01. Divine
02. Bringer Of War
03. Anima Mundi
04. Heart Is Crying
05. What
06. Eyes Of The World
07. March For Freedom
08. Closer To The Sun
09. Forever More
10. Paradise Land
11. March For Freedom (radio edit)



Mam ten zespół na oku już od dobrych 6 lat. Wszystko zaczęło się od dema, które otrzymałem Ronny'ego Milianowicz'a, już wtedy Dionysus grał całkiem porządną muzykę, niestety słuch o nich zaginął, Ronny zagrał na debiutanckiej płycie Sinergy i wydawało się, że kapela odeszła w zapomnienie. Nic z tych rzeczy, w 2002 roku Dionysus nagrał dosyć dobrze przyjęty "Sign Of Truth", muszę przyznać się bez bicia iż płytę tą przesłuchałem dosyć pobieżnie gdyż jak pamiętam w tamtym czasie miałem kilka ważniejszych produkcji. Teraz nadarzyła się okazja by drugi album Dionysus przestudiować trochę dokładniej.

Warto wspomnieć iż Dionysus tworzą muzycy znani w metalowym światku. Wymienionego już Milianowicz'a wspomagają przecież Olaf Hayer (Luca Turilli), Kaspar Dahlqvist (Stormwind), Nobby Noberg (Nation) i szwedzki wirtuoz gitary Johnny Öhlin. Zdecydowanie najbardziej znaną postacią jest tutaj Hayer. Olaf prezentuje się całkiem dobrze, jego wokale miłośnikom melodyjnego power metalu mogą się podobać, wysokie rejestry może nie są aż tak mocno eksponowane ale mamy za to kilka bardzo ciekawych refrenów, w których Hayer śpiewa naprawdę bardzo udanie. Oczywiście nie mogło zabraknąć w tej muzyce chórów, wiele momentów krążka muzycy rozwiązali właśnie w taki sposób. Do pozytywów należy na pewno gra Öhlin'a i Dahlqvist'a. Obaj panowie a szczególnie ten pierwszy serwują nam bardzo dobre rzemiosło. Johnny wymyśla niezłe riffy, częstuje nas bardzo ciekawymi, karmionymi neoklasycznym metalem solówkami. Do tego wszystkiego umiejętnie dopasowuje się klawiszowiec i wychodzi z tego muzyka zaaranżowana i nagrana z głową.

Jak to w takiej muzyce bywa, większość numerów to przyjemne, wpadające w ucho kompozycje. Dobry riff, dobry refren, sola klawiszowe naprzemian z gitarowymi. Prosty i sprawdzony schemat. Dionysus "jedzie" na tym co zrobili inni ale nie można zarzucić muzykom sztampowych zagrywek czy czegoś w tym rodzaju. Na tle pozostałych numerów odróżnia się może jedna kompozycja zatytułowana "March For Freedom". Kawałek zagrany "pod Manowar" robi naprawdę niezłe wrażenie, powoli budowana epicka atmosfera, bardzo dobre wokale Hayer'a i ciekawy chór w refrenie. Naprawdę bardzo dobry numer.

Krótko mówiąc "Anima Mundi" to dobry album. Dionysus prezentuje solidną muzykę, która na pewno znajdzie swoją grupę wielbicieli. Jak napisałem wcześniej, dobre refreny, dobre riffy, dobre sola zatem ocena też dobra.

Krzysiek / [ 23.05.2004 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Dionysus
Anima Mundi

AFM - 2004 r.




6/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!