Choć od ukazania się tej płyty minęło już kilka ładnych lat to, na rosyjskim rynku muzycznym, dotychczas nie pojawił się taki projekt, który zagrażałby jej pozycji. "Elfowy rękopis" okrzyknięty został pierwszą metalową operą i zyskał wielu fanów, oraz ogromny rozgłos. Wśród tych, którzy nie pałają atencją do power metalu, wzbudzał swym rozmachem niekłamany zachwyt. Teksty kolejnych utworów opowiadają nam historię o młodym pół-elfie, który wraca z wojny do swojej krainy i zastaje ją w rękach złego władcy Daimosa. Inspirację tematyczną tekściarz zaczerpnął z popularnej sagi "Dragonlance" oraz opowiadań M. Moorcocka "Wieczny Wojownik".
Całe opowiadanie zamyka się w 12 utworach, a kolejne role podzielono między wokalistę Epidemii - Maksima Samoswata i zaproszonych gości. Wśród uczestników projektu pojawiły się prawdziwe tuzy rosyjskiego metalu, jak: Artur Bierkut (ex-Aria, Autograf), Dymitr Borisienkow (Czarny Obelisk) czy Lexx (Mistrz). Prestiżu płycie dodała również osoba producenta. Tej nieraz niewdzięcznej roli podjęła się legenda gitary - Władimir Hołstinin (Aria), który w jednym z utworów udzielił swego talentu grając na mandolinie. Muzyka, którą zespół zaprezentował na "Elfowym rękopisie" oscyluje między speed i power metalem wysokiej próby. Duże nasycenie gitarowego brzmienia, szybko zmieniające się solówki i dość wysoki głos wokalisty stały się znakiem rozpoznawczym Epidemii. Całość okazała się dużym przedsięwzięciem, ale dzięki szczerym chęciom wszystkich uczestników, udało się je przenieść na scenę i zarejestrować koncert, który później w bardzo ładnym trzypłytowym wydaniu pojawił się na DVD.
Zarówno po tej płycie, jak i przed nią Epidemia nagrała jeszcze kilka albumów (w tym kontynuację "Elfowego rękopisu"). Jednak to właśnie ten krążek okazał się przełomowym w karierze zespołu. Grupa uzyskała dzięki niemu status jednej z najważniejszych kapel power metalowych w kraju. Od czasu pojawienia się pierwszej metalowej opery zespół wciąż wykorzystuje tematy rodem z fantastyki, a muzycznie krąży wokół obranego przed laty stylu. Maksim Samoswat, który walnie przyczynił się do sukcesu grupy, ostatnio opuścił jej szeregi. Miejmy nadzieję, że zespół nie będzie wyłącznie odcinał kuponów od sławy, choć taka płyta jak "Elfowy rękopis" chyba szybko się nie powtórzy.
Ksenia Przybyś / [ 10.07.2011 ]
|