01. Trivial Wishes
02. Almanac
03. I Shouldn't
04. The Light
05. Epilog
06. The Time Of The Knight's Return
07. Chalice Of Memories
08. Black Funeral Rose
09. Backwards
10. Innocent
11. Alar Shadows



Krakowska Lacrima w 2014 roku osiągnęła pełnoletność i z tej okazji przygotowała dla swoich fanów (i nie tylko) płytę prezent. "A Story From Limbo" to przekrojowy materiał z tych wszystkich lat, ale nagrany ponownie. Zaczynając od pierwszej demówki "The Prisoners Of Time" z 1997 roku, a kończąc na drugiej studyjnej płycie "Old Man's Hands" z 2011 roku.

Dosyć ciekawy zabieg biorąc pod uwagę, iż zespół nie ma zbyt bogatej dyskografii, lecz jest to jakiś sposób na dotarcie do nowych fanów. Sam jestem tego dobrym przykładem, bo wcześniejszych dokonań zespołu nie znam. Tym samym "A Story From Limbo" jest idealnie skrojonym dla mnie prezentem od tej kapeli. To tyle tytułem przydługiego wstępu i przechodzimy do muzyki.

Lacrima swoją muzyką całkiem mocno usadowiła się na pograniczu doom i gothic metalu. Śmiało można powiedzieć, iż muzycy doskonale się orientują we wszelkich smaczkach i niuansach takiego grania, bo tej płyty słucham z wielką przyjemnością. Nie ukrywam, iż w swoim czasie (koniec lat 90-tych) bardzo mocno siedziałem w tego typu muzyce. Zespoły takie jak Paradise Lost, Moonspell, Tiamat, Anathema, czy The Gathering często gościły w moim sprzęcie grającym (tak, to były czasy kaset magnetofonowych...). Lacrima funduje mi świetną podróż sentymentalną do tych dawnych lat. Muszę przyznać, iż jestem pod sporym wrażeniem. Biorąc pod uwagę, że ich muzyka powstawała w tym samym czasie co świetne płyty wspomnianych wcześniej zespołów, to tym bardziej szkoda, że Lacrima nie wypłynęła na szerokie wody. A naprawdę było z czym.

Muzycy doskonale łączą w swoim graniu melancholijny klimat z żywszymi momentami. Świetnie chodzą gitary w połączeniu z klawiszami, które dodają sporo przestrzeni i w dużej mierze odpowiadają za wspomniany przed chwilą nastrój. Doskonale tej muzyki słucha się na słuchawkach - sporo mamy tu różnych smaczków i patentów. Lacrima momentami wręcz czaruje swoją muzyką - posłuchajcie na spokojnie instrumentalnego utworu "Epilog". Coś pięknego, ale na płycie nie brakuje też bardziej dziarskich fragmentów - tutaj za przykład może robić numer "Trivial Wishes".

"A Story To Limbo" to świetna płyta, przepełniona melancholią, pięknymi solówkami, depresyjnymi wokalizami i cudownym klimatem. To osiemnaście lat muzycznej kariery zawarte w 57 minutach muzyki. Można powiedzieć, że jest to niezły kawał historii zaklęty w małym, srebrnym krążku. Dodajmy, iż pięknej i zarazem na swój sposób smutnej historii. Myślę, baa... mam przekonanie, że muzykom zespołu Lacrima o taki właśnie odbiór chodziło. Wspomniałem na początku, iż mamy do czynienia z albumem składankowym. Na szczęście ponowne nagranie tych wszystkich numerów sprawia, że materiał brzmi jednorodnie. Jeśli nie znacie jeszcze tego zespołu (tak jak i ja nie znałem) - to macie doskonałą okazję to nadrobić. Ja polecam "A Story To Limbo" z czystym sumieniem.

Alar Shadows:




Piotr "gumbyy" Legieć / [ 18.03.2015 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Lacrima
A Story From Limbo

Lacrima - 2014 r.




8/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!