1. The Killer
2. Venom
3. Smell Of Death
4. Decayer
5. The Wail Of My Threnode
6. Resurrect With A Vengeance
7. The Great Bludgeoning
8. Need To Kill
9. Devil In Your Own Hell



Najnowsza płyta Duńczyków nie powala na kolana w zasadzie w żadnym aspekcie. Nie jest odkrywcza, nie jest zbyt długa, bo dziewięć premierowych kompozycji zamknięto raptem w trzydziestu siedmiu minutach. Brzmienie, co prawda, można uznać za świeże, chociaż niekiedy do złudzenia przypomina to, które muzycy The Haunted osiągnęli na "rEVOLVEr". Zapewne stało się tak za sprawą produkcji, stojącej w obu przypadkach na bardzo wysokim, światowym poziomie. W przypadku albumu Hatesphere odpowiada za nie Tue Madsen, znany z owocnej współpracy m.in. z grupami takimi, jak wspomniane już The Haunted, Mnemic czy Sick Of It All. A to tylko kilka wielkich marek, które zdecydowały się powierzyć swój materiał w ręce właściciela AntFarm Studio.

Sama muzyka zaś, owszem, od czasu do czasu mile zaskakuje, ale raczej powiela znane już schematy. Chociażby akustyczne intro do "Venom" przywodzi na myśl legendarny "Battery" z płyty pod tytułem, którego z szacunku dla zespołu Metallica nie ośmielę się tu przywołać. Podobnie jak tam, i tutaj pełno jest agresywnych riffów, w przypadku Hatesphere nie pozbawionych charakterystycznej melodyki, rodem z Półwyspu Jutlandzkiego. Ponadto, warto zwrócić uwagę na udane zmiany tempa i monumentalną końcówkę utworu, podkreśloną dźwiękami klawiszy. Mnożąc porównania z The Haunted, które nasuwają się całkiem mimowolnie, uważam, że Esben Hansen, wrzeszczący w średnim rejestrze z dodatkiem niskiego growlu, mimo wszystko lokuje się przynajmniej piętro niżej, niż ex-frontman goeteborskiego kwintetu, Peter Dolving.

Wracając do podążania znanymi z przeszłości trash metalu ścieżkami, wściekły "Smell Of Death" bez opamiętania pędzi przed siebie, po drakońsku wpychając słuchacza w kolejny "Decayer". Z kolei ten, punktujący od stóp do głów podwójną stopą numer utrzymany jest w starym stylu spod znaku Exodus, Slayer czy Anthrax. Nie zabrakło też na "The Great Bludgeoning" ciężkich utworów, których flagowym przykładem może zostać mozolny "Ressurect With Vengeance", który niczym ogromny młynek do mielenia kawy powoli wciąga, żeby w odpowiednim momencie przyspieszyć i dokończyć brzmieniowego zniszczenia. Co ciekawe, kawałek zamykający album, "Devil In Your Own Hell", będący kolejnym sztampowym utworem, wprawdzie pozostawia dobre wrażenie wywołane gitarowymi melodiami, ale w moim odczuciu powinien znaleźć się gdzieś w środku albumu.

Ale zanim dobrniemy do końca płyty, czeka nas jeszcze miłe spotkanie z instrumentalnym przerywnikiem w postaci "The Wall Of My Threnode" oraz mniej interesujące z tytułowym utworem. Ten ostatni utrzymany jest w typowym dla duńskich muzyków średnim i szybszym tempie, ale niestety nie ma w nim nic porywającego. Być może eksperymenty wokalne dodają nieco uroku, a i partii gitary prowadzącej nic nie brakuje. Domyślam się, że będzie dobrze się prezentować na żywo, snując się powoli na tle wyraźnych bębnów i kombinowanych riffów. O ile skoczny wręcz riff, otwierający zatytułowany dobitnie "Need To Kill", wydaje się zwiastować bardzo przyzwoity utwór, o tyle dla mnie ten numer zaczyna być zjadliwy dopiero po około półtorej minuty, kiedy gitarowe melodie biorą górę nad powielanymi w nieskończoność mięsistymi riffami. W chwilę później całość przyspiesza - nie ma w tym żadnego zaskoczenia, przecież ten zabieg znajdziemy bez trudu we wcześniejszych kawałkach.

Na koniec warto dodać, że po zespole z tak długim stażem można spodziewać się więcej niż tylko dziewięciu niezbyt odkrywczych kompozycji. Po przesłuchaniu płyty pozostaje swego rodzaju niedosyt, który nie sposób zaspokoić słuchając całości raz jeszcze. Podczas, gdy przed dwudziestu sześciu laty wschodzącej gwieździe thrash metalu wystarczyło nagrać materiał aż o dziewięć minut krótszy, niż "The Great Bludgeoning", żeby na nowo wstrząsnąć światem, Duńczycy powinni raczej szukać sukcesu w pisaniu większej ilości materiału.

Kuba Jaworudzki / [ 05.09.2012 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Hatesphere
The Great Bludgeoning

Napalm Records 2011 r.




6/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!