1. Self-Consciousness Is Desire And
2. After 38 Weeks
3. My New Playground Became
4. Dark and Gray
5. So, It Feels Like Misunderstanding When
6. All My Hopes And Dreams Turn Into
7. Affliction XXVII II MMIX



29-ego lutego 1996 roku na lotnisku w peruwiańskiej Arequipa podchodząc do lądowania rozbił się Boeing 732-222. W katastrofie samolotu zginęły 123 osoby. Na ile cierpienie ofiar i ich rodzin tego tragicznego dnia nawiązuje do tytułu najnowszego krążka Blindead trudne jest do oceny. Niemniej jego warstwa muzyczna odpowiada stanowi uczuć, który pojawił się tego dnia w Peru i w pozostałych państwach, z których pochodziły ofiary. Smutek, żal, cierpienie. Tym przepełniony jest trzeci studyjny album Blindead. Tym przepełniony jest "Affliction XXIX II MCMXCVI".

Następca albumu "Autoscopia/Murder In Phazes" to pierwszy krążek kapeli z Gdyni wydany nakładem Mystic Production, ale zmiany barw nie wpłynęły na charakter grupy. Blindead to unikatowy zespół na polskiej scenie ciężkiej muzyki, a jego unikatowość polega na precyzyjnej kreacji klimatu brudnego, zdruzgotanego i zniszczonego. Uważałbym na porównania Blindead do konkretnej grupy zespołów, bo grupa łączy w swojej muzyce zarówno wpływy sludge i doom metalu, post rocka, muzyki progresywnej oraz elementów elektronicznych. To wszystko można uświadczyć na "Affliction XXIX II MCMXCVI". Nowy album Blindead to materiał nagrany w identycznym składzie, który przed dwoma laty utworzył inną muzyczno-ponurą wędrówkę, wspomnianą wcześniej "Autoscopię/Murder In Phazes", a w między czasie wydał też EP-kę "Impulse". Zgranie i zrozumienie w zespole można odczuć niemalże w każdym aspekcie krążka. Role gdyńskiego sekstetu wydają się rozpisane w każdym szczególe i naprawdę trudno zarzucić zespołowi coś konkretnego pod kątem rozmieszczenia partii wokalno-instrumentalnych. Grupa nie odpuściła żadnego dźwięku - album sprawia wrażenie dopracowanego w każdym detalu.

Trudną sztuką byłoby scharakteryzowanie tego materiału rozkładając go na czynniki pierwsze, bo krążek tworzy spójną i wyraźną całość. Moim zdaniem tylko umownie składającą się z siedmiu oddzielonych od siebie części. Zespół z Gdyni wykreował nacechowaną pesymistycznymi uczuciami wędrówkę, w której od pierwszych do ostatnich nut dominuje charakterystyczne, spopielone tło. Dużą rolę w tej warstwie odegrały schizofreniczne, poszarpane gitary Zielińskiego i Śmierzchalskiego, których częstość pojawiania się oraz momenty, w którym to następuje można porównać do wybuchów stanów lękowych osoby chorej psychicznej. Nieoceniony wkład w klimat nowego Blindead wniósł też nieokiełznany, wielobarwny wokalista Zwoliński, który na "Affliction XXIX II MCMXCVI" potwierdza swoje umiejętności w gładkim przechodzeniu ze stromych partii wokalnych na lżejsze, niemal gładziutkie śpiewy. Oczywiście całość nie brzmiałaby dobrze gdyby nie bogato obsadzone klawisze i zestaw sampli, za które odpowiada Hervy oraz instrumentalne odkurzacze dźwięków Ciesielskiego i Kawalerowskiego. Blindead na swoim trzecim studyjnym albumie nie poddali się żadnym kompromisom. Bezsprzecznym atutem krążka jest to, że kompozycje na nim zawarte nie będą odpowiadać dużej grupie osób. Ich wielowątkowość, ciężar gatunkowy, rozbudowane mroczne pejzaże i pełny zestaw niekontrolowanych wybuchów instrumentalno-wokalnych tworzą poczucie, o którym zdążyłem już w tej recenzji wspomnieć... poczucie strachu, żalu, bólu i zniszczenia. O wiele bardziej odczuwalne i aniżeli ma to miejsce w muzyce zespołów bardziej ukierunkowanych na konkretny gatunek. "Affliction XXIX II MCMXCVI" to odpowiedź na ciemną stronę dzisiejszych czasów. Psychoanaliza połączona z nieskuteczną terapią, bo świat zawarty w tekstach nowego Blindead to świat z którego nie ma ucieczki. Silent Hill w wydaniu Gdynian.

Naprawdę ciężko jest mi wyobrazić sobie lepsze zakończenie roku na polskiej scenie ciężkich brzmień niż to, które zaserwowała grupa Blindead. "Affliction XXIX II MCMXCVI" to spójna, pozbawiona niepotrzebnych elementów i rozbudowana w warstwie instrumentalnej muzyczna opowieść. Jej klimat pozostaje na długo w pamięci i odciska na niej trwałe piętno... można się przestraszyć.

Robert Bronson / [ 24.03.2011 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




pawel12 [ denys12@tlen.pl ] 05-09-2011 | 07:30

Jakie Peru? Jaka katastrofa? Czy osoba pisząca recenzję wie o czym pisze? Może najpierw wypadałoby się zapoznać z tym co się recenzuje? Naprawdę śmieszny wstęp!!!!!!!!!!!!! Gratuluje profesjonalizmu!!


Grzelu [ grzelu90@o2.pl ] 04-12-2011 | 21:34

W 100% zgadzam sie z Pawlem.
Katastrofa w Peru TEGO dnia, roku i miesiaca oraz pozniejsze smutki, zale i tesknoty nie maja NIC powtarzam NIC wspolnego z tytulem albumu.
Jest to stu procentowy koncept album opowiadajacy historie o dziecku dotknietym autyzmem, o swiecie widzianym jego/jej oczami.
Wystarczylo by zapoznac sie z tekstami albumu i posluchac tego o czym mowi Nick od poczatku o czym bedzie ten koncept album.
Wstep totalnie niszczy dalsza recenzje






Blindead
Affliction XXIX II MXMVI

Mystic - 2010 r.




9/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!