Bardzo ucieszyłem się kiedy otrzymałem informację, że znalazłem się w grupie recenzentów, którzy będą mieli okazję poznać zawartość premierowego materiału Bonded By Blood już na miesiąc przed jego premierą. Wszak fani thrash metalu powinni zacierać ręce z myślą o tym wydawnictwie, bo już na debiutanckim długograju zespół udowodnił, że nie bez przyczyny przyjął nazwę pochodzącą od pierwszej płyty legendarnego Exodusa.
"Exiled To Earth" to drugi album Kalifornijczyków, którzy powinni już na stałe zadomowić się w świadomości fanów ciężkich brzmień, bo przed Bonded By Blood szykuje się obiecująca kariera. Dobrze, że od 2005 roku, a więc od powstania zespołu nie zmienił się jego trzon, którzy tworzy trio: Jose Barrales (wokalista), Alex Lee (gitarzysta) i Carlos Regalado (perkusista), a do tego dochodzą jeszcze gitarzysta Juan Juarez i niedawno zaangażowany basista Jerry Garcia. W tym składzie powstał "Exiled To Earth". Krążek w warstwie lirycznej przedstawia apokaliptyczną wizję świata sześćset lat po najechaniu go przez obcą rasę zwaną The Crong, która zdążyła wybić już niemal całą ludzką populację, a jej ostatnie niedobitki bronią się przy użyciu resztek sił. Cała ta wizja nawiązuje do klasyków gatunku science fiction
zresztą podobnie jak muzyka, która bezpośrednio inspirowana jest thrash metalem w wydaniu San Francisco Bay Area. Właściwie "Exiled To Earth" to album, którzy można bez ryzyka określić jako esencję gatunku. Drugi studyjny krążek Bonded By Blood zawiera szereg pomysłów, które narodziły się gdzieś u progu powstawania twórczości Exodus czy Death Angel. Chłopaki z Bonded By Blood postawili przede wszystkim na bardzo ciężki, piekielnie szybki i brudny thrash. Tym samym nikogo nie powinna zdziwić duża ilość charakterystycznych riffów wspomaganych rzemieślniczym młynem instrumentalnym i hybrydowym wokalistą, który z growlu i krzyku uczynił nowy środek w wokalach. Znamionami esencji gatunku przywołanej przez Kalifornijczyków są też długie i rozciągnięte solówki, które pojawiły się w każdym utworze na płycie oraz specyficzne wstępy do utworów najczęściej oparte na kilku akustycznych taktach (wyłączając utwór tytułowy ze świetnym basowym wstępem). Ponad powyższe trzeba wspomnieć o surowym brzmieniu, którego wydawca płyty Earache Records wcale nie zamierzał wygładzać, ani upiększać. "Exiled To Earth" nie brzmi być może tak surowo jak choćby ostatni album np. Obituary czy thrash metalowe wydawnictwa nagrywane w latach 80-tych, ale efekt niewygładzonego materiału jest tutaj odczuwalny. Oczywiście słowa "klasyk" i "esencja" mają również swój negatywny odcień, a przynajmniej w tym konkretnym przypadku, bo Bonded By Blood nie nagrali niczego co można by było określić innowacją w metalu, tudzież świeżym patentem, który posłuży za inspirację kolejnym pokoleniom muzyki. Krążek skierowany jest przede wszystkim dla osób, które oczekują solidnej dawki thrash metalu pozbawionej nieoczekiwanych wariacji czy międzygatunkowych zapożyczeń.
W efekcie drugi studyjny album Bonded By Blood to 42 minuty thrash metalowej jazdy bez trzymanki nagranej w starym stylu i przy użyciu klasycznego podejścia do komponowania. Rzecz pozbawiona wirtuozerii, ale za to idealny materiał do koncertowych igrzysk. Dzięki takiej młodej krwi w thrash metalu można być spokojnym o przyszłość gatunku.
Robert Bronson / [ 27.07.2010 ]
|