1. The Barren Lands
2. A Grave Inversed
3. After
4. Frozen Lakes On Mars
5. Undercurrent
6. Austere
7. Heaven's Black Sea
8. On The Shores



Bezsprzecznie zjawiskiem wymagającym badań, dyskusji i doświadczeń jest kwestia wpływu czasu na funkcjonowanie muzyków. Na wielu z nich działa on negatywnie wypalając energię, którą mieli u progu swojej kariery. Z pewnością istnieje też grupa muzyków, która zaczyna z czasem kalkulować i zamiast tworzyć przechodzi do fazy produkcji. Inna część dojrzewa, podążając drogą redefinicji własnego stylu i odcięcia się od korzeni. Na którym szlaku muzycznej wędrówki znajduje się Ihsahn?

Po wysłuchaniu jego nowego albumu nie podejmę się rozstrzygnięcia tej kwestii. Na pewno nie pod kątem tak ostrożnie nakreślonej definicji czasu i jego wpływu. Nie w stosunku do Ihsahna. "After" to trzeci studyjny album mózgu słynnego Emperor, muzyka cenionego przede wszystkim na black metalowej scenie. Samodzielna praca Ihsahna to jednak trochę inne klimaty, odpowiadające naturze solowych dokonań, w tym wypadku pozwalające 34-letniemu artyście o swobodę pomysłów. Zaskoczeniem chyba nie będzie jeśli napiszę, że główną oś instrumentalną albumu tworzą współpracujący ze sobą od początku solowych pomysłów Ihsahna, sam autor oraz perkusista Asgeir Mickelson. Wsłuchując się w liczne, potężne partie perkusyjne o różnym stopniu natężenia i szybkości, mam wrażenie, że ów album powinien być podpisany Ihsahn by Asgeir. Wkład tego drugiego wydaje się nieoceniony, a najlepszą tego rekomendację stanowi utwór "Heaven's Black Sea", który zresztą też perfekcyjnie uwypukla muzyczne związanie obu. Strzałem w dziesiątkę było zaangażowanie saksofonisty Jorgena Mukeby'ego. Jego szalone wypuszczenia w takich utworach jak "A Grave Inversed" czy "Heaven's Black Sea" i połamane rytmy w "On The Shores", w całym tym towarzystwie szarpanych riffów i przytłaczającego mroku są niczym latarnia, wyraźne światło w czerni. "After" to album, w którym Ihsahn oczywiście nie zapomina o swoim black metalowym rodowodzie ("A Grave Inversed", "Frozen Lakes On Mars"), ale fani tego gatunku powinni podejść do albumu ze sporą ostrożnością, bo liczne, nazwijmy to "spokojne pomysły" Ihsahna mogą ich zaskoczyć (pod warunkiem, że nie znają poprzedniej solowej twórczości artysty). Chodzi mi tutaj o liczne fragmenty takich utworów "After," "Undercurrent", "Austere" czy choćby "On The Shores". Nie tyle, że można usłyszeć tam wyjątkowo czystego Ihsahna, ale ich warstwa muzyczna nie pokrywa się z kanonami black metalu, ani też z późniejszym Emperor. Znamienne, że we wszystkich utworach Ihsahna, w których panuje pozorne uspokojenie, coś w nich się tli, gdzieś tam pod instrumentami czai się niepokój, jakaś trudna do opisania ujmująca muzyczna szaruga. Ihsahn to magik. Jego gitary zabiorą słuchaczy z ich własnych pokoi do świata innego, do opisania pod indywidualnym kątem każdego. Trzeci solowy album Ihsahna nie będzie albumem, który znudzi. Liczne niespodziewane zmiany tempa, wyrywające się solówki saksofonowe czy gitarowe, rozszczepione po utworach sample, kolaż progresji i ekstremum trafią w dusze nawet najbardziej lodowatych słuchaczy. Ihsahn jest w formie. Naprawdę trudno się do "After" pod jakimkolwiek kątem przyczepić. Wydaje mi się, że celem Ihsahna było utworzenie albumu otwartego na pomysły w komponowaniu, ale jednocześnie gdzieś tam tętniące black metalem i trudnym, wyniszczającym klimatem.

Nawet w środowisku metalu mówi się, że black metal nie dostarczył światu instrumentalnych wirtuozów ani wybitnych osobowości, że to muzyka skupiona na najprostszych, dosadnych środkach. Posłuchajcie "After", albumu człowieka, który na black metalowej scenie spędził większość swojego dorosłego życia. W tym wypadku czas nie tylko rozwinął muzyczne umiejętności Ihsahna, ale i nadał im wyrafinowanego kształtu.

Robert Bronson / [ 12.12.2010 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Venom [ bleble ] 12-12-2010 | 16:53

Genialna płyta


Bözze Onkel Terror [ buahahaha@hell.us ] 16-12-2010 | 00:45

Absolutny majstersztyk. Absolut metalu, tylko, ze pomijajac jeden walek, nie ma tam NASZCZESCIE grama black metalu.


winter_dave [ winter-death@wp.pl ] 17-12-2010 | 14:09

Dobra recka, miło poczytać kogoś kto logicznie pisze i co najważniejsze, wie o czym pisze :)






Ihsahn
After

Candlelight Records - 2010 r.




9/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!