Z wielką obawą włożyłem to CD do odtwarzacza. No cóż... na kartoniku napisano bowiem: "Danger! This Shit Will Blow Your Ears Away...". Ja ostatnio jakiś szczególnie strachliwy się nie zrobiłem, no ale wiadomo jak jest. Włączy sobie człowiek płytę i nagle wyleci z kapci. Na wszelki wypadek postanowiłem zostać na bosaka... Posłuchałem i jak się okazało nie było tak źle ze mną. No nawet jeszcze jakąś recenzję w przyszłości pewno napiszę...hehe.
Ok... wróćmy jednak do rzeczywistości z pod znaku Destroyer. Zupełnie nie miałem świadomości istnienia tego zespołu. Muzycy skrzyknęli się w 2003 roku, później nastąpiły tradycyjne roszady personalne, no i skład w końcu się ustabilizował. "6 Motherfuckerz" to w zasadzie drugie demo tej kapeli. Pierwsze nagrano w 2003 roku pod tytułem "Into the Fire". Tyle tytułem historii i już bez dalszej zwłoki przechodzimy do dzisiejszego dema.
Cyferka w tytule nie jest przypadkowa, bo otrzymaliśmy 6 utworów. 3 z nich pojawiły się na pierwszym demo (nie mam pojęcia jak tam brzmiały), a reszta jest nowsza. To teraz czas najwyższy napisać z czym muzycy Destroyer wychodzą do ludzi. Krótko mówiąc mamy tutaj do czynienia z soft popowym graniem na modłę... ałaaaa.... coś mnie z głośnika strzeliło w głowę (oczywiście słucham dema). Dobra, dobra... mamy tutaj do czynienia z czystym (nerwowe spojrzenie na głośnik) thrash metalem. Bezlitosne podejście do tematu. Gitary tną jak należy, riffów ci u nas dostatek, a solówek też nie skąpimy. Te sola to prawdziwa ozdoba tej muzyki, brawa panie Radosławie "Szymonie". Teraz troszkę posłodzimy kapeli... muza to takie skrzyżowanie starej Metallicy (tej bardzo starej, co ponoć nagrała album z piorunami na okładce) z rock'n'roll'em z pod znaku Motorhead. Cóż można więcej napisać? Słychać, że muzycy Destroyer swoje grają i potrafią to robić na wysokim poziomie. 6 utworów bardzo sprawnie odegranych, z dużym luzem i sporym jajem. Niewątpliwie w przyszłości będziemy mieli pociechę z tej kapeli i jej muzyki.
Lubisz staromodny thrash? Lubisz granie z rock'n'roll'em w tle? Nie stronisz od solówek, ciekawych riffów i głośnej muzyki? Poszukaj dema Destroyer (albo poczekaj na cały album), zdejmij kapcie i odpal odtwarzacz. I pamiętaj: "Metal Ain't Never Gonna Leave Us!!!". A ja czekam na cały album.
Piotr "gumbyy" Legieć / [ 01.07.2008 ]
|