1. Sic Tibi Terra Levis
2. Hatemaker
3. Suicide Aveniue
4. Hermit's Tale
5. Sic Luceat Lux
6. Iscarioth
7. Dance of Memories
8. Innocence Died



Kserowana, czarno-biała i dosyć posępna okładka, ręcznie opisany CD-R i krótki notka od zespołu Mepharis. Przyznam, że solidnie powiało podziemnym klimatem, no ale nie szata zdobi człowieka, a i książek nie należy oceniać po okładce. Wrzucamy płytkę do odtwarzacza i jedziemy.

Początek to łacińska przemowa, które jednoznacznie kojarzy się z jakimś obrzędem. Po chwili dochodzą do nas nieprzyjemne odgłosy zasypywanej trumny i już wiemy co jest "grane". Nie trwa to wszystko zbyt długo i przechodzimy do konkretów w postaci utworu "Hatemaker". Solidna dawka death metalowego łomotu, ale nie do końca. Są blasty, mocarne riffy, ale pojawiają się melodie i zwolnienia. Sporo w tym graniu klimatu i pewnej tajemniczości. Kolejne utwory zostały napisane według podobnego "scenariusza", ale łomotu jest już jakby mniej. Mam takie luźne skojarzenia z wczesnymi płytami Paradise Lost, czy Anathemy. Oczywiście nie ma mowy o jakimś kopiowaniu, bo Mepharis zdecydowanie gra swoją muzę.

Osobne słówko o melodyjnej stronie płyty "Sic Luceat Lux". Muszę przyznać, że wszystkie gitarowe motywy robią na mnie spore wrażenie. Kapitalnie komponują się z resztą muzyki i są całkiem "przyjemne" dla ucha, zdecydowanie dobra robota. Tutaj pokuszę się o stwierdzenie, że gitara to najmocniejszy punkt tego materiału. Jeśli chodzi o sekcję to nie mam nic do zarzucenia. Cały materiał zawarty na tej płycie nieźle "siedzi", ale czasami trochę zgrzytają przejścia pomiędzy spokojniejszym i mocniejszym fragmentem danego utworu. Nie są to jakieś wielkie zarzuty, tym bardziej biorąc pod uwagę, że mówimy o debiutanckim albumie tej formacji. Dosyć krótki jest ten materiał, bo trwa zaledwie 29 minut, ale z drugiej strony po co na siłę wrzucać jakieś zapchajdziury? Tym bardziej, że muzyka Mepharis jest nieźle pokombinowana i na brak nudy nie można narzekać.

"Sic Luceat Lux" to całkiem dobra płyta. Jeśli ktoś gustuje w death/doom/gothic metalu to spokojnie może sięgnąć po ten album. Ja słucham tej płyty ze sporą przyjemnością. Jest trochę czadu, nie brakuje klimatu i dobrych melodii. Na pewno też zerknę na kolejne wydawnictwo opatrzone logo tego zespołu. Co prawda w kapeli sporo się pozmieniało jeśli chodzi o personalia, ale osoba odpowiedzialna (Przemysław "Cygan" Cygańczuk) za muzykę z debiutu pozostała w składzie. Cóż więcej? Po prostu sprawdźcie Mepharis i ich pierwszy album.

Hatemaker:



Piotr "gumbyy" Legieć / [ 15.04.2015 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Mepharis
Sic Luceat Lux

Mepharis - 2014 r.




7/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!