia, świetne numery, czad i młodzieńcza werwa. Długoby tak wymieniać. Warto dodać iż po raz pierwszy w Bydgoszczy zagrali "Na skrzydłach nocy" (polskojęzyczną balladę z nowej płyty). Ja ten numer słyszałem już wcześniej i mówię Wam, że to będzie coś wielkiego. Tak na marginesie nowy krążek właśnie powstaje, ukaże się 15 lutego, trzymajcie kciuki i wypatrujcie nowego materiału, z tego co już słyszałem (a sporo nowych numerów słyszałem) album powinien skopać wszystkim tyłki.
Gwiazdą wieczoru był Aion. Kapela jakże zasłużona dla polskiej sceny, ostatnio jednak dryfująca trochę w inne rejony ciężkiej muzyki. Przyznam bez ściemniania, że Aion zawsze ceniłem za "gotyckie smęty". Szczególnie krążek "Noia" zrobił na mnie wrażenie, pozostałe już mniej ale przyznam, że nowy (choć mi nie do końca pasujący) krążek może sporo namieszać. Taka muzyka ma szansę się sprzedać (wiem głupie słowo ale tak wyszło). Muzycy skupili się raczej na nowym materiale, starych kawałków (ku mojemu zdziwieniu) było jak na lekarstwo, jeżeli były to mocno pozmieniane. Szczerze mówiąc poznałem tylko "Killing Time". Nowe kawałki nie porwały publiki, ta raz że zmęczona po szaleństwach na Chainsaw nie miała zbytnio ochoty do zabawy a dwa muzyka Aion mimo, że całkiem energetyczna nie zrobiła na zebranych kolosalnego wrażenia. Koniec końców muzycy zagrali co mieli zagrać i zniknęli ze sceny.
Przyznam się szczerze, że CETI, Esqarial i Gutter Sirens (nie licząc Chainsaw) zrobiło na mnie większe wrażenie. Teraz też nie było źle, głównie za sprawą świetnych występów Horrorscope i samego gospodarza imprezy. Myślę, że panowie za rok powinni zaprosić zespoły bardziej do siebie zbliżone. Ale z drugiej strony, każdy na "VII urodzinach Chainsaw" znalazł coś dla siebie i to też cieszy. Tak czy inaczej na pewno wpadnę za rok, wszak trzeba chłopakom odśpiewać kolejne "Sto lat, sto lat..." prawda?
|