Olsztyński zespół Defying powstał w 2008 roku, a w 2010 zaprezentował swoje pierwsze demo zatytułowane po prostu "Demo". W roku 2012 pojawiło się kolejne demówka, tym razem już z tytułem "Portraits" na którym znalazły się cztery kompozycje. To tyle tytułem wstępu i zabieramy się do tej muzyki.
Defying obraca się w delikatnych klimatach, sporo w tym graniu melancholii i niepokoju. Muzycy oprócz solidnego metalowego uderzenie bardzo często zwalniają swoją opowieść, wprowadzają nastrój spokoju i wyciszenia. Pojawia się gdzieniegdzie gitara akustyczna, czy też smyki. Oczywiście są też momenty solidnego metalowego tąpnięcia. Jednak całość utrzymana jest w spokojniejszych i delikatnych klimatach. Mam nadzieję, że chłopaki się nie obrażą, za jednoznaczne skojarzenia z Tool, Tiamat czy Opeth. Oczywiście nie ma mowy o jakimkolwiek zżynaniu, czy kopiowaniu. Defying swoją muzę grają, a wymienione zespoły to raczej pełnią rolę przewodnika.
"Portraits" to wycieczka do świata grozy, niepokoju i delikatności zarazem. Nie sposób tego materiału słuchać i zajmować się innymi rzeczami. Ta muzyka w pełni angażuje słuchacza i przykuwa jego uwagę. Raczej nie sprawdzi się jako coś plumkającego w tle. Chociaż z drugiej strony taki "In Her Eyes" to może złamać serce niejednej białogłowie. Niespełna trzyminutowa miniaturka z pięknym motywem przewodnim. Spokojnie w jakimś filmie mogłaby się znaleźć. Niby piękna, ale ma w sobie jakiś taki niepokojący klimat. Słuchając na słuchawkach w ciemnym pokoju można sobie sporo wyobrazić...
Skłamałbym pisząc, że to jest bardzo oryginalna muza... Z drugiej strony chłopaki zupełnie bez kompleksów grają swoje i tutaj chwała im za to. Wiadomo, iż z takim "klimatycznym" graniem na pewno trafią do fanów takich dźwięków. Słychać, że zespół wie co chce przekazać i ma pomysł na siebie. W zasadzie to wszystko jeszcze przed nimi, bo to dopiero drugie demo. Tak na mój nos, to w przyszłości coś z tego może być. Coś ciekawego nawet.
Piotr "gumbyy" Legieć / [ 21.11.2012 ]
|