Gdy 2 lata temu panowie Iommi, Butler, Dio i Appice znów połączyli siły i ruszyli na trasę koncertową, miałem cichą nadzieję, że na 3 nowych kawałkach na składankę się nie skończy i dostaniemy pełny album. Tak się też stało, "The Devil You Know" to de facto 19-ty studyjny album Black Sabbath - pierwszy od 14-stu lat (choć oficjalnie zespół nazywa się Heaven And Hell, a nowej płyty z logo Black Sabbath, innej niż składak/live, się raczej nie doczekamy).
Przyznam, że oczekiwania miałem bardzo duże - świetny koncert, obiecujący nowy materiał... Od pierwszych sekund otwierającego "Atom & Evil" można się domyślić co to za zespół - potężne gitary, wolne tempo - to ten sam heavy/doom metal, co na poprzedniej płycie nagranej w tym składzie ("Dehumanizer", 1992). W takim klimacie utrzymana jest większa część płyty. Obok bardzo dobrego otwieracza na wyróżnienie zasługuje "Bible Black", ten akurat przywodzi na myśl bardziej zespół Dio. Największe zaś wrażenie zrobił na mnie znakomity, długi i podniosły "Breaking Into Heaven", który zamyka całość.
Na tym jednak zachwyty się kończą... reszcie nie można niby nic zarzucić - zwłaszcza gitary i wokal (a przypominam, że Dio zbliża się do 70-tki...) są na bardzo wysokim poziomie, ale brakuje tu kompozycji, które naprawdę powalają. Szybki "Eating The Cannibals" to taki młodszy brat "Neon Knights", tyle tylko, że brat słabszy... klimatyczny "Follow The Tears" zapowiada się świetnie, ale w późniejszej fazie zaczyna nudzić.
Płyta jest dobra, jednak od ojców heavy metalu można oczekiwać czegoś znacznie więcej. "Dehumanizer" jest moim zdaniem o 2 klasy lepszy. Długo czekałem na ten album, jednak jeśli ewentualne kolejne mają wyglądać podobnie, to może lepiej, by Iommi nagrał następną płytę z Hughesem, a Dio "Magica II".
Ramza / [ 27.05.2009 ]
|