Zespół Sentenced powstał w 1989 roku w Oulu (Finlandia). Na początku grali death metal z melodyjnymi elementami. Później było trochę lżej i znacznie ciekawiej. Zespół dorobił się ośmiu studyjnych płyt i jednej koncertówki. Co ciekawe wydawnictwo "Buried Alive" to ostatni koncert w dotychczasowej historii Sentenced. Dziwactwa opowiadam? Nie... gdyż zespół obecnie nie istnieje. Zresztą była to całkiem świadoma i przemyślana decyzja zespołu o zakończeniu muzycznego bytu. Muzycy pożegnali fanów płytą "The Funeral Album", później była ostatnia trasa koncertowa. Ostatnim koncertem był wyprzedany występ w rodzinnym mieście Sentenced, czyli w Oulu. Tutaj 1 października 2005 roku w "Club Teatria" zarejestrowano "Buried Alive".
Na pogrzebie Sentenced otrzymaliśmy dwupłytowy koncert. 26 utworów i ponad dwie godziny muzyki. Mamy tutaj przekrój przez praktycznie całą dyskografię Finów. Brakuje tylko utworu z debiutanckiego "Shadows Of The Past". Z tego death metalowego okresu mamy jeden utwór "Northern Lights". Reszta kawałków to taki swoisty "The Best (Grave) Off". Nie zabrakło "Noose", "Nephente", "The War Ain't Over!", czy "Bleed" z tych starszych albumów. Ze środkowego okresu mamy m.in. "Farewell", "Broken", "The Rain Comes Falling Down", a także "Dead Moon Rising". Oczywiście sporo utworów pochodzi z pożegnalnego "The Funeral Album". "May Today Become The Day", "Vengeance Is Mine", czy "End Of The Road" to mocne momenty tego pogrzebu. Koncertu słucha się całkiem dobrze, chociaż na początku trochę mogą "irytować" fińskie rozmówki ze sceny. Ale to jest detal. Całość brzmi jednorodnie i dosyć realistycznie. Nie jest to odhumanizowana produkcja, brzmienie jest takie "miękkie i ciepłe". Takie właśnie najbardziej lubię. Niewątpliwą gratką dla fanów będzie wysłuchanie czterech utworów. Co w nich tak szczególnego? Powiem krótko... gościnnie zaśpiewał Taneli Jarva. Taneli wykonał trzy utwory z płyty "Amok", oraz poryczał w "Northern Lights".
Fani zespołu Sentenced po to wydawnictwo sięgną bez mrugnięcia okiem. Jak ktoś nie zna tej kapeli, to ma możliwość poznać prawie 30 utworów za jednym zamachem. Okoliczności powstania "Buried Alive" przedstawiłem powyżej. Fakt... Sentenced światowej kariery nie zrobili. Jednak wielu ludziom sprawili swoim graniem mnóstwo radości. Ja o Sentenced będę zawsze pamiętał i w moim sercu znalazło się dla nich miejsce... Specjalnie nie ma co więcej się rozpisywać... tym bardziej, że orszak pogrzebowy już wyruszył... Pozwólmy na ostatnie słowo...
"Here We Are, Now Lay The Burden Down. We're Coming To The End Of Our Road. Sorrowful, Yet Glorious Somehow To Be Humming These One Last Ode, So Calm And Still.
It Wasn't All That Bad, Or Was It Now? Fulfilled... It Doesn't Only Hurt To End It Now, The Funeral
...
Is Life Over, This Life's Over? Or Has It Only Just Begun? It Grovs Colder, Starts To Moulder... Coming Apart Yet Still Not Done. Forever One"
I to już koniec... po chwili zapadła grobowa cisza... Grabarz wbił łopatę w hałdę ziemi, żeby zasypać grób, który w pocie czoła wykopał. Z kościelnej wieży majestatycznie zabrzmiał dźwięk dzwonu, a słońce nieśmiało zerknęło zza chmury. Żałobnicy opuścili głowy, ktoś zaszlochał, a ktoś inny ukradkiem otarł łzę...
Po chwili człowiek z łopatą oddalił się nieśpiesznie... a nad świeżą mogiłą wciąż dźwięczała cisza...
"To był piękny pogrzeb" - mówili później ludzie...
R.I.P.
Piotr "gumbyy" Legieć / [ 15.08.2007 ]
|