01. Mechanize
02. Industrial Discipline
03. Fear Campaign
04. Powershifter
05. Christploitation
06. Oxidizer
07. Controlled Demolition
08. Designing The Enemy
09. Metallic Division
10. Final Exit



"Mechanize" to siódmy studyjny album Fear Factory, pierwszy nagrany w nowej wytwórni Candlelight Records. Porcja sampli, które budują mroczny, thrillerowy wstęp. Następnie kilka drapieżnych gitarowych riffów i jesteśmy w nowym Fear Factory. Pełnego kształtu pierwszemu tytułowemu utworowi dodaje osiągający skrajne dźwięki wokal Burtona C. Bella pod postacią death'owego growlu lub czystych partii. Nie sposób dostrzec w tym utworze, że za bębnami siedzi nowy perkusista, ale będzie to wyraźne w dalszej części albumu.

Świadomość słuchacza, który miał już do czynienia z zespołem nie potrzebuje zbyt wielu dźwięków by dostrzec charakterystyczny styl grupy. Fear Factory to zespół, który przez 20 lat aktywności na scenie rockowej zdążył wyrobić własne, oryginalne brzmienie. Na "Mechanize" nie ulega ono zmianie, bo grupa konsekwentnie trzyma się sprawdzonych patentów (z tolerancją do zmian w liniach perkusyjnych).Na pewno przyciągnie to starych fanów zespołu. Grupa z LA bardzo umiejętnie manipuluje tempem utworów. Z bardzo szybkich i agresywnych gitarowych riffów dla Fear Factory nie stanowi problemu gwałtowne wyhamowanie rytmu i wprowadzenie znacznie wolniejszego, ale i cięższego nastroju ("Fear Campaign", "Powershifter", "Controlled Demolition" i "Designing The Enemy" to niemal Fear Factorowe klasyki). Oczywiście "Mechanize" ubarwione jest pełną paletą sampli i elektronicznych wtrąceń, w większej części stworzonych przez Rhysa Fulbera. Zresztą waham się czy słowo "wtrącenia" będzie prawidłowe, bo momentami można odnieść wrażenie, że metalowe pazury zespołu stanowią tylko dodatek do mrocznych, industrialowych linii. Nie zmienia to jednak faktu, że oba te nurty w muzyce Fear Factory dobrze się razem układają. Album jest silny i agresywny, ale i utrzymany w bardzo tajemniczej, groźnej atmosferze. Tym niemniej odczuwalną zmianą w nowym Fear Factory jest nowy charakter perkusji. Po odejściu jednego z założycieli zespołu, a jednocześnie perkusisty czyli Raymona Herrery, jego miejsce zajął Gene Hoglan znany m.in. z Dark Angel, Death czy ze współpracy z Devinem Towsendem. Bębny Hoglana są ciężkie i odważne. O wiele więcej w nich death metalu, aniżeli gatunkowych półśrodków, którymi raczył Herrera. Przez to niektóre utwory na "Mechanize" zioną o wiele większym poziomem agresji niż można by było się spodziewać. Gene Hoglan jest wyjęty z ciężkich klimatów nie znających kompromisów, a przecież Fear Factory to w pewnej mierze sztuka połączenia kilku różnych biegunów. Pewne zaskoczenie stanowi dla mnie utwór zamykający album pt. "Final Exit". Nie chodzi mi bynajmniej o jego długość (ponad osiem minut), ale o jego krajobrazowy wydźwięk? Trudno mi to ubrać w słowa. Burton C. Bell poczuł się chyba tak jak - zachowując wszelkie proporcje - Scott Stapp z Creed w utworze tejże grupy pt. "With Arms Wide Open", a więc dosyć refleksyjnie. Chyba trochę nazbyt refleksyjnie jak na Fear Factory. Podobnie zresztą reszta zespołu, której partie są celowo ściszone, jakby schowane z tyłu skamlącego Burtona C. Bella. Cały ten muzyczny landszaft kończy się zgodnie z oczekiwaniami: przesadnie wydłużoną, elektroniczną linią.

Ponad ostatni zaskakujący (mnie negatywnie) utwór, "Mechanize" to album porządny. Nie powinno być nadużyciem twierdzenie, że jest to kwintesencja możliwości zespołu. Marka Fear Factory nie pozwala zespołowi nagrać czegoś słabego czy przeciętnego. Chłopaki z LA tworzą i grają porządnie, zgodnie z oczekiwaniami zwolenników tego typu wielobiegunowej muzyki.

Robert Bronson / [ 19.05.2010 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




qwerty [ 12345 ] 20-05-2010 | 17:54

wszystko ładnie pięknie ale czemu ta recenzja jest skopiowana z innego serwisu?? samemu nie chciało sie pisac?nie masz własnego zdania?a moze recenzent w ogóle jej nie słyszał?? wstyd i zenada..


Słowo Boże [ robert.bronson@poczta.pl ] 20-05-2010 | 22:29

Jedynym i wyłącznym autorem niniejszej recenzji jest Robert Bronson, autor serwisu Sounds Of Arktyka, redaktor Metalside, stały współpracownik EverMetalZine i były współpracownik cgm.pl oraz hard rock service.


gumbyy [ metalside_(at)_go2.pl ] 30-05-2010 | 23:12

@ qwerty

Po co od razu słowa "wstyd i żenada"? Wystarczyło spojrzeć w zakładkę "Redakcja" i wszystko byłoby jasne. Autor recenzji zresztą sam się już wypowiedział, więc tyle ode mnie.

ps.
"wszystko pięknie ładnie", ale wypadałoby podpisać się pod komentarzem ;)






Fear Factory
Mechanize

AFM/Candlelight Records - 2010 r.




8/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!