Słyszeliście o Ektomorf? Ja szczerze przyznam, że poznałem ich dopiero kilka dni temu, dzięki najnowszemu krążkowi. Oglądając oprawę graficzną tego dzieła myślałem, że to pewnie jakaś młoda metalcorowa ekipa ze Stanów... Okazało się, że panowie są na scenie już piętnaście lat, mają na koncie 7 krążków studyjnych i pochodzą.... z Węgier. No tu pełne zaskoczenie. Jak widać, za Karpatami tez można grac mocną muzykę.
Szczerze powiem, że nie wiedziałem, czego mam się spodziewać po tej muzyce. Metalcore? To nie dla mnie. Nie lubię tego typu klimatów. Album wylądował w moim odtwarzaczu i cóż mogę powiedzieć, bardzo trudno wrzucić chłopaków do jakiegoś z góry określonego wora, nie tak łatwo ich zaszufladkować. Czuć tu thrash metal, czuć hardcore, czuć jeszcze kilka innych rzeczy. W każdym razie na pewno dużo tu nowoczesnego łojenia. Powiem tak... Pierwsze moje skojarzenie to Sepultura z czasów "Roots" i wczesny Soulfly. Nie chodzi tu tylko o manierę głosu krzykacza - bardzo przypominającego Cavalerę. Myślę tu o samych strukturach kawałków - krótkich brutalnych ciosach w mordę. Wszystko jest zrytmizowanie na maksa... i to brzmienie... Jest jednak kilka rzeczy, które Węgrów wyróżniają spośród mrowia podobnie grających kapel. Chłopaki wpletli w swoja muzykę smaczki... niektóre pachną orientem, część na moje ewidentnie ma coś z cygańskiego folku...
Bracia Farkas zaserwowali nam 13 kawałków. Ja nie mogę słuchać tylko jednego - "Sick Of It All" - tu gościnnie udziela się jakiś raper - po prostu śmiech na sali i syf na maksa - nie cierpię ani hip hopu ani nu-metalu... co za tym idzie, kawałek numer dziewięć jest dla mnie niesłuchalny. Nie ratuje go nawet fortepian. No cóż odpalamy... Tajemnicze zgrzyty przechodzą w "Rat War" - fajny, bujany, przyjemny utwór. Szału nie ma, ale jest na czym ucho zawiesić. Znalazło się nawet miejsce na całkiem dobrą solówkę. Drugi w kolejności jest także nie najgorszy "Nothing Left", z niezłymi melodyjnymi wstawkami. Kawałek tytułowy to dla mnie wpadający w ucho refren i także przyzwoite solo. Najlepszy na płycie jest naprawdę wciągający, skoczny "Revenge To All" z wbijającymi się w czaszkę riffami. Warto kilka słów poświecić także przedostatniemu "Scream". Tu jak już wspomniałem wcześniej, chłopaki zaserwowali nam odrobinę cygańskiej muzyki. Szkoda, że tak mało, bo moim zdaniem to dość spore urozmaicenie.
Album się już skończył... po raz nie wiadomo który, w ciągu ostatnich kilku dni. Cóż, to nie jest moja muzyka. Nie jestem położony na glebę, ale nie jest tez tragicznie... Płyta poza jednym kawałkiem jest słuchana, ale o zachwycie nie ma mowy. To zdecydowanie za nowoczesne granie jak na moje ucho. Wybaczcie...
Venom / [ 20.04.2009 ]
! Kup Płytę !
www.mystic.pl
|