Powinienem tylko nadmienić, że wychodzi nowy album Horrorscope i to już powinno zachęcić Was do szukania "Evoking Demons". Katowicka ekipa wyrobiła sobie znakomitą markę poprzednim albumem, "The Crushing Design". Na nowym krążku chłopaki nie spuszczają z tonu udowadniając, iż nie bez podstaw uznaje się ten zespół za jeden z najlepszych w historii polskiego thrash metalu.
Początkowo "Evoking Demons" może wydać się prostszym krążkiem od swego poprzednika. Ale to tylko pierwsze wrażenie. Być może powoduje je fakt, że wszystkie utwory z tego longplaya zagrane są w podobnych, szybkich tempach. Nowa płyta Horrorscope to bardzo zwarty, monolityczny materiał. Dzieje się jednak tutaj mnóstwo. Katowiczanie mają gdzieś modę made in MTV, głoszącą przestarzałość solóweczek. Pakują ich na "Evoking Demons" całe tony, daleko więcej niż wynosi norma. Płyta bardzo na tym zyskuje. Jak zwykle, ekipa Horrorscope nie pozwala sobie nigdzie na leniwe płynięcie muzyki. Co i rusz coś się zmienia - a to bębny zaskoczą nas jakimś nieprzewidzianym przejściem, a to gitary wykręcą zupełnie inny riff niż ten, którego się spodziewaliśmy... Trzeba powiedzieć, że Horrorscope Anno Domini 2006 to grupa cholernie sprawnych muzyków. Cały zespół pracuje jak doskonała, dobrze naoliwiona maszyna do zabijania. Gitary tną z olbrzymią precyzją, bardzo dokładnie, z ogromną siłą punktują gęste bębny, bas chodzi potężnie, jak... walec.
Priorytety muzyków nie zmieniły się ani o jotę. "Evoking Demons" to kolejna porcja wyśmienitego thrash metalu. W dźwiękach Horrorscope wciąż łatwo doszukać się inspiracji twórczością Annihilator, Overkill, czy Testament, choć z każdym kolejnym materiałem stają się one coraz mniej oczywiste (tyle że od Watersowskich riffów maestro Śmiechowicz nie uwolni się chyba nigdy). Są też i nowe dla Ślązaków elementy - np. jedna z solówek w "Traumatic Legacy" do złudzenia przypomina mi estetykę Andre Olbricha z Blind Guardian. Poza tym nowy krążek Horrorscope to potężna dawka energii. Tak wielkiego "pałeru" nie miała jeszcze żadna płyta, popełniona przez ten zespół.
Opisując "Evoking Demons" nie sposób ni słówkiem nie wspomnieć o brzmieniu albumu. Jest fantastyczne! Krystalicznie czyste, ciężkie, bardzo szczegółowe, uwydatniające każdy niuans. Wzorcowy wręcz thrash metalowy sound. ZED Zalewski nie zasypywał gruszek w popiele. Prawdę mówiąc, jeszcze nie słyszałem kichy, wyprodukowanej przez tego gościa.
Z każdym kolejnym przesłuchaniem "Evoking Demons" zyskuje. Powala swoją mocą, energią, żywiołowością. Katowiczanom już nie pierwszy raz udała się sztuka połączenia radości grania z dojrzałością, precyzją dostępną doświadczonym muzykom. Lech i spółka grają bardzo dojrzale nie tracąc entuzjazmu, ciesząc się tym, co robią. Efekt wwierca w fotel. Oby tak dalej, bo - mam nadzieję - jeszcze wiele przed nimi.
Przyznam się, iż wierzę, że polskim metalowym bandom, które już zapukały do zachodnich labeli, dane będzie osiągnąć wiele. Stawiam m.in. na Horrorscope. To doskonały, mający wszelkie papiery na sporego formatu karierę band. I chociaż już od ekipy Śmiechowicza dostajemy płyty doskonałej próby, myślę, że te karlusy dopiero się rozkręcają. Będzie dobrze, musi być! W końcu Polacy nie gęsi, swój thrash metal mają...
"Evoking Demons" to obowiązek dla każdego szanującego się thrashersa. Bez dwóch zdań.
Tomasz Urbański / [ 25.07.2007 ]
! Recenzja zaczerpnięta z Heavy Metal Pages !
www.hmpmag.pl
|