01. Warlord
02. Torture
03. Lynch Mob
04. Killing Inside
05. Thrasher
06. I Speak Hate
07. Target
08. Genghis Khan
09. Burn Waco
10. Rasputin
11. Blunt Force Trauma



Trafiłem do grona osób, które na dwa tygodnie przed oficjalną premierą miały możliwość przesłuchania nowego albumu Cavalera Conspiracy. Z tej możliwości skorzystałem. Dzisiaj mogę napisać, że niestety skorzystałem, bo drugie wydawnictwo w dyskografii grupy, album "Blunt Force Trauma" bardzo mnie rozczarował. Z dużej chmury mały deszcz, jak rzecze polskie przysłowie, a zarówno za chmurę, jak i za mżawkę odpowiedzialny jest Max Cavalera, który sprzedał swoim fanom przedpremierową historyjkę o nadchodzącym opus magnum jego twórczości i sam przyłożył się do słabej jakości tego krążka.

"Blunt Force Trauma" to album wtórny i nudny, fragmentami nawet skserowany z innych krążków (np. perkusyjny wstęp do "Burn Waco" dobrze znany fanom Igora Cavalery, resztę odsyłam do utworu "Sepulnation" z albumu "Nation" wydanego w 2001 roku), ale nagrany przede wszystkim na jedno kopyto. Nie wiem czy fani Cavalera Conspiracy odnajdą chociaż jeden świeży riff na nowym albumie swoich ulubieńców - będzie to możliwe tylko pod warunkiem, że nie mieli do czynienia z ostatnim studyjnym albumem grupy. Utwory, które weszły w skład "Blunt Force Trauma" sprawiają wrażenie spłaszczonych i niedokończonych, w momencie gdy się naprawdę rozkręcają następuje ich gwałtowne przerwanie, co w słuchaczu może wywołać poczucie niesmaku w kombinacji z irytacją (wyjątki stanowią "Killing Inside", "Genghis Khan" i utwór tytułowy). Oszczędna konstrukcja krążka przyniosła dziwne quasi riffy gitarowe w połączeniu z postrzępionymi, zdeformowanymi solówkami Marca Rizzo, który przecież w tej materii należy do prawdziwych wirtuozów. Negatywnym wynikiem tych niedoskonałości jest długość krążka. Wszak czas trwania następcy dobrze przyjętego "Inflikted" z 2008 roku jest w podstawowej wersji obliczony na 34 minuty.

Liche wrażenia powstałe z odbioru nowego albumu Cavalera Conspiracy w pewnej mierze ratuje pomysł na jego brzmienie. "Blunt Force Trauma" to album, który oferuje słuchaczom dwie, gładko nałożone na siebie płaszczyzny metalu: thrash i groove. Z jednej strony premierowy album braci Cavalera to szybka i agresywna petarda, pozbawiony hamulców zasuw na instrumentach, a z drugiej próba wykreowania popularnego ostatnimi czasy klimatu potężnych groove'owych uderzeń (w slangu: "od ściany do ściany"). Całość mogłaby brzmieć wyjątkowo korzystnie gdyby materiał nosił jakiejkolwiek znamiona oryginalności, a przynajmniej rozwinięcia pomysłów z "Inflikted". W przypadku Cavalera Conspiracy stało się odwrotnie, bo grupa wymyśliła aby wyciąć wszystko co najlepsze z wspominanego albumu i na drętwych szkicach nagrać nowy materiał. Nie wiem co w tej awanturze robi Roger Miret z Agnostic Front, ale jego wokale w utworze "Lynch Mob" zadziałały ożywczo na jakość krążka. To wszystko jednak za mało aby rozpatrywać "Blunt Force Trauma" w kategorii albumów udanych.

Niebawem premierę ma mieć dwunasty studyjny album Sepultury, a więc zespołu, z którym przez lata byli związani bracia Cavalera. Biorąc pod uwagę formę ich macierzystego zespołu w ostatnich latach, myślę, że Cavalera Conspiracy może ten rok zakończyć pod znakiem podwójnej porażki. Pierwsza została odniesiona na "Blunt Force Traumie", albumie, który stanowczo zawodzi oczekiwania. a druga może przyjąć formę refleksyjną nad porządnym przykładem komponowania i grania muzyki thrash n' groove. Piłeczka jest po stronie Sepultury. Niemniej nawet pomimo mizerii jaką zaserwowali w 2011 bracia Cavalera jakoś jestem spokojny o sprzedaż tego albumu. Przecież za zespołem stoją pieniądze Roadrunner Records i w efekcie dobrze przygotowana kampania promocyjna nawiązująca m.in. do nazwiska Cavalera, które kiedyś było wyznacznikiem poziomu w metalowym świecie. Dzisiaj służy już tylko propagandzie.

Konrad Szatański / [ 23.04.2011 ]




 -  Inflikted





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Herman [ afdsgddsa@dsf.pl ] 23-04-2011 | 11:50

Świetny album!! zgadzam się z oceną 10/10 :D


Atreju [ atreju@o2.pl ] 23-04-2011 | 13:51

Coś się chyba komuś w głowie poprzestawiało. Autor recenzji jedzie po płycie jak po burej suce, uważa ją za gniota, a wystawia ocenę 10/10? Schizofrenia?


gumbyy [ metalside_at_go2.pl ] 23-04-2011 | 15:45

Mea Culpa.... ocena recenzenta to oczywiście 4/10 i tylko moje niedopatrzenie przy wrzucaniu recenzji na serwis spowodowało to nieporozumienie :)


annihilator [ annihilator4@o2.pl ] 24-04-2011 | 20:26

Niestety musze się zgodzić z autorem recenzji. Max sie nie popisał, nie jest w formie. Ciekawe, że nagrana na podobnym patencie - czyli prostocie - płyta Omen jest o niebo lepsza. Moim zdaniem wydanie tej płyty to nieporozumienie - najpierw wielkie zapowiedzi o szczytowej formie, człowiek spodziewał się dzieła wybitnego, pierdolnięcia, a to taki mały wypierd nawet nie jest:p Takie są efekty niestety tworzenia płyty w 3 dni.


shaman72 [ shaman72@interia.eu ] 27-04-2011 | 19:15

Autor zupełnie nie zna się na muzyce.Proponuję wrócić do delikatniejszych klimatów, które autor ma wpisane w swoje metalowe korzenie.Totalna bzdura.


666x [ Zzzzzz ] 02-05-2011 | 11:56

+7/10


blunt force [ sjd@jahu.pl ] 20-05-2011 | 15:55

kolego, kurde, (się uśmiałem) weź idź stąd z takimi recenzjami... ja doczytałem do "sepulnation" potem już nie mogłem! ! ! ;) płyta jest ABSOLUTNE majstersztyk!!! FUCK SATAN! ! ! ot co pajacu ! ! !


vengence is mine [ mobster@wsi24.pl ] 20-05-2011 | 15:57

i takimi nędznymi i amatorskimi reckami leszcze wątpię żeby ktoś tu jeszcze zaglądał, ja już więcej nie mam zamiaru kocie stolce.






Cavalera Conspiracy
Blunt Force Trauma

Roadrunner Records - 2011 r.




4/10



 -  Inflikted



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!