Od słabej płyty gorsza jest tylko słaba płyta niezłego kiedyś zespołu...
Zespół After Forever nigdy nie był w ścisłej czołówce moich ulubieńców, ale lubiłam go sobie od czasu do czasu posłuchać. Zdarzyło mu się parę bardzo dobrych utworów, no i w ogóle było to granie miłe dla ucha. Niestety, ostatnio stało się z nimi (a może nie tylko z nimi, a z całym gatunkiem? Coraz rzadziej słyszę ciekawe płyty z tych rejonów...) coś niedobrego...
W zasadzie trudno powiedzieć, co jest nie w porządku. Żadnych radykalnych zmian nie było, ciężko też postawić jakieś konkretne zarzuty, ale kompletnie nie rusza mnie ta płyta. Sprawia wrażenie nieco wymęczonej, zrobionej na siłę. Żaden z utworów nie wzbudza większych emocji, żaden nie zostaje na dłużej w pamięci. Brakuje też odrobiny urozmaicenia, poszczególne piosenki są prawie nierozróżnialne.
Nie ma może na tej płycie jakichś wielkich gniotów, ale arcydzieł też nie. Brakuje świeżości, zespół zbyt kurczowo trzyma się ogranych do bólu schematów. Ja nie wymagam tego, żeby każda płyta była rewolucyjnie oryginalna - jest wiele dobrej muzyki, której w żaden sposób nie można tak określić - ale nowy album Holendrów sprawia wrażenie, jak gdyby nie skomponowali go, a jedynie podstawiali do wzoru: w tej a tej minucie ciężki riff, w tej a tej zaśpiewa dziewczyna, po niej przez tyle a tyle sekund będzie ryczał facet, tu dodamy trochę orkiestry, a tu wstawimy melodyjny refren i będziemy go powtarzać do oporu.
Wszystko to jest do bólu przewidywalne, ale nie mogę powiedzieć, żeby płyty słuchało się zdecydowanie źle. Po prostu muzyka przelatuje obok, nie wzbudzając przeważnie większych emocji. Przyjemnie słucha się niezłego utworu pierwszego, potem nie dzieje się już w zasadzie nic nowego, choć czasem są przebłyski, na przykład w "Withering Time" (choć czasem niebezpiecznie w tym utworze zalatuje Nightwishem), warto wspomnieć też o jedenastominutowym "Dreamflight", ten utwór to naprawdę solidna rzecz. Szkoda, że cały album nie jest na takim poziomie.
Pięć gwiazdek. Ocena równie nijaka, jak cała płyta.
Hanna Zając / [ 25.05.2007 ]
|