01. Avenida Revolution
02. Soap On A Rope
03. Sexy Little Thing
04. Oh Yeah
05. Runnin' Out
06. Get It Up
07. Down The Drain
08. My Kinda Girl
09. Learning To Fall
10. Turnin' Left
11. Future In The Past



Właśnie trzymam w rękach egzemplarz płyty Chickenfoot. Oszczędny digipack. Kartonik, zdjęcie, płyta w etui. Na okładce znaczek przypominający kwadratową pacyfkę. Na fotografii widocznych jest czterech weteranów rocka, każdy z wypisanym życiem na twarzy. Każdy z nich jest inny, ale z połączenia umiejętności i doświadczenia wyszła płyta wyborna. Sammy Hagar, Michael Anthony, Joe Satriani i Chad Smith nie muszą już nic nikomu udowadniać. I najlepiej będzie, jak pozostawię ocenę tej płyty czytelnikom.

Krążek zawiera jedenaście krwiście rockowych numerów. W ciągu niecałej godziny dostajemy porcję energicznego grania, które nikogo nie pozostawi obojętnym. A już w szczególności fanów dobrego, soczystego brzmienia. Mimo, że nie ma obrazu, ma się wrażenie, że każdemu uderzeniu w struny, każdemu uderzeniu w bębny towarzyszy uśmiech. Od tej płyty bije niesamowite ciepło! Radość z grania jest tutaj bardziej widoczna niż u niejednej młodej kapeli. A przecież panowie mają już koło sześćdziesiątki! Po wciśnięciu klawisza "play" noga sama drga w rytm wystukiwany przez Chada Smitha, znanego z Red Hot Chili Peppers. Zaskakuje dobra forma wokalna, mającego już swoje lata Sammy'ego Hagara. Były frontman Van Halen do tego projektu ściągnął również przyjaciela i basistę Michaela Anthony'ego, który szarpał cztery struny również w kapeli braci z Holandii. No i charakterystyczna gitara mistrza - na udział w tej zabawie zdecydował się sam Joe Satriani, gitarowy guru. Powiem szczerze, że to właśnie jego osoby bałem się najbardziej. Znając Satrianiego z jego solowych płyt, ma się czasem wrażenie, że wszystko inne jest jedynie tłem dla milionów dźwięków, które wydobywa z iście zegarmistrzowską precyzją. I - zaskoczenie! Joe dał się "ujarzmić" i jego partie są, rzekłbym, idealne. Solówki wpasowują się w rytm, a całość brzmi jedynie na świecie.

Mimo, że płyta utrzymana jest w rockowym klimacie, nie nuży. Panowie pozwalają sobie na częste zmiany nastroju. A to ma się wrażenie, uwielbia Chad Smith. Perkusja jest mocna, jednocześnie nie zgubiła "papryczkowego" feelingu. Soczyste partie odgrywa również Satriani. Ma się wrażenie, że gitarzysta zaprosił kogoś do pomocy. Jak można tak grać? Raz tnie niczym piła, zaraz potem ma w sobie wrażliwe piękno. Z sekundy na sekundę pokazuje się z każdej możliwej strony. Anthony, trochę schowany, jednak jak dobrze naoliwiona maszyna działa razem z Chadem. Sekcja rytmiczna jest przepyszna - palce lizać!

Dobrze, nie będę już dłużej męczył. I tak pewnie niektórzy z Was przestali czytać w połowie i pobiegli do sklepu po egzemplarz płyty. I nie będą żałować. Każdy, kto choć raz da się oczarować tej muzyce, pozostanie w jej władaniu tak silnie, jak wtedy, gdy mama czytała mu bajkę, w której była chatka na kurzej stopce. Ta sama, piękna magiczna chwila. Chickenfoot.

Widman / [ 14.07.2009 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Raul [ ] 14-07-2009 | 22:36

ta skala, ta po prawej, ma az 10 punktow. sporo mozliwosci.


as [ as@as.pl ] 11-10-2009 | 03:08

Święta prawda






Chickenfoot
Chickenfoot

Warner Music - 2009 r.




-/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!