1. A Kind Of Chaos
2. The Last Horizon's Awakening
3. Torment Of Silence
4. Requiem For The Days Of Lost
5. Farewell
6. Sorrow, My Infinity
7. Asleep In Snow
8. Bleak Memories



Medebor to zespół z Gdańska który powstał w 1997 roku, a płyta "A Taste Of Insanity" to ich drugie wyjście do ludzi. Co ciekawe debiut zatytułowany "Phantasma" miał swoją premierę w... 2003 roku. Jak widać sporo czasu upłynęło pomiędzy tymi krążkami. Oczywiście wcześniej nie miałem okazji zetknąć się z tym graniem, więc zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać. Teraz już jestem "mądrzejszy", gdyż z recenzowanym materiałem zdążyłem się w miarę osłuchać. Ok, to nie przedłużając wstępu skupmy się na muzyce zespołu Medebor.

"A Taste Of Insanity" to kawał świetnie zagranego doom/gothic metalu. Naprawdę nie chcę tutaj wpadać w jakiś skrajny zachwyt, ale ta muzyka bardzo mi przypasowała. Niezmiennie kojarzy mi się z latami 90-tymi, gdy miałem taki okres, że zasłuchiwałem się w ówczesnych pytach Paradise Lost, Theatre Of Tragedy, Moonspell, czy Tiamat. W tamtym okresie sporo słuchałem takiego grania i mam sentyment do niektórych płyt z tego kresu. A co to ma wspólnego z Medebor? No właśnie to, że słuchając tej płyty wracają te wspomnienia. Ponadto momentami słychać echa na przykład starego, dobrego Paradise Lost. Od razu jednak robię zastrzeżenie, że to są moje własne i indywidualne skojarzenia. Prawda jest taka, iż chłopaki grają swoją muzę i nie próbują kopiować kogokolwiek.

Muzycy czarują mnie swoimi instrumentami, słucham tej płyty z wielką przyjemnością i chyba w jakiś sposób ona mnie opętała. Jak łatwo się domyśleć nie jest to jakieś komplikowane granie, nie uświadczymy tutaj jakiś karkołomnych wygibasów, czy łamańców. Siłą Medebor jest klimat i czarowanie emocjami. Sporo też jakichś smaczków jest poukrywanych, które wychodzą przy kolejnym odsłuchu. Nie brakuje głębi i przestrzeni. Naprawdę z wielką przyjemnością słucham tego materiału. Tym bardziej, iż na całej płycie udało się utrzymać równy dobry poziom. Kompozycje się poskładane z dużym wyczuciem i smakiem. Nic tutaj nie odstaje, nic się nie gryzie. Opowieść jest budowana dosyć powoli, wręcz to wszystko snuje się gdzieś poprzez mgłę. Dominują wolne tempa, a poszczególne numery są dosyć długie. Jednak wbrew pozorom sporo się w nich dzieje i o nudzie nie ma mowy. A, że jest spokojnie, gęsto, duszno i ciasno? Toż o to właśnie chodzi w tym graniu, bo liczy się klimat, a nie łupanka.

Nie będę rozpisywał się o poszczególnych kompozycjach. Ja ten album odbieram jako spójną całość - nie wiem czy taki zamysł mieli muzycy, ale tak to mi w głowie siedzi. Nie jestem w stanie wyróżnić jakiejkolwiek kompozycji. To byłoby "niesprawiedliwe" wobec innych. Cóż taka to siła "A Taste Of Insanity" i tutaj muszę koniecznie pochwalić muzyków, że tak dopracowali materiał na swoją pierwszą płytę. Nie zawsze tak to wygląda i młode zespoły mają pęd do wydania debiutu. No ale to nie jest problem chłopaków z Medebor. Tutaj materiał jest dopracowany od pierwszego do ostatniego dźwięku i za to jeszcze raz pochwalę.

Instrumentalnie jest równie dobrze, a w ucho wpadły mi bardzo klimatyczne solówki, które dodają uroku. Wokalnie jest bardzo stonowanie, dosyć spokojnie, ale kiedy trzeba to Andrzej Bucikiewicz potrafi solidnie dołożyć do pieca. Brzmienie lekko staroświeckie, które w 100% oddaje ducha tej muzyki. Bardzo elegancko to wszystko się uzupełnia i zazębia. Tak się jeszcze zastanawiam o co mógłbym się przyczepić, ale nic mi do głowy nie przychodzi. A biorąc pod uwagę, że wszelkie zalety "A Taste Of Insanity" już chyba wymieniłem, więc czas na kilka słów podsumowania.

Medebor nagrał bardzo dobrą płytę, co do tego nie mam wątpliwości. Wiadomą sprawą jest, że chłopaki poruszają się w dosyć specyficznym gatunku i nie każdemu taka szufladka podpasuje. Cóż... ja z tym nie mam najmniejszego problemu, gdyż sporo takiej muzy nasłuchałem się wiele lat temu i teraz dzięki Medebor mam nieźle sentymentalną podróż do lat młodości. A jak ktoś ceni sobie zespoły wymienione w drugim akapicie to zachęcam do zapoznania się z tym albumem. Tak na moje ucho to nie powinniście być zawiedzeni.

Piotr "gumbyy" Legieć / [ 18.08.2013 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Medebor
A Taste Of Insanity

Legacy Records - 2012 r.




8,5/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!