1. Soma
2. Helix
3. Vultures
4. Cemeteries
5. Self Destruction
6. Altar of Death
7. Black Seed
8. Corridor
9. Tragic Journey



"Thanatology" to druga płyta formacji Armagedon po ich powrocie do świata żywych w 2009 roku. Przypomnijmy, iż ten zespół powstał w 1987 (!) roku, a swój debiut zatytułowany "Invisible Circle" wydali sześć lat później. Jak by nie patrzeć to Armagedon trzeba nazwać pionierami death metalu w Polsce.

Najnowsza płyta zdaje się być konceptem opierającym się o zagadnienie śmierci. Zresztą podobnie było na poprzednim krążku. Ciężki temat, no ale wiadomo - metal to nie rurki z kremem. Muzycznie natomiast od początku (no prawie) atakuje nas death metalowa nawałnica. Blasty ścielą się często-gęsto, riffy wwiercają się w czaszkę, a Slavo wypluwa swoje teksty bez większego kombinowania. Krótko mówiąc - wszystko jest na swoim miejscu.

"Thanatology" to osiem kompozycji plus intro. Całość to niespełna 35 minut grania. Mało? Krótko? Powiem tak - intensywność i moc tego materiału powoduje, że słuchacz czuje się jakby tego grania była co najmniej godzina. Muzyka Armagedon potrafi solidnie zmęczyć. Zresztą pierwsze wrażenie jest takie, że to granie jest strasznie chaotyczne, mocno "nieuporządkowane"... ale to zmyłka. Kolejne odsłuchy pozwalają "wgryźć" się w ten materiał i poznać jego siłę. Pozorny bałagan w riffach niespodziewanie zaczyna układać się w logiczną całość, odkrywamy jakieś wcześniej ukryte melodie i poznajemy inne tego typu smaczki.

Otwierające płytę intro może nieźle namieszać w głowie, bo sporo tam sampli i dziwnych dźwięków. Jednak po chwili dosyć płynnie nadchodzi kompozycja "Helix" i tutaj już nie ma mowy i jakimkolwiek zaskoczeniu. Death metalowa petarda najwyższej jakości i tak w zasadzie jest już do końca tej płyty. W tym utworze zastosowano świetny patent polegający na wpleceniu w tekst fragmentu w naszym języku. Kapitalna sprawa. Takich niespodzianek jest zresztą więcej, weźmy na przykład orientalne smaczki w "Black Seed", czy klasowe zwolnienia w "Corridor". Dzięki takim zagrywkom Armagedon ucieka od monotonni i dodaje swojej muzyce smaku.

Jasna sprawa, że to granie nie jest jakieś mega odkrywcze... no ale to jest death metal i tutaj naprawdę trudno o coś nowego. A czy "Thanatology" to wtórna płyta? Czy zespół kopiuje sam siebie? Na szczęście nie. Armagedon serwuje smakowite danie, które nie wchodzi od pierwszego przesłuchania. Nad tym materiałem należy się pochylić i spędzić z nim sporo czasu. Pozwoli to odkryć w pełni tę muzykę, która do łatwych nie należy. Ja zbytnio w death metalu nie gustuję, a od tej płyty nie mogłem się uwolnić przez kilka kolejnych dni. Po prostu leciała u mnie non stop. Myślę, że to jest dobre podsumowanie tej recenzji.

Piotr "gumbyy" Legieć / [ 09.01.2014 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Armagedon
Thanatology

Mystic Production - 2013 r.




7/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!