1. Intro
2. Messenger Of Death
3. Suicide Mind
4. One Night
5. Secret Place
6. Don''t Tell Me
7. My Dreams
8. Violence Of Mind
9. Touch Of Evil



Access Denied to zespół z Trójmiasta, a album zatytułowany "Touch Of Evil" to ich drugie pełnometrażowe wydawnictwo. O pierwszym krążku ("The Memorial") nie mam najmniejszego pojęcia, więc od razu przechodzimy do zawartości recenzowanej płyty.

Na początku podniosłe intro buduje efektowny klimat i od razu moja czujność wzrosła dosyć mocno. Wiadomo, że po takim wstępie należy oczekiwać solidnego ciosu. Tak jest i tym razem, bo po chwili screaming wokalistki (który przeszywa mózg na wylot) brutalnie sprowadza nas na ziemię. Od pierwszych sekund utworu "Messenger Of Death" odbywamy magiczną podróż w czasie, gdyż pachnie tutaj latami 80-tymi. Dosyć staroświeckie brzmienie instrumentów, uboga produkcja i surowy heavy metal. Nie uświadczymy tutaj ani krzty nowoczesności, wszystko brzmi bardzo archaicznie. Co nie oznacza, że źle. Jest to celowy zabieg i pewna koncepcja, w której obraca się ta muzyka.

Utwory są dosyć prosto skomponowane, opierają się na solidnych gitarowych riffach i dosyć oszczędnej pracy perkusji. Nad całością góruje niezły głos Agnieszki Sulich. Wokalistka potrafi zaśpiewać bardzo lirycznie, z dużą dawką emocji ("Touch Of Evil"), jak i konkretnie "ryknąć". Linie wokalne prowadzi z duża różnorodnością i w tym temacie wszystko jest w porządku. Pochwalić należy również sprawną współpracę gitarzystów. Sporo niezłych riffów, udane solówki i panowie Jacek i Mateusz pozostawiają pozytywne wrażenie. Napisałem o oszczędnej perkusji - no tutaj momentami przydałoby się więcej mocy w mocy. Po prostu brakuje chwilami konkretnego uderzenia. Ogólnie jestem zadowolony z tego co słyszę. Nie ma jakiejś fuszerki, utwory poskładano z głową i pomysłem. Wiadomo, że to nie jest super odkrywcza muza, ale swój urok ma.

Cały materiał jest dosyć spójny i jednorodny. Trudno mi wskazać najsłabszy numer, gdyż wszystkie utrzymują dobry, równy poziom. Jednak z wyborem kompozycji, która robi na mnie największe wrażenie nie mam najmniejszych problemów. Mowa tutaj o kawałku "Violence Of Mind". Świetny mięsisty riff, umiejętnie wplecione klawisze i niezła gra perkusji (stopa!). No i ten fragment instrumentalno-solówkowy, który kojarzy mi się z epickimi numerami Iron Maiden. To jest naprawdę kawał świetnego grania. Brawo! Niezły też jest rozpędzony "Secret Place", w którym kapitalną robotę wykonują gitarzyści. W ucho wpadł mi też motoryczny "My Dreams". W sumie w każdym kawałku można usłyszeć jakieś ciekawe patenty, harmonie czy zagrywki.

Czas na podsumowanie. Płyta "Touch Of Evil" nie jest jakimś epokowym wydarzeniem. To raczej solidny, trochę rzemieślniczy heavy metal. Sporo w nim dobrych pomysłów, a wykonanie stoi na wysokim poziomie. Odnoszę wrażenie, że zespół dopiero nabiera wiatru w żagle i kolejne wydawnictwa będą jeszcze ciekawsze. Jak na razie swoją drugą płytą na pewno zwracają na siebie uwagę. Jeśli ktoś lubi drapieżne gitary połączone z kobiecym wokalem, brzmienie lekko trącące myszką, to powinien zapoznać się z muzyką zawartą na tym albumie. Nie gwarantuję, że po przesłuchaniu "Touch Of Evil" wpadnie się w zachwyt, ale sprawdzić warto na pewno.

Piotr "gumbyy" Legieć / [ 18.04.2013 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Access Denied
Touch Of Evil

Metal Mundus - 2011 r.




7/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!